Tuesday 2 August 2016

sto tysiecy wizyt


Mam sto tysiecy. To na razie nie miliony. Nie oddam Wam. Nie jestem Lechem Walesa. Nie jestem Kazikiem Staszewskim. Mam i nie oddam. Sama ciocia zarobila. Nie wyda. Bo nie mam bitcoinow, pinindzy, dularow, bejmow ani funcicy w oczach. Zlotych polskich tez nie posiadam. 
Ja mam Was, Drodzy Czytelnicy 100 tysiecy wejsc!!!!
Stuknelo cioci i nawet nie wie kiedy.
Od nieporadnych wlepek. Po durnowate piosenki. Od prawa do lewa. Od kuchni, filmow do bzdurnych muzyk.
Szkoda tylko, ze nie moge bzdur pisac wiecej. Czasy takie niespokojne. Umarla demokracja. Tak, komentarzy dalej nie wlaczam. Nie moge. 
Na faceboga sie nie wybieram. Kto chce znajdzie mnie tu. Dla chcacego nic trudnego.
Zdaje sobie sprawe, ze chcielibysmy miec fajne wpisy. O cudownych przezyciach, niespiesznym zyciu. O pierdolach jednym slowem. Juz nie moge nie reagowac. Polityka, spoleczenstwo i glupota mnie przybija. przytlacza wszechobecna buta. Chamstwo i obrzydle nastroje. Mierzi mnie system. Nie szanuje juz wielkich tego swiata. Nie lubie obludy. Mecza mnie obyczaje.
Klne, obrazam, zla jestem. Oto cala ja. Ciocia samo zlo eluta.

Dziekuje kazdemu anonimowi. Kazdemu kto mnie czyta.

Dziekuje Wojewodztwowi Londynskiemu. Katowi, Instytucji Zony, Basi, Agusi, Pieknosci, Dzanki. Przyjaciolom i Nieprzyjaciolom, Znajomym i NieZnajomym krolika. Matkom, Zonom i Kochankom. Meskim i NieMeskim. Prawdziwym i tym podrabianym. Wykluczonym i Wykletym. Wierzacym i tym letnim. obrazalskim i tym co nic co obce itp.
Wszystkim razem i z osobna mowie, ze zlo to takie zle nie jest i czasem zlo sie gwaltem odciska jak to mawia gola dupa do mrowiska!

Dziekuje hakerom z Rosji. Oni najwiecej zla lubia. Spoko koko kraj uwielbia. Wielka Brytfanna w polowie, Niemcy, Hameryka, Ukraina, Irlandia, Francja, Chiny, Kanada.
Patrzycie z komputra z intela, potem na komorkach. Jestescie czasem i pospolici bo z Windowsa ale tez i elitarnii jak z Macka. Srednio wejsc mam 120-130 jupi. 7300 wyswietlen w miesiacu hurrrraaa. Szukacie mnie przez googla. 1216 postow przez 5 lat przygody z Wami. To imponujace, ze jeszcze sie nie porzygaliscie mna.
Gratuluje wytrzymalosci i dziekuje.
Wasza kopiuj-wklej glodnych kawalkow.


Jak długo jeden z nas ważniejszy jest niż milion innych ludzi


jak nie hui to szatan



Jak kamienie przez Boga, rzucane na szaniec. Kazdy Testament moj zna. W szkole trzeba bylo wyryc Juliusza Slowackiego  na pamiec. Dzis mija 72  -ga rocznica Powstania Warszawskiego. Kontrowersyjnego jedych zdaniem. Drugich, ze potrzeba narodowa byla taka. Rzez jedni powiedza. Drudzy, ze to powinnosc. Zginely tysiace mlodych ludzi. Miasto zrownano z ziemia.
Nie chce tu polemizowac. Czy Powstanie Warszawskie bylo potrzebne czy nie. Chce wyrazic oburzenie i wscieklosc nad tym co sie teraz dzieje. 


Mlode kamienie podnosza lapy w gescie nazistowskich Niemiec!
Stoja przy pominku powstancow. Skadaja pod nimi  kwiaty i salutuja. Race odpalane na ulicach. Ubrani nazisci w koszulki z niepodlegla. Lapy wydziarane w symbole  Niepodleglej. Potem te lapy siegaja nieba. Zamawiajac piwo. Cala dlonia. 
Zawsze starzy ostrzegali mlodych, by nie obrazli starszych i bohaterow. Teraz starzy obrazaja, jeszcze starszych. Kaza im czolgac przed soba. Daja przyzwolenie na ponizanie, okradanie z godnosci i stawianie przed sadem. Czy juz zupelnie spierdolilo Polakow?
Kamyki dra ryja. Pala race w lapach. Prawych lapach. Wykrzykujac cos o Chwale bohaterom, Powstancom! Zale, zenada, zlosc.


Szatan opetal mnie ostatnio. Byc moze i On jest zniesmaczony swiatem?  Daje znaki wszedzie. Co gorsza w poniedzialek. Lepiej juz konczy sie tydzien. Spozierajac na dolna tablice.

Testament mój

Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami,
Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny,
Dziś was rzucam i dalej idę w cień - z duchami -
A jak gdyby tu szczęście było - idę smętny.

Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica
Ani dla mojej lutni, ani dla imienia; -
Imię moje tak przeszło jako błyskawica
I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia.

Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach przekażcie,
Żem dla ojczyzny sterał moje lata młode;
A póki okręt walczył - siedziałem na maszcie,
A gdy tonął - z okrętem poszedłem pod wodę...

Ale kiedyś - o smętnych losach zadumany
Mojej biednej ojczyzny- przyzna, kto szlachetny,
Że płaszcz na moim duchu był nie wyżebrany,
Lecz świetnościami dawnych moich przodków świetny.

Niech przyjaciele moi w nocy się zgromadzą
I biedne serce moje spalą w aloesie,
I tej, która mi dała to serce, oddadzą -
Tak się matkom wypłaca świat, gdy proch odniesie...

Niech przyjaciele moi siądą przy pucharze
I zapiją mój pogrzeb - oraz własną biédę:
Jeżeli będę duchem, to się im pokażę,
Jeśli Bóg uwolni od męki - nie przyjdę...

Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Co do mnie - ja zostawiam maleńką tu drużbę
Tych, co mogli pokochać serce moje dumne;
Znać, że srogą spełniłem, twardą bożą służbę
I zgodziłem się tu mieć - niepłakaną trumnę.

Kto drugi tak bez świata oklasków się zgodzi
Iść... taką obojętność, jak ja, mieć dla świata?
Być sternikiem duchami napełnionéj łodzi,
I tak cicho odlecieć, jak duch, gdy odlata?

Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,
Co mi żywemu na nic... tylko czoło zdobi;
Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi.