Monday 28 July 2014

bulwar zachodzacego slonca w Borrowstounness

Nie nie powiem, ze ciocia jest wypluta. Czuje sie jak kobieta guma, ktora uczy sie siedziec przy stole.
Milczenie ciocine bylo spowodowane przeprowadzka. I tak 3 dni znoszenia, wnoszenia, pakowania, rozpakowywania, sprzatania, szorowania, wyrzucania, ukladania, klejenia, i book jeszcze wie co?
Za to piekny widok na pola, jaskolki pod okapem, cisza i najwazniejsze panele podlogowe, otwierane okna, strych i stol z krzeslami!
Ponownie czuje sie jak bialy czlowiek!
Jak nigdy podloga i stol tak mnie nie cieszyly. Tak malo a tak cieszy!
Oby jaskolki przyniosly szczescie i spokoj!



Wednesday 23 July 2014

scierwo, szmata, co na to Amy tata

A idz w cholere! Zla jestem na Ciebie! Bardzo! Nie moglas jeszcze sie tu meczyc! Na tym lez padole! tak to spierdolilas! Latwizna! Wiem, ze nie powinnam tak o Tobie mowic ale co ja zrobie, ze jestem smutna! Nie moglas poczekac jeszcze na milosc, na lepsze dragi na lepsza vode! Ulepszac te muzyke i dawac z siebie- na pochybel! Eh Ty Amy!
Jak co roku daje jeden z Twoich najlepszych kawalkow!


a to juz wariacja na Twoj temat Marii Awarii- jak wiesz Twojej fanki!

Była sobie dziewczyna
najsmutniejsza dziewczyna na świecie
we włosach nosiła spinki i treski
i inne śmieci
żywiła się tłuczonym szkłem
najsmutniejsza dziewczyna na świecie
gasiła pety na otwartym sercu
i marzła nawet w lecie

Była sobie dziewczyna
najsmutniejsza dziewczyna na świecie
w oczach nosiła mroczne sekrety
i nie lubiła dzieci
a im bardziej była smutna
tym wyższy był jej kok
najsmutniejsza dziewczyna na świecie
co wieczór skacze w mrok

Za kreską kreska
aż będę niebieska
Amy czemu masz
za kreską kreska
aż będę niebieska
taką smutną twarz

Nieżywa dziewczyna
Amy padlina
Amy ściera ścierwo szmata
a co na to Amy tata
Nieżywa dziewczyna
Amy padlina
Amy ściera ścierwo szmata
a co na to Amy tata

Amy koleina
i brudna lignina
Amy ściera ścierwo szmata
a co na to Amy tata
Nieżywa dziewczyna
Amy padlina
Amy ściera ścierwo szmata
a co na to tata

Za kreską kreska
aż będę niebieska
Amy czemu masz
za kreską kreska
aż będę niebieska
taką smutną twarz

I tak królowa smutku
umarła po cichutku
a obok jej zwłok
leżał tylko słynny kok
a obok jej zwłok wśród much
liżąc płaski amy brzuch
a obok jej zwłok jak kot
czuwał tylko słynny kok

Nieżywa dziewczyna
Amy padlina
Amy ściera ścierwo szmata
a co na to Amy tata
Nieżywa dziewczyna
Amy padlina
Amy ściera ścierwo szmata
a co na to Amy tata

Amy koleina
i brudna lignina
Amy ściera ścierwo szmata
a co na to Amy tata
Nieżywa dziewczyna
Amy padlina
Amy ściera ścierwo szmata
a co na to tata

autobusy i tramwaje, Dunfermline i Vintage Bus Museum



 Vintage Bus Museum znajduje sie po trasie M90 Commerce Park, Lathalmond, niedaleko  Dunfermline w krolestwie Fife. 49 akrow ziemi po bylych koszarach wojska sluzy zapalencom i milosnikom starych pojazdow za plan honoru do kontynuowania tradycji autobusiarskich. POnad 190 autobusow jako ekspozycje, 5 na chodzie na zewnatrz. Niezliczone poklady artefaktow takich jak pompy, silniki, prawa jazdy, rozklady jazdy, popielniczki, mydelniczki oraz resoraki to wszystko znajduje sie w fajnych gablotach. Do tego walc drogowy  oraz pierwsze pojazdy konne. Prawie wszystkie samochody pochodza ze Szkocji. Przede wszystkim autobusy Lothian Buses, ktore wciaz posiadaja numery linni i kierunki dobrze znane mieszkancom Edynburga. Skup zabytkowych autobusow jest non stop a warsztat i mechanicy maja pelne rece roboty. Dwa warsztaty sa otwarte dla zwiedzajacych. Pomiedzy hallami a magazynem usytuowana jest zajezdnia skad odchodza autobusy przeznaczone dla wycieczek po kompleksie muzeum.  Do tego plac piknikowy, sklepik a kasa do wydawania biletow to stary kasownik z autobusu. Do niektorych pojazdow mozna wejsc i zrobic sobie zdjecie. Na terenie znajduje sie takze bocznica kolejowa i pare zabytkowych maszyn i parowozow.  Vintage Bus Museum jest niedaleko toru wyscigowego w Knockhill z ktorego dobiegaja niepokojace dzwieki rozpedzonych maszyn. 
Zwiedzac muzeum to prawdziwa frajda nie tylko dla tych, ktorym zamiast krwi w zylach plynie benzyna.
http://www.svbm.org.uk/busesex.html

