Monday 9 March 2015

gdybys byla koza tobym pokozaczyl!

Musialam, po ludzku musialam to wkleic. Nie zeby zwiekszyc popularnosc mediom ale pokazac jaki laskawy ten prostak z Londka. Mogl przeciez nalozyc fatwe a tylko nakrzyczal na babsko co to bezwstydnie klaki pokazuje na wizji!!!!
Boga tez mozna obrazac poprzez pokazywanie balwanow, ktore w muzeach stoja i tylko sie kurza. Mozna porozbijac gipsowe makiety bo artefakty juz dawno zostaly sprzedane przez ISIS. Pieniadze nie smierdza a taki Aszurbanipal i jego skrzydlate byki na nic sie nie zdaja i nie beda potrzebne do potomnosci. Luwr i British Museum tez sie znajdzie na liscie do rozbijania. Bo ani to ladne a tylko miejsce na pastwiska zabiera.
A te piramidy? No ja sie pytam? Tyle budulca na zloby by sie nadalo!

"Zamknij się, jesteś tylko kobietą!", czyli trudna rola arabskich prezenterek

Marta Urzędowska
 
09.03.2015 11:57
A A A Drukuj
"Rozmowa z tobą uwłacza mojej godności!", "Natychmiast zasłoń włosy albo wychodzę ze studia!" - słyszą prezenterki arabskich stacji telewizyjnych od swoich gości. Ale nieźle sobie z nimi radzą.
Piękna Libanka Rima Karaki jest dziennikarką i prezenterką wiadomości w telewizji Al-Dżadid, libańskiej stacji o światowym zasięgu. Kilka dni temu gościem jej programu był egipski duchowny, mieszkający w Londynie Hani as-Sibai.

Słuchaj no, przestań mi przerywać

Karaki spytała szejka o ostatnie doniesienia, według których coraz częściej się zdarza, że chrześcijanie przyłączają się do radykałów z Państwa Islamskiego - samozwańczego kalifatu stworzonego w ubiegłym roku na terenach zachodniego Iraku i wschodniej Syrii. Sibai, zamiast odpowiedzieć, zaczął rozwodzić się nad historią chrześcijan na Bliskim Wschodzie, coraz bardziej oddalając się od tematu. Dziennikarka przez chwilę słuchała spokojnie, jednak w końcu postanowiła zwrócić gościowi uwagę. - Doktorze Sibai, skupmy się, proszę, na teraźniejszości, nasz czas na rozmowę jest ograniczony - poprosiła. Szejk natychmiast się zirytował. - Słuchaj no, przestań mi przerywać. Będę odpowiadał, jak mi będzie pasowało, nie przyszedłem tu odpowiadać tak, jak sobie życzysz, tylko mówić zgodnie z ideami, w które wierzę... A w ogóle co to za zachowanie? - pytał, podnosząc głos, najwyraźniej coraz bardziej rozgniewany, że ośmieliła się mu przeszkodzić.



Nie ma szacunku? To koniec rozmowy

Karaki uprzejmie powtórzyła, że powodem jej prośby są ograniczenia czasowe i zapewniła, że rozumie, iż duchowny chciałby udzielić jak najpełniejszych odpowiedzi. Bezskutecznie próbowała uspokoić rozjuszonego szejka, prosząc, żeby kontynuował. Duchowny nie odpuszczał, nadal obraźliwie ją pouczając. - Tutaj, w tym studiu, to ja prowadzę program i ja decyduję - stwierdziła coraz bardziej poirytowana prezenterka, na co szejk odparował: - Decyduj sobie, o czym tylko chcesz, ja i tak zrobię, jak będę chciał.

Cierpliwość Karaki skończyła się, kiedy duchowny wypalił: - Zamknij się wreszcie, żebym mógł mówić!

- Jak szacowny szejk może powiedzieć prowadzącej program, żeby się zamknęła? - pytała wyraźnie osłupiała dziennikarka. - Dosyć tego. Albo mamy wzajemny szacunek, albo koniec rozmowy - ucięła.

Na koniec szejk zdążył jeszcze dodać: - A w ogóle to uwłacza mojej godności rozmawiać z kobietą, która... - w tym momencie realizator przytomnie odłączył mu mikrofon.

W hidżabie jest ładniej, może zostanie po programie?

