Tuesday, 28 April 2015

Urocze miasteczko i palac w Falkland

Palac w Falkland w Szkocji to byla rezydencja krolow Szkocji w Hrabstwie Fife. W sredniowieczu palac byl typowym zamkiem. Rodzina krolewska odkupila zamek od klanu MacDuff.
W 1402 roku zamek byl krwawa scena rozgrywek rodzinnych. Brat krola Roberta III, Robert Stewart 1, ksiaze Albany, uwiezil w nim nastepce tronu Dawida Stewarta, ksiecia Rothesay. Ksiaze Dawid nie doczekal sie uwolnnienia. Zmarl z glodu. W latach 1501/ 1541 krolowie Jakub IV i Jakub V przebudowali palac. Od teraz byl juz neorenesansowy. Od tego tez momentu palac stal sie miejscem wypoczynku. Nic nie zmienilo sie podczas unii personalnej. Palac chetnie odwiedzali Jakub I, Charles I i Charles II. Oliver Cromwell dokonal zniszczenia palacu i po nim przez 200 lat, palac pozostal ruina. Do momentu kiedy to szkocki arystokrata i przemyslowiec John Crichton - Stuart wzniosla nowa budowle. Bylo to w roku 1887. Czesc palacu jest rekonstruowana. Czesc dziedzinca jest pozostawiona sama sobie. Od roku 1952 markiz Bute potomek wyzej wymienionego Johna, przekazal palac zarzadowi National Trust of Scotland, ktora to jest organizacja pozarzadowa. Zajmuje sie ochrona najcenniejszych zabytkow. W palacu odbywa sie szereg imprez tematycznych oraz komerycjnych. Dziala mila kawiarnia i sklepik z pamiatkami. Do tego kilka lawek na patio i plac z szachami. 


Szklarnia z pelargoniami juz w pelni kwitnacymi.


Miasteczko Falkland leży u podnóża góry East Lomond. Gora lysa i majestatyczna. Widac ja z kazdej strony. Miasteczko zawiera to co jest najpotrzebniejsze. Domy, mieszkania, kilka uroczych sklepikow, dwie knajpy, restauracje, kosciol, urocza fontanne na srodku tuz obok palacu. Miasteczko falkland jest tak sliczne, ze ciocia zupelnie stracila glowe na jego punkcie.
Podczas II wojny światowej okolice Falkland stanowiły doskonałe miejsce służące do ćwiczeń w strzelaniu dla naszych żołnierzy z 3 go Spadochronowego Batalionu Strzelców. Tu również ćwiczyli żołnierze ze Spadochronowej Szkoły Podchorążych.



Powyzej ogrod z ziolami

Basen z liliami, jako glowna atrakcja ogronu palacowego.





To juz wejsice do krolewskiego kortu tenisowego. Najstarszego w UK. Srodek z kortem i recepcja wyjasniajaca reguly gry znaczaco odbiegajacych od dzisiejszych standardow. Kort podzielony na linie. Nawierzchnia z plyt. Odgrodzona murami i sala do publiki. W scianach zewnetrznych otowry. Jesli sie trafilo w nie i pilka wyleciala za bopisko liczono dodatkowy punkt. Sama zas gra to dzisiejsze pomieszanie squasha i tenisa. Rakiety znacznie mniejsze i bardziej ciezsze niz te, ktore znamy.


Brama glowna i kartusze.

Z zewnatrz rusztowania, swiadczace o ciaglej opiece nad zabytkiem.




Widok palacu od styrony zewnwtrznego ogrodu i zagajnika.




Palac podzielony jest na dwie czesci. jedna z wejsciem, kilkoma komnatami, hala, korytarzem i kaplica. natomiast do komnaty krola i krolowej wchodzi sie osobno. przejscie przez hale glowna.





Wejscie glowne od strony miasta.



Ogrod widziany ze wschodu




Taras, widok na zachod, miejsce na szachy i ogrod.




