Wednesday 8 April 2015

z wizyta w Pozku

Po przylocie do Poznania i odprawie lotniskowej i przywitaniu ziem ojczystych ruszylysmy dalej. PSpotkalo nas wszechogarniajace zimno. Szybko bylo nam szukac wyszynku. Owszem, tych nie brakowalo. Jakas moda zapanowala na Piwko, Literatki, Zakaski, Zagryzki, Staropolskie, Pod Piorem Kogucim, dobrze, ze nie pod... itp slowem powrot do minionej epoki. Jednych uwielbianej a dla drugich znienawidzonej Polski Ludowej. Trafilysmy do Na Rogu do prawdziwej bufetowej serwujacej 3 jaja, serdelki i pol bulki, zimne nozki, slowem seta i lorneta. Do tego herbata w szklankach. Istna rozkosz. Szybko i na temat. Kieliszek vodki i herbata w zimnicy  daly rady kwasnemu humorowi. Z ochota przystapilysmy do ogladania co tez tam ma do zaoferowania reszte knajp. Te, nie maja w swej ofercie rozne lingwistyczne ekwilibrystyki. Menu, tez przedstawia sie egzotycznie. Knajpy w pokroju Bazanciarnia, Magdy Gessler prawie zbladla na tle innych. Bee Jays jeszcze istnieje. Jednak po Shamrocku, King Lizardzie, Nalesnikarni, Drugim Domu slad ginie. To samo z Shoarma, ktora teraz przybrala imie Pyramid. Kosmetyka i jakosc jedzenia jest imponujaca i mozna wybrzydzac do woli, byleby byl humor, pojemy zoladek i takiz sam portfel.
                                         
Lapu Capu obok Muzeum Instrumentow Muzycznych.
Menu- wingsy. Zwalniamy fast foody. Skrzydelka z kury i zeberka ze swini.


Kusza te wyroby i niezbednik czekoladowy.


Wersja sadlo- maslo. Sledz -rano. Hmm zamkniete bylo.


Przed Arsenalem, pysznia sie budki z egzotycznymi chlebami, smalcami, miesiwem i gesimi pipkami- prawie.


Niespodzianka. Udawalam sie do Swiata Ksiazki i do Proletaryatu. Ni ma. Za to Sklot Od:zysk przy Paderewskiego


Tu napitki az wolaly do cioci. Zobaczcie wyzej


Dosyc dziwna to budowla i kontrowersyjna. Mowa o Zamku Przemysla. Nie zachodzilam do srodka, bo zamkniete jeszcze. Z zewnatrz, no coz. Nowoczesnosc w domu i zagrodzie. Czy Poznaniowi byl ten wydatek potrzebny? Tego nie wiem i nie sprzeczam sie o potrzebe wybudowania ani o funkcjonalnosc. 
                                         
Przed wylotem w Lany Poniedzialek mialysmy dodatkowa godzine, ktora wykorzystalysmy na podziwianie Ostrowa Tumskiego w Poznaniu. Nostalgia. Tak, oczywiscie i wspaniale wspomnienia zwiazane z place dwoch krzyzy i miastem, ktorym  rzadzi mafia. To slowa Grabaza. Tak byla a czy jest nadal? CK Zamek odswietny. Swietnie odrestaurowany. Imponuje nad resztowka miasta. Miasto dopiero budzilo sie do zycia. Ludzi ani pojazdow nie bylo na ulicach. Szadz drobno osadzala sie na budynkach.

Kaponiera wiecznie rozkopana i najstarsze goralki takie jak ciocia, pamietaja jeszcze jak to dawniej bylo normalnie.

Tu juz widzimy klucze swietych Piotra i Pawla przed Achikatedra na Ostrowie Tumskim. Przed wjazdem wita nas makieta i kiedy Alleluja.


Bazylika Archkatedralna Swietych  Apostolow Piotra i Pawla, makieta calego kompleksu swiatynnego fasada frontowa


z przodu Zlota Kaplica, ktora jeszcze byla zamknieta


Most Biskupa Jordana. Pierwszego biskupa diecezji poznanskiej i Polski. Widok od Ostrowa Tumskiego.

Tzw. klodki milosci na moscie Biskupa Jordana na Cybinie.
Byl Rzym, Paryz, Dublin pora na swoje podworko.

Kłódki miłościNa poręczach mostu można zaobserwować formę wyrażania miłości w postaci kłódek miłościJest ich około kilkuset .Most jest popularnym miejscem sesji zdjęciowych nowożeńców.

to z Wikipedii


I jeszcze raz ratusz i koziolki, kotre przed chwila uciekly

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.