Pierwszy konny pojazd z Edynburga

Walec drogowy

Mnostwo rokladow jazdy z czasem dosc nietypowymi nazwami i kierunkami

jednym z tych jest wlasnie - Londek - Edi

Niepokojaca gwiazda


Zajezdnia z busami gotowymi do jazdy i plac piknikowy


jednym z takich nietypowych kierunkow jest Macao

i pojazd dla liliputow
a to byla najwieksza niespodzianka calej wycieczki











Tuesday 22 July 2014

Zwiedzanie Doliny Dollar i zamku Campbell

Zamek Campbell i Dollar Glen



Najwcześniejsza wzmianka o przepięknie położonym zamku Campbell pochodzi z bulli papieskiej z roku 1466. Dotyczy ona wymierzenia przez kościół szkocki kary Walterowi Stewart of Lorne (ur. po 1379 – zm. 1481/1489) za zniszczenie (spalenie) “dworu z wieżą położoną w Glowm w okręgu Dollar”. Wedle statutu z 9 kwietnia 1465 roku, okoliczne ziemie Dollar były wówczas dzierżawione przez klan Stewart of Innermeath and Lorn. Jednocześnie stanowiły też faktyczną własność biskupstwa Dunkeld. Na podstawie tego można zatem wnioskować, że w przeciągu właśnie roku 1465 pomiędzy Walterem Stewart, a biskupem Thomasem Lauderem (ok. 1400 – 1481) doszło do jakiegoś poważnego zatargu, którego finałem było zniszczenie wspomnianego zamku. W tym miejscu trzeba też jednak wspomnieć, że ślady pierwszej warowni w Dollar datowane są na XIII lub nawet XII wiek. Teorię tą (pomimo braku zachowanym materiałów źródłowych) potwierdza bezsprzecznie trawiasty kopiec, integralna część tzw. gródka stożkowatego, którego zachowany fragment ściśle przylega do północnej ściany wieży. Warownie tego typu zostały bowiem wprowadzone w Szkocji przez przybyszów flandryjskich i anglo-normańskich już w XII wieku. Istotną ich częścią była ponadto otaczająca je fosa. W tym przypadku, niewielki odcinek bagnistej niegdyś fosy zachował się od północno – wschodniej strony zamku. Sama nazwa Glowm pochodziła od zaczerpniętego z języka gaelickiego wyrazu Gloom lub Glume, które miało oznaczać “przepaść”. To z kolei, nawiązywać miało zapewne do samego położenia zamku, wysoko na szczycie skalnego występu otoczonego przez potoki Care i Sorrow. Określenie Castle Gloom lub Glume pozostało w użyciu, aż do roku 1489.



Najbardziej majestatyczną częścią obecnego kompleksu stanowi, położona na planie prostokąta, XV- wieczna wieża mieszkalno – obronna, będąca typowym przykładem szkockiej budowli obronnej z tego okresu. Za jej budowniczego uznaje się Colina Campbella (ok. 1433 – 1493), który w posiadanie ziem Gloom wszedł w roku 1465 poprzez małżeństwo z Isabel Stewart (przed 1463 – 1510). Sama budowla sięga około 18 metrów wysokości, przy murach dochodzących do 2.3 metrów szerokości i opatrzonych w nieliczne i raczej małe otwory okienne. Wyszczególnia się w niej cztery główne piętra z których wszystkie, z wyjątkiem jedynie drugiego, posiadają kamienne, kolebkowe sklepienia. Dostęp do wnętrza wieży możliwy był przez dwa wejścia. Główne, ulokowane od strony południowej prowadzi wprost na pierwsze piętro budowli, do znajdującego się tutaj wielkiego hallu. Kolejne, przeznaczone raczej dla zamkowej służby położone było od strony zachodniej. Oryginalnie, z uwagi na nierówność terenu na jakim wybudowano zamek znajdowało się ono też o wiele wyżej, niż obecnie. Wejście to podobnie prowadzi na poziom pierwszego piętra wieży. W odróżnieniu jednak od głównego rozwidla się pozwalając zarówno na dostęp (za pomocą krótkiego pasażu) do spiżarni umieszczonej na parterze wieży, jak i (poprzez schody umieszczone w północno – zachodnim rogu wieży) do wielkiego hallu. Wspomniana spiżarnia pierwotnie posiadała jedynie dwa niewielkie, szczelinowe okna osadzone w południowej ścianie. Jedno z nich w późniejszych latach zostało jednak znacznie powiększone, stając się tym samym przejściem do dobudowanych tutaj około roku 1600 spiralnych schodów. Główne wejście poprzez mały przedsionek prowadzi do wielkiego hallu. Oryginalnie dostęp z zewnątrz do tego poziomu był możliwy jedynie poprzez drewniane schody, które około roku 1600 zostały zastąpione ich kamiennymi odpowiednikami. Po prawej stronie wspomnianego przedsionka położona jest wąska komora, której zasadniczym elementem jest osadzony w grubości muru niewielki loch. Dostęp do tej celi (2.2 na 0.9 metrów) możliwy był jedynie od góry. Wielki hall, o łącznych wymiarach 8.5 na 4.8 metrów posiada okna położone od trzech stron: wschodniej (niewielki lufcik nad włazem lochu), zachodniej i (największe z nich) południowej. W południowo – zachodnim rogu, w grubości muru umieszczone zostały także spiralne schody prowadzące na wyższe piętra wieży. W komnacie tej warto ponadto zwrócić uwagę na sporej wielkości kominek z łukowym nadprożem oraz wnękę w północnej ścianie, pełniąca oryginalnie rolę bufetu. W niektórych przypadkach, zwykle podczas oficjalnych spotkań i posiłków wystawiana w niej była reprezentacyjna patera lorda zamku. 


