Wednesday 7 October 2015

z kulturka, ksiazkowo

Oj uzbierala sie kupka

                         
  • Przekład z języka angielskiego: Barbara Kopeć-Umiastowska. Podkoloryzowana biografia wielkiej surrealistycznej malarki. Narratorem jest siostra Fridy- Christina. Blizniaczka, przyjaciolka, powierniczka sekretow, zazdrosna siostra i kochanka Diego Rivery, meza malarki. Frida, to ikona Meksyku. Skandalistka, kochanka Trockiego, zapalona socjalistka. Przebojowa kobieta Casa Azul. Skupiona na siebie, ekscentryczna, wymagajaca i skupiona na swoim cierpieniu zbolala dusza. Co do samej pracy Mujicy. Ksiazke z rysem biografii czyta sie niezle. Jednak ta fikcja literacka czasem zgrzyta i rozczarowuje. Christina prowadzi rozmowe z tajemniczym doktorem. To monolog, ktory czasem jest niespojny. Tresc sie momentami rozlazi.
  • Sytuacje ratuje tlo polityczne i podkoloryzowane sytuacji Fridy. Pomimo, ze czasem to zawodzi, to polecam ksiazke Barbary Mujicy, chocby dla niekonwencjonalnych obrazow Kahlo.


Andy Weir, Marsjanin. Po ksiazke siegnelam po rewelacyjnych zapowiedziach filmowych. Rezyseria zajal sie Rydley Scott. To musi wypalic. To bedzie kino. Ksiazke polknelam jednym tchem. Choc daleko mi od matematyki i fantastyki. Kolejna zacheta byla moja wizyta w obserwatorium astronomicznym. Do tego rewelacje na temat wody na Marsie i wydarzenie krwawego supermoona. Marsjanin zaskakuje przystepnoscia tresci. Jezyk jest fachowy ale nie skomplikowany. Astronauta Mark Watney jako jeden z czlonkow zalogowej ekspedycji na Marsa zostal tam i musial jakos przezyc. Marsjanin radzi sobie swietnie. Pokonuje przeciwnosci losu i uczy sie i nas przy okazji wielu fajnych rozwiazan, ktore i tak sie nie przydaja w zyciu ale od czego jest fantastyka.
Tak jak w przypadku J.K. Rowling z Harrym Portierem, ksiazka Weira byla odrzucana przez wydawnictwa. Marsjanina publikowal w odcinkach na swojej stronie internetowej. Potem przychodzily prosby o wiecej. W koncu Weir opublikowal Marsjanina w Amazon za 99 centow. Byla to najnizsza cena jaka mogl oferowac swe dzielo. Tak dzielo. Mark Watney to ocalony astronauta na Marsie. Tam usiluje przezyc. Zaklada uprawe ziemniaka. naprawia sprzet. Walczy z burzmi piaskowymi (one nie wystepuja na Marsie) by nie zglupiec oglada stare programy i filmy z lat 70. Do tego ma disco, ktore nienawidzi i ABBE, ktora bardzo lubi. marsjanin, to matematyczno, fizyczna ciezka praca. kaze czytelnikowi myslec. Zostawia fajne wspomnienia i przygode. marka nie opuszcza dobry humor. 
Weir to programista i pasjonat kosmosu. Przed napisaniem Marsjanina, spedzil trzy lata na studiowaniu Marsa. Potem napisal spejalny program, ktory pomogl mu planowac wedrowki Marka. Trajektorie lotu i potencjalne zdarznia na Czerwonej Planecie.
Dziennik Marka podzielona jest na SOL-e, doba na Marsie. Czytelnik niecierpliwioe czeka co bedzie w nastepnym rozdziale. Tam napiecie przeplata sie z humorem.
 Marsjanina polecam bardzo na kosmiczna skale.
                                    
Elzbieta Sieradzinska, Cesaria Evora.
Na boso baba chodzi- to pierwsze co moja mama powiedziala o Cesarii gdy ta ukazala sie jako baba, ktora spiewala rytmiczne przeboje w takt tang, tak uwielbianych przez rodzicow. Potem Cesaria pomazywala sie w naszym domu juz czesciej. Na tych durnych odtwarzaczach na tych empetrojkach, bo tam weszlo jak najwiecej Cesarii piosenek. 
Nie przez przypadekwybralam sie na Madere.  Wyspa oprocz najniebezpiecznego lotniska w Europie to to, ze ma klimat podobny do Capo Verde. Lotnisko okazalo sie w cholere niebezpieczne bo przetrzymalo nas 2 dni  za to ratowalam sie tym, ze Cesaria miala taka sama pogode no i mialam Cesarie w odtwarzaczu;-).
Ksiazka Elzbiety Sieradzinskiej to zbior udekumentowanej przyjazni z Cesaria Evora- ikona Kabowerdejczykow. Bosonoga Diva, to odkrycie lat dziewiecdziesiatych. Nie lubila slawy, rozglosu ani gwiazdorstwa. Swoja Elisabet traktowala jak corke. Sieradzinska w ta przyjazn weszla gladko. Stala sie powiernicza zycia Cesarii. jej rodziny i pierwszorzedna fanka. Ksiazka pomimo, ze naladowana datami, opisami i szczegolwami, czyta sie cieplo. Dlaczego bo w uszach drzemia te letnie, mimo, ze smutne morny, sodade i spleen portowych knajp. 
Choc czasem ksiazka Sieradzinskiej przytlacza mnogoscia dat i wydarzen to dalsze dzieje sa zwiezle i nadaja sens opowiadaniu o prawdziwej przyjazni.
Polecam wszystkim zakreconym na punkcie world music.




Vermes Timur, On wrocil.  W 2011 roku Adolf Hitler budzi sie w jednym z berlinskich parkow.
Wstaje w nowym wspanialym swiecie. Otaczaja go kawiarnie pana Starbucka. Kineskopy.  Pralnie ludzi o azjatyckich twarzach. Wszedzie uwazany jest za genialnego komika, moze i wariata. Odkrywa potege wikingowej biblioteki w szybkiej maszynie do pisania. Jest zawiedziony tym co widzi. Wszystko, czego dokonal poszlo na marne. Dzisiejsi ludzie go nie rozumieja. Popada w dziki stan. Pragnie sobie wszystko wytlumaczyc i naklonic spotykanych kompanow do swoich racji. Ksiazka On wrocil, to gorzka prawda o tym, ze mlodziez nie wie co to bylo SS a z drugiej strony i pozytyw jaki skok technologiczny dokonal sie w latch powojennych. Z on wrocil czasem wyziewa i smiech- bo to genialny dowcip. Ma sie to jednak za uszami, ze takich Adolfow na swiecie jest sporo i na prawde lata III rzeszy moga sie powtorzyc.
Praca Vermesa Timura polecam za zart i doskonala akcje.




Numer 1 juz opisany przez ciocie jakis czas temu. To Nie przeprosze, ze urodzilam. Ksiazka doslownie rwana jest z rak ciocinych. Zostawiajac wspaniale wrazenie na czytajacych.

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.