Karaki to niejedyna arabska prezenterka, która musiała skończyć prowadzoną na wizji rozmowę, bo duchowny, z którym przeprowadzała wywiad, publicznie ją obrażał. Riham Said z egipskiej telewizji An-Nahar w kwietniu 2013 r. zaprosiła do studiaegipskiego szejka Jusufa Badriego. Na początku kamera uchwyciła ich rozmowę przed rozpoczęciem programu. Widać, jak prezenterka, zakładając na głowę chustę, dziwi się, dlaczego szejk prosi ją o zasłonięcie włosów na wizji, skoro przed programem rozmawia z nią i nie przeszkadza mu jej odsłonięta głowa. - Czuję się nieautentycznie, jakbym grała. Naprawdę musimy bawić się w tę maskaradę, żebym mogła z panem porozmawiać? - pyta.

- Przysięgam, że tak jest ładniej - cieszy się duchowny. - Może ten hidżab zostanie po programie, kto wie? - rozmarza się.

Tematu nie zmienię, chusty nie założę

Badri srodze się przeliczył - niepokorna prezenterka nie tylko nie została w chuście, ale w dodatku sama rozmowa poszła zupełnie nie po jego myśli. Kiedy Riham spytała go o doniesienia o muzułmańskich duchownych, którzy przy wykonywaniu rzekomych egzorcyzmów dopuszczają się molestowania seksualnego, wyraźnie się zdenerwował. - To prowokacja. Proszę natychmiast zmienić temat! Mówmy o sprawach, które naprawdę ludzi interesują - zażądał.

Prezenterka nie dała zbić się z tropu. - Odkąd zaczęliśmy rozmawiać, cały czas pan na mnie krzyczy, chociaż zapłaciliśmy panu za wywiad - zauważyła, jednocześnie, niby mimochodem, zsuwając z głowy chustę.



Zobaczycie, zamknę wasz kanał!

Zdjęciem hidżabu ostatecznie wyprowadziła czcigodnego szejka z równowagi. - Natychmiast zmień temat i załóż z powrotem hidżab! - pokrzykiwał, odwracając z odrazą wzrok od odsłoniętej głowy prezenterki.

Riham wbiła w niego spokojne spojrzenie. - Absolutnie nie mam takiego zamiaru. Mogłabym go założyć dla Boga, ale na pewno nie dla pana - ucięła.

Duchowny zaczął krzyczeć, że chusta była warunkiem jego zgody na wywiad, po czym spytał: - Czy po to zapraszasz gości do programu? Żeby łamać obietnice i wprawiać ich w zakłopotanie?

Pod koniec rozmowy rozjuszony szejk Badri przypomniał, że pozwał kanał An-Nahar do sądu, proces ma się rozpocząć w maju. - Zamknę ten kanał, zobaczycie! - wygrażał, na co Riham przytomnie spytała, dlaczego w takim razie przyjął zaproszenie do programu i wziął za to pieniądze. - To bardzo smutne, że ludzie tacy jak on zajmują się naszą religią - stwierdziła na końcu, po czym wyszła.

Bóg cię nie słucha? I słusznie!

Szejk Badri nie był ostatnią osobą, z którą wojownicza Riham przerwała prowadzony na żywo wywiad. Rok później, w maju 2014 r., wyrzuciła ze studia byłą islamistkę, która zmieniła poglądy i dziś nie wierzy nawet w to, że Mahomet był prorokiem islamu. Kiedy kobieta, zasłaniająca twarz (ze względów bezpieczeństwa) i przedstawiająca się tylko jako "dr Noha", stwierdziła, że jest przekonana, iż to Mahomet napisał Koran i nie było żadnego boskiego objawienia, prezenterce wyraźnie puściły nerwy.



A kiedy była islamistka nazwała muzułmańskie wierzenia "mitem" i dodała, że już nawet się nie modli, bo Bóg nigdy jej nie odpowiada, Riham odparowała: - Nie dziwię się, że ci nie odpowiada, skoro myślisz i mówisz w ten sposób. Mnie zawsze daje wszystko, o co go poproszę!

Kiedy "dr Noha" stwierdziła, że jeśli prowadząca nie przestanie jej obrażać, wyjdzie ze studia, usłyszała gniewne: - Wynoś się!

Wszystkie programy opisał i przetłumaczył na angielski waszyngtoński Middle East Media Research Institute (MEMRI).


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,17541553,_Zamknij_sie__jestes_tylko_kobieta____czyli_trudna.html#ixzz3Tv2S7S2E

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.