Drugie piętro wieży przeznaczone było najprawdopodobniej na sypialnię i pokój dzienny. Jako jedyne w zamku nie posiada ono kamiennego sklepienia. Drewniany sufit oparty został na kamiennych wspornikach. We wschodniej części pokoju, z niezrozumiałych przyczyn te ostatnie są rozstawione znacznie szerzej. Kominek umieszczony jest tutaj w ścianie północnej. Niewielki zakamarek po jego prawej, wewnętrznej stronie służył najprawdopodobniej do przechowywania soli. W północno – wschodnim rogu znajdują się ponadto: latryna, ściek oraz umieszczona w grubości ściany półka na oliwną lampkę. Wszystkie okna na tym piętrze zostały w późniejszych latach zmodyfikowane (w szczególności znacznie powiększone zostało okno południowe). W południowo – wschodnim rogu komnaty umieszczony jest także niewielki zakamarek, pełniący rolę garderoby. Trzecie piętro wieży zaadaptowane było na główną sypialnię lorda. Obecne wejście zostało przerobione z oryginalnie położonej tam garderoby około roku 1600, kiedy do wieży zostało dobudowane wschodnie skrzydło zamku. W tym samym czasie drewniany sufit został zastąpiony kamiennym, kolebkowym sklepieniem z licznymi gurtami (łukami wzmacniającymi). Dodanie sklepienia wymusiło też jednak zablokowanie południowego okna. W zamian zostało wykute niewielkie okienko w ścianie północnej (jedyne z tej strony zamku). Kolejne dwa okna znajdują się w ścianach wschodniej i zachodniej. Najbardziej intrygującym elementem wystroju tej sali są dwie groteskowe maski umieszczone na suficie. Najprawdopodobniej stanowiły one wyobrażenie popularnego w mitologii celtyckiej tzw. “the Green Man” – “zielonego człowieka” – symbolu odrodzenia. Z otworów ich ust zwisały krótkie łańcuchy na których następnie zawieszano oliwne lampy. Nadproże kominka umieszczonego we wschodniej ścianie oryginalnie ozdobione było inskrypcją. Latryna podobnie jak na drugim piętrze została umieszczona w północno – wschodnim rogu. Oryginalny dach wieży zawalił się po roku 1654 i został zastąpiony nowym dopiero w roku 1948. Wokół niego położony jest tzw. chodnik obronny. Wysunięty poza lico muru parapet z zaokrąglonymi, otwartymi rogami wsparty jest na kamiennych konsolach. Z oryginalnych gargulców, służących odprowadzaniu zbierającej się na chodniku wody, zachował się tylko jeden na północno – zachodnim rogu wieży. Niestety także on jest niekompletny (pozbawiony głowy), po pozostałych trzech zachowały się tylko niewielkie fragmenty. 



Około roku 1500 na południe od wieży wybudowano kolejne skrzydło mieszczące nowy reprezentacyjny hall oraz dodatkowe komnaty sypialne. Na parterze tego budynku, (osadzonym nieco poniżej linii głównego dziedzińca) znajduje się pięć oddzielnych spiżarni. Każda z nich posiada kamienne, kolebkowe sklepienie i tylko jedno niewielkie, szczelinowe okno, położone od strony południowej. Dostęp do tych pomieszczeń prowadził jednak z wspólnego, zewnętrznego korytarza. Na zachodnim końcu budynku ulokowano ponadto pasaż łączący dziedziniec z położonymi nieco dalej ogrodami. Dostęp na pierwsze piętro budowli możliwy był poprzez dwie wieże schodowe. Pierwsza z nich, położona na zachodnim rogu budynku prowadziła do niższej części hallu i kuchni. W większości przypadków wykorzystywana była też jedynie przez zamkową służbę. Bezpośrednio nad jej wejściowymi drzwiami wciąż można dostrzec trzy tarcze herbowe. Ponad nimi, blisko samego szczytu wieży wmurowany był też kolejny panel heraldyczny. Oryginalnie wszystkie one pomalowane były w jaskrawe barwy. Kolejna wieża leżąca od wschodniej strony pozwalała na dotarcie do wyższego poziomu hallu i leżących po tej stronie dwóch komnat sypialnych. Ta, w odróżnieniu od swojej poprzedniczki wykorzystywana była głównie przez lorda i jego rodzinę oraz ewentualnych, znamienitych gości. Obydwie wieże, połączone dodatkowo wspólnym korytarzem, posiadały także takie samo finezyjne zwieńczenie w postaci oktagonalnej bartyzany. 



Wydaje się, że główna idea tych obiektów została zapożyczona z królewskiej kwatery, zwanej Old King’s Building, wybudowanej dla Jamesa IV (1473 – 1513) na zamku Stirling. Teoria ta wydaje się całkiem rozsądną z uwagi, że hrabia Campbell który z pewnością bywał częstym gościem na królewskim dworze, mógł tam też łatwo podpatrywać najnowsze rozwiązania architektoniczne i stosować je później także we własnych zamkach. Na pierwszym piętrze budowli znajdował się główny hall (sala bankietowa) o łącznych wymiarach 12.8 na 6 metrów. W jego północnej ścianie umieszczono wielkie palenisko, mające ogrzewać wnętrze podczas oficjalnych spotkań. Możliwe, że mniejszy kominek znajdował się także we wschodniej ścianie. Dostęp dziennego światła zapewniał tu szereg niewielkich okien ulokowanych w południowej ścianie budowli. Wieczorami funkcję tą przejmowały oczywiście liczne lampy oliwne. Sam hall stanowił pojedynczą, okazałą salę z wysoko osadzonym drewnianym dachem. Jego wewnętrzne ściany były otynkowane i przystrojone kolorowymi zasłonami. Istotnym dodatkiem była tu też z pewnością kosztowna zastawa stołowa wystawiana w najbardziej ekspozycyjnym miejscu. Na obydwu końcach hallu położone zostały dodatkowo (na dwóch poziomach) kolejne pomieszczenia. Od strony zachodniej dolna część została zaadoptowana na kuchnię, podczas gdy powyżej umieszczona została komnata sypialnia. Po wschodniej stronie znajdowały się natomiast tylko komnaty sypialne. W późniejszych latach, wraz z dodaniem kolejnych pomieszczeń na wschodnim krańcu budowli, sala wielkiego hallu uległa znacznemu zmniejszeniu. 



