Tuesday, 19 July 2016

statek glupcow posrod ogrodow rozkoszy mediolanskich



Madryt, Madryt kto cie kocha ten tylko suie dowie ilez kosztujesz! Ilez to masz tych jezdni i pasow na nich. Jak trudno wytrzymac w tym milionowym miescie i takiz odsedkiem nerwow.
Muzeum Del Prado. Zajechala ciocia z Instytucja Zony. Nakupowala biletow i raniutko stawila sie w miescie. Parking i tu ziuuu. Niespodzianka. Kolejka do wejscia ciagnie sie jakis kilometr. Mamy bilety elektronicznie kupione to szukamy nastepnych wejsc. Sa. Wchodzimy. Po jakim czasie. Barierki, detektory, ochrona. 



Oj, pomyslala ciocia chyba juz nie zdazymy na ogladanie wystawy Boscha, zaplanowane przez komputer popoludniu. Wiec, w te pedy szukamy kogos, kto moglby bilety przepisac na wczesniejsza godzine. W srodku nie da rady tego zrobic. Pomimo przewodnikow, ochrony i calej gamy kasjerow za lada w centrum kierowania poglowiem. Wychodzimy z budynku. Szukamy innych kas. Te, za jakims trzecim rogiem sie ukazuja. Dalo sie naprawic szkody. Wracamy ponownie do punktu wyjscia. Znowu odstajemy swoje. Znowu barierki, detektory i ochrona. Coz juz jest ciocia rozebrana z niebezpiecznych przedmiotow jak czapka, zegarek, pasek i telefon. Ochroniarka jednak dziwi sie; To znowu Wy?? A to przechodzic???





No, tak senorita ale podczas tej naszej wycieczki - przepisania biletow moglaby ciocia nakupic, oblepic sie trotylem, to wszystko wniezc i sie detonowac.
Niefrasobliwosc troche ochrony nas zadziwia.  Ale to nic. Jestesmy juz tak podniecone, zdeterminowane i upocone, ze dysponujemy tylko adrenalina i potem spod pach.
Do wystawy Boscha mamy kilka godzin. Zaczynamy zwiedzanie czytaj rozlozenie mapy i odnalezienie sie w komnatach, galeriach, przejsciach, schodach, pietrach i korytarzach.
Del Prado to jedno z najwiekszych swiatowych muzeow. Ono nie jest wielkie. Ono jest gigantyczne. 
Wielka kawiarnia i sklepik z pamiatkami. Trzeba do wszystkiego odstac swoje. Plus milion zwiedzajacych.





Sama wystawa zatytulowana jest 5th Centenary Exhibition e Prado zostala otwarta 31 maja i potrwa do 18 wrzesnia.  Wystawa Hieronima Boscha sklada sie z dwudziestu czterech praca malarza. Dziela przyjechaly z Muzeum Noordbrabants w Hertogenbosch. Ekspozycja ta zwiazana jest z 500 rocznica smierci Hieronima Bosch. Ta wystawa i o tej o ktorej mowie, zostala otwarta po trzech tygodniach od siebie tzn w przeciagu czasu. Dziela sa przewozone osobno by zredukowac straty z ewentualnego wypadku. Owszem to kosztuje ale...




Wreszcie ciocia wchodzi i widzi. iiii tryptyk jest maly. Znaczy wieki w sensie bogactwa ale rozmoarem maly. Fizycznie. Ogladamy pod swiatlo i nie. Osobno i w calosci. Przyblizajac sie i oddalajac. Mrozac oczy i nie.




Ogrod ziemskich rozkoszy datowany na 1490- 95, jest najpopularniejszym dzielem sztuki wiekow srednich na swiecie. Lewa czesc przedstawia Adama i Ewe w raju, srodkowa - nagich ludzi oddajacych sie tytulowym rozkoszom, prawa zas wyglada jak pieklo.




Zagadka jest to co autor chcial nam przekazac i jak chcial je nazwac. Tradycyjnie obraz interpretuje sie jako upadek ludzkosci. Rozkosze maja w sobie dziwne rytualy? W niebie jest Chrystus. W piekle zas sam Hieronim Bosch.



Oprocz Ogrodu rozkoszy ziemskich na ekspozycji mozna zobaczyc Statek glupcow. To sprzecznosc natury i ludzkiej logiki. Widzimy powage, zlodzieja,ktory zabiera sakiewke, mezczyzn, ktorzy cisna sie  na maszt. Czasem smieszno i straszno jak to glupcy czynia. Rozpusta, lakomstwo. Zakonnica rozspiewana wlepia oczy w placek. to przytyk do milosnych igraszek. Wiesniacy sie kloca. Obzartuchy walcza o upieczona ges. Puszczyk na maszcie symbolizuje herezje. Jedna wielka herezja.




