Tuesday 3 June 2014

bo po co

                                                     
ze tak powiem, zla ciocia juz bede. Juz sie nie starac nie bede i od siebie dawac nic nie bede. Frustracja, zawod, udaremnienie, zespol przykrych emocji zwiazanych z ludzmi.

                                               1789 9775
dzis Instytucji Zony urodziny. Ona wreszcie przetlumaczyla mi do rozumu, ze kazdy ma ciocie w dupie. Za ktores tam przypomnienie z kolei dziekuje i zycze Zonie wszystkiego tego co najlepsze. Hapy Birdej itp!

z kulturka, ksiazkowo

                                        


Kwaśne płucka z bułczanymi pulpetami czy pörkölt z kogucich grzebieni, żołądków i jąder z galuszkami. Kuchnia, podroze, wspomnienia. Zapiski z podrozy ktotkich i dziecinstwa, ktore kazdy chce milo pamietac. Wegry i Polska laczy nie tylko znane powiedzenie ale i rozliczne traumy. Publikacja laczy wszystko to co potrzeba do barwnego opowiedzenia o roznorodnosci kazdego narodu. Czardasz daje poglad na Wegry z calkiem innej strony. Do tego anegdoty a nade wszystko jedzenie jako pretekstu do rozmowy. Czasy zgrzebnej komuny Varga ujmuje jako czas absurdu i w tym pisarz nie jest odosobniony. Wydaje sie czasem, ze podczas lektury Krzysztof Varga chce wplesc wszystko i wspomnienia i literature fachowa, chocby nawiazanie do historii czy kultury. Czasem to meczy a rozwlekle zdania nie wiadomo gdzie sie konczace sa niestrawne jak niektore potrawy. Odwieczny pupilek Wyborczej, jak gdzies to wyczytalam moim zdaniem probowal spotkac Andrzeja Stasiuka z Robertem Maklowiczem i doprawic historia Wegier. Gdybym nie wygrala Czardasza z mangalica w konkursie radiowej trojki to prace Vargi okreslilabym jako przecietna. Z drugiej jednak strony kazda ksiazka jest na emigracji szczegolnym dobrem wiec Czardasza podsumowac zle nie moge;-)





                                               

Janusz Anderman, Lancuch czystych serc. Do przeczytania ksiazki namowila mnie okladka. Zgrzebna, prosta fotografia mezczyzny lowiacego ryby. Widac siedzi na lodzie ale nie wedke wpuszczona ma w dom z wielkiej plyty. Wedka zanurzona ma w oknie jakiegos mieszkania. Janusz Anderman lowi cos z niczego. Obserwuje. Zsumuje i wydaje perelki. Opowiadania jak wiemy to najgorsza robota. Strescic historie - w objetosci malo a duzo ma przekazac. Lancuch czystych serc to zbior obejmujacy trzy tomy. Brak tchu, Kraj swiata i Tymczasem. Koszmar sytuacji spolecznych. Do zywa porusza historia kobiety, ktora mlodo wychodzi za maz. Potem dzieci, maz zaczyna popijac. Z czasem reka malzonka sie porusza w kierunku twarzy. Potem otwarcie juz pije i bije. Bezsilnosc, okropienstwo, przemoc, ktora przeraza.

                                                 

Dwa brzegi ponad tecza, Ewa Pisula - Dabrowska. Kazimierz Dolny znany jest tylko z tego, ze jest ...maly. Teraz *warszawka*tam urzaduje i z festiwalu  filmowego Dwa Brzegi. Nie bede nowa i dodam, ze miasteczko z festiwalem filmowym w ktorym nie ma kina. Powyzsze zdanie wypowiedziala Grazyna Torbicka. Honorowy obywatel Kazimierza i tworczyni wspomnianego festiwalu. Dwa brzegi to wspomnienia. To spotkania. To rodzina i zycie wspolnoty. Jak to w malych miescinach, kazdy jest tu bohaterem i kazdy zasluguje na osobny rozdzial. Tak jest i w tym przypadku a trafne podsumowania zycia malomiasteczkowego zasluguje na ciepla recenzje. Przedmowy i cytaty to osobny rozdzial. Dobrane tak, ze czasem smiejemy sie do rozpuku. Polecam.


