Friday 12 April 2013

zwalnianie pamieci

a to tak na zakonczenie tygodnia.
Misja samobójcza

z La Brucha wyszla gadka czy lepiej byc zwalnianym w poniedzialek czy w piatek? Ciocia woli w piatek. Bo i mozna odreagowac pijac przez likend. Natomiast w poniedzialke to tak zaczynac pic? Nie bardzo? Za dlugi okres czasu. Tak jak wyzej. La Brucha zostala zwolniona. Dzis!
Na oslode dedukuje Wam ciociny tekscik w Open Magazin... o zwlanianiu wlasnie.
strona 38

 http://issuu.com/interactivepublishing/docs/open_polish_magazine_issue_12?mode=embed&viewMode=presentation&layout=http%3A%2F%2Fskin.issuu.com%2Fv%2Fcolor%2Flayout.xml&backgroundColor=2A5083&showFlipBtn=true

 tekst oryginalny

Zwalnianie pracownika przez telefon
Gdy wpiszemy pierwsze frazy wyrażenia...,, zwalnianie pracownika przez..'' popularne wyszukiwarki internetowe odczytują to jako.. zwalnianie pamięci w telefonie. Może i my już przestaliśmy uważać na to jaka mamy pamięć i czy zasłużyliśmy na jakikolwiek szacunek ze strony pracodawcy. Wobec problemu umów śmieciowych i ogólnego pójścia na łatwiznę z użyciem mas ludzkich - czytaj siły roboczej, jesteśmy i musimy godzić się na rożnego rodzaju pomostówki, wiązanie godzin, okienka i rożnego rodzaju zarabiania na chleb powszedni.
Owszem każdy przyzna, ze nie jesteśmy bohaterami popularnego filmu Up in the Air z Georg`em Clooney`em, który trudnił się zwalnianiem pracowników. Nie czekamy również na czarującego George'a, który ze znawstwem -bo to jego rola, ani premedytacja nie czyha na naszą pozycję. Czysta praca. Przekazanie informacji w najkrótszym czasie. Podanie danych i przekazanie pakietu odpraw. Jeśli oczywiście takie istnieją? Ale zejdźmy na ziemię
Można porównać to do pracy w zakładzie pogrzebowym. Zawodowo obcujesz z pamięcią o zmarłym a jednocześnie i przyjmujesz zlecenie od żywych. Ani nie można zanadto utożsamiać się ze śmiercią a raczej twardo informować o przebiegu ceremonii. Agencje pracy tak jak Clooney wyręczają z niewygodnej roli szefa. Ten albo ucieka albo szczerze odwołuje się do realizacji zamierzeń rynkowych. A czy to dla śmiertelników jest dobre? To już każdy jak nie przeżył to i może będzie miał okazje zaznać. Zwalnianym być przed świętami, po świętach. Przez redukcje etatów, przez kryzys przez nasze winy. Powód zawsze jest jakiś jest a i podsumowując zawsze zwolnienia są traumatycznym przeżyciem i dla zwalnianych i zwalniających. Odejść w huku i nieelegancko lub być wyrzuconym taktycznie. Historie w których ochroniarze wyprowadzają rozkrzyczanego pracownika znamy z amerykańskich filmów. Często zdarza się, że przełożony nie jest w stanie zapanować nad swoimi emocjami i stresem podczas zwalniania podwładnego. A jak podnieść zwalnianego na duchu? Tego już chyba szefowie powinni najwięcej poświecić czasu. Jak mówią podręczniki powinny być to dobre wieści i wspierające w tych trudnych chwilach. W takich sytuacjach bardzo łatwo kogoś skrzywdzić albo wyrobić sobie u załogi złą opinię. Wystarczy jedno nietaktowne słowo lub zbytnia obcesowość , aby w oczach reszty pracowników na zawsze pozostać chamem. A co jak możemy zostać zwolnieni przez esemesa czy dowiedzieć się od innych współpracowników? Tutaj dosłownie ręce opadają gdy słyszy się takie historie. Co cenimy najbardziej? Ano chyba to, ze lubimy rozmawiać. Chcemy zachować kontakt wzrokowy. Chcemy normalnego postąpienia z nami. Pragniemy zwykle po ludzku porozmawiać. Metoda zwalniania twarzą w twarz to najbardziej popularna forma. Jednak co raz bardziej zapominana. Trzeba to zrobić osobiście. Wyznaczyć termin i miejsce. Jeśli szef nie może musi wyznaczyć najwyższa ranga pracownika działu kadr. Jeśli tego nie ma, możemy posadzić szefostwo o tchórzostwo. A jak mają czuć się niezliczone masy ludzkie zatrudniane przez agencje pracy. Są tylko towarem na taśmie, które maja określona przydatność, których szefowie już nie zwalniają. Od tego są ,,maszynki'' do przestawnia to w te to w tamtą niby pracowników. Czy agencje
nauczą się się kiedyś w jak kulturalny sposób podziękować pracownikowi za współpracę? By wyręczać korporacje? By zaoszczędzić sobie kłopotu? Bo chyba nie zwykłemu człowiekowi?
A może to już zwalnianie pamięci?