Wednesday 25 July 2012

wszystkiego najlepszego


  • (To co tu idzie pelna para w spoko koko kraju, zostaje wyrzucone!!! Szkoda slow!!!) Love is a losing game jak to Amy spiewa nam!
    Na pocieszenie i zeby dopelnic wspaniala atmosfere :malzenstwa: potrzebne jest dziecko!
    Nowy obywatel swiata  pojawil sie w poniedzialek. Na :oko: duzy i zdrowy!!!
     MATKOM i Mezczyznie ciocia zyczy duuuuuzo 
    zdrowia!!!!!!!!!



  • Z racji, ze filmy jakos :nie ida: We Dworze, ciocia zdecydowala sie na to rozpala wyobraznie wszystkich gospodyn domowych. Kazdy o tym mowi wiec ciocia tez sproboje. Fifty shades of grey bo o tej ksiazce mowa zaczyna rozpalac ciocine libido???
  • Ciocia nie byla by ciocia i nie wspomniala Amy Winehouse. W poniedzialek minela pierwsza rocznica Jej smierci. Jaka szkoda, ze Ciebie nie widzialam! 







  • Ciocia nie byla by soba gdyby nie kombinowala juz cos  z Boskim George`im Michael`em. Symfonica zbliza sie duzymi krokami do Glasgowic!!! 






  • Tu takie perelki studentow.
    strefa bufetowa
     zamiast "buffer zone" (strefa buforowa). "Twórcą" błędu był student historii z Wielkiej Brytanii, który w swojej pracy napisał, że "Józef Stalin utworzył w Europie Centralnej i Wschodniej strefę bufetową". 
  • "valium" zamiast "vellum" (ang. papier welinowy). Wpadkę studencką wytropił egzaminator z Londynu - prof. David Ganza. Pomyłka sprawiła, że w pracy pojawiło się stwierdzenie jakoby średniowieczni mnisi spisywali swoje księgi będąc pod wpływem środkaprzeciwbólowego."lavatory" zamiast"laboratory" (od teatru laboratorium Grotowskiego). Autorem wpadki był angielski student student teatrologii. W swojej pracy nt. Jerzego Grotowskiego stwierdził, że aktor Ryszard Cieślak bardzo się natężał (przygotowując się do roli)... w ubikacji.

I've been a Madonna fan for years and years. Lastnight was a disaster.Have seen Madonna many times but this was the worst for me sadly. I was in West 30 and for starters the view was rubbish. No atmosphere really Appaling ending Insincere Bit boringMadonna you are no longer MY queen of pop. :(Her coming onstage so late was unforgivable though, the diarrhoea excuse is funny but implausible, as someone who has stage fright I’m sure there are measures for that

Tutaj wiesci z Scotsmena i nieprzyjemne rozmowy na forum a ponizej ban na bron.
Zaczela by ciocia raczej od bana na wnoszony alkohol.
Z rozmowy We Dworze z Mikruska dowiedzila sie ciocia, iz ta nie byla szczesliwa rowniez. I troche z wystepy Madge i z organizacji. Mikruska widziala za to prawdziwe mordobicie! o naj. anych nie wspomiala. A byla juz na drugim wystepie M.
 Refleksja od cioci.
 Gdyby Mikruska tak oberwala jak ja.... to Mikruska pozbylaby sie juz glowy? a moze ochrona G4S ochraniala wlasnie te bojke i nie miala czasu na tlumienie zadym w srodku.

Dziekuje, ze ktos pyta o stan ciocinego lba. Guz zszedl wczoraj. Zal nie!


http://www.scotsman.com/lifestyle/music/news-and-features/gig-review-madonna-murrayfield-stadium-edinburgh-1-2426150
Click here 

  • Madonna defies gun ban at Edinburgh gig

    Madonna defied warnings from police to brandish a machine gun and a six-shooter pistol on stage at Edinburgh's Murrayfield Stadium last night (July 21).

    Local police had advised the Queen of Pop to not perform with pistols and an AK47 assault rifle – which she has used at previous shows including London's Hyde Park – on stage.

    According to the Daily Record, the warnings came before the Denver cinema shooting, but were reinforced following the Aurora mass murder. The newspaper claims insiders hinted officers would stop the show if she defied them. But police never intervened and Madonna played her first ever Scottish gig without a hitch.

    A spokeswoman for Mothers Against Guns told the Daily Record: "Madonna and her dancers using replica guns was always in bad taste but given what happened in Colorado it is even worse. She should know better."

    In an unconventional show, Madonna walked on stage at 5.10pm to run through a quick rehearsal. During the soundcheck, the singer apologised to the early arrivals and told them that the main show would begin at 8.30pm – half an hour earlier than scheduled.

