Tuesday 16 June 2015

wyspa najslynniejszego polskiego krola - geja Władysława Warneńczyka

Slow kilka o najslynniejszym krolu  geju - Polski i mieszkancu Madery



Kiedys w  Krakowie stowarzyszenie gejów i lesbijek chciało zorganizować przedstawienie teatralne „Gejowskie miłostki króla” w rocznicę urodzin króla Władysława Warneńczyka. Władze Krakowa nie zgodziły się. Mniejsza o powody tej decyzji oraz cały kontekst polityczny i obyczajowy tego zdarzenia. Chciałbym się tutaj zająć Władysławem Warneńczykiem i jego domniemanym homoseksualizmem. 


10 listopada 1444 roku doszło do bitwy pod Warną.  Dowodzący ciężką jazdą polsko-węgierską młody, dwudziestoletni król „o gorącym sercu”, Warnenczyk zginął na polu walki, podczas bitwy. Zresztą, jego śmierć i to, że nie odnaleziono ciała króla, przyczyniły się do wielu plotek i legend w ówczesnej Europie, która nie uwierzyła w śmierć polskiego króla. Uważano, że król cudownie ocalał. Przyczyniło się to także do zwłoki w koronacji jego następcy. Kazimierz Jagiellończyk został koronowany na króla Polski, dopiero trzy lata później. Czekano, że może zjawi się jeszcze w Polsce ocalony z pogromu Warneńczyk. 

Co do domniemanego homoseksualizmu Warneńczyka, to Długosz pisał: „(…) zbyt chuciom cielesnym podległy (…) nie porzucał wcale swych sprośnych i obrzydłych nałogów (…)”. To właśnie, według dziejopisarza, mogła być jedna z przyczyn porażki pod Warną. We fragmencie tym Długosz, być może sugeruje, że Warneńczyk był gejem. Tego jednak z całą pewnością stwierdzić nie można.

 Nie wiadomo, co miał na myśli kronikarz pisząc o „chuciach cielesnych” i „nałogach sprośnych” króla. Może nie chodziło mu wcale o mężczyzn-kochanków króla, może miał na myśli słabość Władysława do kobiet? To, że król nie prowadził idealnego żywota, nie może być przesłanką, że na pewno był gejem. Tylko Długosz wspomina o tych przywarach króla, jego „Kronika” nie może więc być tutaj dowodem.

 O tym, że Warneńczyk mógł być homoseksualistą wspomina w swych listach do papieża, także Cesarini, legat papieski, ale jego relacje nie brzmią zbyt wiarygodnie (pisze on, że noc poprzedzającą bitwę pod Warną, Władysław spędził z jakimś muzułmaninem). Jest to raczej mało prawdopodobne. Może relacje o domniemanych skłonnościach homoseksualnych króla spisano, aby wytłumaczyć klęskę z Turkami i porażkę chrześcijaństwa.

 Władca opętany przez szatana, sprzeniewierzył się chrześcijańskim zasadom i wywołał gniew boży, przegrał bitwę i sam stracił życie. Może takie jest wytłumaczenie zapisów Długosza? A może rzeczywiście był Warneńczyk gejem? Sprawa pozostaje otwarta…


Według portugalskiej legendy Warneńczyk przeżył i przez 20 lat mieszkał na Maderze. Miał trafić do Madalena do Mar, nadmorskiej posiadłości darowanej mu przez portugalskiego króla, położonej kilkanaście kilometrów na zachód od Funchal, Materialnym śladem jego pobytu jest być może obraz "Spotkanie św. Joachima ze św. Anną pod złotą bramą", na którym, jak do dziś wierzą mieszkańcy Madery, został przedstawiony wraz ze swoją portugalską żoną Anną. 

Władysław nie przyznawał się do swojego pochodzenia. Na wyspie był znany jako Henrique Alemao, rycerz św. Katarzyny na górze Synaj. Po wzniesionym przez niego domostwie i ufundowanej przez niego kaplicy nie zostało już nic. Wszelkie ślady zniszczyły zdarzające się na wyspie lawiny kamieni spadające z gór. 

O czasach Warneńczyka przypomina jedynie wielokrotnie przebudowywany dwór stojący obok obecnego kościoła w Madalena do Mar. Kiedyś należał do ostatniej dziedziczki posiadłości, dziś już miasteczka, spadkobierczyni rodu de Freitas. Zbudował go Joao Rodrigues de Freitas, który przybył na wyspę wraz z Henrykiem Alemao. 

 Dom rodu de Freitas z zatartym już herbem, otoczony zdziczałym gajem bananowym, Madera była wówczas odpowiednikiem "dzikich pól" Rzeczypospolitej, przystankiem dla wielkich żeglarzy, podróżników, czasem awanturników, gdzie można było nabrać sił i zaopatrzyć się w słodką wodę przed nowymi podróżami. To był dla Europejczyków koniec świata. I właśnie to mogło się podobać podróżującemu anonimowo, załamanemu klęską Władysławowi.