Całość przedstawia Stworzenie Świata oraz wpływ zła i grzechu naludzi. Centralny panel - Ogród ziemskich rozkoszy mierzy 220 centymetrówwysokości przy 195 cm szerokości. Boczne panele - Ziemski Raj (Ogród Eden) (zlewej) i Piekło (po prawej) - mają 220 cm wysokości i po 95 cm szerokościkażdy.Przypuszcza się, że obraz powstał na zamówienie bogatej rodzinyszlacheckiej. Obecny tytuł części centralnej odnosi się również do całości. Winwentarzu dóbr Hiszpańskiej Korony tryptyk zarejestrowano jako Obraz zowocami drzewka truskawkowego.Po zamknięciu paneli bocznych ukazuję się obraz Ziemi jako płaskiegodysku - ląd unosi się na na otaczającej go wodzie. Ziemia jest jasna odSłońca, które przebija się przez czarne sztormowe chmury. Fauna i flora takjak na stronie wewnętrznej jest bardzo dziwaczna i nierealna. W górnej lewejczęści Bosch umieścił mały wizerunek siedzącego na tronie Boga. Na obupanelach w górnej części umieszczony jest wyśrodkowany napis - cytat zBiblii: "On bowiem rzekł, i powstało; on nakazał, i zaczęło się." (Psalm33:9) Przypuszcza się, że obraz przedstawia stworzenie świata lubustępowanie wód po biblijnym potopie.
Ziemski Raj.
Panel lewy przedstawia Raj ziemski. W centrum znajduje się ŹródłoŻycia, które przypomina jakiś dziwaczny olbrzymi kwiat. To dziwny pomnik w stylupłomienistego gotyku, barwy różowawej, zbudowany jakby z pancerzy iszczypiec wielkich skorupiaków. Fontanna osadzona jest na tarczy, w którejwydrążonym środku siedzi sowa`-`symbol Mądrości.W oddali znajduje siębudowla koloru ochry, z której wylatuje chmara ptaków oraz niebieskie góry onieokreślonych kształtach. Nieopodal, po prawej, wąż owija się wokół drzewa poznania dobra i zła.Niżej grupa trzech postaci - od lewej - Adam, Bóg w postaci Jezusa i Ewa.Jezus trzyma Ewę za rękę i poznaje ją z Adamem, obok którego wyrastadrzewo życia. W tle widać zwierzęta (realne i fantastyczne), jaskinię zktórej wylatuje mnóstwo ptaków oraz zupełnie fantastyczne pasmo górskie. (Októrych wspomniałam już powyżej.) Bosch w tym fragmencie tryptykuprzedstawia Raj przed Upadkiem, niektórzy autorzy widzą stworzenie Adama i Ewy,inni celebrowanie rajskiego ślubu, gdy miłość małżonków jest jeszczeczysta.
Ogród ziemskich rozkoszy.
Panel centralny przedstawia upadek ludzkości, zwycięstwo grzechu. Nadzyludzie wszystkich ras spędzają czas na cielesnych zabawach, igraszkach,jedzeniu i piciu. W tle widać staw, a po środku niego wysoką niebieskąkonstrukcję, to fontanna - źródło cudzołóstwa, ogromna szarobłękitna kula,zwieńczona dziwnymi pinaklami, a wokół niej pływają nadzy grzesznicy. Niżej szpaler ludzi siedzących na różnorakich zwierzętach galopuje wokółjeziora, w którym kąpią się nagie kobiety. Na pierwszym planie kłębiąsię grupy kochanków. Fantastyczne stworzenia jak gigantyczne ptaki sączęścią życia tych ludzi, bawią się razem z nimi.Konstrukcje te, jak i dziwaczna "mineralnego" pochodzenia wieża (Z białymptakiem znajdującym się na jej czubku), są przejawem bogatej fantazjimistrza.Fray Jose Siguenza opisał "Ogród rozkoszy ziemskich" jako "obraz próżnejchwały i smaku poziomki czy granatu, który to smak zaczyna się czuć,zaraz potem gdy on przeminie." Seks ma zatem smak czerwonego owocu albofioletowych winogron w "Ogrodzie rozkoszy". Poziomki, morwy, czereśnie, gronawinogron zapełniają obraz.Owoc może też być ogromny: niektórzy chcą gozjeść, inni chronią się w jego wnętrzu. Bosch prezentuje nam rozliczne wizjeseksualnych przyjemności, które powtarzają ciągle na nowo moment, wktórym Adam i Ewa kosztują zakazanego owocu. Bosch przedstawia także obrazpłciowości macierzyńskiej, kiedy "zamyka" swoich kochanków w okrągłychowocach, lub w przezroczystych bańkach symbolizujących życiewewnątrzmaciczne. Sceny miłosne w "Ogrodzie rozkoszy" ilustrują także gry słów ikalambury średniowiecznego języka, surowego i niedojrzałego."Ogród rozkoszy ziemskich jest apoteozą grzechu".