Jednocześnie powiększono też wszystkie okna oraz w grubości południowego muru wykuto latryny. Wschodnie skrzydło zamku datowane na rok około 1600 wybudowane zostało na bazie starszych budynków. Na obydwu jego rogach: północno – zachodnim i południowo – zachodnim oparte zostały kolejne wieżyczki schodowe, łączące każde kolejne piętro wspólnym korytarzem. Dodatkowo wieżyczka „północna” miała także za zadanie łączyć nowe skrzydło z poszczególnymi piętrami głównej, XV-wiecznej wieży. Jej „południowa” odpowiedniczka miała natomiast pełnić analogiczną rolę względem starszego skrzydła południowego. Do tego celu, oczywiście po odpowiedniej przebudowie, została więc zaadoptowana tzw. wieżyczka zachodnia, wspomniana przy okazji opisu skrzydła południowego. Frontowa fasada całego budynku ozdobiona jest ponadto sznurowym ornamentem określającym poziomy poszczególnych pięter. W jego parterowej części zachowała się też zgrabna, elegancka loggia. Stanowi ona pewnego rodzaju unikat, jako że tego typu otwarte galerie były niezbyt popularne w wietrznej i deszczowej Szkocji. Oprócz zamku Campbell podobne można było zaobserwować jedynie w zamkach St Andrews i Huntly. Dwie komnaty umieszczone na parterze tego skrzydła posiadają kolebkowe sklepienia wzmocnione dodatkowo gurtami, czyli podobnie jak ma to miejsce w przypadku trzeciego piętra głównej wieży. Wyższe piętra w całości przeznaczone zostały na dodatkowe kwatery prywatne. Obecnie mieszczą się w nich pomieszczenia gospodarcze oraz biura kustosza, które nie są udostępnione dla zwiedzających. Główna, łukowata brama wjazdowa ulokowana jest w północnej części potężnego kurtynowego muru. Ten, w całości pochodzący z XVI wieku, zastąpił oryginalnie broniącą dostępu do dziedzińca i zamkowych budynków drewnianą palisadę. Ciekawym elementem tej kluczowej dla bezpieczeństwa całego kompleksu nowej zapory są między innymi dwa paszczowe otwory strzelnicze flankujące główne wejście. Dodatkową ochronę stanowiły tu także masywne, dębowe drzwi odpowiednio wzmocnione żelaznymi okuciami, wewnętrzny, kamienny pasaż oraz położona po jego zachodniej stronie niewielka stróżówka. 

Oryginalne, leżące od wschodu wejście tej ostatniej zostało w następnych latach zamurowane. W tej sytuacji nowe zostało przeniesione na stronę południową. Obecnie w pomieszczeniu tym znajduje się kasa i zamkowy sklepik. Także po przeciwnej stronie pasażu istniał niewielki, zapewne gospodarczy budynek. Na zachodniej ścianie wieży (na lewo od widocznego wejścia) możliwa jest do zauważenia podłużna linia, będąca miejscem oparcia dachu tej budowli. Na południe od całego kompleksu położone były ponadto ogrody zamkowe. Chociaż nie zachowały się żadne wzmianki o ich wyglądzie, to wydaje się całkiem prawdopodobnym, że nie różniły się one zbytnio od innych ogrodów, zakładanych w tym samym okresie. Głównym ich elementem były zatem klomby i drzewka, pomiędzy którymi wytyczone były ścieżki do spacerowania. W zachodniej części ulokowana była też zapewne ogrodowa kuchnia. Ciekawym elementem jest tu także, położony od południowo – zachodniej strony kamienny, fragmentarycznie zachowany pasaż. Tradycyjnie nosi on nazwę “Pulpitu Johna Knoxa”. Wedle lokalnych przekazów właśnie z tego miejsca, w roku 1566, słynny szkocki reformator tłumaczył zgromadzonej tutaj okolicznej ludności protestanckie zasady wiary. Zgodnie z prawdą jednak Knox (ok. 1510 – 1572) swoje nauki wygłaszał raczej z zamkowych murów. Pasaż ten faktycznie był więc raczej poterną, którą w przypadku ataku mieszkańcy zamku mogli uciec w stronę doliny. Trzeba przyznać też jednak, że droga ta musiała być wyjątkowo niebezpieczna. Sam koniuszek kamienistego występu, na którym wybudowano poternę nazywany jest “Kemp’s Score”. Wedle tradycji na nim stracony został wspomniany Kemp, skazany za kradzież królewskiego obiadu w pałacu Dunfermline. 



W trakcie Wojen Trzech Królestw (1644 – 1651) sir Archibald Campbell, 8-my hrabia Argyll (1607 – 1661) był kluczową postacią obozu protestanckiego, czynnie występując przeciwko królowi Charles’owi I (1600 – 1649). Nie dziwnym więc, że rodzinna siedziba Archibalda szybko stała się obiektem ataku wojsk rojalistów. W roku 1645 po wielkim zwycięstwie pod Kilsyth (15 sierpnia) dowódca wojsk królewskich sir James Graham, 1-szy markiz Montrose (1612 – 1650) poprowadził swoją armię w stronę Dollar. Pozostające w niej oddziały klanu MacLeans (tradycyjnych wrogów klanu Campbell) przeprowadziły niszczycielski atak na miejscowości Dollar i Muckhart. W archiwach szkockich w związku z tym wydarzeniem zachowała się dramatyczna odezwa (i żądanie odszkodowania) mieszkańców obydwu miejscowości do szkockiego parlamentu. W jej fragmencie czytamy, że “wszystkie domy zostały spalone, zboże zniszczone, dobra skradzione… przez wrogów szkockiego kościoła i rebeliantów Jamesa Grahama oraz towarzyszących mu “cholernych” Irlandczyków”. Decyzją Parlamentu z tego samego roku skarżącym zostało wypłacone pewne odszkodowanie za poniesione straty. Z posiadłości Stewartów of Rosyth (rodziny wspierającej króla Charlesa I) zostało im także przekazane drewno do odbudowy domostw. Ponadto hrabia Argyll otrzymał 22 tysiące merks (merk – srebrna moneta szkocka) na pokrycie pozostałych szkód. Podczas rajdu wojsk Montrose’a zaatakowany został także sam zamek. 



Wydaje się jednak, że atak ten został odparty stosunkowo niewielkim nakładem sił. Wbrew utartym przekonaniom więc, twierdza Campbell nie została wówczas zdobyta, a jedynie lekko uszkodzona. Jej faktyczny koniec, jako rezydencji hrabiów Argyll, nastąpił jednak już 9 lat później, w roku 1654. Po egzekucji króla Charlesa I (30 stycznia 1649) i następnej markiza Montrose’a (21 maja 1650) Archibald Campbell został wiernym poplecznikiem syna ściętego króla, kolejnego Charlesa (1630 – 1685). Szybko stał się też szefem administracji nowego władcy. Po klęsce Szkotów w bitwie pod Dunbar dnia 3 września 1650 roku cały kraj znalazł się jednak pod panowaniem Oliviera Crommwella (1599 – 1658). Argyll, mimo wszystko zdążył jeszcze (dnia 1 stycznia 1651 roku w Scone) wziąć istotny udział w koronacji Charlesa II (osobiście włożył koronę na skronie króla), by następnie przejść do obozu stronników Cromwella. Jednym z efektów tej polityki było między innymi udostępnienie, w grudniu 1653 roku, zamku Campbell wojskom angielskim. Z tego okresu zachował się ciekawy dokument (z 26 grudnia) z prośbą do władz miasta Culross względem przekazania niezbędnych, dla stacjonujących w Campbell żołnierzy, łóżek, koców itp. Sam zamek pozostał w użyciu jeszcze tylko przez kilka następnych miesięcy. Dnia 29 lipca 1654 roku generał armii parlamentu George Monk, późniejszy 1-szy książę Albermarle (1608 – 1670) napisał ze swojej kwatery głównej w Stirling list do Oliviera Cromwella, w którym zaznaczył, że: “niewielkie siły nieprzyjaciela krążące w najbliższej okolicy w ostatnią poniedziałkową i wtorkową noc spaliły zamek Campbell i dom należący do markiza Argylle”. Dowody potwierdzające to wydarzenie zostały odkryte podczas prac archeologicznych w roku 1982, kiedy po przekopaniu gruntu w zniszczonym skrzydle południowym natrafiono na spalone fragmenty drewnianych klepek podłogowych i belek dachowych. 



Wydaje się prawdopodobnym, że markiz Argyll planował odbudowę zamku podczas spokojniejszych czasów, niestety wraz z powrotem na tron Charlesa II został oskarżony o sprzyjanie Protektoratowi Cromwella, uwięziony w Tower w Londynie, a następnie przewieziony do Edynburga i publicznie ścięty dnia 27 maja 1661 roku. Wkrótce zamek Campbell stał się jedynie malowniczo położoną ruiną. Jego syn, także o imieniu Archibald (1629 – 1685) restaurował tytuł hrabiego Argyll w roku 1663. Wkrótce później wraz z rodziną przeprowadził się jednak do nowoczesnego domu zwanego Argyll’s Lodging w Stirling. Wydaje się całkiem realnym, że podczas powstania jakobickiego z roku 1715 zamek Campbell został mimo wszystko obsadzony niewielkim odziałem wojskowym. Wreszcie w roku 1805 cała posiadłość została sprzedana przez Georga Williama Campbella, 6-ego księcia Argyll (1766 – 1839) Crawford’owi Tait, właścicielowi pobliskiej posiadłości Harviestoun. Tym samym zamek zachowując wciąż nazwę Campbell na dobre został utracony dla rodu. W roku 1859 kolejnymi właścicielami zamku została rodzina Orr. W roku 1948 zamek przeszedł na własność National Trust for Scotland, lecz do dnia dzisiejszego jest administrowany przez Historic Scotland.



Zamek jest otwarty dla zwiedzających przez cały rok. W okresie od kwietnia do września w godzinach 9.30 – 17.30. W okresie od października do marca od 9.30 do 16.30. W okresie zimowym zamknięty jest w czwartki i piątki. Ostatnie wejście możliwe jest na 30 minut przed zamknięciem. Obiekt nieczynny jest także 25 i 26 grudnia oraz 1 i 2 stycznia.
Więcej informacji na stronie:www.historic-scotland.gov.uk i http://www.zamki-szkocji.com/castle-campbell/




Dolina Dollar jest nie tylko piekna. Top takze oaza spokoju i wytchnienia. Drzewa kryja w swoich cieniach przyjemne doznania a tymczasem kamienie i spadek tworza barwne kaskady wodospadow. Stare konary czasem tworza takie zjawiska, ze ma sie che tam zostac na dluzej. Sciezki utworzone sa tak by moc dojsc w nawet nieprzyjazne tereny. Z dolem rzeki szumi woda a nad glowami szumia drzewa. Czegoz chciec wiecej.


