Wiele z naszych bajan, odnosi sie do czasu. Czasem przelewanego przez rece a czesem tego niewiadomego ulotnego momentu. Trzeba cenic swoj czas. To jedno z hasel, ktore wypelniaja mordy psychologow i roznorakich trenerow empatii. Trzeba takze miec na wszystko czas i czas liczyc juz jako dobro materialne. Mysli o czasie odnosza sie by odmawiac, by sie wykrecac a czasm by po prostu nic nie robic.
Mozna takze isc glebiej i puscic haslo - Trzeba kochac ludzi, tak szybko odchodza. do wpisu zmusilo mnie wydarzenie co to Instytucja Zony mi opowiadala. Zmarla jej dentystka. Zgon nastapil z przyczyn naturalnych. O ironio i dziwoto w gabinecie. I tylko kobieta byla starsza od cioci o dwa lata.
Znaczy juz czas?
Przemyslenia sklaniaja do siegniecia po ulubione moje sluchowiska. Jednym z takich jest spektakl pt. Gwiazdy i konwalie czyli sprawa Kopernika, Witolda Bielinskiego. Sluchowisko z radiowej jedynki. Jest to przyklad fantazji dramatycznej. Gwiazdy i konwalie, ktore snuja przypuszczenia na temat mozliwych, choc historycznie niepotwierdzonych wydarzen z zycia czlowieka, ktory zatrzymal Slonce i poruszyl Ziemie. Proces, ktoremu Kopernik poddany jest w sluchowisku, opiera sie na niecheci filozofow i astronomow jemu wspolczesnych do jego systemu heliocentrycznego, ktory stworzyl. Jego dzielo zycia, O obrotach cial niebieskich, przez ponad dwiescie lat bylo na indeksie dziel zakazanych przez Kosciol Katolicki. Pierwsze zarzuty to sypianie ze swoja dworka a potem wytoczenie calego kalibru, ze tak nie moze byc i Kanoniku, wezcie z powrotem ruszcie Slonce. Czas pokazal, ze doktor z Torunia mial racje ale nie umial sie wtedy obronic. W tym przypadku oliwa jak i czas pokazal, glupote wszystkich i odwage jednego.
Jakis czas temu radiowa Trojka wraz z Muzeum Emigracji w Gdyni oglosila konkurs Horyzonty wolnosci. Emigracja - Perspektywy. Pierwsze miejsce wygralo opowiadanie Piotra Subbotko pt. Stella. Stella to w niemieckim slangu starzy, lezacy ludzie. Tomek, mlody Polak o dosc burzliwej przeszlosci, fuksem wyjezdza do Reichu. Tu podstepem trafia do dziadka, ktory tak opiekuna polubil, ze zapisuje mu dom. Jak to polubil, bo to Polak byl normalnie a zapisal bo wyjscia nie mial i oczywiscie Tomek czestuje dziadka likierem i czym tam jeszcze ostrzejszym do picia. Troche to wszystko cwaniackie i kombinowane. Ale ktoz z nas nie kreci walki, zwlaszcza, ze trzeba sie samemu utrzymac na emigracji itp. Czas tu pokazal kombinatorstwo i to, ze czas jednak sie nie zemscil i Tomek uniknal wiezienia w spoko koko kraju.
Rzecz nastepna i nie tylko o czasie to Krzywicka / Krew - Julii Holewinskiej, Finalistki Gdynskiej Nagrody Dramaturgicznej w 2013 roku. Tytulowa Irena Krzywicka to pisarka, dzialaczka spoleczna, skandalistka, wreszcie legendarna gorszycielka. Krzywicka w oczach Hlewinskiej sklania do rozmowy o polskich kobietach na przestrzeni XX i XXI wieku. Slucha sie to z mieszanymi uczuciami. Mnie przypomina to Monologi Waginy. Kobiety od laczniczek powstania poprzez typowa Matke Polke az do mlodej lesbijki wygnanej z domu. Fragmenty czytane przez kobiety, czasem tak wstrzasaja, ze ma sie ochote zaklac soczyscie. Do tego podklad - chor glosow kobiecych, ktore z przekora podkreslaja dramatyzm chwilii. Czasookres okazuje sie w Krzywickiej/krwi ukazuje zniewolenie- rodzinne, polityczne, obyczajowe, cielesne. Czasy polskich kobiet sa pisane krwia. To jedyna i najwieksza tragedia spoko koko kraju. Dziekuje i tak juz sie za duzo wnerwilam!
i jeszcze glosy daja Danuta co Stenka!