Koladka- rybka
W latach 1941-1944 w kaplicy Pałacu były odprawiane nabożeństwa żołnierskie. Celebrował je kapelan batalionu Ojciec Hubert Misiuda, który zginął śmiercią bohaterską w wodach Renu, pod Arhnem.
Podczas gdy dowódcą 3 Spadochronowego Batalionu Strzelców był mjr dypl. Antoni Rawicz-Szczebro narodził się pomysł ofiarowania szczególnej pamiątki o charakterze narodowym mieszkańcom miasteczka. Autorem relikwii jest ppor. Albin Bratek. Jest to replika Matki Boskiej Ostrobramskiej. Obraz jest wielkości 1,30 m na 70 cm, jest to metaloplastyka, na desce, obitej skóra koloru czerwieni kardynalskiej z tłoczonymi motywami orłów Jagiellońskich. Płaszcz Matki Boskiej jest z polerowanego mosiądzu, kutego celem dokładnego oddania motywów kwiatowych. Twarz Madonny pomalowana jest z użyciem pokostu i stąd po wielu latach ciągle sprawia wrażenie jasnej i świeżej mimo upływu czasu.
Rama obrazu wykonana z miedzi, półksiężyc ze stali, a promienie okalające głowę Madonny z białego metalu, orzeł ze stopu białych metali. 24 czerwca 1944 roku odbyło się oficjalne poświęcenie obrazu przez ojca Misiurę. Uroczystość była kameralna, brali w niej udział polscy żołnierze oraz przedstawiciele miejscowej społeczności katolickiej. Oficjalny akt oddający ikonę w wieczne władanie kaplicy jest oprawiony i znajduje się w zakrystii.  23 września 1973 roku miała miejsce uroczysta msza poświęcona rededykacji odrestaurowanego obrazu.

Matka Boska Ostrobramska, autorstwa Albina Bratka z 2-go legionu spadochroniarzy polskich stacjonujacych w Falkland. Votum zawierzenia Marii Panny zostal zrobiony z okladziny do maszyn do pisania, muszli i puszek po konserwach miesnych zebranych ze skladek wsrod zolnierzy. 
Podpis pod obrazem brzmi:

We the Polish Paratroops of the 3rd Battalion offer to you, the People
of Falkland a picture of Our Lady of OSTRABRAMA in souvenir of our stay 
in Falkland and as a token of gratitude for all your kindness you have 
shown us when stationed amongst you. This picture must be kept for ever
in the chapel of Falkland’s Palace.

May it cement the friendship of both our Nations.


FALKLAND A. D. 1944


Podczas drugiej wojny swiatowej w kapilicy odbywaly sie wylacznie msze po lacinie. Polski ksiadz odprawiajacy msze zmienil ten obrzadek dopiero od roku 1964. Wtedy to msze odprawiano po angielsku.
W tym tez czasie, parafia mila dwoch ksiezy. Ojca McLaughlina i ojca McGrath`a. Oboje tez wspamagali polskich zolnierzy nie tylko duchowo. Zorganizowali dla nich grupy taneczne i orkiestre.
Kult Maryi Ostrobramskiej został spopularyzowany po wydaniu poematu Pan Tadeusz Adama Mickiewicza. Podmiot liryczny w inwokacji utworu kieruje słowa do Matki Boskiej Ostrobramskiej, prosząc ją o łaskę powrotu emigrantów do Polski:
Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem, [...]
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.
— Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz, Księga I, inwokacja, w. 5–8, 13
Wikipedia



Udostepniona dla turystow czesc palacowa nie nastrecza trudnosci do zwiedzania. jest milo, krotko i na temat. Palac to prawdziwa perelka renesansowa. Swieetnie zachowana. Wnetrza zachwycaja dbaloscia o szczegoly. Zdobnictwo z XVI wieku. Hol prowadzacy do krolewskiej biblioteki zachwyca oryginalnymi arrasami na scianach.  Do tego meble i obrazy dopelniaja przepychu tamtych czasow.





Komnata krolowej marii. prawdziwa komnata zostala zniszczona. pokoj zrealizowano z dawnej przebieralni.




Szata Marii i spiacy jej straznik





Zegar sloneczny po zachodniej stronie ogrodu.



Impresja czarno -  biala.



Monday, 27 April 2015

wtorkowe lekcje rownosci

52 wtorki to film niezwykly. Interesujacy i intrygujacy. Temat to transplciowosc. Billy, 17 -sto latka, ktorej matka James, decyduje sie na korekte plci. Odtad postanawia byc mezczyzna. Tata- matka, mato. Nastolatka sama szuka ujscia dla swojej seksualnosci. Do tego bunt mlodosci i tu nagle, bum matka zmienia plec. Billie mieszka z ojcem. Z matka zaczyna miec nowy uklad. Obie postanawiaja spotykac sie w kazdy wtorek tygodnia. By rozmawiac i wspolnie zauwazac roznice w wygladzie i swoim zachowaniu. Deklaracja o wspolnych spotkaniach czasem nie funguje. Nasza mloda bohaterka traci grunt pod nogami. Ze swoimi przyjaciolmi zaczyna dziwna gre. Prowadza dziennik intymny. Matka podczas przeobrazenia probuje ulozyc sobie zycie na nowo. Spotyka sie z kobietami. Pragnie posiadac dom i zwiazek. 52 wtorki jest filmem dobrym ale nie fantastycznym. Produkcja australijska a problemy bardzo bliskie. 
Tutaj podaje link do audycji http://audycje.tokfm.pl/audycja/37. Bohaterowie 52 wtorkow jak i Max, sprawiaja, ze naprawde warto wierzyc w ludzi.