Wszystko sie chce fotogafowac i wszystko miec przy sobie.


Liczne wodospady i uskoki to wizytowka doliny


Wejscie do rezerwatu oznaczone jest tako oto murkiem. Dollar Glen to naprawde piekne miejsce. Polecam kazdemu.






Dunfermline i Swieto króla Bruca

Dunfermline i The Bruce Festival


Dunfermline to miasto we wschodniej Szkocji, położone nad brzegiem zatoki Firth of Forth (Morze Północne). Jest to jeden z najstarszych i zarazem jeden z najważniejszych ośrodków miejskich, który na trwałe zapisał się w historii Szkocji. O randze miasta świadczy, że obrano je za miejsce pochówków królów, w tym także legendarnego Roberta Bruce'a (1274-1329).


Do 1603 roku, kiedy to pod berłem Jakuba VI zawarta została "unia koron", Dunfermline uznawane było za stolicę Szkocji. W XIX wieku miasto przekształciło się w ważny ośrodek przemysłowy, wyspecjalizowany w przerabianiu lnu oraz wydobyciu węgla.
Stare szare miasto (auld grey town) rozciąga się u stóp malowniczego wzgórza na którym wznosi się majestatyczne opactwo oraz ruiny pałacu królewskiego (Dunfermline Abbey and Palace). Klasztor założył w 1067 roku ówczesny król Szkocji Malcolm III (1031-1093). Zrobił to za namową swojej świątobliwej żony, późniejszej św. Małgorzaty Szkockiej.
W kolejnych wiekach opactwo było wielokrotnie rozbudowywane i stało się z także jednym z najważniejszych miejsc kultu religijnego w Szkocji a także miejscem wielu pielgrzymek. Przypuszcza się, że klasztor w Dunfermline stanowił niegdyś ważny ośrodek przekształcania panującego dotychczas w kraju chrześcijaństwa celtyckiego w dominujący na zachodzie model wyznania pochodzący z papieskiego Rzymu.
W 1303 roku miasto wraz z opactwem zostało dotkliwie zdewastowane przez króla Edwarda I (1239-1307) zwanego też często Młotem Szkotów. Jakiś czas później świątynia została odbudowana przez Roberta Bruce'a, który po przedwczesnej śmierci został tu pochowany.
W XVI wieku za sprawą Jakuba VI należący do opactwa dom gościnny został przekształcony pałac królewski. W 1600 roku przyszedł w nim na świat przyszły król Szkocji - Karol I (ostatni brytyjski monarcha, który urodził się w Szkocji).
Na przełomie XVII i XVIII wieku opactwo było wielokrotnie nawiedzane przez kataklizmy. W 1672 roku w skutek burzy zniszczony został chór, a w 1726 roku zawaliła się wschodnia część dachu.
W 1807 roku po tym jak zwaliła się jedna z wież klasztoru, w czasie prac remontowych odsłoniętych zostało wiele podziemnych grobów - w tym także grób samego Roberta Bruce'a. Szczątki władcy zostały poddane badaniom, a w roku 1819 roku ponownie pochowane z przepychem i majestatem pod amboną.
Do czasów obecnych w Dunfermline zachował się częściowo uszkodzony majestatyczny budynek opactwa oraz malownicze ruiny pałacu. Jedynym w pełni zachowanym obiektem jest XIV wieczny dom opata(Abbot House) w którym obecnie mieści się ekspozycja muzealna.



W Dunfermline urodził się znany w całym świcie anglosaskim wielki magnat stalowy i kolejowy oraz filantrop (uważany za jednego z najbogatszych ludzi na świcie) - Andrew Carnegie (1835-1919).





Na dwa dni 12 i 13 lipca, Dunfermline zmieniło się w stolice średniowiecza. Wszystko za sprawą The Bruce Festival. Szermierka, kruszenie kopii, podjazdy rycerzy i realizacja bitwy pod Bannockburn to główne punkty programu. Najważniejsze jednak były dwa obozy: Ekipa Niebieskich - Szkotow po prawo i czerwonych - Anglikow po lewo. Tu liczne buczenie i wyzwiska. Kanclerz i panie dworu zasiadaly po boku. Nie zabrako takze i pacholkow Glupawego Mango i dziewek? Dziewek? Po rycerzach pieszych nastapily miedzy nimi walki. Po krotkich przepychankach wjechalo dwoch ciezkich i zaczelo sie kruszenie kopii. Zacieta walka. Po tym zmierzono sie na nawlekanie kolek na piki i trafianie do wora. Nie zabraklo takze naniziania falszywych glow na piki i licznych pyskowek Anglikow. Gdy ciezcy na swych rumakach skonczyli na arene przywleczono niby brame i odtworzono atak na zamek. Dwie druzyny wojow wsrod nich jeden Saracen walczyli zaciekle. Walka na miecze, topory, sztylety i piki ciagnela sie zazarcie. Ofiar nie brakowalo. Jednak wszyscy szczesliwie przezyli i jak to w zyciu wszystko skonczylo sie dobrze. Na angielskich wojow krzyczano Loosers i w tak pogodnej atmosferze zakonczyl sie turniej rycerski. Kilka stoisk z jadlem, napitkami i rekodzielem dopelnilo stanu blogosci. Do tego stroje z epoki i brzydota bialoglow zostanie zapamietana na plus calej imprezy. Wiejski glupek tez był z dzwonkami przy pantalonach. Zonglerka drugiego tez dawała rade. Swietu dodawało uczestnictwo Capella Nova zespolu grjacego muzyke rodem z XIV wieku i tance. Dwie pary zgodnie z etykieta wspaniale plasały.
Obok stoiska z dybami i narzedziami katowskimi. Do tego stoiska z jadlem i piciem. Platnerze obok medicusa i zielarek. Trunki i miody od braciszka. Bajarki siedzały w kręgu i zapraszały do wysłuchania opowowieści. Wszystko za darmo, wszystko przednie i zabawa gwarantowana.







