
No wlasnie jutro z Instytycja Zony wybieramy sie do Instytutu Odzywiania. To nie przelewki moi drodzy. Nie, no, nie zapewniam, ze w tych sprawach to zapewniam. Mozecie byc spokojni))) Po prostu o moje kochanie trzeba dbac. Bo kto bedzie sie zajmowal ciocia??? Dzis ciocia dzielnie zapierdlala na Dwor. Posiedziala tam do 12. Dluzej nie mogla. Robilo sie takie wlasnie jak temu pieskowi.

Znow to samo. Kichanie, ze ryja chce urwac. Nery napierdlaja, miesnie. Qurwa nawrotka. Zmecozna jestem juz tym wszystkim. W domu ciocinym to samo. Choroba i kryzys



Coz robic, uroda nie grzesze))) i pomyslami tez nie)

a i nie mozna sie tez napic, bo wiecznie te pillsy))

ale przynajmniej nie robie takich oczu na Wasze problemy)

No comments:
Post a Comment
Note: only a member of this blog may post a comment.