Baby
bite dziś będą. Pierwszy przycinek to reportaże na bibisowni
Stacey Dooley. Drugie to książka Masy, Sokołowskiego o kobietach
mafii i temat trzeci to sprawa polskiej matki chrzestnej Bella Bella,
Edyta Kopaczewska z kalabryjskiej Ndranghety.
Po
pierwsze lokalny podworek i reportaże. Stacey Dooley to młoda bo
zaledwie 28 letnia kobieta, pochodzaca z Luton z Bedfortshire w
Anglii. Stacey to drobna, kobietka, która ma to nieszczescie ze,
miesza się w liczne brudy swiata. Stacey jest dziennikarka śledczą
BBC. Pierwsze jej programy to Blood, Sweat and T- Shirts dotyczyly
obserwacji swoich jako sprzedawczyni w sklepie. W 2010 roku pojechala
do Kongo by tam zrealizowac program o handlu ludzmi. Ten sam temat
poprowadzila w Tajlandii i Keni. Następnie Grecja, Irlandia i
Japonia. Temat tych programów to kryzys globalny. My Hometown
Fanatics, Stacey rozmawia z islamistami i z ludżmi z English Defense
League. Stacey dochodzi także jak się młodzież bawi w Megaluf,
Kavos czy w Bulgarii popularnym ośrodku dla rozrywkowych młodych
brytyjczyków. Teraz Stacey w programie Europe`s Dirty Drug Secrets
przemierza swiat w poszukiwaniu latwego zarobku. Do tego jeden
program Stacey szczególnie mi przypadł do gustu. Mowa o przemocy
domowej. Poszkodowane zawsze kobiety. Bite baby, które kochają
swoich oprawców i za zadne skarby od nich nie odejdą. Ba, żałuja
że, on taki zakochany, kocha i szanuje i głupio jej że, kochanek
tak się zachowuje. Ot i nieszczęście.
Spraw nastepna to ksiazka, ktora wpadla cioci w rece. Mowa o: Masa.
O kobietach polskiej mafii. Jaroslaw Sokołowski w rozmowie z Arturem
Górskim.
Świat
według Masy. Pieniądze według Masy. Kobiety Masy. Gangster,
przechwalki, powalanki, zabójstwa, gwałty. Po piętnastu latach
milczenia Masa liczy na zarobek i go dostaje. Teraz jest już
uczciwym obywatelem żyjacym na koszt państwa, który zamarzył ze
swoich wspomnień napisać książke. Książka o dziwo nie nudzi i
wciaga. Tak jak i bagno Masy. Zły człowiek, który czasem zapomina
by po chwili wszystko wracalo mu do głowy. Oczywiscie jak sam
przyznaje gwalcił, oszukiwał ale to było przecież normalne i
kazdy tak robił. Ważne, że nie on był gwalcicielem, który
gwalcil kobiety wieszakiem. „Zapinal od tylu”” by rozrywać
odbyt a potem penis wytrzec we włosy dziewczyny. On tylko smakowal a
nie gwalcil cztery modelki wieczorem. Masa miał żone, kochanke i
kilka dziewczyn. Oprych nie zasługuje na życie i każdy o tym wie.
Jednak dla prokuratury jest cennym nabytkiem. Dla Policji też bo ta
jak wiadomo. Tez lubi burdele. Kobiety mafii to, nie te silne, które
widzimy w filmach, które same rzadza. Oczywiscie wystepuje tam
Źelazna Monika, która bila się jak facet i przed która mąż
zawracal samolot lecący do Tajlandii. Ta git- falbana, w slangu to
żona nie tylko nie dala soba pomiatać ale nawet spuściła lanie
patelnią mężczyżnie. To tylko wyjątek. Jeden. Nie brakuje także
opisów kwiecistych na temat wyborów Miss Polski. Każda miała
obowiązek paść na kolana tak jak i kelnerki, barmanki i
autostopowiczki.
Oczywiście
pojawia się wzianka o Polce, która w mafii kalabryjskiej zrobila
oszałamiającą kariere matki chrzestnej. Dla uwiarygodnienia Edyta
K. nauczyla się nawet akcentu kalabryjskiego. Jak ta dziewczyna
zmanipulowała tamten przestepczy światek? Albo tamci macho byli do
tyłka albo Edyta Kopaczyńska Bella Bella,. tak drastyczna ze, przez
rok trzymała władze.
Kobiety
Masy polecam a tu słow kilka o naszej Edzi z Ulhówka spod Tomaszowa
Lubelskiego.
Klan
Bruni należy do największej i najniebezpieczniejszej organizacji
mafijnej na świecie – kalabryjskiej 'Ndranghety, która ma swoje
powiązania m.in. w Kanadzie oraz wszystkich innych państwach, gdzie
wyemigrowali Kalabryjczycy. W skład 'Ndranghety wchodzi około 155
klanów zwanych Cosca (dosłownie klan).