Piekło.
Panel prawy to przedstawienie Piekła. Tak jak dwie poprzednie częścitryptyku są jasne, tak w tej dominują barwy ciemne. Ludzie przeżywająstraszliwe tortury, m. in. są zjadani przez ogromne ptactwo, wydalają z siebieduże złote monety, są przykuwani do ogromnych instrumentów (pomiędzy strunygigantycznej harfy), bezwiedni spółkują z licznymi bestiami.W "Piekle" Bosch przedstwia nam istny rejestr tortur. Najbardziej wymyślnekreatury, o głowach ptaków, królików czy gryzoni wiodą prym w tympiekielnym tańcu. Pożerają one, nabijają na pal bądź rozszarpują swe ofiary.Piekło tryptyku "Ogrodu rozkoszy" jest sugestywnie scharakteryzowane przezbuchające płomienie. Muzyczne piekło ogarnięte jest płomieniami pożaru.Ogień oświetla krwawą łuną ponure rozlewiska i ogarnięte panikątłumy potępieńców. Malarz przedstawia tu między innymi, człowieka - drzewo,którego pień podobny jest do skorupy pękniętego jajka, w jej środkuumieszcza gospodę, z siedzącymi przy stole ludźmi i ropuchą, która pełnirolę oberżystki. Bosch jest niezwykle przekonywujący, kiedy malujeokropności czekające tych, którzy oddają się zakazanym uciechom. Na usługi swejmoralizatorskiej pasji oddaje wyobraźnię bez granic. Nieokiełznanafantazja malarza znajduje ujście w niesamowitych pomysłach, jak np. przedstawieniuogromnych, poobcinanych i poprzekłuwanych uszu. Od czasów powstaniatryptyku dominuje pogląd, że celem obrazu było potępienie wad i słabościskazujących ludzi na piekielne męki. Interpretacje różnią się jednak co doszczegółów i znaczenia konkretnych alegorii. Jedni widzą tuprzedstawienie grzechów głównych, inni odczytują aluzje do rozmaitych herezji.Piekło, pełne potworów i instrumentów, zamyka tę ludną, zgiełkliwą paraboleSztuka Boscha, osadzona w Średniowieczu, odzywa się jednak nadalszczególnym echem w naszym, współczesnym świecie. W dobie psychoanalizy,przekracza ona dialektykę Dobra i Zła, aby wyrazić konflikt między naszyminajgłębszymi popędami, a sposobem w jaki usiłujemy poddać je kontroli, zarazemz nich korzystając.

(przesłała Kamila Bryl)


korrida moja, uporne az hell


Znudzilam Was tymi biadoleniami. Wiec przeczytajcie to. Wycieczke po Hiszpani po raz trzeci. 
Chcialam winnice rioja to mialam. Muzea. Wystawy. Droga do Compostelli i darmowe wino w Bodegas Irache. Winnica z darmowym kranem z winem lub woda dla pielgrzymow.
Kurki sa dwa. Podpisane i mozna wybierac. Nie ma tloku. Nie wszyscy zlopia tez winsko. Oczywiscie pytaja sie skad jestesmy i gdzie zaczelysmy camono- droge?
W Santander brzmiala zgodnie z prawda odpowiedz. Jednak camino nas jeszcze nie wezwalo. Jeszcze nie. Do camono trzeba dorosnac. przezyc. Nie z doskoku. Z doskoku to mozna byc letnim.Do wiary do camino trzeba byc goracym a nie letnim i nie zimnym. To slowa swietego Pawla. Jeszcze nie jestem zimna, ani goraca.
Bylo i chlupanie sie w wodzie i gory wysokie) byly i duze miasta i wsie urocze i walka z wiatrakami wielkie psy i byki i jaszczurki))
Monika na urodziny zapragnela korride i byla! Ole! Co tam sie nie dzieje.

