Friday, 26 September 2014

zmęczone moje

Pare dni temu przyszła ona. Listki troche sponiewiera, plaszczyki troche poddmuchuje. Pola dziwnie zszarzeją i w knajpach już nie czas na zimne piwko a raczej na szklaneczke ewentualnie grzaniec. Jesien nastala moi państwo. Jeszcze ciepla po jakby nie mówić ...goracym lecie. Jesień zawsze kojarzy się cioci z piosenka Warszawa, T. Love nie ze względu na miejsce ale i zaczynajacą się szkołę a teraz to kolejny rok we Dworze.

Jesienią zawsze zaczyna się szkoła
A w knajpach zaczyna się picie
Jest tłoczno i duszno, olewa nas kelner
I tak skończymy o świcie
Jesienią zawsze myślę o latach
Tak starych, jak te kamienice
Jesienią o zmroku przechodzę z tobą
Przez pełne kasztanów ulice

Gdy patrzę w twe oczy, zmęczone jak moje
To kocham to miasto, zmęczone jak ja

Nadmieniam do wyżej wymienionego tekstu, że czasem ciocia musi wykorzystac urlop w przysługującej jej godzinach. Tj 7,5 godziny urlopu. Dzis bowiem konczy się rok rozliczeniowy albo zaczyna? Spotkało to się także z poczatkiem Nowego Roku Żydowskiego, dniem antykoncepcji, dniem jezyków obcych i dniem aptekarza. Ze wszystkich ostatnie tylko mnie łączy. Ponieważ w swej karierze we Dworze ciocia tez ochoczo klepala formułki z methadonem na wszystko. O nie jeszcze Paracetamol jako panaceum na dobo i zlo tego świata.
Kolejny rok za ciocia. Tzn tak. Ciocia udaje, ze pracuje, wladze, ze rzadza. Reszta cicho siedzi bo i po co zmieniac i ruszac. A wiadomo jak się ruszy to smierdziec będzie.
Wojewodztwo Londynskie na karb cioci sklada, zeby taka zgorzkniala nie byla i taka jakas osowiala. Sama sie sobie dziwie, ze po wyjsciu ze Dwora. Zlosc taka nachodzi, ze kazdy przechodzacy to ciul (w zaleznosci od plci) lub urwa. Poklady gniewu probuje zamienic na grona. Z tego tez zostaje mi grono ale waskie ludzi, z ktorymi moge podzielic sie i powyzsza notka lub tymi moimi zalami z dupy wyciagnietymi.
4136 fb00


Ze sama sie nakrecam, moze to i prawda na zlo tego swiata. Przyczyniaja sie i do tego chyba wspolpracownicy co maja gniewu tyle w sobie, ze czasem mozna go kroic. Zlosci, ze mozna nia oswietlic caly Pekin i awersji do drugiego czlowieka w wysokosci Sky Tower. Nie wiem co jest ale zeby tak nic nie miec w zyciu do powiedzenia i byc zlym cale zycie. Doktor Mengele wysiada i tylko jego eksperymenty moglyby troche pomoc zmienic sie niedobrym ludziom - lub przynajmniej zainteresowac ich praca, ktora wykonuja. 
Z tej tez okazji ciocia dedykuje sobie utwor Republiki – Kombinat



Kombinat pracuje
oddycha buduje
kombinat to tkanka
ja jestem komórką
nie wyrwę się
nie wyrwę się
to tylko wiem
wiem wiem wieeeeeeem

to tylko wiem

kombinat pulsuje
nikt nie wie, że żyję
nic nie wiem o sobie
mam tętno miarowe
nie wyrwę się
nie wyrwę się
to tylko wiem
wiem wiem wieeeeeeem
to tylko wiem
to tylko wiem
to tylko wiem
to tylko wiem
to tylko wieeeeeeeeeeeeeeeeeeee...m

to tylko wiem!

te biurka się ciągną
aż hen po widnokrąg
zasypiam w szufladzie
dokładnie wskazanej
nie wyrwę się
nie wyrwę się
teraz już wiem
wiem wiem wieeeeeeeeeeem
teraz już wiem, teraz już wiem, teraz już wiem
teraz już wiem
teraz już wieeeeeeeeeeeeeee
eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeem
teraz już wiem
teraz już wiem
teraz już wieeeeeeeeeeeeeeeee
eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeem...


i tak te biurka ciagna się i tak w tych szufladach... i tak dalej i tak dalej!