Cosca
Bruni był prowadzony przez Michele Bruni, syna zamordowanego bossa
Francesco Bruni. Klan ten zaczął aktywniej działać rejonach
Cosenzy w 1994 roku, kiedy to wskutek policyjnych działań
kalabryjski "system mafijny" został osłabiony. Wtedy nowy
klan przejął inicjatywę i podporządkował sobie najbardziej
znaczące interesy, takie jak rozprowadzanie narkotyków, napady na
konwoje pieniężne i wyłudzanie haraczu.
Klan miał wielu współpracowników w całych Włoszech, również w instytucjach takich jak policja czy rząd. Skorumpowani karabinierzy mieli swój udział w prowadzeniu jednej z największych dyskotek z centrum miasta, były senator centrowej partii Ludowcy-UDEUR, który wykorzystując swoją pozycje i znajomości wymusił "na wyłączność" kontrakt między należącym do mafii zakładem pogrzebowym a prywatnym szpitalem, który przyjmuje też pacjentów "państwowych". Ten sam zakład pogrzebowy "obsługiwał też" dom starców - tez na zasada wyłączności.
Policja wszczęła śledztwo przeciwko temu klanowi trzy lata temu, instalując mikrofony i ukryte kamery w każdym miejscu powiązanym z Bruni. I tak dwa lata temu udało im się podsłuchać rozmowę bossa klanu ze swoją narzeczoną - Polką. Z rozmowy wynikało, że kobieta była już dobrze "wciągnięta" w interesy swojego narzeczonego. Polka miała "sprezentować" gościom, którzy bawili się w mafijnym klubie kilka butelek drogiego alkoholu. Boss zaproponował dwie butelki gratis, a za kolejne dwie pobierze opłatę w... poniedziałek, co dla funkcjonariuszy wydziału antymafijnego oznaczało w mafijnym slangu odebranie haraczu.
Rok temu Michele Bruni został zaaresztowany. Od tego czasu, jak podają włoskie media, Polka zajęła się interesami klanu, mając duży wpływ również na decyzję podejmowane przez samego Michela (bossa klanu) i nie tylko. Wydawała polecenia mniejszym, podległym klanom, dzieliła zlecenia i kierowała interesami, dzieląc również zyski. Aby każdy mógł ją zrozumieć i by nie było żadnych wątpliwości, Edyta K. nauczyła się lokalnego dialektu.
Polka, która wydawała polecenia mafii
Jak udało się ustalić Edyta K. ma 29 lat i pochodzi z Tomaszowa Lubelskiego. Nieznana jest jej data przybycia do Włoch. Nie wiadomo też jak poznała szefa klanu i jak udało jej się zdobyć zaufanie lokalnych mafiozów, jako osobie całkowicie z zewnątrz.
Dzięki podsłuchom i pracy operacyjnej oddziału antymafijnego lokalnych karabinierów, Edyta K. i 47 jej współpracowników z klanu, została aresztowana. Boss klanu, Michele Bruni, dzień przed aresztowaniem przyjaciółki wyszedł z więzienia, ale tylko po to by na drugi dzień ponownie do niego wrócić. Wszyscy czekają na proces, którego data nie została jeszcze ustalona. Być może proces wyjaśni ja młoda Polka zdobyła zaufanie kalabryjskich mafiozów i z powodzeniem kierowała całym klanem.
Klan miał wielu współpracowników w całych Włoszech, również w instytucjach takich jak policja czy rząd. Skorumpowani karabinierzy mieli swój udział w prowadzeniu jednej z największych dyskotek z centrum miasta, były senator centrowej partii Ludowcy-UDEUR, który wykorzystując swoją pozycje i znajomości wymusił "na wyłączność" kontrakt między należącym do mafii zakładem pogrzebowym a prywatnym szpitalem, który przyjmuje też pacjentów "państwowych". Ten sam zakład pogrzebowy "obsługiwał też" dom starców - tez na zasada wyłączności.
Policja wszczęła śledztwo przeciwko temu klanowi trzy lata temu, instalując mikrofony i ukryte kamery w każdym miejscu powiązanym z Bruni. I tak dwa lata temu udało im się podsłuchać rozmowę bossa klanu ze swoją narzeczoną - Polką. Z rozmowy wynikało, że kobieta była już dobrze "wciągnięta" w interesy swojego narzeczonego. Polka miała "sprezentować" gościom, którzy bawili się w mafijnym klubie kilka butelek drogiego alkoholu. Boss zaproponował dwie butelki gratis, a za kolejne dwie pobierze opłatę w... poniedziałek, co dla funkcjonariuszy wydziału antymafijnego oznaczało w mafijnym slangu odebranie haraczu.
