Friday 22 July 2016

taki przepiekny koniec


Stop all the clocks, cut off the telephone,
Prevent the dog from barking with a juicy bone.
Silence the pianos and with muffled drum
Bring out the coffin, let the mourners come.
Let aeroplanes circle moaning overhead
Scribbling on the sky the message He is Dead,
Put crépe bows round the white necks of the public doves,
Let the traffic policemen wear black cotton gloves.
He was my North, my South, my East and West,
My working week and my Sunday rest,
My noon, my midnight, my talk, my song,
I thought that love would last forever: I was wrong
The stars are not wanted now, put out every one;
Pack up the moon and dismantle the sun;
Pour away the ocean and sweep up the wood.
For nothing now can ever come to any good.
Ciocia byla na pogrzebie. To juz drugi w karierze ciocinej na wyspach.jak to ciocia, wiekowa to i wiecej bedzie pogzebow niz wesel. Znaczy sie na odwrot w tym roku. Wesel zapowiedzianych ale i pogrzeby sa niezaplanowane. 
Pogrzeby oba to mlode kobiety. Powod ten sam - rak. 
Pogrzeby mozna uznac tu jako swieckie. Jest i modlitwa i hymn Amazing Grace i pokropek. Ojcze nasz. Sa i ulubione piosenki. Przedtawienaie zmarlych. Ich zycie, Dokonania, praca, rodzina. Wszystko prowadzi celebrant, pastorka lub pastor. Przed ceremonia spotykamy sie przed domem pogrzebowym. Tu nastepuje wymiana zdan. Przywitanie sie. Wspomnienie. Wszystcy oczekuja konduktu. Przed nim idzie celebrant w fraku i cylindrze. Zajezdza lizmuzyna z trumna. Obok niej wience. Typowe tutaj wiazanki uplecione w nazwy takie jak babcia, matka, siostra. Za limuzyna dalej pojawia sie druga z rodzina zmarlej. Najblizsi wchodza pierwsi. Potem wszyscy goscie. Trumna wnoszona jest na katafalk. Tam przygotwany jest kir. Ona zakrywa zmarlego do polowy. Wchodzacy otrzymuja na poczatku ulotke ze wspomnieniem zmarlego. Z Jego zdjeciami. Spisem co bedzie wykonywane , przebieg i piosenki, kotre beda sie pojawialy. Pastor?celbrant wita zgromadzonych. nastepuuje chwila modlitwy. Potem rodzina sklada wieniec lub pojedynczy kwiat na wieku trumny. Kir zas zaslania juz cala trumne.  Prowadzacy odczytuje zycie zmarlego. Troche anegdot. Czasem po tym nastepuje chwila muzyki wraz ze zdjeciami z rzutnika. Pokropek. Hymn. Slowo od najblizszej rodziny o zmarlym. Na koniec instruje sie zgromadzonych o zbiorec pieniedzy na hospicjum. Dziekuje im i zaprasza tylko najblizszych o pozostanie. Lud wychodzi i zmierza sie pozegnac. 
Kto chce moze uczestniczyc w stypie. Oczywiscie, zeby nie wyjsc na zupelna ignorantke zgodzilam sie na pojscie. Byl darmowy bar. Goscie pili owszem ale sie nie zapijali. Byl ofiarowany bufet z typowymi kanapkami w trojkaciki. Sandwicze z nielubianym tu pomidorem (fujjj zielone lub wohole warzywo), kanapki z tunczykiem i ogorkiem i coronation chiken, tak tu uwielbianym. Do tego slodkie.
Skromnie, kazdemu wystarczylo. Kazdy mial i strawe duchowa i strawe dla ciala. W sam raz. Bez rozdetych mow, bez rozciagnietych mszy, niepotrzebnych oratorii duchownych. Kazdy jak mial przezyc smierc to przezywa ja na swoj sposob. 
W czasie konsolacji na stolikach pojawia sie memory box. Kazdy zapisuje to, co zapamieta z wspolnych chwil ze zmarla. Oby dobrze, bo o zmarlych inaczej nie mozna.


Dzis rocznica smierci Amy Winehouse. Trojka wspomina Amy. To juz piata rocznica jej smierci.  Jak zwykle ciocia do urzygu powtarza o niesprawiedliwosci smierci glosu jak amerykanski taksowkarz.
Daje oczywiscie swoja nalepsza piosenke.



No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.