    The 'Girl Gone Wild' singer even made reference to Bruce Spirngsteen's Hyde Park gig, which had the plug pulled by organisers for breaking curfew. She said: "I'm just running through some songs early. It's great to be here in Scotland. Due to your laws here they might pull the plug on me so if they cut us off suddenly, write to your local MP."

    This isn't the first time Madonna has caused controversy on her 'MDNA' tour, after sheflashed a nipple in Istanbul and placed an image of a swastika on a picture of French National Front leader Marine Le Pen during a show in Tel Aviv.

    final destination

    Dziennikarze programu śledczego kanału publicznej telewizji BBC 2 "Newsnight" ustalili, że na Wyspy wysyłane są w tym celu nastolatki z rodzin imigranckich z innych krajów Europy, np. z Francji.

    Amina Yahaya, 18-letnia dziewczyna, która przyjechała do Wielkiej Brytanii z Somalii i uczy się obecnie w Bristolu, opowiada o dokonywanych w tym mieście grupowych obrzezaniach. - Wiele dziewczyn jest kaleczonych w grupie, bo tak jest taniej - relacjonuje "Independentowi" Yahaya. Według niej potencjalne ofiary są zapraszane na przyjęcia, nie mając pojęcia, że kończą się one rytualnym kaleczeniem.

    Zabieg obrzezania jest drastyczny i bolesny, a w skrajnym przypadku oznacza usunięcie całej łechtaczki. Ofiarami są głównie dziewczynki między 12. a 14. rokiem życia. W Afryce obrzezania dokonuje się często bez znieczulenia tępym narzędziem. Rytuał zaczął być tam praktykowany ok. 2 tys. lat temu. Nie wiąże się z islamem - w Koranie nie ma ani słowa na temat konieczności obrzezania. Przeprowadza się go jednak w wielu muzułmańskich rodzinach w Afryce i Azji.

    Dla wielu ludów i plemion kobiece obrzezanie to odwieczna tradycja, bez której dziewczynka nie może wejść w dorosłe życie, a rodzice niepraktykujący tego skazani są na ostracyzm czy wręcz prześladowania. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), kilka agend ONZ (np. UNICEF) i obrońcy praw kobiet nie mają jednak wątpliwości, że z tą tradycją trzeba walczyć, bo to brutalna ingerencja w seksualność i pogwałcenie praw co najmniej 3 mln dziewczynek i kobiet rocznie.

    "Turystyka obrzezaniowa" w Anglii to całkiem nowe zjawisko społeczne. Do tej pory imigranci z krajów zachodniej Europy zabierali swoje córki w rodzinne strony - do Somalii, Ghany, Egiptu, Wybrzeża Kości Słoniowej i Etiopii - by tam kultywować straszną z punktu widzenia Zachodu tradycję.

    Jak dowodzi Isabelle Gillette-Faye, szefowa walczącej z kobiecym obrzezaniem francuskiej organizacji GAMS, Wielka Brytania przyciąga potencjalnych klientów lekarzy przeprowadzających na czarno obrzezanie, bo słynie z tolerancyjnego podejścia do imigranckich społeczności. - W Anglii szanuje się tradycje każdej społeczności, która żyje w waszym kraju. U nas jest zupełnie inaczej, bo kiedy imigranci przyjeżdżają do Francji, muszą się zintegrować - tłumaczy Gillette-Faye w rozmowie z "The Independent".

    Paradoksalnie rytualne kaleczenie dziewczynek od lat 80. jest na Wyspach nielegalne, a za jego przeprowadzenie grozi nawet do 14 lat więzienia. Problem w tym, że mimo kilkudziesięciu różnych policyjnych dochodzeń na przestrzeni ostatnich lat żadne nie zakończyło się skazaniem winnych. Zdaniem ekspertów surowe egzekwowanie prawa powinno iść w parze z szeroko zakrojoną kampanią informacyjną.

    Twarzą kampanii przeciw kaleczeniu dziewczynek stała się somalijska modelka Waris Dirie. W dzieciństwie sama padła ofiarą tej praktyki. Po latach opisała swoje przeżycia w bestsellerze "Kwiat pustyni".

    W odróżnieniu od Wielkiej Brytanii we Francji, gdzie obowiązują równie surowe kary jak na Wyspach, za seksualne kaleczenie dziewczynek i młodych kobiet skazano już ok. 100 osób. W dodatku lekarze przeprowadzają tam rutynowe kontrole dziewczynek z grupy ryzyka (czyli rodzin imigranckich), by wyłapać przypadki okaleczenia i pociągnąć do odpowiedzialności rodziców. Na takie kontrowersyjne obowiązkowe kontrole ginekologiczne w Wielkiej Brytanii nie ma zgody.

