Thursday, 25 June 2015

blekitni gwalciciele

Czym zajmuje sie ONZ? Powszechnie wiadomo, ze niczym? Powszechnie utarlo sie stwierdzenie, ze jest to instytucja trawiaca pieniadze a sily pokojowe do niczego sie nie przydaja? UN, bez broni zabezpiecza, ale co? Pokoju? Bezpieczenstwa? Co to za wojsko bez sprzetu? Medyczne czy polityczne to sluzby? Czy moze sluzby wykorzystujace miejscowa ludnosc. Holendrzy z sil pokojowych, prosili 10 lipca 1995 roku ONZ o wsparcie, ale ono sie wahalo? WAHALO?

Oskarżona jest Holandia, której żołnierze w czasie zbrodni nad Boszniakami pełnili służbę w Srebrenicy w ramach sił ONZ i zobowiązani byli do obrony tamtejszej ludności. Ludobójstwo w Srebrenicy z 1995 roku popełnione przez siły serbskie było największymi masowymi egzekucjami na 8 000 muzułmańskich mężczyzn i chłopców od czasów zakończenia II wojny światowej. Jednocześnie można to uznać za porażkę ONZ, które miało chronić niewinnych ludzi. „Błękitne hełmy” nie stanęły na wysokości zadania, oddając cywilów w ręce Serbów. Holendrzy najpierw ich przyjęli, żeby zaraz potem nakazać opuszczenie bazy, co oznaczało, że dostaną się w ręce sił serbskich, zabijających uciekinierów. Żołnierze ci nie wypełnili swojego zadania, a odpowiedzialna jest Holandia, która prowadziła akcję ratowania swoich żołnierzy, kosztem Boszniaków.

Wcześniej ONZ zostało, ze względu na swój immunitet, uwolnione od odpowiedzialności za te wydarzenia, zarówno przed sądami holenderskimi, jak i Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.


Oczywiscie ONZ rowniez sie ociaga w sprawach takich jak raport Carli Del  Ponte w sprawach handlu organami serbskich cywilow. Oskarzeni to Albanczycy ale jako cywile i raporty sa opozniane w Trybunele ONZ?
Gruchnal skandal z udzialem  sil pokojowych taki komunikat obiegl ubieglotygodniowe media. No i co? ONZ ubolewa jak zwykle i wystawia komentarze w stylu *to podkopuje wiarygodnosc ONZ*. No i bardzo podkopuje cioci zdaniem. Mroczne sekrety to nie tylko Balkany to takze i caly swiat. Przestepstwa seksualne, gospodarcze i handel zywym towarem. To nazywa sie skandalem. A gdzie cierpienie drugiej strony? Na to ONZ nie odpowiada. Ono sie Waha albo ubolewa! Gdy wieksze *skandale *przedostaja sie do opini publicznej, puszczajace pare zolnierze, zostaja zawieszeni! Taka sprawa dotyczyla wykorzystywania dzieci w Republice Srodkowoafrykanskiej przez blekitne helmy. Szwedzkiemu zolnierzowi, polecono milczenie i zwolnienie sie z pracy. Wedlug Guardiana wynikl skandal dyplomatyczny, naglosniono tez sprawe ale hydrze lba nie ucieto!


The Guardian dotarł do ujawnionego raportu. Są w nim udokumentowane przypadki seksualnego wykorzystywania nieletnich chłopców przez francuskich żołnierzy w Republice Środkowoafrykańskiej w 2014 r., gdy organizowana była tam misja ONZ (Minusca).
Z tajnego raportu wewnętrznego ONZ, ujawnionego w ubiegłym tygodniu, wynika z kolei, że żołnierze sił pokojowych ONZ regularnie oferowali pieniądze, odzież, telefony itp. w zamian za usługi seksualne w krajach, w których mieli nieść pomoc. Dokument mówi m.in. o setkach pokrzywdzonych kobiet w Liberii i na Haiti.
"The Guardian" przypomina, że w przeszłości kilkakrotnie wybuchały skandale w związku z oskarżeniami, że ONZ nie podejmowała działań w sprawie szajek pedofilskich działających w jej szeregach w Demokratycznej Republice Konga, Kosowie i Bośni. Organizacji zarzucano także, że jej żołnierze dopuszczali się wykroczeń seksualnych na Haiti, w Burundi i Liberii.