Podczas przedstawienia zabijane sa 3 byki. Toz to spektakl, fiesta dla mlodych starych kobitek po 70. Dziewczyn, chlopcow, matek, starcow, babek, dzieci,ktore sluchaja kurew ktore bluzgaja ojcowie! Wypici wszyscy. Pala faje i dmuchaja tym dzieciom w mordy. Te dzieci po pierwszym zabitym jedza chuipki. Po drugim zabitym kanapki. Kiebase na cieplo. Trzeci to slonecznik i chrupki. Po czwartym ida do knajp. Oczywyscie miedzy tym a tym jest wino. Wino, duzo wina i duzo kurew bo na arene wpadl jakis widz czy obronca anarchista i go gonili i sie bili z nim. Nie nie policja gdzies tam obok) ochrona tez zawiodla bo gdzies tam tez byla ale nie byla??? 
Podawane z rak do rak w buklakach lub butelki. Te czasem ...fruwaja!)))
I co okrutne to? Takie barbarzynskie? Takie niehumanitarne? A w dupie prawda! Fiesta od X wieku musi trwac))
Truchlo petane powrozkami. Zapinane do barczyka. Konie wyciagaja z areny. Prosto do okolicznej rzezni. Przemial jest duzy i nic sie nie marnuje. Ludzie wszystko zjedza. Potem ida na nastepny show. Na nastepne zabijanie. 

Tegoroczna Pamplona przyniosla wiele ofiar wsrod ludzi. W tym roku zmarl tez mlody matador. Nadziany na rogi byka. 
Gdzie byla wina. matador, pikador czy naganiacz? Byl jest zmeczony. Byk jest zbiegany. Oszolomiony ludzmi, koniem. Uderzany lancami w garba. Krwawiacy. Co sie stalo takiego? Byk juz tyle uderza w bariery. Odwaca mu sie uwage, ze nie powinien nigdy sam zaatakowac nieproszony. 
Korrida (hiszp. corrida de toros od hiszpańskiego correr – „biegać”) – rytualna walka zbykiem, widowisko popularne w Hiszpanii, według niektórych zwyczaj sprowadzony naPółwysep Iberyjski przez Arabów; inne wersje mówią o Kartagińczykach lub Rzymianach. Kiedyś zwyczaj popularny wśród arystokracji, w walkach brali udział nawet królowie (np. Filip IV).
Według źródeł pierwsza korrida odbyła się na cześć Alfonsa VIII w 1133 roku

Walka

Obecnie walka składa się z kilku uświęconych tradycją etapów. Specjalnie hodowanego byka wpuszcza się na arenę (plaza de toros, plac byków). Najpierw toreadorzy drażnią byka, prowokując go do ataków za pomocą żółto-różowych płacht (capa). Następnie pikador (jeździec na koniu obłożonym materacami) wbija mu lancę w unerwiony garb tłuszczu na karku. Dalej piesi (banderilleros) starają się wbić mu w to samo miejsce krótkie włócznie (banderille). Właściwe trafienie powoduje, że byk na chwilę zwalnia, co pozwala ludziom bezpiecznie uskoczyć sprzed jego rogów. Banderille powinny pozostać wbite w garbie byka, a zdobiące je długie, kolorowe wstążki dodatkowo drażnią zwierzę. Wszystkie te etapy mają na celu osłabienie mięśni karku byka, by ten trzymał głowę nisko, oraz miał nieco wolniejsze ruchy głową. Kiedy byk jest już zmęczony, występuje matador (zabijacz). Unika rogów, myląc byka ruchami małej mulety. Kiedy się upewni, że zmęczone zwierzę przestaje reagować, stara się je zabić trafiając szpadą w miejsce wielkości monety na karku byka. Taki cios przerywa rdzeń kręgowy. Kiedy ta sztuczka uda się za pierwszym razem, matador zyskuje brawa widowni i ma prawo odciąć sobie na pamiątkę ucho byka, czasem również ogon. Martwe zwierzę zostaje szybko zasłonięte płachtą i odciągnięte na bok przez osły lub muły.

Miejsca

Obecnie walki byków odbywają się w wielu miastach Hiszpanii. Korrida istnieje też w kilku innych krajach (w południowej Francji Saint-Rémy-de-Provence), portugalskim regionie Ribatejo i w niektórych krajach Ameryki Łacińskiej (m.in. EkwadorKolumbiaMeksykPeru,Wenezuela), ale reguły są nieco zmienione – walka nie zawsze kończy się zabiciem byka i niekiedy ma charakter cyrkowej maskarady.