    Organizacja Forward walcząca z obrzezaniem kobiet na Wyspach szacuje, że w Wielkiej Brytanii zabieg ten przeszło już ok. 100 tys. osób. Co roku w grupie ryzyka znajduje się ok. 22 tys. nastolatek, w tym 6 tys. w samym tylko Londynie. W kwietniu "Sunday Times" pochwalił się, że jego dziennikarzom udało się sfilmować lekarzy, którzy deklarowali, że mogą dokonać nielegalnego zabiegu za 750 funtów. Na skutek tej publikacji policja z Birmingham zatrzymała w maju podejrzanych - dentystę Omara Sheikha Mohameda Addowa i lekarza internistę Alego Mao-Aweysa. W ich sprawie toczy się dochodzenie.

    Zdaniem WHO na całym świecie żyje ok. 140 mln obrzezanych kobiet, z czego ponad 90 mln w Afryce. W Egipcie, Somalii czy Mali odsetek okaleczonych wynosi niemal 90 proc. Amnesty International i Parlament Europejski szacują, że co najmniej pół miliona okaleczonych żyje w krajach UE. Praktyką tą zagrożonych jest bowiem blisko 200 tys. mieszkających w Unii dziewczynek z imigranckich rodzin.

    W czerwcu br. eurodeputowani przegłosowali rezolucję wzywającą państwa członkowskie Unii do wzmożenia walki z kobiecym obrzezaniem. 




     i jeszcze jeden przedruk 

    24-letnia Jessica Ghawi jest jedną z ofiar piątkowej masakry w centrum handlowym w Denver. Na początku czerwca uniknęła śmierci podczas strzelaniny w centrum handlowym Eaton Centre w Toronto, gdzie 23-letni mężczyzna zabił jedną osobę, a siedem ranił. Zszokowana dziewczyna opisała zdarzenie na swoim blogu. Była szczęśliwa, że żyje. Półtora miesiąca później zginęła od strzału w głowę podczas premiery filmu o Batmanie.


    - Nie mogę pozbyć się tego dziwnego uczucia z mojej klatki piersiowej. To puste, prawie obrzydliwe uczucie nie odejdzie. Poczułam je, kiedy byłam w Eaton Center w Toronto na poziomie z restauracjami zaledwie sekundy zanim ktoś otworzył ogień. To dziwne uczucie doprowadziło mnie do wyjścia na zewnątrz i nieświadomie - pozwoliło uniknąć niebezpieczeństwa. Trudno mi ogarnąć to, jak dziwne uczucie uratowało mnie od bycia w środku śmiertelnej strzelaniny - Jessica (Redfield) Ghawi pisała na swoim blogu 5 czerwca, chwilę po strzelaninie w Toronto.

    Strzelanina w Toronto i szczęśliwa zmiana zdania

    Tego dnia 23-letni Christopher H., który po zdarzeniu sam zgłosił się na policję, zaatakował na dolnym poziomie zatłoczonej galerii handlowej Eaton Centre, największej w centrum spokojnego Toronto. Padło kilkanaście strzałów. W centrum wybuchła panika, ludzie chronili się pod stolikami i ladami sklepowymi. Christopher H. zastrzelił kolegę i ranił 7 osób. Policja ustaliła potem, że morderca i ofiara należeli do tego samego gangu. Motywem działania sprawcy były jednak najprawdopodobniej sprawy osobiste, niezwiązane z gangiem.

    Na swoim blogu Jessica Ghawi (publikowała pod nazwiskiem Jessica Redfield) opisała, jak wybrała się do centrum handlowego na sushi i stała w miejscu, w którym minutę później padły strzały.

    - Zmieniłam zdanie i zdecydowałam, że tłusty hamburger i poutine [frytki z serem i sosem - red] będą lepsze. (...) Dowiedziałam się, że kilka minut później w tym samym miejscu stał mężczyzna i otworzył ogień na poziomie pełnym ludzi. Gdybym została na sushi, to byłam w tym samym miejscu, gdzie została znaleziona jedna z ofiar - napisała blogerka.

    W poszukiwaniu świeżego powietrza wyszła z centrum. O godz. 18.20 zapłaciła za zakupy, a trzy minuty później padły strzały.

    - Gdybym nie poszła na zewnątrz, byłabym w środku strzelaniny - nie dowierzała. Opisała też, co się działo potem - rosnący tłum gapiów, zjeżdżających się ratowników i policjantów, przerażonych przechodniów i "ofiary bezsensownej zbrodni".

    Jessica mocno przeżyła całe zdarzenie. Zdała sobie sprawę z kruchości życia.

    - Przypomniało mi się, że nie wiemy, gdzie i kiedy nasz czas na Ziemi się skończy. Gdzie i kiedy będzie nasz ostatni oddech - pisała na blogu. - Musimy żyć każdą chwilą. Nasze życie jest błogosławieństwem. Jest darem w każdej sekundzie każdego dnia - przekonywała.