Rok temu Michele Bruni został zaaresztowany. Od tego czasu, jak podają włoskie media, Polka zajęła się interesami klanu, mając duży wpływ również na decyzję podejmowane przez samego Michela (bossa klanu) i nie tylko. Wydawała polecenia mniejszym, podległym klanom, dzieliła zlecenia i kierowała interesami, dzieląc również zyski. Aby każdy mógł ją zrozumieć i by nie było żadnych wątpliwości, Edyta K. nauczyła się lokalnego dialektu.
Polka, która wydawała polecenia mafii
Jak udało się ustalić Edyta K. ma 29 lat i pochodzi z Tomaszowa Lubelskiego. Nieznana jest jej data przybycia do Włoch. Nie wiadomo też jak poznała szefa klanu i jak udało jej się zdobyć zaufanie lokalnych mafiozów, jako osobie całkowicie z zewnątrz.
Dzięki podsłuchom i pracy operacyjnej oddziału antymafijnego lokalnych karabinierów, Edyta K. i 47 jej współpracowników z klanu, została aresztowana. Boss klanu, Michele Bruni, dzień przed aresztowaniem przyjaciółki wyszedł z więzienia, ale tylko po to by na drugi dzień ponownie do niego wrócić. Wszyscy czekają na proces, którego data nie została jeszcze ustalona. Być może proces wyjaśni ja młoda Polka zdobyła zaufanie kalabryjskich mafiozów i z powodzeniem kierowała całym klanem.
19-letnia
Edyta do 70-tysięcznej Cosenzy pojechała zaraz po ukończeniu
szkoły. –
Miała tam opiekować się dwójką małych dzieci. Pracę załatwiła
jej koleżanka. Normalnie, na wymianę – opowiada jedna z
mieszkanek wsi. Potem, z tego co wiedzą w Ulhówku, „poszła na
sprzątanie na godziny”. – Sprzątała, opiekowała się jakąś
staruszką. Lekko jej nie było. Ale też szybko się rozeznała, jak
można łatwo zdobyć pieniądze. Zaczęła kręcić się wokół
Włochów z kasą. Laska była, nie to co teraz, na tym zdjęciu –
wspomina jej znajoma z Włoch.
Już
ciszej mówi, że Włosi wkręcili ją w swoje interesy. Ona chętnie
w nie weszła. Kilka
lat temu poszła plotka, że Edyta handluje narkotykami.Wkrótce
polonusi odsunęli się od niej. Potem utrzymywała kontakt tylko z
Włochami. A po urodzeniu dziecka była już zupełnie „ich”.
Jednak gdy przyjeżdżała do domu w odwiedziny, sąsiedzi nie mieli
wrażenia, że dorobiła się wielkich pieniędzy; nie obsypywała
bliskich prezentami. – Ot, radzą sobie – mówi o rodzinie Edyty
jedna z mieszkanek Ulhówka. – Tylko raz, jak w ciąży była, to
przyjechała takim dużym terenowym samochodem – wspomina sąsiad.
I dodaje, że nigdy nie przywiozła ze sobą żadnego Włocha.
Polka
przez lata wyprowadzała w pole nie tylko sąsiadów z rodzinnej wsi,
lecz także włoskich śledczych. –Ta
kobieta pełniła przewodnią rolę w gangu, a jej rola jeszcze
bardziej wzrosła, gdy Michele Bruni został aresztowany. Jako
matka jego dziecka miała prawo do odwiedzin, podczas których
Michele przekazywał jej polecenia dla członków klanu – mówi
„Newsweekowi” włoski prokurator. W ten sposób polska matka
chrzestna rządziła w sumie setką Brunich, a nawet dzieliła zyski
z przestępczej działalności. – Każdy się jej słuchał –
dodaje Fabio Ciccimarra. Zwraca uwagę, że Polka nauczyła się
nawet lokalnego dialektu.
15
grudnia 2010 roku Edyta K. została aresztowana, a wraz z nią 45
członków klanu.Włoski
prokurator pytany o wysokość kary, jakiej będzie żądał za
działalność w kalabryjskiej mafii, mówi o 10-15 latach więzienia.
Z informacji otrzymanych z ambasady w Rzymie wynika, że Edyta K. nie
wystąpiła o pomoc do polskich władz konsularnych. Liczy zapewne na
swoją włoską rodzinę. Jak ustaliliśmy, jej dzieckiem już
zaopiekowała się siostra bossa.
