Do Choja Pana i Do Boga Jedynego.
Ogladajac hamerykanskie lub tez i nasze programy, polegajace na spiewaniu, tanczeniu czytaj robieniu z siebie glupa. Zauwazam, ze coraz wiecej ludzi starszych decyduje sie wsiac udzial w tymze rewelacjach. Brzmi moj wywod dlugo i byc moze glupio. Porownajcie je z polskimi programmami. Gdzie tam znajdziemy uroczych 80- cio latkow wywijajacych cos na syntezatorze. 92- letnich babc robierajacych sie przy burleskowym szlagierze. No gdzie ci nasi staruszkowie. Nie ma?
Oni maja wspomniena. Wspomnienia wojenne. Ciezko jest i hameryki nie odkrylam. Ta cholerna wojna, ktora zabrala ludziom dziecinstwo, mlodosc. Przeczolgal komunizm. System nazistowski, potem komuna by na koniec juz nie wiem, ktora Rzeczypospolita czolgala przed swem obliczem. Obliczem Macierewicza, o apelu smolenskim. Mieszajacym pojecia bohaterow, kotrzy polegli a zamachem z pancerna brzoza.
Zachodni staruszkowie byli na wojnie ale nie mieli wojny u siebie. Nie mieli Powstania. Nie mieli zaborcow. Nie mieli walki o przetrwanie. Mieli moze i ten zgnily kapitalizm ale i troche spokoju. Polscy starsi ludzie nie moga sobie pozwolic na fiu bzdziu. Owszem Wladyslaw Szpielman czy Hanka Bielicka swoim zyciem obdzielili by zachodnich staruszkow. Oni przetrwali smiechem. Choc bardziej tym gorzkim.
Jak strasznie zaluje, ze nie ogladam starszego pokolenia robiacego z siebie moze i czasem posmiewisko ale jakie i czasem wzruszajace. gdy widzimy grupe tanczacych 70- tek. Rozbierajacych sie gimnastykow po 90 i zwawo - szarmancko 80- cio latkow prujacych na scene by wykonac szlagier Franka Sinatry.
Publika jest wzruszona a komisja zawsze starszym daje pole do popisu i daje zielone swiatlo na nastepne *wyglupy*.