Skoro niemieckie koleje do dnia dzisiejszego wypłacają odszkodowania rodzinom Żydów, których podczas II wojny światowej woziły na śmierć, niech za swoje błędy płacą również Holendrzy, komentuje całą sytuację grupa pozywająca Holandię. Przez ostatnie 14 lat zespół adwokatów reprezentujący skarżących próbował wypracować kompromis i ugodę między stronami – bez skutku.
Skandale związane z nieefektywnością sił ONZ, bezczynnością lub zaniedbaniami nie po raz pierwszy stają się okazją do zadania pytania, jak możliwe jest, żeby pod ochroną tych sił mogło dojść do zbrodni.
Smutne to wszystko i straszne zwlaszcza, ze to takie niesprawiedliwe a tych, ktorzy maja bronic okazuja sie katami!

gdyby sukienki mogly mowic

Z inicjatywy prezydent Kosowa, pani Atifete Jahjaga, powstala w Prisztinie niezwykla instalacja. Zgromadzono tam ponad 5 tysiecy sukien, ktore powieszone na sznurach symbolizuja gwalty na kobietach. Gwalty te odbywaly sie podczas chaniebnego konfliktu balkanskiego.
Szacuje sie, ze okolo 20 tysiecy kobiet, ktore doswiadczyly przomocy seksualnej w trakcie wojny w Kosowie. Nigdy nie dowiemy sie, czy rzeczywiscie suma sie zgadza ze wzgledu na niechec i traume wynikla z doswiadczen wojennych. 200 osob, przewala milczenie i opowiedziala co ich dopadlo. Chcieli tym samym ocalic od zapomnienia te przemoc i przelamac rosnaca swiadomosc, ze oprawcow nigdy nie dosiegnie sprawiedliwosc. Jedna z nich jest Besa, ktora trafila do obozu gwaltu. Ona tez jest pomyslodawczynia akcji Thinking of You, ktora wymienilam wyzej.
Artykul znalazlam na aljazeera.com

If dresses could speak

How Kosovo is giving a public airing to the reality of wartime rape.

Anna Di Lellio |  | Human RightsWar & ConflictKosovoEurope
Thinking of You features some 5,000 dresses hanging on clotheslines in the city stadium of Pristina. [Jetmir Idrizi/Al Jazeera]
Thinking of You features some 5,000 dresses hanging on clotheslines in the city stadium of Pristina. [Jetmir Idrizi/Al Jazeera]
Pristina, Kosovo - It was her long, beautiful braid that made her stand out among the villagers, all women, children and old men.
When Slobodan Milosevic's security forces began to separate the women from the group, they immediately selected Besa (not her real name) for their rape camp.

It was March 22, 1999; two days before NATO launched its bombing campaign against Serbia in an effort to halt the humanitarian crisis unfolding in Kosovo.
Sixteen years later, Besa still carries the wounds of what came next. Literally. When I meet her in Kosovo's capital, Pristina, she shows me the scars that cover her back.
She has come here from her village with other volunteers to help set up an installation by artist Alketa Xhafa-Mripa. Called Thinking of You, it features some 5,000 dresses hanging on clotheslines in the city stadium of Pristina and is intended to honour the survivors of wartime rape.

All of the dresses were donated - by women and men from all walks of life and from across Kosovo, as well as from Tirana in Albania, London and New York. The first donation came from Atifete Jahjaga, Kosovo's president and the sponsor of the installation.
'This skirt has been hiding a story'

Thinking of You plays on the notion of airing dirty laundry, because sexual violence is still shrouded in so much silence, stigma and secrecy here.

In fact, Besa is one of the few survivors willing to talk about her experience. Others have worked hard at preparing the installation, but have shied away from public attention.

And this is typical of postwar Kosovo.

Human rights groups estimate that there are about 20,000 survivors of sexual violence here a figure is based on a projection made in 1999 by the US Center for Disease Control after surveying displaced women. But the unwillingness of survivors to share their stories has made it impossible to confirm it. Fewer than 200 have spoken out about their experience. Most have chosen silence in the face of shame, stigma and a growing realisation that they are never going to get justice.
The aim of the installation is to at least elicit the recognition rape survivors have thus far been denied, and the sheer size of it - with thousands of dresses covering the stadium - evokes the enormity of the crime committed against so many citizens. If nothing else, denial will now be more difficult.

Whether survivors will be able to find their voice, after suppressing it for almost two decades, remains to be seen. But what some of these dresses do reveal is a desire to be heard - albeit anonymously.

Two of the skirts feature penciled messages from their former owners. "This skirt has been hiding a story since the spring of 1998,' reads one. "I have bitter memories," declares another.
[Jetmir Idrizi/Al Jazeera]
Counting the days, counting the rapes

Besa may not want to use her own name, but she is certain that she wants to talk. She was kept in a house with other women. Her two teenage daughters and her five-year-old son were also held there.

"We were there for 22 days," she repeats over and over, wanting me to write it down.

She counted the days they were in captivity just like she counted the number of days she was raped and beaten: the tally is the same for both, because she was raped and beaten every day, she said.  
The soldiers covered their faces to conceal their identities. Besa could not tell who they were - whether police, army or paramilitaries.

She still cannot explain their sadism. They bit her all over her body, almost as if trying to tear her flesh. But they also treated her son after they had wounded him in the leg with a hand grenade.

She doesn't want to talk about what happened to her daughters, other than to say that they did not "marry well" after the war. They, too, carried a stigma.
Praying to be spared
Besa's husband was hiding in the mountains with the other men from the village when the soldiers came.