A com widziala to juz opisala. Miód i wino pila.

Monday 21 July 2014

z kulturka, filmowo

Mindscape- film z mloda aktorka Taissa Farmiga z American Horror Story. Absolutny hit. I troche mozna pomyslec i troche sie bac. Naprawde polecam. Historia psychologa, ktory wchodzi w umysly swoich pacjentow. Prowadzi ich i leczy z traum przezytych w dziecinstwie. Doktor Washington dostaje mloda pacjentke, ktora stawia opor. Kochani- Polecam!

                                         

Ani Mru Mru sie wypalilo- i z przykroscia musze to napisac. Trasa koncertowa nie wiem jak wypadla ale program Jak sie nie da, a bardzo sie chce, to mozna. Uznaje za porazke.

                                      
  
Under the Skin ze Scarlett Johansson. Napalilam sie na ten film. Bo i Scarlett i Szkocja. Owszem Glen Coe i Highlandy sa. Ba Glasgow caly film. Wampirzyca jezdzi po ulicach, wioskach i Glasgow vanem. I szuka samotnych mezczyzn na utopienie? na zjedzenie? Ani nie wiem jak to nazwac. Ci faceci to nieprzezywaja a sama wampirzyca? idzie wreszcie do lasu i tam sie pali, smoli? Ciul wie co jeszcze. Gniot na przewijaku trzeba bylo puscic! Pod zadnym pozorem nie ogladac! Chyba, ze dla widokow!

                      
Transcendence - Johny Deep na tapecie. Tu jako naukowiec, ktory zarazony polonem (wyglada jak sp. szpieg Litwinienko) umiera a jego zona zabiera mu mozg i laczy z komputerami. Tam sztuczna inteligencja dokonuje zniszczenia. Lepiej nie!

                                     
Noe. Biblia. Moralizatorstwo. Uklad idealny i do mormonow i do Swiadkow Jehowy. Czego tam nie ma. Wielkie kamienne stwory- straznicy pomagajacy budowac arke. Wielka woda, Upadke ludzi. Mordy. jedno jest pewne. Rosterki moralne Noego i synow zostaly swietnie przedstawione. Uzyl  dobrych slow w stosunku do Jafeta, Sema i natretnego Chama. Tylko to mnie przekonalo do Noego. I wielka wydmuszka jednak z filmu. Ale ...obejrzec trzeba. Tak jak wszystko co biblijne.

                                          
Dreamgirls- Super produkcja ze znanymi hitami soulu. Do tego historia pierwszych grup dziewczecych ameryki lat 50. Muzyka i wystep Beyonce uznaje za dobre.

                                       
Absolutny hit- IDA. Polska drama ma sie swietnie. Nowicjuszka z zakonu tuz przed slubami musi odnalezsc rodzine. Nie ma a ostatnia i zyjaca jest ciota Wanda. Krwawa Wanda. W tej roli Agata Kulesza. Jada i znajduja. Tylko, ze nie do konca zywych rodzicow. Zostali oni zabici przez  Polakow. Ci jeszcze zadaja przepisania chalupy za wskazanie miejsca pochówku. Historia troche jak z Henryka Grynberga. Tyle tylko, ze tam byla rozpacz i prawda, prawda namacalna tu kino. I to swietne klimaty. Surowe czarno - biale obrazy. Muzyka i przeslanie. Dla cioci piatka z plusem.

             
I jednen serial. Ray Donovan. Hollywood. Gwiazdy, gangsterzy, mafia, narkotyki i dziwy. Ray to glowny bohater, ktory jest i ojcem rodziny i pozyskiwaczem dlugow i jedynym chyba sprawiedliwym. Przypierdoli kiedy trzeba i zabije pedeofila. Czasem i romantyczny i walczy jak pasterz o zagubione owieczki nad swym stadem. A to jciec wyszedl z wiezienia (john Voight - ojciec Angeliny Jolie) przypominam i braciszkowie. Jedne na odwyku drugi niepelnosprawny. Ej wiecie co! Czasem i temu Rayowi to wspolczuje!

               
i na koniec podkurwienie maksymalne. Inside rolls- Roys. http://www.channel4.com/programmes/inside-rolls-royce-and-boodles
Rolls Roys Phantom, kolor niebieskiego morza bo to diler z Dubaju zawsze wy
grywa na najlepszego sprzedace Rollsow na swiecie. Wiec wybral kolor nieieski, recznie malowany znak  - zaglowka. Masa perlowa w drzwiach i 446 diamentow w listwach w drzwiach i na desce rozdzielczej. Do tego tapicerka uklada sie w galaktyki i koszyk piknikowy tez jest recznie malowany - zastawa znaczy sie! Sam koszyk kosztuje 20 tys £. Cena phantoma nie podaje sie. Tor na targach motoryzacyjnych w Dubaju obstawiony jest 10 autami rollsa dla dziennikarzy zagranicznych. Jeden rozechlstany, widac brytol, reszta jakis Francuz, jakas laska silnny rosyjski. Jedna w komzy tej ichniejszej z kolezanka. Ta juz twarzy nie pokazuje bo oprocz szmat ma doslownie druga szmate na siebie? przyzwoitka? Kolacja w apartamencie stylizowanym na las?
Reszta towarzystwa w kieckach i obrosniete? Sliniace sie! Kuzwa! rzucila ciocia, zeby Wam tak jutro tej ropy zabraklo! no!
 
