Saturday, 28 April 2012

iluzja


Homless in Japan dokumentalny folm o innej stronie najbogatszego kraju na swiecie.
Chcecie uslyszec Miedzynarodowke po japonsku? Niepowtarzalna  okazja Kochani! Zjawisko bezdomnosci w japonii. Nie nie nalogi czy szlajanie sie ludzi to tylko brak pracy. Maja pieniadze, maja udzialy czy akcje ale jednak nie stac ich na mieszkania. Nawet celebrycji sa bezdomni. Przykladem moze byc 30 letnia Britney rysowniczka, ktora stac tylko na kapsulowe hotele.


http://www.imdb.com/title/tt0775489/ a widzieliscie animowanego Iluzjoniste, widoki Ediego wspaniale. Oszczednosc slow za to akcja jak sercu bliska milosc.
Pamiętacie "Les Triplettes de Belleville". Ten animowany film zmienił moje spojrzenie na animację i zaczęłam dostrzegać, iż filmy animowane są pełnoprawnymi dziełami sztuki.
Duch Jacquesa Tatiego jest wciąż żywy. Film nakrÄ™cony zostaÅ‚ na podstawie scenariusza, który Chometowi wysÅ‚aÅ‚a córka Tatiego, Sophie Tatischeff. W hoÅ‚dzie dla niej główny bohater, iluzjonista francuski, przemieszczajÄ…cy siÄ™ z miasta do miasta, by w wodewilach, kinach i teatrach prezentować swoje sztuczki, nazwany zostaÅ‚ Tatischeffem. Poznaje on w odludnym pubie szkockim dziewczynkÄ™, Alice, która odtÄ…d towarzyszy mu w podróży. Akcja filmu pierwotnie miaÅ‚a mieć miejsce w Pradze, tam umieÅ›ciÅ‚ jÄ… sam Tati, jednak Chomet po premierze "Les Triplettes..." w Edynburgu zakochaÅ‚ siÄ™ w tym mieÅ›cie i postanowiÅ‚ wiÄ™kszÄ… część akcji filmu przenieść wÅ‚aÅ›nie tam.
W filmie brak niemal dialogów, brak zbliżeÅ„, brak szybkich cięć. To kino z gatunku wolnych, kontemplacyjnych, niebywale nostalgicznych. Nostalgia wyczuwalna jest niemal na wyciÄ…gniÄ™cie rÄ™ki. Mamy rok 1959. Odchodzi era, gdy można byÅ‚o czarować publiczność sztuczkami cyrkowymi, gdy brzuchmówcy, akrobaci i czarodzieje wystÄ™powali przy peÅ‚nej sali. DziÅ› muszÄ… liczyć siÄ™ z groszem, kÅ‚aniać siÄ™ prawie pustej sali i brać chaÅ‚tury, które pozwolÄ… na opÅ‚acenie najtaÅ„szego, podrzÄ™dnego hoteliku. NastaÅ‚ czas zespołów rock'n'rollowych i konsumpcjonizmu. Tatischeff pracuje przez jeden wieczór jako żywa reklama na wystawie eleganckiego domu towarowego, jako nocny stróż w warsztacie samochodowym i kupuje swej mÅ‚odziutkiej towarzyszce pÅ‚aszcz, pantofle i sukienkÄ™, które ona wypatrzyÅ‚a w jednym ze sklepów. Sam wyraz twarzy iluzjonisty, nie zdradzajÄ…cy nic, nie okazujÄ…cy emocji, pochodzi z innej epoki, gdy żyÅ‚o siÄ™ wolniej. Nieuchronne zmiany wyraźnie widać, gdy bohater trafia do maleÅ„kiej wioski szkockiej i wystÄ™puje w pubie, do którego wÅ‚aÅ›nie tego wieczora zawitaÅ‚a po raz pierwszy elektryczność. Można zapalić Å›wiatÅ‚o elektryczne, można bawić siÄ™ przy muzyce z szafy grajÄ…cej, iluzjoniÅ›ci nie sÄ… już nikomu potrzebni.
Niezwykle subtelnie ukazane są relacje między starszym Tatischeffem a młodą Alice, wkraczającą dopiero w dorosłość i odkrywającą swoją kobiecość. Nie obserwjemy tu żadnego syndromu Lolity i podstarzałego lowelasa, stosunki między dwojgiem bohaterów są niemal niczym związek dziadka i wnuczki. Alice jeszcze wierzy w bajki, jeszcze łudzi się, że Tatischeff wyczaruje jej ubrania, radość i szczęście. Sztuczki iluzjonisty mają jednak swoje granice i w efekcie największym darem, jaki Alice dostaje od swego towarzysza, jest pozbawienie jej iluzji. Na szczęście trzeba zapracować samemu, jak zresztą na wszystko inne.
W filmie, mimo jego nieco gorzkiej wymowy, nie brakuje jednak humoru. Wspaniale ukazane sÄ… stereotypy, takie jak francuskiej Å›piewaczki w stylu femme fatale, rock'n'rollowego zespoÅ‚u Billy Boy and the Britoons czy pijanych Szkotów. Mój podziw wzbudziÅ‚y detale ilustracji, cudownie narysowana architektura, przytulność szkockiego pokoiku w pubie czy do bólu autentyczna Å‚awka, na której Alice je frytki i tablica z menu wiszÄ…ca nad niÄ….
"The Illusionist" to jeden z bardziej uroczych filmów jakie widziaÅ‚am o przemijaniu. O tym, że czas nie stoi w miejscu, a wskazówki zegara nieuchronnie posuwajÄ… siÄ™ do przodu. O iluzjach, jakimi karmimy siÄ™ w życiu, wierzÄ…c naiwnie, że to prawda. W filmie ukazane sÄ… one bardzo symbolicznie i nadzwyczaj elegancko: widziane za oknem wstrzÄ…sane z poduszki pióra Alice bierze za Å›nieg, czerwone pantofelki, które Alice dostaje od Tatischeffa nie zaprowadzÄ… jej, jak Dorotki z Krainy Oz do Å›wiata bajki, a do brutalnych realiów życia w wielkim mieÅ›cie. Film jest tak ciepÅ‚y i wzruszajÄ…cy, że Å‚zy cisnęły mi siÄ™ do oczu, a przy tym pozbawiony jest kompletnie sentymentalizmu. To gorzka nostalgia, a nie sÅ‚odka w rodzaju bajek amerykaÅ„skich (jeÅ›li już, rzadko kiedy, bywajÄ… nostalgiczne). 

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.