Maks i lekcja tolerancji

OLGA SZPUNAR
 
11.04.2015 01:00
A A A Drukuj
- Wcześniej uczyłem się w szkole w Krakowie i tam bym się nie ujawnił. Nawet nie wiecie, co to za ulga iść na lekcje i być sobą. Nikogo nie udawać - mówi Maks
- Wcześniej uczyłem się w szkole w Krakowie i tam bym się nie ujawnił. Nawet nie wiecie, co to za ulga iść na lekcje i być sobą. Nikogo nie udawać - mówi Maks (MATEUSZ SKWARCZEK)
- Mam ciało dziewczyny, ale czuję się chłopakiem i powoli będę się w niego zmieniał. Biorę hormony - Maks poinformował o tym wychowawczynię i klasę. Usłyszał: "Spoko, nie ma problemu". Bajka? To prawdziwa historia z technikum w Wieliczce.

Chłopak przed szkołą klnie siarczyście: - To zbok! - stwierdza. Ale takie reakcje to rzadkość. - Każdy ma prawo żyć, jak chce - ocenia grupka dziewczyn. Chodzi o Maksa, chłopca, który urodził się w ciele dziewczyny i jest w trakcie zmiany płci.

Ma 21 lat i jest w ostatniej klasie technikum działającego w Powiatowym Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Wieliczce. Już w piątej klasie podstawówki oznajmił rodzicom, że będzie chodzić w męskich ubraniach. Wyjątek zrobił na komers (impreza na koniec gimnazjum). Uległ zwyczajowi i ubrał się w sukienkę, w której czuł się fatalnie. W 19. urodziny zaczął mówić o sobie w rodzaju męskim, ale tylko w gronie przyjaciół. Pod koniec zeszłego roku szkolnego poprosił wychowawczynię o rozmowę. Powiedział jej, że ma za sobą spotkania z psychologiem oraz psychiatrą i że rozpoczyna terapię hormonalną, by zmienić płeć. Bardzo się bał się, że nauczycielka nie zrozumie. A ona wysłuchała go i powiedziała: - W porządku. Porozmawiam o tym z dyrektorem i innymi nauczycielami.

„Po wakacjach na pierwszej lekcji wychowawczej nasza pani przedstawiła jedną nową dziewczynę w klasie, a potem powiedziała: » Jest jeszcze ktoś, kogo już znacie, ale chciałby się wam przedstawić na nowo «. Wtedy wstałem i powiedziałem, że właśnie zacząłem terapię, czuję się chłopakiem i będę się przemieniał fizycznie w chłopaka. Bardzo bym prosił, byście zwracali się do mnie » Maks «, bo takie imię sobie wybrałem. Dodałem, że jeśli mają pytania, nawet takie, które mogą się wydać głupie czy niestosowne albo ze sfery intymnej, to niech pytają. Zapanowała kompletna cisza. Trwała dłuższą chwilę, jakby czas stanął. Patrzyliśmy na siebie z wychowawczynią, co to dalej będzie. Nikt nawet nie szeptał. I w końcu jedna z koleżanek powiedziała: » Spoko, Maks, nie ma problemu «. I już. Wszyscy mnie zaakceptowali” - swoją historię opowiedział w dwumiesięczniku „Replika”, magazynie zajmującym się sprawami homoseksualistów i osób transpłciowych.

- Chciałem w ten sposób podziękować szkole i kolegom z klasy za superreakcję, ale przede wszystkim zależało mi, by docenić moją wychowawczynię - mówi teraz "Wyborczej".

Małgorzata Zielińska, wychowawczyni Maksa, nie chce rozmawiać. Chłopcu tłumaczy, że wszystko, co zrobiła, zrobiła dla niego, a nie dla rozgłosu. Razem z dyrektorem szkoły długo zastanawiała się, jak postąpić, żeby go ochronić przed przykrymi reakcjami.

Cykl spotkań dla uczniów z pedagogiem i psychologiem? Lekcje o tolerancji i odmienności? - Myśleliśmy o tym, ale obawialiśmy się, że nadamy przez to sprawie niezdrowy rozgłos. Ostatecznie postanowiliśmy zaufać intuicji - opowiada Maciej Filiciak, dyrektor.

Jeszcze przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego wraz z wychowawczynią Maksa porozmawiał o nim ze wszystkimi nauczycielami. O ich reakcji opowiada: - Byłem zdziwiony, że przyjęli to tak normalnie. To są przecież sytuacje, które wielu osobom trudno jest zrozumieć i zaakceptować. A tutaj nawet jeśli ktoś miał z tym problem, to niespecjalnie dał to po sobie poznać. Ponieważ w świetle prawa Maks cały czas jest dziewczyną, w szkolnym dzienniku widnieje jego dawne imię. Nie mogłem wymagać od nauczycieli, żeby tego nie zauważali. Ale mogłem prosić, by przychylili się do prośby ucznia i zwracali się do niego "Maks". I poprosiłem. Większość posłuchała.

Dziś tylko geograf zwraca się do chłopca, używając jego żeńskiego imienia.

Dyr. Filiciak: - Czy jesteśmy rajem tolerancji? Nie sądzę. Dobre przyjęcie Maksa to przede wszystkim zasługa wychowawczyni. Ona przygotowała pod to grunt. Jest bardzo szanowaną i wzbudzającą zaufanie osobą. Gdy uczniowie zobaczyli, że traktuje sprawę naturalnie, poszli za nią. Poza tym świat się zmienia i to, co jeszcze kilkanaście lat temu było dla nas niepojęte, dziś staje się bardziej normalne. Mamy transseksualną posłankę Annę Grodzką.

Nie wiadomo, ile w Polsce jest transseksualnych uczniów. W 2013 r. rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz zapowiedziała badania dotyczące tego tematu. Nie doszły do skutku ze względu na protesty środowisk prawicowych.

Z indywidualnych skarg wpływających do RPO wynika, że szkoły nie dorastają do sytuacji. Próbują np. pozbyć się takich osób, kierując je do specjalnych placówek jako osoby zaburzone.

Maks: - Do technikum w Wieliczce przyszedłem w II klasie. Wcześniej uczyłem się w szkole w Krakowie i tam bym się nie ujawnił. Niektórzy nie chcą mi wierzyć. Podejrzewają, że zaklinam rzeczywistość i opowiadam bajkę. Nawet nie wiecie, co to za ulga iść na lekcje i być sobą. Nikogo nie udawać.

Na studniówkę Maks poszedł z dziewczyną. Tańczył poloneza ubrany w męski garnitur. Na szkolnym tableau też będzie Maksem. - Poprosiłem koleżankę, która załatwiła fotografa, żeby tak mnie podpisał. Popatrzyła zdziwiona: "Po co w ogóle o to prosisz? To chyba naturalne".

Agata Chaber z Kampanii przeciw Homofobii: - Reakcja szkoły jest wzorowa. Szacunek dla niej i dla chłopca. Ale nie popadajmy w huraoptymizm. Dostajemy listy od uczniów takich jak Maks. Piszą, że nauczyciele ich nie akceptują, a koledzy wyśmiewają. To, co zdarzyło się w Wieliczce, jest ewenementem, tym bardziej, że to mała miejscowość, a nie wielka metropolia, że to technikum, a nie renomowane liceum. Brawo.



Saturday, 25 April 2015

miedzynarodowy dzien ksiazki

W minionym tygodniu obchodzilismy Miedzynarodowy  Dzien Ksiazki i Praw Autorskich. Ciocia tego dnia nie obchodzila szczegolnie bo ksiazka to zawsze a prawa autorskie mysle, ze nie lamie a jesli ktos zabiera od cioci tez sie nie gniewam. No chyba, ze fajne zdjecia to sie wkurzam. Z tego tez powodu zycze sobie oraz moim czytelnikom wspanialych lektur a przede wszystkim wyrozumialosci dla cioci i jej pisarstwa. Dziekuje.
Wytlumaczenie i geneza swieta. Ponizej prezentuje budke telefoniczna z ksiazkami. Podzwonic, poczytac. Wziac cytac, zbajerowac lub zagadkowo pobawic sie w gluchy telefon. Mozna mozna!

 

Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich (Międzynarodowy Dzień KsiążkiŚwiatowy Dzień Książki) – doroczne święto organizowane przez UNESCO w celu promocji czytelnictwa, edytorstwa i ochrony własności intelektualnej za pomocą praw autorskich. Dzień ten po raz pierwszy obchodzono w 1995 roku.