Za
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1010249,title,Dziewczyna-z-Tomaszowa-Lub-szefowa-wloskiej-mafii,wid,13003510,wiadomosc.html
COSENZA, Le dichiarazioni dei pentiti della 'ndrangheta del Cosentino potrebbero entrare nel processo "Telesis". I verbali di alcuni collaboratori di giustizia sono stati depositati oggi dal pm della Dda di Catanzaro, Pierpaolo Bruni, nel corso dell'udienza del processo stralcio "Telesis", che si è svolta nel tribunale di Cosenza. Il procedimento scaturì dal blitz della Dda di Catanzaro, nel 2010, che smantellò un'organizzazione mafiosa che faceva capo al clan Bruni, nella quale avrebbero fatto parte anche autentici insospettabili. Infatti, finirono in manette pure i due ex carabinieri Francesco Romano e Massimiliano Ercole, l'ex parlamentare e presidente del Cosenza Calcio, Bonaventura Lamacchia, assieme al fratello Ernesto. Questi quattro hanno scelto il rito ordinario e per loro il processo si sta svolgendo a Cosenza. I Lamacchia sono accusati di tentata estorsione e i due ex carabinieri di concorso esterno in associazione mafiosa.
Nel corso dell'udienza di oggi – dopo aver sentito alcuni carabinieri, ultimi testi delle difese - il pm Bruni ha fatto richiesta di sentire in dibattimento i pentiti Vincenzo Foggetti, Ernesto Foggetti, Adolfo Foggetti e Edyta Aleksandra Kopaczynska. A sostegno della richiesta ha prodotto i verbali dei collaboratori di giustizia e la sentenza del processo "Telesis" per l'abbreviato. Una richiesta alla quale si sono opposte le difese ma sulla quale il collegio giudicante si è riservato di decidere nella prossima udienza fissata per il 5 maggio. In particolare, il tribunale si è riservato di valutare se quelle rivelazioni sono utili rispetto alla sentenza sullo stesso procedimento che ha riguardato gli imputati che hanno scelto il rito abbreviato.
I
due uomini dello Stato, secondo la Dda, si sarebbero messi in affari
con il boss Michele Bruni detto "Bella bella", poi
deceduto. Ai fratelli Lamacchia vengono contestate numerose pressioni
che sarebbero state fatte a Luca Morrone, amministratore di una casa
di cura privata, affinché, i familiari dei degenti che morivano si
sarebbero dovuti rivolgere per tutti i servizi mortuari all'impresa
Naccarato. L'imprenditore rifiutò la proposta, ricevendo però in
cambio nuove sollecitazioni e altrettante pressioni, affinché
cambiasse idea. Secondo alcune intercettazioni, l'ex deputato,
infatti, si sarebbe attivato per far incontrare Luca Morrone e
Michele Bruni, proposta questa, però rifiutata dall'amministratore
della casa di cura privata senza alcun ripensamento. I Lamacchia,
sempre secondo la Dda, avrebbero tentato un nuovo approccio.
I
VERBALI DEI PENTITI
In
particolare, nelle dichiarazioni rilasciate da Edyta Aleksandra
Kopaczynska - e contenute nel verbale depositato oggi - la
collaboratrice e compagna del defunto Michele Bruni (figlio del
presunto boss "Bella bella") - emergerebbero i rapporti
tra imputati e il clan. "Michele - ribadisce Kopaczynska -
conosceva da molti anni Bonaventura, che parimenti era amico di
Francesco Bruni senior. Non conosco particolari concernenti questi
rapporti, posso solo riferire che Gino Naccarato insisteva moltissimo
perché Michele, per il tramite di Bonaventura Lamacchia, avvicinasse
i Morrone che erano proprietari di una serie di cliniche per anziani
e che, quindi, potevano dirottare servizi funebri all'impresa di
Naccarato. Lamacchia poteva essere il tramite perché il fratello era
socio di una delle cliniche dei Morrone. L'offerta dei servizi di
onoranze funebri - continua la collaboratrice di giustizia - è
completamente controllata dalla criminalità organizzata e, cioè,
dalla cosca Bruni-Zingari e dalla cosca Lanzino". Le
dichiarazioni dei Foggetti riguardano, invece, nello specifico i
presunti rapporti intrapresi - a loro dire - tra esponenti della
cosca e i due ex carabinieri. Accuse e ipotesi che le difese
(il collegio difensivo degli imputati è costituito dai legali
Franz Caruso, Roberto Loscerbo, Maurizio Nucci e Roberto Le Pera)
respingono al mittente e per questo si sono opposte alla richiesta
del pm di sentire in dibattimento i pentiti. Su questo il tribunale
dovrà sciogliere la riserva.
Intanto,
questa mattina sono stati ascoltati gli ultimi testimoni della
difesa, tra cui alcuni carabinieri. Ma le dichiarazioni di alcuni di
loro non hanno convinto molto la pubblica accusa e il collegio
giudicante.
Mirella
Molinaro
za;
http://www.corrieredellacalabria.it/index.php/la-vignetta/itemlist/date/2015/4/2