Kontrowersje

Spór o korridę trwa od dziesięcioleci. Jej przeciwnicy twierdzą, że sprowadza się ona do torturowania zwierzęcia, które wykrwawia się ku uciesze tłumu. Natomiast zwolennicy, do których należy były król Hiszpanii Juan Carlos, podkreślają, że corrida to wyjątkowa sztuka łącząca w spójną całość choreografię, kostium i muzykę. Matador jest przy tym niczym rzeźbiarz, który urabia nie glinę, lecz zwierzę. Miłośnicy korridy dostrzegają w niej nie tyle ból i cierpienie, co przede wszystkim piękno[2]. Parlament Katalonii uchwalił zakaz korridy od 1 stycznia 2012 roku[3].



Korrida przez lata inspirowała wielu twórców, powstawały dotyczące jej obrazy, literatura czy dzieła muzyczne. Do najbardziej znanych należą cykl grafik Francisco Goi Tauromachia czy powieści i opowiadania Ernesta Hemingwaya oraz motywy (m.in. słynna aria torreadora) operyCarmen Georgesa Bizeta.


Historia korridy jest związana z historią Hiszpanii,
tak więc nie znając pierwszej nie jest możliwe zrozumienie tej drugiej"
                           José Ortega y Gasset (1883-1957)
  wybitny filozof i eseista hiszpański 
Jedni doszukują się w korridzie alegorii  mężczyzny pałającego do kobiety namiętnym lecz zgubnym uczuciem. Opowieści gdzie on, poddany okrutnej zabawie ponosi śmierć z rąk  obiektu swojego pożądania. Inni dopatrują się w korridzie spektaklu, w którym widzowie przeżywają wraz z matadorem momenty jego brawurowej odwagi, dumy, podniecenia, drwiny oraz niekiedy strachu i cierpienia. Niektórzy z kolei twierdzą, że jest to krwawe, bezsensowne widowisko gdzie człowiek najzwyczajniej w świecie udowadnia swoją przewagę nad niebezpiecznym, chociaż podstępnie osłabionym zwierzęciem. Jedno jest pewne, corrida de toros to tradycja nierozerwalnie złączona z kulturą Hiszpanii.Corrida hiszpańska to obok flamenco jeden z elementów najwspanialej podkreślających romantycznego ducha mieszkańców tego kraju. Zanim po raz pierwszy zobaczy się to widowisko na żywo można być do niego bardzo sceptycznie nastawionym. Wielu uważa je za archaiczne, krwawe igrzyska przeznaczone wyłącznie dla Hiszpanów lub atrakcję dla rządnych wrażeń turystów. Jednakże po zgłębieniu tajników korridy pojawia się wyobrażenie częściowo wyreżyserowanego spektaklu, pasjonującego, ponadczasowego, gdzie tłum widzów razem z jego głównymi aktorami tworzy magiczną całość. 



Oglądając korridę na żywo, od  pierwszych minut, bierze się udział w niemal teatralnym widowisku podzielonym na swoiste akty (tercios). Nie jest to do końca wyreżyserowane przedstawienie, gdyż nigdy nie można przewidzieć jak potoczy się każda z jego scen. Publiczność daje aplauz ale potrafi również wyrażać w żywiołowy sposób swoje rozczarowanie a nawet oburzenie. Zapraszamy w podróż po świecie hiszpańskiej korridy, która odsłoni nieco fenomen tego kojarzonego nierozerwalnie z Hiszpanią zjawiska kulturowego.


Historia hiszpańskiej korridy
Trudno jest wskazać kto w rzeczywistości zapocząkował zwyczaj publicznych walk ludzi z bykami. Wiadome jest natomiast, że jest to jedno z najstarszych widowisk na świecie, które odbywa się po dzisiejsze czasy. Mówi się o tym, że ma swoje korzenie w starożytności, a nawet sięga jeszcze dalej, do epoki brązu.
Pewne jest, że byki były zwierzętami, które brały udział w charakterze bestii na arenach starożytnych Rzymian tocząc krwawe walki z lwami, niedźwiedziami oraz ludźmi (wg niektórych przekazów konno miał z nimi walczyć sam Juliusz Cezar). Romanizacja Półwyspu Iberyjskiego przyniosła za sobą te zwyczaje, które przetrwały do czasów inwazji arabskiej w 711 roku i zostały zaadoptowane do tworzącej się tam nowej kultury muzułmańskiej. Równolegle zwyczaje te były praktykowane na ziemiach będących pod panowaniem chrześcijan.