Geneza święta

Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich obchodzony jest 23 kwietnia. Data ta wybrana została jako symboliczna dla literatury światowej. W tym dniu w roku 1616 zmarli Miguel de CervantesWilliam Szekspir i historyk peruwiański Inca Garcilaso de la Vega (przy czym datę śmierci Shakespeare'a podaje się według kalendarza juliańskiego[a], a pozostałych dwóch – według gregoriańskiego). Na ten sam dzień przypada również rocznica urodzin lub śmierci innych wybitnych pisarzy, np. Maurice'a DruonaHalldóra LaxnessaVladimira NabokovaJosepa Pla i Manuela Mejía Vallejo. W Wielkiej Brytanii i Irlandii Światowy Dzień Książki wyjątkowo obchodzony jest w pierwszy czwartek marca, tak aby święto to wypadało w trakcie semestru szkolnego.
Pomysł organizacji święta zrodził się w Katalonii – w 1926 roku wystąpił z nim wydawca z Walencji, Vicente Clavel Andrés. Z początku planowano związać je z datą 7 października, domniemaną datą urodzin Cervantesa, lecz ze względu na niepewność z nią związaną, ostatecznie ustalono datę 23 kwietnia. W Hiszpanii Dzień Książki jest świętem oficjalnym od roku 1930, a od 1964 – we wszystkich krajach hiszpańskojęzycznych.
23 kwietnia jest w Katalonii hucznie obchodzonym świętem narodowym, jako dzień jej patrona –Świętego Jerzego. Zgodnie z długą tradycją w Katalonii obdarowywano w ten dzień kobiety czerwonymi różami, mającymi symbolizować krew smoka pokonanego przez św. Jerzego. Później kobiety zaczęły odwzajemniać się mężczyznom podarunkami z książek.
W związku z rosnącym sukcesem Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich, UNESCO postanowiło stworzyć tytuł Światowej Stolicy Książki, który jako pierwsze miasto otrzymał Madryt. Tytuł Światowej Stolicy Książki przyznawany jest co roku przez UNESCO jako wyróżnienie dla najlepszego przygotowanego przez dane miasto programu promującego książki i czytelnictwo.
                                            Printing3 Walk of Ideas Berlin.JPG
4. rzeźba z sześciu („Der moderne Buchdruck”) w Berlinie, powstała z okazjiMistrzostw Świata 2006 w Niemczech na pamiątkę Johannesa Gutenberga, wynalazcy druku
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiatowy_Dzie%C5%84_Ksi%C4%85%C5%BCki_i_Praw_Autorskich

Friday, 24 April 2015

mowie jak jest top 3!

Mlody Brytyjczyk o gospodarce, imigrantach, przychodzie i kasie dla Wielkiej Brytfanny. Film robi kariere w sieci. Jeden film dodam na marginesie, ale jak telewizornia dumnie twierdzila jeden list od telewidzow rzadzi duszoma 100 tysiecy innych widzow, wiec i mam nadzieje, ze tylu ludzi ma podobne zdanie jak nasz brytyjski obronca.


Mloda, ladna i utalentowana Polka. Mowa o Poli Pospieszalskiej. Pola pochodzi z tych Pospieszalskich i jak miliony i ona znalazla sie na emigracji. Nowa piosenka i teledyskiem broni emigrantow. Slabe to moje tlumaczenie ale to kolejny glos zabrany za obrone emigrantow w Wielkiej Brytfannie. Why Is This Happening doskonale wpisuje sie w wybory parlamentarne  na Wyspach. Wokalistka wystepuje jako kelnerka, ktora podczas ogarniania sali natrafia na gazete z wielce mowiacym tytulem o wygnaniu imigrantow z Wysp. 
O dziewczynach z sieci pewnych kawiarnii  z zielonym logo w tytule, wspomina takze nasz ostatni bohater ksiaze Jan Zylinski.



Pierwszym i najstarszym, ktory zabral glos w obronie polonii byl ksiaze Jan Zylinski. Pochodzacy ze starej emigracji londynskiej. Syn  rotmistrza Andrzeja Kilinskiego.  Zamozny ekscentryk i posiadacz palacu w Londynie. Organizator i tworca pominika kawalerii polskiej w Kaluszynie. Ksiaze Jan Zylinski dal siedem powodow dla ktorych tubylcy powinni nas kochac. Ksiaze rzucil takze wyzwanie Nigelowi Farage`owi by w pojedynku w Hyde Parku bronic swoich praw do poszanowania praw emigrantow. Oczywiscie lider Ukipu stchorzyl, co nie jest nowoscia. Jan Zylinski, Paulina Pospieszalska i nasz pierwszy brytyjski bohater zalaczny w tym poscie to ciociny lider w kategorii- Mowie jak jest!