This was a common pattern during the Kosovo war, which was nominally Milosevic's counterinsurgency against the Albanian separatists of the Kosovo Liberation Army, but in reality was a war waged against civilians.

While the men ran to save their lives, the rest stayed behind, praying they would be spared.

There were fighters in Besa's village, but not among the women who were brutalised and tortured by Milosevic's men.
[Jetmir Idrizi/Al Jazeera]
Heroes, not victims
The war ended 16 years ago, on June 12, 1999, when NATO troops entered Pristina and the Serbian army withdrew from Kosovo.

During the two months of the bombing campaign, about 7,000 Albanian civilians were killed, and half of the population of Kosovo, about one million people, was expelled to neighbouring countries. More than 1,000 are still missing.

But the suffering endured by civilians has had little place in the psyche of a nation busily rebuilding and establishing itself as the product of a war of liberation fought by heroes, not victims.

As I travelled across Kosovo with Xhafa-Mripa to collect dresses, I heard the stories of many other women like Besa. There was one who was five months pregnant when the soldiers raped her. She lost the baby and has not been able to give birth since. 
Like many other women, she now suffers a series of ailments connected to the violence she endured during the war. And, like other women, she will share her story with sympathetic ears, but not with the public.
This reluctance can have broader ramifications. Survivors of wartime rape in Kosovo are included in the Law of Veterans as a special category, which entitles them to compensation. But it is difficult to identify those who are entitled when the fear of being stigmatised prevents them from coming forward. The president has created a National Council for Survivors of Wartime Sexual Violence to deal with this problem.

It shows that the government is beginning to take notice and things are slowly starting to change. The Kosova Women's Network appropriately celebrated March 8, international women's day, under the banner: "We don't want flowers. We want justice for survivors of wartime sexual violence."

But it will take time.

The personal and the collective 

 "We used to have a normal life," says Besa, but the war put an end to that. She found support in her husband, but many survivors kept their suffering a secret even from their families. Some simply didn't have families left to speak to.

Many feared society's judgment - sometimes with good reason. When the first children were born out of that violence, local media sensationalised the news, calling the newborns "children of shame". The survivors subsequently experienced a second wave of victimisation.

When a couple of women agreed to testify at Milosevic's trial at the International Criminal Tribunal for the former Yugoslavia (ICTY) as protected witnesses, their identities were leaked and they had to be relocated to a third country.
Up until 2014, there was not a single prosecution of a rape case. That same year EULEX, the EU mission in Kosovo, initiated two cases. 
And yet, Thinking of You has shown that small changes are under way.
As we travelled from town to town and village to village, we saw every stereotype of Kosovo being shattered by the reception we received. Conventional wisdom suggests that rural areas and Muslim societies will be too culturally conservative and concerned with notions of 'honour' to show solidarity with survivors of rape. But what we found was the exact opposite.
Men and women gave us dresses that meant something to them.

Vlora Citaku, Kosovo's ambassador to the US, gave us the skirt she wore when she signed the country's independence declaration.

Bukirije Gjonbalaj, the ambassador to Italy, gave us the dress she wore at the 1999 Rambouillet peace conference.

Then there were the first activists to report rape cases in the 1990s: Nazlie Bala donated the only skirt she ever owned and wore; Sevdije Ahmeti gave us a flowered dress, her favourite, which she has not worn since the death of her husband. 
Men brought us their mothers' dresses, simply because they wanted to give something.
It took a work of public art to survey the country's feelings about wartime sexual violence, but that makes sense because art elicits emotions that are both personal and collective.

Thinking of You is dedicated to Kosovo's survivors of sexual violence, but also to survivors the world over.
The author is a professor of international affairs at The New School for Public Engagement in New York and at New York University. She was involved in the Thinking of You project and helped the artist, Alketa Xhafa-Mripa, pitch it to the president of Kosovo.
Source: Al Jazeera

Wednesday, 24 June 2015

z kulturka, muzycznie

eee gdzie ta muzyka, ci wykonawcy, te klimaty, ta tworczosc wspaniala. Zostaje tylko jek i zal za dawnymi czasami))




Cos nowego i elektronicznego. Nie bez przesady to nie nastepny Kraftwerk, to M83. Angielski duet poznacie po pierwszej nucie. to hymn Opennera i licznych reklam i gry GTA
M83 to muzyka filmowa do Interstellar, Oblivon, Edge of Tomorrow. Samo Midnight City, poznacie na pewno. Ja rekomenduje cala duetu tworczosc. Szczegolnie zas muzyke do Oblivonu.


Brandon Flowers z nowa plyta The Desired Effect. Myslala ciocia, ze to nastepna gwiazdka bibisowni ale sie troche ucieszyla jak dzwieki okazaly sie fajne. Rzucam cala plyte. Bierzcie i sluchajcie z tego wszystkiego.


