Friday 14 June 2013

londynczycy

Dzis przypomnijmy sobie najwazniejsze piesni opiewajace Londek. Wszystkie dobre a co najwazniejsze wszystkie stare. The Clash 1979. Verewolves z 1978. Cos w tym jest?
Oczywiscie to tylko wycinek. Calosc opiewa na kilka tysiecy kompozycji. Jednak przypomnijmy sobie jedne z najwiekszych przebojow. Calosc tu. Doprawdy imponujaca kolekcja.
a najwazniejszy song - nie wiem moze i protest song to oczywiscie piosenka tytulowa z serialu o jakze znakomitym tytule--Londynczycy. Robbie Williams.

L.Stadt i Londyn o nieszczesliwej milosci i o tym, ze jedno wyjechalo a drugie teskni i nie zna miasta. Produkcja nachalnie lansowana w spoko koko kraju.
Propozycja druga to Werewolves of London, Warrena Zevona, to tradycja i jakze tu tesko wilkolakowi, ze wyje. Podobne do pierwszego tylko, ze znosniejsze te wycie.


Propozycja trzecia to, Eddy Grant i jego Electric Avenue. Tu dosyc eklektycznie i elektrycznie.

Tego nie klasyfikuje, bo obciach ale oczywiscie dodaje)) Buck Fizz- London Town- propozycja z przasnych lat 70 i z Eurowizji oczywiscie


Tak samo jak kompozycja fergie- London Bridge

I like London in the rain, Blossom Dearie, Tej piosenki juz nie podwazam! jest jak jest.

Propozycja czwarta to Wateroo Sunset, piosenka The Kinks. To juz legenda i zawiera wszystkie widoki Londka.

Piosenka piata Pet Shop Boys, West End Girls, hymn pokolenia ambient i industral. A jakie widoki.

Piosenka szosta i najwazniejsza. London Calling- The Clash. Zawsze London Calling a nawet i zew natury wzywa. Bo i w telefonach to zawsze i zlosc i smutek i smiech i wesolosc. Dzis to juz przejdzie w real. Bojmy sie. Bo London przybywa. Co prawda na dwa dni. Robocza bedzie to wizyta. Przy okazji bedziemy zwiedzac i destylarnie i podrozowac, podrozowac ..bedzie bosko?