wybory u nas

Tutaj natomiast opcja dla niezdecydowanych wyborcow. http://www.latarnikwyborczy.pl/.
Z Latarnika Wyborczego wyszla cioci kandydatura Pawla Kukiza. O ironio losu. O MORES!
Na wypadek sprawdzenia swojej wiedzy o ojczyznie i o naszych pogladach politycznych. Zaraz podniosa sie glosy, zeby emigranci nie wtracali sie w nie swoje sprawy ale na zimno trzeba dmuchac i dla tych co chca wrocic miec trzeba jakis powrot. Nie wiem na razie do czego ale to jest inna juz historia. 
 Oficjalnie kandyduja; nazistowski belkot pana Brauna, zamykanie w wiezieniach za in vitro pana Dudy, nijakosc pana Jarubasa, duma pana Korwina- Mikke, swietosc pani Ogorek, zamykanie w wiezieniach homoseksualistow pana Kowalskiego, oszolomstwo panow Kukiza i Palikota oraz szogunostwo pana Prezydenta - Komorowskiego.
Co poczniesz Polaku? Kogo wybierzesz?

Oficjalni kandydaci:
ZdjęcieImię i nazwiskoWiekWykształceniePrzynależność partyjnaPartie udzielające poparcia (łącznie z macierzystymi)Hasło wyborcze
Grzegorzb1d.jpgGrzegorz Michał Braun48wyższe (mgr)bezpartyjnyAby Polska nie zginęła
Andrzej Duda (9851867824) (cropped).jpgAndrzej Sebastian Duda42wyższe (dr)Prawo i Sprawiedliwość Przyszłość ma na imię Polska
Adam Sebastian Jarubas.jpgAdam Sebastian Jarubas40wyższe (mgr)Polskie Stronnictwo Ludowe Wybieramy przyszłość
KPRP 20130131 WG 305 BRONISLAW KOMOROWSKI.jpgBronisław Maria Komorowski62wyższe (mgr)bezpartyjny Wybierz zgodę i bezpieczeństwo
Janusz Korwin Mikke w Koninie.jpgJanusz Ryszard Korwin-Mikke72wyższe (mgr)Kongres Nowej Prawicy[e] Dumna bogata Polska
Marian Kowalski - Ruch Narodowy, 2015.03.15 (1) cropped.JPGMarian Janusz Kowalski50podstawoweRuch Narodowy Silny człowiek na trudne czasy
Paweł Kukiz.JPGPaweł Piotr Kukiz51średniebezpartyjnyPotrafisz Polsko!
M.Ogórek.jpgMagdalena Agnieszka Ogórek36wyższe (dr)bezpartyjna[f] Polska od nowa
Janusz Palikot Sejm 2015 02.JPGJanusz Marian Palikot50wyższe (mgr)Twój Ruch Aktywny prezydent – to jest możliweWszystko jest możliwe
Paweł Tanajno (cropped).jpgPaweł Jan Tanajno39wyższe (mgr)Demokracja Bezpośrednia Co zrobisz jak wygrasz?! Możesz!
Wilk Jacek.JPGJacek Wilk40wyższe (mgr)Kongres Nowej Prawicy Poważnie o Polsce
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wybory_prezydenckie_w_Polsce_w_2015_roku

Thursday, 23 April 2015

os glupoty


Nie ustepuja slowa wypowiedziane przez dyrektora FBI pana James`a Commey`a, ktory to sugerowal, ze Polska byla wspolodpowiedzialna za Holocaust. Nie przeprosil za swe slowa. Dodal, ze wymieniajac Polske, wyrwany byl z kontekstu i dodal, ze podtrzymuje swoje twierdzenie, ze Polacy kolaborowali z nazistami! Tlumaczy sie, ze zostal zle zrozumiany i odebrany na opak. 
Ambasada polska nie dostala jak dotad zadnej odpowiedzi na protesty wladz Polski. Slowa niefortunne juz padly i mleko sie rozlalo. Swiadczy to o glupocie takich osobnikow, ktorzy dostaja sie do rzadzenia odpowiedzialnymi firmami a wiadomo, ze sieczke dyrektorstwo ma w glowie.

15 kwietnia podczas organizowanych przez Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie obchodów Dnia Pamięci o Holokauście. W przemówieniu tym, przedrukowanym przez dziennik "Washington Post", Comey wyraził opinię, że najbardziej przerażającą lekcją Holokaustu jest to, iż pokazał on, że ludzie są w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności i przekonać się do prawie wszystkiego, poddając się władzy grupy.