Andrzej Korybut- Daszkiewicz, Joresz. Madrze, zgrabnie napisana powiesc o losach syna Zydowki i Polskiego arystokraty z kresow. Na poczatku zblazowany pannami wybiera uboga panienke corke Rotszylda, z ktorym tylko nazwisko ma przypadkowe z tymi Rotszyldami. Rodzi sie dziecko poczete z czystej milosci. Druga czesc to dorastanie i losy juz gorzkie i pokrete. Nasz bohater Jerzy, wychowany przez macoche, ktora nie szczedzi ostrych slow. Do konca jerzy nie wie, kim jest. Czy Zydem czy Polakiem. Przychodzi wojna i oboz. Obok tego niesprawiedliwosc, absurd i sprawy niemoralne tak wydawanie meza Niemcom. Polak pluje na Polaka. Andrzej Korybut - Daszkiewicz popelnil dzielo monumentalne. Jedna z tych prawd jest postawa humanistyczna, ktora w obliczu wojny staje sie niczym. Polecam.


Izabela Czajka - Stachowicz- Dubo, Dubon, Dubonnet. Polska i Francja ubieglego wieku. Pierwsi dorobkiewicze, pierwsze bogactwa, kariery. Widoczny prym w sztuce a po boku gdzies zycie elit tych mniej zamoznych. Ba nawet ubogich. Bella wyrusza na podboj Europy. Najpierw Warszawa, Berlin i Paryz. Najmuje sie do redakcji pisma polonijnego. Zdobyw a pierwsze szlify literackie i jak to Paryz nie sposob pominac najwazniejszego. Swiat sztuki. malarze, pisarze. Milostki i ciemny tyton gitanesow. Lekka i strawna lektura i tylko nawawia do nalogow. Przyjemna dosc zapomniana proza i liczne dygresyjki w postaci myszek Olgi Boznanskiej. Polecam.


Nenad Velickovic - Sahib. Impresje z dygresji. Anglik, tutulowy Sahib czyli Pan.W mailach snuje opowiesci o misji stabilizacyjnej do swego Kochanka Georga. (A raczej o bezsensie i trwonieniu pieniedzy). Pan ma kierowce Bosniaka, ktory przybliza mu niuanse narodowe. Ten - brzydzi sie wszystkim. Zachodem, sasiadami, gejami. Sam na koniec zostaje oczarowany przez Sahiba. To poboczny temat i chyba Velickovic pisal ksiazke pod swoim katem. Cos tak sie zdaje? Jesli nie to pisarz trafnie okresla marnowanie pieniedzy na dotacje telewizji. Np. na rozwoj bejsbola. Sam Sahib i reszta z misji okresla Bosniakow jako niewolnikow i ma do nich stosunek lekcewazacy. Wszystkich w ofisie  mierzi ich i denerwuje. Jednak jak i wszyscy politycy dogaduja sie w kwestii immunitetu i zarobkow jakie dostaja. A ze dotacje sa trwonione? No coz jedno z najlepszych stwierdzen w ksiazce Velickovica to: (kilka krajów rozwiniętych sprzedaje broń tym nierozwiniętym, które niszczą się nawzajem, a wtedy te rozwinięte odbudowują nierozwinięte za pomocą swoich przestarzałych technologii, biorąc w zamian surowce, energię bądź tereny pod bazy wojskowe), odzwierciedlaja stan umyslu swietnego zachodu. Ksiazke polecam bardzo chocby pod katem; jak zachowac sie wsrod heretykow gdy jestes homo.



Stefan Wronski, Dzidek. Apaszem Stasiek byl ulicy. Mozna i w tym przypadku. Marian czyli tytulowy Dzidek, cwaniak, rozrabiaka i ulubieniec robienia psikusow. Rodzicow ma dobrze sytuowanych i poczciwie znoszacych wszystkie jego zarty. Wszystko przerywa wojna. Zanim to jednak nastepuje. Dzidek wymysla jak dotknac murzyna? Gdy ten nie pozwala na przekonanie sie czy oby jest tylko pomalowany. Wklada amputowany palec, z gangrena do garnka z zupa. Dodaje tylko, ze matka bardzo lubila obgryzac kostki i zorientowala sie gdy   juz zabierala sie za cudowny szpik w kikucie. Wesolych gagow Wronskiemu nie brakuje a cala ksiazke pozera sie w godzine. 
Jako namietna *cycaczke* wszelakich kostek z uwaga obserwuje kazda dziwnie wygladajaca kosc

dobra juz koncze

                                                             3150 07ea