Koncerty, koncert, koncerty, Ciocia bez nich nie jest ciocia spelniona. Nie ma zywo w plenerze. jest w telewizornii. AVO Session to cykl spotkan i koncertow na YT. Tam wystepuja i A-Ha i Jethro Tull i Kate melua. Co tam kto chce. Ja polecam szczegolnie jazz i swing, ktory jakos szczegolne ma miejsce w ciocinym sercu. 
AVO Session to festiwal zainicjowany przez samego Milesa Daviesa w roku 1986 w Bazylei w Szwajcarii. Z miejsca podbil serca fanow i stal sie glosny na calym swiecie. Wystepowali tam oprocz w/w Bob Geldof, ray Charles. Wymieniac dalej?? Wstawiam boska Lajze Minnelii)))


Otoz nowa gwiazda pojawila sie na niebie. nazywa sie Liz Wright i chce ja Panstwu zarekomendowac. Polecam cieple slowa i dzwieki.

Z naszego spoko, koko kokowego podworka polecam remixy krolowej polskiego chilloutu, autu? Noviki


Fisz, Mela Koteluk, Smolik, Organek to nowa odslona Meskie Granie 2015. Polecam


Meskie Granie odslona 2015 roku.



Gdy juz tak ochloniemy  po tych spokojnych dzwiekach to zasadzam Wam, Basie Gasienice- Giewont.(byl Karpiel - Bulecka , byla Bachleda - Curus, jest i Gasienica - Giewont, trzy rody bacow- heeeej)


hej

z kulturka, filmowo, nedznie

Polecam nowa ekranizacje Matrixa. Jest to produkcja indyjska i trudno ale rodzenstwo Wachowskich sciagalo wszystko. Bardzo to brzydko z ich strony-)



Pierwszym filmem, ktory polecam to biografia a raczej etuda filmowa na temat zycia Kurta Cobaina. Tak, ciocie przeczochrala Nirvana. Zwlaszcza plyta Unplugged Matko Bolka to jest cos. Nirvana zrewolucjonizowala zycie nie tylko cioci. Lata 90 musza kojarzyc sie z Nirvana.
Zwlaszcza te zwisc, co ta paskuda Courtney zrobila z Kurtem! Film Kurt Cobain; Montage of Heck, obfituje w muzyke, dokumenty, zwlaszcza te prywatne i domowe archiwa. Wywiady z najblizszymi. Dodatkowo rysunki, zapiski i intymne relacje Kurta z zona, Courtney. Film to biblia dla kazdego fana. Polecam goraco. 



Ten film polecal Almodovar. Mowa o Magical Girl. Trzynastoletnia dziewczynka umiera. Ma przed smiercia jedno zyczenie. Tym marzeniem jest sukienka jednej z wokalistek japonskich z gatunku mangi. Bezrobotny ojciec, Alice postanawia kupic suknie na ebayu. W tym celu szantazuje kobiete. Ta, sprzedaje sie jako prostytutka S/M. Zbita do nieprzytomnosci, trafia pod opieke nauczyciela matematyki, ktory wychodzi z wiezienia. Jak to u Almodovara, watki sie zazebiaja. Dramat powstaje i wszystko byloby fajne gdyby nie za duzo wyciagnietych bohaterow i akcji nie do konca...normalnej. 
Magican girl polecam na wlasna odpowiedzialnosc.


Bron Cie Boze, nie siegac po Jurassic World, z tego roku. Ludzie toz to juz nie pastisz filmow wczesniejszych. Zadaje sobie pytanie, co to bylo w ogole? Jakies poskramianie trzech t-rexow jak tygrysow? Nie no- naprawde wole juz stare Jurassic Parki w liczbie 3. Tragedyja!



Na dodanie sobie otuchy siegnela ciocia po Godzine swini z Colinem Firth`em. O godzinie juz kiedys ciocia pisala. Dla przypomnienia, mowa o sprawach stawiania zwierzat na rowni z czlowiekiem przed sadami swieckimi i boskimi. Oslice, klacze stawiano za milosne igraszki z chlopami a swinia oskarzona byla o zamordowanie cyganskiego dziecka. 
Cyganie, czary, czarownice, ktore calowaly diabla w anus i lataly na miotlach. Pytanie dotyczyla;Jak sie utrzymala na kiju od tej miotly?



Z dengregolady telewizyjnej i filmowej, wraca ciocia do Orphan Black i do Orange is the New Black.

wiecej grzechow nie pamietam

Bookfighting ciociny

Dobra, kapituluje ciocia, Mala Czarna dzis mi zapowiedziala, ze jak jeszcze jedna ksiazke jej podam to mnie...
a przeciez metoda stara jak swiat i nawet dorobila sie walk we Francji.
Luknijcie.