"W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić" - dodał Comey.
To samo tyczy sie ze swieza sprawa wloskiego historyka, Sergio Romano. Wloski dziennikarz i historyk na lamach gazety Corriere della Sera, obarczyl Polske za odpowiedzialnosc za storzenie paktu Ribbentrop - Molotow. 
"Kiedy stało się oczywiste, że Hitler chce wojny, Francja i Wielka Brytania próbowały stworzyć front przeciw agresji, wysłały więc delegację do Moskwy, żeby uzgodnić program współpracy. Sowieci nie wykluczyli możliwości zawarcia umowy, stwierdzając, że przyjmą propozycję, pod warunkiem że jednostki Armii Czerwonej (...) dostaną zgodę na przejście przez terytorium polskie. Rząd Warszawy, dumny i podejrzliwy, odrzucił żądanie, a Sowieci zinterpretowali tę reakcję jako objaw nieufności pod swoim adresem. Nie doszłoby prawdopodobnie do paktu Ribbentrop-Mołotow (a może również do II wojny światowej), gdyby Polacy nie wierzyli tak mocno w swoją zdolność przeciwstawienia się wojsku niemieckiemu. Co do sowieckiego wkroczenia na terytorium Polski, sowiecka decyzja była zrozumiała. Skoro Polska, zgodnie z intencjami Niemiec, miała zniknąć, dlaczego Rosja nie miałaby ograniczyć niemieckiej ekspansji, biorąc sobie część tego kraju?".

Na ta notke rowniez zaaregowal rzad Polski wystosowujac sposobna notke. Idac retoryka to zgwalcona kobieta sama sie o to prosila. Moze rzad wloski wytlumaczy sie i pochyli nad tym, ze wojka polskie rowniez wyzwalaly Wlochy? I to one a nie Polska nalezaly do Osi Zla!


Do maratonu glupcow dobiega Nigel Farage ze stwierdzeniem, ze Polacy sa odpowiedzialni za robienie korkow na autostradach!
W cioci krew sie gotuje ale takie przekrecanie historii jest naprawde obrzydliwe. Wymienionym panom dedykuje refren piosenki Psycho, zespolu Muse.




prawdopodobnie nowy premier

 Wszystko wskazuje, ze Ed Milliband zostanie nowym premierem Wielkiej Brytfanny. Emigranci bez brytyjskiego paszportu nie moga glosowac wiec cicho siedzimy ale jak to ciocia kasamy. Partia Pracy oczywiscie zgadza sie na imigrantow na pewnych zasadach. oczywiscie Torysi z Davidem Cameronem tez. Ukoik z panem Faragem tez, ale to juz inna historia.
Z bloga pana Marka Ostrowskiego z Polityki wzielam swietny tekst przyblizajacy nowa sylwetke nastepnego premiera, ktorego jak juz wspomnialam przy okazji innego mego postu, rodzice byli takze imigrantami.
Na naszym podworku goraczka wyborcza. Nasza kochana partia SNP z premier Nicola Strugeon, dzielnie sie trzyma. Imigranci maja byc spokojni i raczej jestem przekonana, ze tak sie stanie. Co do partii rzadzacych i Cameronem, ludzie sa sowicie rozczarowani. Owszem, imigranci jak zapewnia Cameron moga byc bezpieczni. Pod warunkiem, ze nastapi ciecie w zasilkach i kadencja czasowa na zanlaezienie pracy i otrzymanie zasilkow przez nowo przybylych imigrantow. Ukoik, mowiac zargonem nic nie przewiduje dla imigrantow bo ich po prostu nie chce. W szczegolnosci tych z Europy Wschodniej. 
To tyle narzekan na nasze podworko. CDN.

Marek Ostrowski
Kain
Szef Partii Pracy Ed Miliband jest dziś najmniej popularnym liderem opozycji w brytyjskiej historii. Ale za miesiąc może już być premierem.