                                                                       a to diler- w kiecce, sprzedawca roku! i obiecane diamenty!   For Dubai, Rolls-Royce added 446 diamonds to the interior of the Celestial Phantom

Friday 18 July 2014

w tajemnicy przed mezami handluja wyrzutniami


Bedzie wylot. Noc nieprzespana. Nerwy w nocy. Nerwy w dzien. Bieganie za taksowka. Za kierowca. Za droga. Za bokiem startowym. Przejscie, Rozbieranie. Obmacywanie. Kontrola. Dokumenty. Skanowanie. Potem odlicznie- bedzie - nie bedzie odlotu? A jak jest mgla? No i jakos tak nie tak na duszy? 
A juz przejeb. nie dojechac. Spoznic sie. Zaspac. Kazdy ma te sny!
Kazdy to przezywal i kazdy ma to w pamieci. Poleci? Nie poleci? A jak czeka to dlugo rozmysla! A jak jest wiecej w podobnym wieku to rozmawia znaczy narzeka. Potem utyskuje. Na koniec zrezygnowany szuka tajemnego przejscia by zapalic- a jak nie moze to chociaz sie by czlowiek napil? Tez ni ma! Zostaje patrzec w szyby i mysli i kombinuje- Gdyby tak dorwac dusze pokrewna i razem ponarzekac? Na zle rzeczy tu na niedobre tam! 
Motywem przewodnim to wydarzenia zestrzelenia samolotu cywilnego malezyjskich linii lotniczych z 300 ludzmi na pokladzie nad Ukraina. 
Dwa narody tak juz strasznie doswiadczone w tym roku ponosza jeszcze wiekszy cios. 
Samolot z kazdych linni moglby byc celem i kazdy moglbyc ofiara. 
Zadna komisja nie ustali jaka byla przyczyna i jak zwykle rozplynie sie we wspolnych ustaleniach.  Jedno jest pewne - moze lecacy i ustaliby cos nowego w sprawie HIV i AIDS ale i by nie zaszkodzili. Naukowcy i uczeni to byli- zreszta do cholery to o zycie ludzie tu idzie! A naukowcy to podwojne dobro kazdego narodu! Do tego geje, studenci, turysci, lekarze, lubiacy biedronki i szaszlyki do diabla mord kurwa byl i to w srodku Europy!
Od poczatku konfliktu Rosja - Ukraina swiat nic nie zrobil! Nie ludze sie by i ty razem cos bylo. 
ooo i to wydarzenie przycmilo calkowita rzez Strefy Gazy przez Izrael. Od 68 lat Izrael kes po kesie  zjada Palestyne. Robi co chce. Bo mu sie niby nalezy jako Ziemia Obiecana a reszta prawowitych wlascicieli niby terrorystow strasznie napada i trzeba ich wybic. Nie wiem czy wina mam obarczac zle intencje (Polakow, ktorzy uformowali Panstwo Izrael) oraz innych - ale czy Golda Meir (Golda Mabowicz, Ukraina) miala chec wybijac Palestynczykow? Czy taki zamiar mial Ben Gurion (Dawid Grun z Plonska)? Raczej nie? To chora chec rozrastania sie panstw i wcholoniecia reszty przecmiewa panstwom podporzadkowanie sie ideom brudnej wojny. Nie chodzi mi tu o rozmowy z terrorystami bo tych nie mozna przyjmowac ani z separatystami. Nie mozna dopuscic do powstania  tych organizacji. Ale to juz wieksza polityka a nam maluczkim pozostaja lzy!
                          
                                                    3944 b5f1 390

Lotnisko i przygody na nim pozostaja w pamieci tak jak i  I nagroda w konkursie Horyzonty wolnosci. Emigracja - perspektywy, zorganizowanym przez Muzeum Emigracji w Gdyni we wspolpracy z radiowa Trojka i Teatrem Polskiego Radia. Jeden mglisty poranek  to opowiadanie Hanny Kowalewskiej, ktory tak dobitnie opowiada o turystach, emigrantach zarobkowych, nomadach, zdradzonych i zdradzanych - takich co i mozna opowiesci wysluchac wlasnie na lotnisku lub .... a to juz wasza moi mili wola gdzie. 
Polecam tak jak i wszystkie opowiesci emigracyjne. Listy Niewyslane, Stella i Jeden mglisty poranek. 


                                      8022 2c86 390


Musimy zacząć pracować w Jafie. Jafa musi zatrudniać arabskich robotników. I jest pytanie o ich płace. Uważam, że powinni otrzymywać takie samo wynagrodzenie jak żydowscy robotnicy. Arab ma także prawo być wybranym na prezydenta państwa, na drodze powszechnych wyborów
Ben Gurion

Golda Meir

W życiu nie liczy się sam fakt istnienia. Wartości nadaje mu dopiero wpływ, jaki mamy na życie innych.
Nelson Mandela

Dzis urodziny Nelsona Mandeli. Nie pozostaje nic innego jak walczyc w imie zwyklej milosci.