i jeszcze jeden i jeszcze raz

stuknela pierwsza rocznica slubu. Fajerwerkow nie bylo. Za to toasty, zyczenia. No i lans na FB. Zdanie jest jedno trzeba sie cieszyc tym co sie ma.
I celebrowac fajne chwile.

i zyczenia tego i owego i tego smrodu



i zycia zdrowego i pogodnego. Byleby sie soba nie znudzic.

german market czyli bzdura uliczna ale kochana przez wszystkich

swinta u cioci i swintowanie pierwszej rocznicy slubu- tego drugiego, czyli jak kryzysowa narzeczona stala sie legalna zona

nie mogla sobie ciocia odmowic Death Star i Lorda Vadera na choince

no to chlup

piekne nasze miasto cale

wizyta w Edim po ciemku