Ed Miliband przedstawia program edukacyjny Partii Pracy.
Neil Hall/Reuters/Forum
Rodzina dla Milibanda znaczy wiele. Jego babcia, Dobra Kozak, urodziła się w nieźle prosperującej rodzinie żydowskiej w Częstochowie. W czasie wojny przechowywały ją zakonnice, a potem katolicka rodzina. Dzięki temu, w odróżnieniu od kilku innych członków rodziny, uniknęła Auschwitz. Po wojnie Dobra przybrała imię Marion i wyjechała do Wielkiej Brytanii, właściwie bez szkół i bez słowa po angielsku. Niezwykle uzdolniona dziewczyna nie tylko skończyła studia, ale wyróżniała się na znanej London School of Economics. Tam poznała Ralpha, przyszłego męża, najstarszego syna polskich Żydów, którzy wyjechali z Warszawy po pierwszej wojnie światowej. Ed Miliband często podkreśla, że Wielka Brytania dała mu wszystko i że jego matka zawdzięcza życie dobroci obcych.
Jego ojciec Ralph Miliband, marksista, był jedną z najważniejszych postaci intelektualnych Partii Pracy, autorem dzieła „Parlamentarny socjalizm”, które wyrosło z ogromnego rozczarowania laburzystami. Ralf ubolewał, że tradycyjne brytyjskie wartości – podporządkowanie interesom finansowym City i prymatowi USA w polityce zagranicznej – weszły do kodu genetycznego partii. Dom Milibandów – w dzielnicy Primrose Hill, dziś modnej i drogiej – był głównym miejscem spotkań marksistów, socjalistów i radykałów z całego chyba świata.
Młody Ed poznał tam m.in. Joego Slovo, szefa zbrojnego skrzydła Afrykańskiego Kongresu Narodowego. Inny przyjaciel Ralpha, Richard Kuper, który dziś przewodzi organizacji „Żydzi za sprawiedliwością dla Palestyńczyków”, wspomina, że od bardzo młodego wieku obaj bracia Milibandowie: Ed i starszy od niego o cztery lata David, szybko dorastali i w tych spotkaniach byli traktowani jak dorośli.
Bracia dobrze wspominają szkołę, do której – co nie bez znaczenia – chodziły dzieci z ponad 60 narodowości i wielu najrozmaitszych środowisk. Po maturze Ed wyjechał z matką do Nowego Jorku (gdzie ojciec wtedy wykładał) i dostał się na staż do lewicowego tygodnika „The Nation”. Po roku wrócił do Anglii i rozpoczął te same elitarne studia w Oksfordzie, które wcześniej ukończył z wyróżnieniem jego brat: PPE (polityka, filozofia i ekonomia).
Przyjacielem, powiernikiem i mentorem Eda był wykładowca Andrew Glyn, socjalistyczny krytyk niesprawiedliwości rynkowych, autor książki „Kapitalizm spuszczony ze smyczy”, która w 2006 r. przepowiadała nadciągający kryzys. Na studiach, jako prezes zrzeszenia studenckiego swojego college’u, poprowadził pomysłową kampanię przeciw podwyżce czesnego. Edowi udało się zmobilizować wszystkich bez wyjątku studentów, choć nie wiadomo jak, bo nie był typowym studentem: przez trzy lata studiów nie widziano, by miał jakąś dziewczynę, ponadto nie palił, nie tykał narkotyków i bardzo niewiele pił. Naprawdę zajmowała go polityka.

1.

Już dwa lata po studiach Ed wszedł do kręgu pomocników Gordona Browna, wówczas kanclerza skarbu w gabinecie cieni. Browna uważano za naturalnego następcę szefa partii Johna Smitha. Jednak po jego nagłej śmierci w 1994 r. to Tony Blair – a nie Brown – został nowym przywódcą partii. Zawarto podobno dżentelmeńską umowę, że Blair po jednej kadencji ustąpi na rzecz Browna, który uważał, że ukradziono mu karierę. Napsuło to potem wiele krwi, bo Blair nie ustępował, a Brown zachowywał się tak, jak gdyby był równy przywódcy.
Bracia Milibandowie mieszkali w tym czasie w jednym domu w Londynie, ale pracowali w rywalizujących obozach. Starszy David był szefem doradców politycznych Blaira, Ed służył Brownowi. Ed miał z tego okresu wyciągnąć lekcję polityki dla siebie: umowy w sprawie liderowania są diabła warte. Wybory wewnątrzpartyjne są potrzebne i służą partii.
Sukces przyniosły wybory w 1997 r. Gordon Brown został prawdziwym kanclerzem skarbu, człowiekiem numer dwa w państwie, a 27-letni wówczas Ed Miliband – jego prawą ręką. Rodzina i jego znajomi śmiali się z głosu automatycznej sekretarki na jego komórce: „Nie mogę odebrać. Ale jeśli to Gordon, można mnie zastać pod numerem…”. Miliband pracował po 16 godzin dziennie, a Brown potrafił go budzić w środku nocy, szukając opinii i danych. Zaufany pomocnik był w końcu tak wyczerpany, że wybłagał przerwę na studia podyplomowe w USA.
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1614705,1,prawdziwa-twarz-eda-milibanda.read
Na ochlodzenie emocji proponuje posluchanie nowej pluty Cassandry Wilson, pt. Comming Forth by Day.