Monday 15 September 2014

Bydgoski diabełek Węgliszek

Bydgoszcz to piekne miasto. Kiedy bylam tam po raz pierwszy to nie bylo ani tych spichlerzy ani Wyspy Mlyskiej takiej pieknej jak teraz. Miasto odzyskalo splendor. Poprzez jego rozgrzebanie stalo sie po prostu bardzo ladne. Stare miasto polozone jest w meandrach rzeki Brdy. Drugi obszar staromiejski to Stary Fordon, wspomniana Wyspa Mlynska, Wenecja Bydgoska i Srodmiescie z wielkomiejska zabudowa secesyjna. Na uwage zasluguje fakt, ze unikatowym zabytkiem jest droga wodna tzw. Kanal Bydgoski z roku 1774 z rozlicznym systemem sluz. 
Odremontowane budynki, parki, knajpy i najwazniejsze kochani restauracja gdzie to podsluchuja czyli Sowa i Przyjaciele. Ja nie klamie, ja podzegam do odwiedzenia.


Wystawa plakatow z piwem w roli glownej


Informacja turystyczna w zabytkowym tramwaju


Podchodzi ciocia blizej- (okulary). Nagle jakis stwor z okna wyskakuje i sie klania. Pytam inzynierki- tak dziewuszki mlodej ale juz z kipy jak mniemam remontowo - budowlanej i mierniczej- Kto to jest?
Odpowiedz - Nie wiem?
Ktos zza kadru rzucil-
Pan Twardowski!
Hmm zaskomlala ciocia - no tak Warszafka ma Syrenke, Koziolki sa w Pozku to i Twardowski z kurem zladowal z ksiezyca wprost na rynek bydgoski.
Pan Twardowski to taki polski Faust. Zaprzedal dusze diablu. Bohater kilku basni i podan i kazda ma wiele wersji a najlepsza jest ta, ze wystrzelil sie w kosmos i siedzi na ksiezycu. 
Pan Twardowski szlachcic krakowski przybyl w roku 1560 do Bydgoszczy by odmlodzic burmistrza miasta. 
W ROKU PAŃSKIM 1560
W roku pańskim 1560, w piękny majowy dzień na Starym Rynku zgromadził się ogromny tłum, wszyscy byli podnieceni, ale nie bardzo wiedzieli co się ma wydarzyć. Nawet pan burmistrz, ze złotym łańcu­chem na szyi, się zjawił — widać dostojnego gościa powitać przybył. Nagle powstała ogromna wrzawa — Jedzie! Jedzie! — krzyczano. Patrzą ludziska, a tu ulicą Mostową na pięknym kogucie, w złote pióra strojnym, jedzie Pan Twardowski. Wjechał na Rynek, koguta zatrzymał, aż złote iskry się posypały. Zsiadłszy z pięknego ptaka, pokłon oddał burmistrzowi, który z kolei czarnoksiężnika dukatami obdarzył i szczęśliwego pobytu w mieście życzył.
Tymczasem wierny sługa Twardowskiego — Maciek i 
W ROKU PAŃSKIM 1560
W roku pańskim 1560, w piękny majowy dzień na Starym Rynku zgromadził się ogromny tłum, wszyscy byli podnieceni, ale nie bardzo wiedzieli co się ma wydarzyć. Nawet pan burmistrz, ze złotym łańcu­chem na szyi, się zjawił — widać dostojnego gościa powitać przybył. Nagle powstała ogromna wrzawa — Jedzie! Jedzie! — krzyczano. Patrzą ludziska, a tu ulicą Mostową na pięknym kogucie, w złote pióra strojnym, jedzie Pan Twardowski. Wjechał na Rynek, koguta zatrzymał, aż złote iskry się posypały. Zsiadłszy z pięknego ptaka, pokłon oddał burmistrzowi, który z kolei czarnoksiężnika dukatami obdarzył i szczęśliwego pobytu w mieście życzył.
Tymczasem wierny sługa Twardowskiego — Maciek i bydgoski diabełek Węgliszek smutki ludzkie zbierali i obiecali mistrzowi je przedłożyć. Długi czas mistrz w Bydgoszczy ludzi leczył, zwierzęta uzdrawiał oraz wiele czarów wykonał, biorąc za to sowitą zapłatę.
Nawet pan burmistrz do Twardowskiego się zwrócił z prośbą o pomoc w nieszczęściu. Mistrz wysłuchawszy skarg siwego już pana, dowiedział się, że w jego mieszkaniu kusi, a w nocy to i trzaski bywają, okropny rumor się czyni i śpiew w komnatach słychać. Twardowski, aby się o tym przekonać, u burmistrza w domu zamieszkał przez trzy tygodnie, ale nic nie kusiło. Twardowski przyrzekł burmistrzowi, że po jego odjeździe z Bydgoszczy już kusić nie będzie. Po wielu zabiegach Twardowski odmłodził burmistrza, tak, że jego młoda żona dopiero po dłuższej rozmowie męża poznała. I odtąd w domu pana burmistrza panował spokój — kusidła i duchy się wyniosły. 
 smutki ludzkie zbierali i obiecali mistrzowi je przedłożyć. Długi czas mistrz w Bydgoszczy ludzi leczył, zwierzęta uzdrawiał oraz wiele czarów wykonał, biorąc za to sowitą zapłatę.
Nawet pan burmistrz do Twardowskiego się zwrócił z prośbą o pomoc w nieszczęściu. Mistrz wysłuchawszy skarg siwego już pana, dowiedział się, że w jego mieszkaniu kusi, a w nocy to i trzaski bywają, okropny rumor się czyni i śpiew w komnatach słychać. Twardowski, aby się o tym przekonać, u burmistrza w domu zamieszkał przez trzy tygodnie, ale nic nie kusiło. Twardowski przyrzekł burmistrzowi, że po jego odjeździe z Bydgoszczy już kusić nie będzie. Po wielu zabiegach Twardowski odmłodził burmistrza, tak, że jego młoda żona dopiero po dłuższej rozmowie męża poznała. I odtąd w domu pana burmistrza panował spokój — kusidła i duchy się wyniosły. 

Na te okolicznosc mieszkancy ufundowali figure Twardowskiego, ktora dwa razy dziennie o 13.13 i 21.13 ukazuje sie w oknie w jednej z bocznych kamienic na rynku. Do tego jest takze muzyki i chichot diabelski ale ciocia zla to i tego nie sluchala.



Przekraczajacy rzeke to tytul rzezby, ktora od jakiegos czasu rozpalala wyobraznie ciocina. Tak to jest talent i balans w jednym. Rzezba Jerzego Kedziory stoi tu od 2004 roku celem upamietnienia wejscia spoko koko kraju do UE. Rzezba przedstawia mlodego mezczyzne idacego przez rzeke w rekach czlowiek trzyma zerdz i strzale. Na ramieniu niesie rzymskie sandalki. Takie same jakie posiada slynna bydgoska Luczniczka.
Figura wykonana jest z kompozytow zywicznych z pylem mosieznym. Wysokosc figury to 2.2 metry, waga 50 kg. Zerdz ma dlugosc 6 m, a lina ponad 100 metrow. Postac utrzymuje pozycje pionowa dzieki temu, ze srodek masy figury znajduje sie pod linia, na ktorej wisi. Twarz Przechodzacego przez rzeke ma rysy syna artysty Bartlomieja. 
Rzezba nawiazuje sie do powszechnie bydgoskiego posagu Luczniczki. Mlody mezczyzna reprezentuje adoratora pieknej Luczniczki, ktory przenosi strzale wypuszczona przez spizowa pieknosc na drugi brzeg rzeki. 


Tu mini browar i browarnik warzacy piwo- ale jakie to piwo- gruczane, jeczmienne i miodowe. Mordy od oblizywania by zabraklo.


Moda na zakochane klodki trwa w najlepsze. Zamknieta chwila milosci i dozgonnosci przywedrowala ze swiata i nie omieszkala ni zamieszkac w Bydgoszczy.


Najwspanialsze miejskie piwo w Warzelni Piwa Bydgoszcz. Restauracja z tarasem na rzeka Mlynowka.Pils, miodowe i kozlak. Pyszne piwo ale jedzenie. To kwestia dyskusji!

i tudziez gmachy polozone na Wyspie Mlynskiej i Spiz i Opera i Book raczy co jeszcze. Wszystko ze smakiem i wyczuciem.

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.