Legenda Warneńczyka przypomina też trochę późniejszą historię związaną z królem portugalskim Dom Sebastiao, który podobnie jak Władysław miał bardzo młodo zginąć w czasie bitwy z niewiernymi pod Alcácer--Quibir w 1578 r. Militarna klęska króla dała początek ludowemu podaniu, według którego Dom Sebastiao nie zginął i wróci, żeby uratować Portugalię przed dziejową katastrofą. Jeszcze w XVII w. pojawiali się w Portugalii pretendenci do tronu podający się za Dom Sebastiao. 

Warneńczyk także miał swoich sobowtórów. W 1452 r. za króla podawał się zdemaskowany w Międzyrzeczu Jan z Wilczyny. Władysława rozpoznano też podobno w pustelniku z Santiago de Compostela. Na najciekawszy ślad Władysława natrafiamy jednak w liście z 1472 r. Mikołaja Florisa, który przedstawiał się jako towarzysz podróży króla, napisanym z Lizbony do wielkiego mistrza krzyżackiego w Królewcu. Informował o pobycie polskiego króla na wyspach portugalskich. Pismo przechowywane w Królewcu przetrwało ostatnią wojnę, bo całe archiwum zdążono przewieźć do Getyngi. 

Według Leopolda Kielanowskiego to najważniejszy istniejący dokument, który daje właściwie pewność, że Władysław mieszkał na Maderze. Ale jak tam dotarł? W dziesięć lat po bitwie pod Warną, które mógł np. spędzić na pokucie w Ziemi Świętej, Władysław miał się pojawić na dworze Henryka Żeglarza, brata portugalskiego króla w Sagres, w Algarve. Król nadał mu ziemię na Maderze, co potwierdza dokument opatrzony datą 8 maja 1452 r., na którym widnieje już przydomek Alemao.

 Jak pisze w swojej monografii na temat Warneńczyka Leopold Kielanowski, przydomek Alemao (po portugalsku Niemiec), który tajemniczemu obcokrajowcowi nadał podobno sam Henryk Żeglarz, nie musiał koniecznie oznaczać przybysza z Niemiec. W ten sposób określano w średniowiecznej Portugalii każdego mieszkańca Europy przybywającego spoza Renu i Alp, także Polaków i Węgrów. W każdym razie, nie ma wątpliwości, że Henrique Alemao istniał naprawdę. Potwierdzają to także dokumenty przechowywane przez franciszkanów z Ponta Delgada na Azorach. 

Franciszkanie już w 1427 r. mieli swój klasztor na Maderze. Z Algarve, jak głosi legenda, Warneńczyk ruszył na wyspę. Dla ówczesnych mieszkańców Madery to postać niezwykle tajemnicza, bo ciesząca się przychylnością samego Henryka Żeglarza i kapitana Zarco. Henryk, albo domniemany Władysław, ożenił się z portugalską szlachcianką i miał z nią syna oraz córkę. 
Małżonkowie zostali sportretowani na przywoływanym już wcześniej obrazie autorstwa flamandzkiego malarza Herrimenta de Bles, który przez kilka lat mieszkał na Maderze. Mężczyzna z obrazu ma siwe, długie włosy, orli nos i mocny zarys czarnych brwi. Według ekspertyz historyków sztuki to nie są rysy portugalskie, ale twarz spotykana raczej w Europie Środkowej.Henrique Alemao spędził na Maderze 20 lat. 

Po latach na wyspę przybyli podobno polscy franciszkanie i rozpoznali w nim swojego władcę. Namawiali go do powrotu. Wezwał go nawet w tej sprawie Henryk Żeglarz. W czasie drogi powrotnej z Algarve żaglowiec, którym płynął Władysław-Alemao, rozbił się u stóp potężnego klifu Cabo Girao. 
Roztrzaskała go w czasie burzy spadająca skała. Przed śmiercią miał wyjawić żonie, że jest polskim królem, a ona powiedziała o tym ich synowi Zygmuntowi, który chciał nawet wybrać się do Polski.

 Pod naciskiem portugalskiego dworu zrezygnował jednak ze swoich zamiarów i - tak jak ojciec - zginął w czasie burzy na morzu. Szczątki Warneńczyka mogły spocząć w kruchcie kościoła w Madalena do Mar, choć nie ma na to dziś żadnych dowodów. Ze średniowiecznych nagrobków z Madalena do Mar zachowała się tylko jedna płyta nagrobna. Na jej powierzchni pozostały ślady gotyckiego liternictwa i trudnych do wyjaśnienia symboli heraldycznych. Niektórym historykom przypominają lilie andegaweńskiej korony. 

Źródło: internetPoczet królów i książąt polskich, P. Jasienica, Polska Jagiellonów, J. Długosz, Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego.
http://alehistoria.blox.pl/2008/10/WLADYSLAW-WARNENCZYK-GEJEM.html

9787 6d7e

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.