Już we wczesnym średniowieczu wśród arystokracji kastylijskiej były popularne walki szlachetnie urodzonych jeźdźców z bykamii (tzw. rejoneo), kończone mało efektownie przez tak zwanego matadora. Odbywały się one na otwartych przestrzeniach i niekiedy kończyły się śmiercią stratowanych przez zwierzęta przybyłych na widzów (właśnie taką scenę uwiecznił na płótnie Goya). W XVII wieku zaczęto praktykować pieszą walkę z bykami, ponadto w charakterze toreros mogli występować przedstawiciele niżej urodzonej społeczności.
W kolejnym stuleciu zrezygnowano definitywnie z walk w stylu "rejoneo" i zaczęły się kształtować nowe formy korridy, a największą rolę w niej odgrywał już matador. Ostateczny kształt i panujące po dzień dzisiejszy rytuały jej towarzyszące zostały ustalone w XIX wieku.


Sezon walk byków trwa w Hiszpani od marca do października. W niektórych regionach Hiszpanii odchodzi się od tej tradycji. Przykładem jest Katalonia, gdzie zgodnie z uchwałą autonomicznego parlamentu zabrania się publicznych pokazów walk byków. Jednakże los korridy w pozostałej części Hiszpanii (szczególnie w Andaluzji i centrum kraju) wydaje się być nie zagrożony. Obecnie praktykowana jest w podobnej formie w wielu krajach Ameryki Łacińskiej, Portugalii oraz na południu Francji.




Areny do korridy
 Gdzie można zobaczyć korridę? Areny do walk byków na terytorium Hiszpanii noszą nazwę Plaza de Toros. Są to najczęściej zamknięte obiekty o owalnym kształcie z odkrytym dachem, w najstarszych dominuje architektura w stylu neomudéjar.W samym centrum każdej plaza de toros znajduje się ruedo (potocznie zwane także albero lub redondel), czyli ubite piaszczyste podłoże, na którym toczone są walki. Na całym obwodzie otacza je drewniana, wysoka na 1,5 m ścianka nosząca nazwę barrera. Od środka wkomponowane są w nią burladeros (parkany), za którymi w razie nieprzewidzianych kłopotów może schronić się torero.  Za barrerą znajduje się otaczający ją korytarz callejón, w którym czekają na swoją kolej aktorzy spektaklu, pomocnicy oraz obsługa reagująca na dziejące się na arenie zdarzenia (poprzez jedne z drzwiczek  może błyskawicznie pomóc będącemu w opałach toreadorowi). Do piaszczystego placu prowadzą dwa wejścia. Jedno dla matadora wraz z jego zespołem (puerta de cuadrillas) oraz drugie dla byków (arrastre de toros lub puerta de toriles).

Miejsca dla widowni zwykle są podzielone na dwie, a w zasadzie cztery kategorie. Widzowie mogą zasiąść  w ławkach (tendidos) bądź też na balkonach (palcos). Mogą wybrać miejsca w słońcu (sol) lub bardziej komfortowe z uwagi na hiszpańskie warunki pogodowe miejsca w cieniu (sombra), ewentualnie zmieniające zacienienie w trakcie widowiska (sol y sombra). W honorowym miejscu trybun znajduje się loża przewodniczącego korridy (presidencia), głównie dygnitarza reprezentującego urząd miasta.
Bilety na corridę kosztują od kilku do nawet kilkuset euro. Ich cena może być zależna od wielu rzeczy: miejscowości w której znajduje się dana arena, dnia w którym się odbywa czy typu miejsca przeznaczonego dla widowni (VIP, kategoria 1, kategoria 2 / sol, sol y sombra, sombra). Dawniej walki byków odbywały się głównie na placach miejskich w kształcie prostokąta. Widownia zasiadała wtedy w wychodzących na nie oknach oraz na balkonach domów. Najstarsze "współczesne" areny do korridy znajdują się w Andaluzji i są to Real Maestranza de Caballería w Sewilli (powstała w 1733 roku, pierwsza o owalnym kształcie) oraz Real Maestranza de Caballería w Rondzie.