Bookfighting spowoduje, że naprawdę zechcesz rzucić w kogoś książką

czerwiec 23, 2015
http://www.vice.com/pl/read/bookfighting-spowoduje-ze-naprawde-zechcesz-rzucic-w-kogos-ksiazka

    Artykuł opublikowano pierwotnie na stronie VICE Francja.W zeszłym miesiącu piwnica paryskiego Palais de Tokyo została całkowicie opróżniona, by stać się areną dla pierwszej w historii zorganizowanej bitwy na książki.Wątpiąc w realną potrzebę organizacji takiego wydarzenia, zdecydowałem się to sprawdzić. Gdy wszedłem, moim oczom ukazała się wielka sterta książek usypana pośrodku przedzielonej białą linią klatki. Właśnie wtedy dotarło do mnie, że bookfighting jest w zasadzie jak zbijak, w którym po boisku zamiast piłki latają książki. Przez następne pięć godzin około 40 dziwaków na zmianę biegało wewnątrz klatki, obrzucając się woluminami – wszystko to oczywiście w imię szeroko pojętej sztuki.

Na pomysł zorganizowania bitwy na książki wpadł w 2009 roku francuski artysta Yves Duranthon tuż po przeczytaniu mangi Combats autorstwa Yȗichiego Yokoyamy.
– Grupa samurajów atakuje głównego bohatera, który znajdując schronienie w bibliotece, broni się, rzucając w nich książkami – tłumaczy Duranthon. – Chciałem więc zobaczyć coś takiego na własne oczy.
Wszystko zaczęło się od przyjacielskiej walki, lecz obecnie – opisując bookfighting – Duranthon nazywa go „bojowym sportem oraz sposobem na kształtowanie kultury poprzez manipulowanie właściwym przeznaczeniem książek".

Czerpiąc z założeń dadaizmu, surrealizmu czy sytuacjonizmu, Yves Duranthon widzi w bookfightingu metaforę kulturalnej przemiany dążącej w stronę cyfrowej rzeczywistości. Przyznaje, że nie żal mu klasycznie postrzeganej formy książek, którą uznaje za jedynie przejściowy kanon.
– Młodsi uczestnicy wydają się nie mieć nic przeciwko brutalnemu traktowaniu książek – przyznaje. – Wśród starszych istnieje jednak pewien opór: nie podoba im się wizja łączenia sportu i kultury. Bitwy na książki przywodzą im na myśl odbywające się w przeszłości masowe palenie książek kojarzone z unicestwianiem kultury. Dojrzali ludzie traktują trzymane w dłoniach tomy jak coś namaszczonego, przez co obchodzenie się z nimi w tak fizyczny sposób stanowi znaczny problem.
Nie wiem jak wy, ja jednak poczułem nagłą chęć rzucenia książką prosto w czyjąś twarz...

Tuesday, 23 June 2015

Gdziekolwiek mnie rzucisz, będę stał (a)!!!!

Dzis tylko jedna ksiazka, ktora chcialabym polecic a jednoczesnie porownac do Angoli, Ewy Winnickiej. Tak jeszcze mi *gega* w srodku ta sprawa;-). To literatura *emigracyjna*
Quocunque jeceris stabit (ang. "Whichever way you throw me, I stand" lub "Wherever you throw me, I will stand", pol. "Gdziekolwiek mnie rzucisz, będę stał"). To motto przewodnie wyspy Man. To takze haslo Polakow. Gdzie by nas nie rzucono, to ustoimy. Bedziemy pochyleni ale sie nie obalimy, przyklekniemy a sie nie damy. Dupe scisniemy a sie trzymamy.. Postawiamy sie, a sie nie damy. Takie my bohatery, orly, sokoly. 
                                            

Gdziekolwiek mnie rzucisz. Wyspa Man i Polacy. Historia splatana.  To ksiazka polskiego emigranta. Dionisa Sturisa. On to jako normalny Polak (choc rodem z hellady) wyjechal, hen w ciemno na ciemna wyspe - Wyspe Man. (Zawsze kojarzyla mi sie wyspa z wyscigami Tourist Trophy czyli TT na motocyklach i z tym, ze nie ma tam ograniczen predkosci na drogach). Teraz dochodzi to, ze to nastepna wyspa oblegana przez rodakow. Dionis jak sam przyznaje czytal Angoli, Ewy Winnickiej. Autorka napisala tez blurba do Dionisa ksiazki. Ja przyznam sie szczeze, ze od razu porownalam te dwie ksiazki. nie brak dobrej pracy autorow. Nie brak i narzekan Polakow. Czasem pojawia sie i patologia czasem i przypadki sa zorganizowane. 
To co U Ewy Winnickiej wynika, ze ludzie sa zakompleksieni, z problemami, Dionis prostuje a kazda jego opowiesc tchnie optymizmem. Czy tak jest na prawde, tego nie wiem. I nie chce wiedziec, jak bylo tam. 
To co wynioslam z Angoli to powszechna prawda- Jesli nie powiodlo Ci, sie w Polsce to nie wyjezdzaj. w Anglii tez Ci sie nie powiedzie. Dionis udowadnia, ze na Man wszystkim sie udaje i nikt nie wytyka, ze jest sie obcym. Do czasu, ja sie pytam w falach komentarzy, ktora przetoczyla sie przez internet. Kilka komentarzy sugeruja, by tak nie afiszowac sie wyspa bo i ja Polacy zasiedla. Czy tak bedzie tego nie wiem. Wiem natomiast jedno, ze manxowie, to narod twardy i bardzo podobny do Szkotow. Tez chlaja na umor i nie chodza do pracy. To nie regula, oczywiscie. Zdarzaja sie i tacy, co niby pochodza z patologii ale tamci wykazuja, ze emigranci maja podwojnie trudno i doceniaja nasz wklad gdziekolwiek sie Polak znajdzie.
Jeden z bohaterow ksiazki, Gdziekolwiek mnie rzucisz. Wyspa Man i Polacy. Historia splatana. Dionisa Sturisa. Jeden z bohaterow obwieszcza znakomicie, pytany o polskosc, kiedy jest oceniany przez *nasz*pryzmat.