    Autorka tych słów sama czuła, że przemawiają przez nią silne emocje, ale też dziękowała losowi "za cokolwiek, co spowodowało, że zmieniła zdanie" i wyszła z centrum. I jeszcze coś - chciała "pozbyć się z klatki piersiowej tego dziwnego uczucia, które uratowało jej życie w Eaton Center".

    Po powrocie do Denver (w Toronto odwiedzała swojego chłopaka) Jessica opowiadała o tym, co ją spotkało przyjaciołom i znajomym. Był wśród nich dziennikarz Adrian Dater z "Denver Post", który pomagał jej w znalezieniu pracy i służył radą w sprawach zawodowych. Jessica była stażystką w lokalnej stacji radiowej i pisała dla portalu internetowego głównie o sporcie (kochała hokej), a Dater uważał, że prawdziwa kariera jeszcze przed nią. Tak na swoim blogu opisał jedno z ich ostatnich spotkań:

    - Mówiła o przeprowadzce do nowego mieszkania (...) i była tym niezwykle podekscytowana - miała wreszcie zamieszkać sama, bez współlokatorów. Opowiadała, że dobrze układa się jej z chłopakiem, a ja czułem się jak jej starszy brat. Była bardzo inteligentną, zabawną i miłą osobą. Jestem pewien, że pewno zrobiłaby karierę w mediach sportowych - napisał Adrian Dater.

    Jak zginęła Jessica?

    W nocy z czwartku na piątek zamaskowany mężczyzna otworzył ogień do widzów zgromadzonych w kinie Century 16 Theaters w centrum handlowym Aurora Town Center na przedmieściach Denver, na premierze najnowszego filmu o Batmanie ("Mroczny rycerz powstaje"). 24-letni zamachowiec - James Holmes (doktorant neurologii na Uniwersytecie w Kolorado) i rówieśnik Jessiki - odpalił bombę z gazem łzawiącym lub świece dymne. Potem wyciągnął strzelbę, przystawił do ramienia i otworzył ogień do widzów. Strzelał na oślep. 59 osób, w tym kilkoro dzieci, zostało rannych, dwie osoby zmarły w szpitalu, a 10 - na miejscu strzelaniny. Jessica Ghawi była wśród nich.

    Co działo się w kinie brat dziennikarki - Jordan - opisał na swoim blogu . Przebieg zdarzeń zna od Brenta, z ich wspólnego przyjaciela, z którym poszła na premierę "Mrocznego rycerza" (w zamachu został ranny, przebywa w szpitalu, jego życiu nic nie zagraża).

    - Jessica i Brent siedzieli w środkowej części sali, gdy zamaskowany mężczyzna wrzucił do teatru "syczący przedmiot" - opisuje Jordan. - Teatr zaczął wypełniać się dymem, a widzowie zaczęli wstawać ze swoich miejsc. W tym czasie padły strzały. Brent i Jessica natychmiast znaleźli się w pozycji leżącej. Jessica wielokrotnie prosiła kogoś, aby zadzwonił pod numer 911. Chwilę później Jessica zaczęła krzyczeć. Brent zauważył, że została trafiona przez pocisk w nogę. Chłopak próbował zatamować krwawiącą ranę i uspokoić dziewczynę. Podczas udzielania pierwszej pomocy Jessica przestała krzyczeć. Kiedy spojrzał na nią ponownie, zauważył ranę postrzałową głowy. Zobaczył też, że Jessica przestała oddychać. Brent nie mógł nic więcej zrobić - uciekł z linii ognia i skontaktował się z naszą matką.

    Jordan na blogu podaje już oficjalną, stwierdzoną przez koronera, przyczynę śmierci siostry: "Poważny uraz czaszki i mózgu spowodowany przez głęboką ranę postrzałową głowy. Zmarła szybko i bezboleśnie.

    Jordan pisze również na blogu, że czas świętować życie jego siostry.

    Adrian Dater z "Denver Post" chce zaś upamiętnić zmarłą koleżankę, która w loży prasowej w hali hokejowej w Denver zawsze siedziała w tym samym miejscu.

    - Planuję zaproponować jakieś rozwiązania tak, aby każdy, kto kiedykolwiek tam będzie zasiadał wiedział o dziewczynie, której marzeniem była praca w tym miejscu. Zrealizowała te marzenia, ale dany jej czas był zbyt krótki - napisał Dater. 
    Źródło: Gazeta Wyborcza


    Więcej... http://wyborcza.pl/1,75477,12174291,Mloda_blogerka_i_dziennikarka_uniknela_smierci_podczas.html#ixzz21cHXOvsz

     to sie przeznaczenie. fatalne!!!