Byki w korridzie
Byki biorące udział w walkach w trakcie pokazów korridy to autochtoniczna, hiszpańska odmiana tzw. toro bravo. Cechuje je przede wszystkim ognisty temperament, agresywność, potężna siła, masywna budowa ciała oraz duże, skierowane do przodu rogi. To co odróżnia męskie osobniki toro bravo od innych podgatunków bos taurus primigenius to jego reakcje w obliczu niebezpieczeństwa ze strony innych stworzeń (w tym człowieka). Hiszpańskie byki będą atakowały stanowiący zagrożenie obiekt, podczas gdy pozostałe odmiany wybiorą ucieczkę. Gotowe do stoczenia walk byki osiągają masę ciała wynoszącą około pół tony.

Byki bitewne hodowane są na specjalnych fermach w całej Hiszpanii, chociaż za ojczyznę toro bravo uznaje się rozległe łąki (dehesy) w Andaluzji. Wkrótce po kończących ich żywot walkach, mięso zwierząt trafia na stoły hiszpańskich restauracji i domostw. Uważa się, że wyzwalająca się wtedy adrenalina nadaje mu niepowtarzalny, ostry smak (za największy rarytas uznaje się ogon byka). Broniący tradycji korridy jej zwolennicy argumentują sens poświęcania życia zwierząt w krwawej walce na arenie tym, że do tego czasu zwierzęta korzystają z niemalże pełnej wolności pasąc się na rozległych pastwiskach (w odróżnieniu od tuczonego sztucznymi paszami bydła w ciasnych zagrodach). Utarte w świadomości ludzi wyobrażenie iż byk reaguje agresją na kolor czerwony jest mitem. W rzeczywistości zwierzęta te nie rozróżniają barw (daltonizm). Podczas korridy uśmiercanych jest sześć byków (przypadają po dwa na każdego matadora).




Corrida - widowisko i jego główni aktorzy
Korrida to swoisty rytuał, mieszanka doskonale zaaranżowanego spektaklu z wielką dawką grożącej śmiercią improwizacji. Rozpoczyna ją paseíllo czyli wkroczenie na arenę trzech toreadorów (lub rejoneadores kiedy walczą z bykami konno) wraz z ich zepołami złożonymi z banderilleros, jadących na koniach picadores oraz pozostałych pomocników tzw. mozos. Na samym czele pochodu jadą jeszcze alguacilillos (dawni namiestnicy), którzy proszą przewodniczącego (presidente) o symboliczne klucze do wrót za którymi oczekują waleczne byki. Towarzyszą temu donośne dźwięki muzyki pasodoble. Dumny przemarsz dookoła ruedo ma na celu przedstawienie się publiczności. Później rozpoczyna się pierwsza seria pokazów walk podzielona na trzy tzw. tercios, w których skład wchodzą także dwie tzw. suertes.

Pierwsza część widowiska o nazwie corrida de toros nazywa się tercio de varas. Podczas niej matador wykonuje zgrabne manewry kolorową płachtą zwaną capote. Mają one za zadanie rozdrażnić byka i spowodować jego wyjątkowo niebezpieczną szarżę (zwierze jest jeszcze wtedy w pełni sił oraz wyjątkowo sprawne). Aplauz publiczności wywołuje sutuacja, w której atakujący toreadora byk zostaje wytrącony z równowagi i przewraca się na podłoże. Pierwszą "tercio" kończy tzw. suerte de capote, podczas którego matador wykonuje jeden z najtrudniejszych manewrów będących świadectwem jego odwagi. Później na arenę wjeżdzają konno picadores zaopatrzeni w włócznie. Jeden z nich będzie miał prawo osłabić zwierze zadając mu z góry głębokie dźgnięcia lancą w okolice karku.  Moim zdaniem jest to najmniej równożędny pojedynek, chociaż zdarza się że szarżujący byk powali konia (osłoniętego szczelnie zbrojąprzypominającą materace) z którego atakuje pikador.




Podczas tercio de banderillas, piesi banderilleros usiłują wbić bykowi w garb parę krótkich włóczni zakończonych wstążkami oraz haczykowatym grotem. W tym celu muszą odskoczyć w odpowiednim momencie sprzed rogów szarżującego na nich zwierzęcia. Tercio kończy się wtedy gdzy wszystkie sześć banderillas znajdzie się w karku byka, co znacznie osłabi jego zdolność poruszania głową.