- To może irytować w momencie, kiedy jesteś na wyspie długo, czujesz się częścią tej społeczności i nie chcesz odpowiadać ciągle na te same pytania. A jak odpowiadasz, to automatycznie wrzucają cię do tego samego worka: fizol, Polak, przyjezdny. A on już czuje się, jakby był stamtąd. Rodzinne miasto, gdzieś na Śląsku, jest coraz dalej. Ma prawo, żeby z Grzegorza stać się powoli Gregiem. Jeśli mu z tym dobrze. To chyba typowy proces - pozostaje sentyment do przeszłości, do rodziny, która została w Polsce, ale przecież nie można żyć w wiecznym oderwaniu, trzeba gdzieś zapuścić korzenie.
To jest bardzo charakterystyczne dla Polaków, że wracają do domu na każde święta, Wielkanoc, wakacje. Dopiero po kilku latach pobytu na emigracji zdajesz sobie sprawę, że to idiotyczne - bo i te pobyty są krótkie, człowiek nie wypoczywa, bo np. w ciągu pięciu dni musi obskoczyć całą rodzinę i znajomych, a i tak część czasu traci się na podróż... Potem ludzie wolą sobie pojechać na Majorkę, mogą też sobie na to pozwolić. Chociaż niektórzy, tak jak Robert, ciągle jeżdżą do Polski.

http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,138262,17326047,Dionisios_Sturis_o_wyspie_Man__Nikt_tam_Polakow_nie.html

Gdziekolwiek mnie rzucisz, to takze ksiazka o Polakach, ktorzy w wyniku dzialan wojennych znalezli sie na wyspie Man. Sa wsrod nich lotnik Stanislaw oraz bard Peter Lebiedzinski. Sa tez niezwykle wazne legendy takie jak powstanie triskelionu czy podania celtyckie.
Gdziekolwiek mnie rzucisz, to takze podanie o milosci syna do matki. Matka Dionisa, Zofia chwilowo zamieszkala na Manx i wyspa ja urzekla.
Gdziekolwiek mnie rzucisz, to takze kawal historii Man w pigulce. Od sprawozdan Rosy Roberts, ktora odwiedzila Polskie w latach powojennych.
Gdziekolwiek mnie rzucisz, to ksiazka powstala z milosci do wyspy Man i jest przedluzeniem pracy magisterskiej Dionisa. Jej tytul byl nastepujacy: System polityczny dependencji Korony Brytyjskiej na przykladzie wyspy Man. To ciezka praca kobiet - sufrazystek, ktore wywalczyly prawo do glosowania w wyborach do parlamentu Tynwald. Jak sam Dionis zaznacza, Man to takze straszna zasciankowosc, z powodu kar cielesnych i ogromnego braku wiedzy w sprawach homoseksualizmu. Gdy doszlo do refendum na zwiazkami partnerskimi na wyspie Man to przeszlo ono gladko.
Wyspa Man to takze ogromne przekrety podatkowe wlacznie z przywozeniem walizek z pieniedzmi. Man jawila sie jako raj podatkowy. Man to, takze raj biznesowy i wykupywanie ziemi przez nieuczciwych kupcow. Man to takze dom dla urzednikow powracajacych z roznych angielskich kolonii. Z Afryki, Azji, takich nowych - starych emigrantow, nazwanych tu Wheniwais, czyli kiedy bylem w Bombaju, Zanzibarze, Johanesburgu.
Wyspa Man to takze walka o swoje korzenie. O przywrocenie tozsamosci narodowej. To walka o swoj jezyk. Rodzacy sie nacjonalizm. Wyspa Man to chyba najgorsze co moze byc- walka z klasowoscia spoleczna, to walka o byt, chocby i walka o dentyste, to walka z ciemnosciami i ciagla walka z woda okalajaca te niesamowita wyspe.
Polecam bardzo, chocby dla porownania z Angolami.

Monday, 22 June 2015

mowie jak na spowiedzi i nie zaluje wcale

 a sie ciocia smieje. Czy przez zlosc- nie, nie jestem zlosliwa. Ja po prostu ciesze sie gdy ktos doswiadcza tego samego to co kiedys ciocia juz przezyla. I (teraz wiedza, jak to jest).
W imie zasady oliwa sprawiedliwa i na .. cos tam cos tam.
Bylo to milion lat temu, gdy ciocia byla zawezwana jako swiadek na slub koscielny. Z racji tego trzeba bylo przystapic do spowiedzi. Spowiedz byla, pokuta rowniez za to rozgrzeszenia nie bylo! 
Juz z tej pokuty juz chyba nie wyjde-)
Wniosek nasowa sie sam po debacie jaka rozgrywa sie na oczach cioci, gdy zbolale dusze, chca byc zgodne z prawem koscielnym. Chca swoja dusze oczyscic z grzechow a tu zamiast rozgrzeszenia zostaje im srogie zalowanie za winy i zero postepu w sprawie. W sprawie rozgrzeszenia. Rozgrzeszenie potrzebne przed chocby i slubem. 
Nie mowie juz tu o duszyczkach, ktore jak te z Wysokich Obcasow biora pigulki a z tego sie nie spowiadaja, ksiedzu. Ktory przez kobiety nazywany jest obcym facetem, ktory musi wiedziec, co, gdzie i kiedy? Najintymniejsze szczegoly swojego pozycia, zycia i przezycia, tez trzeba powiedziec. Zwlaszcza to, ze wyjawiamy na ogol swoje grzechy nieznajomemu mezczyznie w klatce, szeptem by przy tym wszystkim ostro zalowac. Tych wspanialych orgazmow. Tego, ze nie mamy ochoty na dzieci i nie lubimy i to sie nie zmieni kuzynki czy sasiada.
Spowiedz, kazdy to zna. To pokonanie swojego wstydu? Znamy to uczucie. Prawda? Dlawiace juz tylko gdy ma sie te 7 lat i trzeba to zrobic po raz pierwszy. 
Gdy ma sie juz kilkadziesiat lat tez jest wstyd, ze pozarlo sie eklerke i zapilo dwoma kieliszkami vodki. Przedtem opierdolilo sie ptaki, ze sraja na okna. Do tego narzekalo sie na kolezanke z pracy, co to odpierdala maniane i nic nie robi. Nie mowiac juz o tych sasiadach co kiepuja pety na trawe pod blokiem.
Trzeba przebaczac, kajac sie i mozno zalowac grzechow.

Nie tak dawno Wojewodztwo Londynskie zapytalo mnie- Jakie masz ciociu, grzechy? No jakie?
Zbladlam, no ba juz ja wiem, jaki to glowny powod, ze pokuta mi zostala na zycie!
Powod to sodomia!!! 
I tu jela sie ciocia zastanawiac nad resztoma moimi grzechami.
.
.
.
Mam, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, przeklinanie.
.
.
.
Tu nastapila duza pauza. Czuje sie dziecko, ktore musi wymyslac sobie grzechy. Spisac je na karteczcie, by nie zapomniec azeby spowiedz, przeszla gladko i szybko.

Moze wyjasnie co to znaczy grzech. To dobrowolne zerwanie przymierza z Bogiem poprzez dokonanie jakiegos zlego czynu. Istnieja grzechy lekkie, ciezkie i polciezkie? Spowiedz to wyjawienie zlych czynow a ksiadz jest posrednikiem mniedzy mna a Bogiem. 
No tak. To kim w takim razie jest psychiatra czy psycholog? Pyta sie ciocia?

Juz na poczatku podstawowki, kazdy bombardowany jest grzechami. jego rodzajami, ze smazyc sie bedzie dziecko w piekle jesli pozre dodatkowe ciastko. Ma bruzde na czole od ojcowego samogwaltu a i musi cierpiec za swoja pramatke Ewe! I tak w wieku osmiu lat rysowala ciocia te kieliszki a w nich diably z widlami. Wszystko by ciocie ustrzec przed zlem. Bo jak sie napacze to moze do piekla nie pojde!

Wyjasilam juz pojecie grzechu, spowiedzi, czas na pokute to sakrament, w ktorym kaplan w zastepstwie Pana Boga, odpuszcza czlowiekowi grzechy, po Chrzcie popelnione. Aby miec to wszystko trzeba zrobic rachunek sumienia. Rachunek sumienia to znaczy, przypomniec sobie swoje grzechy. Juz to zrobilam. Ostatnio robie rachunki ale pieniezne.
Przed tym trzeba zalowac za te grzechy, brzydzic sie nimi i wyrzec sie ich. Po tym nalezy wzbudzic zal doskonaly lub niedoskonaly, wynikly z bojazni.  Po spowiedzi nalezy szczerze zalowac. Pokuta obejmuje 300 dni. Tak jak i odpust zupelny.
Co do samej formuly spowiedzi pisac nie bede bo juz sie boje. Zwlaszcza tych smiertelnych grzechow. Slowem podchodzisz i pierun cie trafia. Taki grom z jasnego nieba i nie ma nieba. Jest ciemnosc i pieklo i smola. 