Ostatnia część pojedynku to tercio de muerte. Pomimo że byk jest już znacznie osłabiony i mocno wykrwawiony uznawana jest za najniebezpieczniejszą dla życia matadora. Wyposażony on jest w znacznie mniejszą niż w pierwszej tercji płachtę nazywaną muleta. Matador wykonuje wiele nią ryzykownych manewrów (suerte de muleta), nieraz sprawiających wrażenie wyjątkowo zuchwałych (np. stojąc odwróconym do bestii plecami). Kiedy już czuje, że zwierze nie stanowi wielkiego zagrożenia stara się zadać mu śmiertelny cios trafiając precyzyjnie szpadą o nazwie estoque w miejsce wielkości monety znajdujące się w okolicach karku byka. Jeśli uda mu się to za pierwszym razem otrzyma donośny aplauz ze strony publiczności.




W nagrodę będzie mógł wziąć określone trofeum w postaci uszu zabitego byka lub jego ogona. Największego zaszczytu dostąpi będąc wyniesionym z ruedo na rękach wiwatującego na jego cześć tłumu. Jeśli nie spisze się dobrze w którymś z elementów swojego występu może podczas niego spodziewać się głośnych wyrazów dezaprobaty tłumu.





  • Toreador (hiszp. torero) to zawód cieszący się od wieków wielkim szacunkiem w społeczeństwie Hiszpanii. Są to postaci niemalże wielbione przez społeczności wsi, miast i miasteczek z których się wywodzą. Najsłynniejsi stają się wielkimi celebrytami. Kariera wielu toreros zakończyła się przedwcześnie na skutek ran odniesionych w walkach na arenach korridy. Podczas widowisk noszą barwny, lśniący mieniącymi się w słońcu cekinami i złocistym materiałem strój nazywany traje de luces. Pierwszoplanową postacią wśród toreadorów jest oczywiście matador. To jego przypominające niekiedy taniec manewry płachtą, sprawne uniki przed szarżą byka bądź też precyzyjny cios śmierci są w stanie wprawić w zachwyt widzów. Jednak droga każdego torero na sam szczyt jest długa, pełna ciężkiej pracy, balansowania na granicy życia i śmierci.
  • http://hiszpania-portal.pl/kultura-hiszpanii/korrida-hiszpanska-corrida/

jakies glosy w ministerialnych glowach



Zeby tak nie bylo smutno to pierwszy Polak MP Daniel Krawczynski, organizuje pierwsza debate parlamentarna o wplywie Polakow na Wielka Brytanie. Posiedzenie ma sie odbyc 19 lipca tego roku. Dyskusja bedzie miala przebieg wyjasnienia tego,  co  mialo miejsce min. atakach na imigrantow plus propagowanie naszych zaslug. Maja byc poruszane kwestie spoleczne, gospodarcze i polityczne. Debacie bedzie mozna sie przygladac osobiscie lub sledzic losy telenoweli w tv.
Teraz to bedzie. Tja
Ministetr Waszczykowski uslyszal to, co chcial uslyszec. Dostal telefon od szalonego Borisa. Wiec rowny porozmawial z rownym!
Polski minister uslyszal, ze Boris chce bysmy zostali ale tez bysmy wrocili!
Takie kochaj albo rzuc lub zaopiekuj sie mna, nawet gdy nie bede chcial?

Szef polskiej dyplomacji relacjonował, że Johnson zadzwonił do niego w piątek.Omawialiśmy przez kilka minut sytuację między Wielka Brytanią a UE. Boris Johnson podkreślił, że Wielka Brytania, nawet jeśli wyjdzie z UE, to w dalszym ciągu jest krajem europejskim i pozostanie w Europie. Pozostanie związania wieloma silnymi więzami z UE, szczególnie w dziedzinie bezpieczeństwa międzynarodowego- mówił dziennikarzom Waszczykowski.
Jak podkreślił, jego rozmówca zapewnił go, że prawa Europejczyków mieszkających na terenie Zjednoczonego Królestwa będą przestrzegane.Co więcej zapewniał, że będzie zabiegał, żeby Polacy nie wrócili do Polski, co oczywiście jest punktem spornym, bo my byśmy chcieli, żeby jak najwięcej Polaków z Wielkiej Brytanii do Polski wróciło- mówił minister.
To obiecuje minister Witold Waszczykowski 
taka linie proponuje szalony Boris
ciocia proponuje Ganbare czyli Damy rade


 sa jeszcze kanaly gorsze w zyciu i mozna niezle poplynac



albo byc dalej glupimi gasiorami po szkodzie. Bo my to takiee Polacy - gesi i jezyka w gebie nie mamy

  
zawsze jest wyjscie by wszystko pierdolnac i miec na przyklad swoja marke lagera