Chcialam przypomniec sobie i moim czytelnikom jakie to sa przykazania. Rozroznia sie boskie i koscielne. Z boskich to daleko mi do boskosci a z koscielnych daleko mi do instytucji kosciola. Za to z siedmiu sakramentow swietych, czesc mam juz za soba. Co prawda malzenstwo juz mam ale koscielen nie. I tego nie zaluje. Natomiast namaszczenie zawsze przed ciocia. Z siedmiu darow ducha swietego chcialabym miec wszystkie co kloci sie z uczynkami wedlug bliznich. Nie daze do doskonalosci chrzescijanskiej bo wiadomo ciocia samo zlo jest i czekaja ja tylko ostateczne rzeczy czlowieka. 

Przykazania Boże
Jam jest Bóg twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
  1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną.
  2. Nie będziesz brał Imienia Pana Boga twego nadaremnie.
  3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
  4. Czcij ojca twego i matkę twoją.
  5. Nie zabijaj.
  6. Nie cudzołóż.
  7. Nie kradnij.
  8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
  9. Nie pożądaj żony bliźniego swego.
  10. Ani żadnej rzeczy, która jego jest.
.
Przykazania kościelne
  1. Ustanowione przez Kościół dni święte święcić.
  2. W niedziele i święta we Mszy świętej nabożnie uczestniczyć.
  3. Posty nakazane zachowywać.
  4. Przynajmniej raz w roku spowiadać się i w czasie wielkanocnym Komunię świętą przyjmować.
  5. W czasach zakazanych zabaw hucznych nie urządzać.

.
Siedem Sakramentów świętych
  1. Chrzest.
  2. Bierzmowanie.
  3. Najświętszy Sakrament.
  4. Pokuta.
  5. Ostatnie Namaszczenie.
  6. Kapłaństwo.
  7. Małżeństwo.
.
Siedem darów Ducha świętego
  1. dar mądrości,
  2. dar rozumu,
  3. dar rady,
  4. dar męstwa,
  5. dar umiejętności,
  6. dar pobożności,
  7. dar bojaźni Bożej.
.
Cnoty Boskie
  1. Wiara.
  2. Nadzieja,
  3. Miłość
.
Główne cnoty obyczajowe
  1. Roztropność,
  2. Sprawiedliwość,
  3. Wstrzemięźliwość,
  4. Męstwo.
.
Cnoty przeciwne wadom głównym
  1. Pokora,
  2. Szczodrobliwość,
  3. Czystość,
  4. Życzliwość,
  5. Umiarkowanie w jedzeniu i piciu,
  6. Łagodność
  7. Pilność.
.

Uczynki miłości bliźniego
A. Względem duszy:
  1. Grzeszących upominać,
  2. Nieumiejętnych pouczać.
  3. Wątpiącym dobrze radzić,
  4. Strapionych pocieszać,
  5. Krzywdy cierpliwie znosić,
  6. Urazy chętnie darować,
  7. Za żywych i umarłych modlić się.
B. Względem ciała:
  1. Głodnych nakarmić,
  2. Spragnionych napoić,
  3. Podróżnych w dom przyjąć,
  4. Nagich przyodziać,
  5. Chorych nawiedzać,
  6. Więźniów pocieszać,
  7. Umarłych grzebać.
.
Grzechy przeciw miłości bliźniego: grzechy cudze
  1. Radzić do grzechu,
  2. Grzech nakazywać,
  3. Na grzech drugich zezwalać,
  4. Innych do grzechu pobudzać,
  5. Grzech drugich pochwalać.
  6. Na grzech drugich milczeć,
  7. Grzechu nie karać,
  8. Do grzechu drugiemu pomagać,
  9. Grzechu innych bronić.
.
Grzechy główne
  1. Pycha,
  2. Chciwość,
  3. Nieczystość,
  4. Zazdrość,
  5. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu,
  6. Gniew,
  7. Lenistwo.
.
Ostateczne rzeczy człowieka:
  1. Śmierć
  2. Sąd
  3. Niebo - albo
  4. Piekło.
.
Dążenie do doskonałości chrześcijańskiej
  1. Unikaj złego!
  2. Czyń dobrze!
  3. Ćwicz się w cnocie!
  4. Naśladuj Chrystusa Pana!

 Z racji rozmyslan podaje ciocine zdjecie z cmentarza w Edynburgu. Na zdjeciu cmentarz co trudno nie zauwazyc (czesc umartwiania i nedznych prochow zycia) i lampa, ktora zamiast oswietlac te nasze mroki to przystrojona jest w slupek ostrzegawczy. Tak jakby wiecznie swiecil ale wykrzyknikiem. Zalujcie i umartwiajcie sie! Bo i tak nic innego Was nie czeka. 
To pisalam ja- wasza Zlo.