3863 e391

a czy po tym nowym sercu to on sie nie zmieni?



Piosenki o sercu sa tak samo popularne jak o zyciu, pogodzie, rysunkach, przyjacielach i milosci. Spiewali o sercu zolnierze, Irena Santor, Eleni i Great Satchmo. Serce to matki, ojca, krwawiace lub gorejace. Te jezuska i te amorkowe. Z drzwi od kibli i te z pokazow lotniczych.
Serce to pompa. Zylasty organ bez ktorego nasz organizm nie istnieje. Pelen zyl, komor i raczej rozlazly organ niz ten przedstawiany na litografiach, obrazach i plakatach. Tam nie ma milosci, ani nic serce nie podpowiada. Przez wieki narastal kult serca meskiego, ukochanego, meznego lub  tu juz wybuchla afera o ponowna ekshumacje serca Chopina. Sam organ wygladal ponoc imponujaco. Zwarty, pokoloryzowany plynem prawdopodobnie koniakiem. Serce pianisty jak dalej ciagnie prasa nosi znamiona grauzliczne a swiadczy o tym bialawy nalot na calej powierzchni. 



                                                   
Royksopp z Jimim Irrepressible wykonuja pewien utwor. Nazywa sie Something in my heart.
 Jest moda na selfie. Twarzy tylko. Kiedys uslyszalam o selfie swojej duszy albo serca. Jaki kolor albo jaki obraz mialby przyjac ten wizerunek?
Przyczynek ten to film Bogowie, ktory dostal  Zlote Lwy w Gdyni. Nagrody to za najlepsza rezyserie dla Lukasza Palkowskiego i producenta Piotra Wozniaka- Staraka oraz dla najlepszego aktora meskiego pierwszoplanowego - Tomasza Kota.   Glowny bohater Bogow-  to Zbigniew Religa w ktorego wciela sie wlasnie Tomasz Kot. Podobienstwo znakomite. Ten sam wzrost, ten sam chod.  Ta sama zgarbiona sylwetka. Filmu jeszcze nie widzialam ale mysle, ze Tomasz Kot bedzie wiernie palil, pil i klna jak szewc. To wszystko przypisuje sie kardiochirurgowi Zbigniewowi Relidze. Postaci niedocenianej swego czasu. Gdy byl ministrem jak zwykle nie radzil sobie z funkcja. Gdzies tam zepchniety uwiklany w wielka polityke. Gabinety, ktore obstawial nie zawsze wychodzily z rzadzacymi i na nic byly te godzinne partyjne potyczki. Tu wychdzil Religa slabo. Jednak na sali operacyjnej Zbigniew Religa byl Bogiem, ktory wydzieral dusze moze i Bogu moze i Diablu. Sam Religa byl ateista. Mowil to swiadomie i z przekonaniem. Chyba byl jedynym odwaznym czlowiekiem, ktory w czasach szalejacej manii konkordatowej tak przedstawial swoje stanowisko. Wielki to byl czlowiek i wielki cudotworca. Serce mial zawsze drugie w plecaku i zawsze wyrywal pacjenta z objec wiekuistego.


Z domu wynioslam obraz profesora Zbigniewa Religii jako czlowieka bez skaz, kardiochirurga, mistrza w swym fachu. Czlowieka niemal swietego. Obraz jaki teraz dostaje i jaki chcialabym miec to odbrazowienie Religi. Jako faceta z krwi i kosci. Normalnego, pijacego, palacego i miewajacego humory jak kazdy z nas. Dlatego na film i ksiazke z niecierpliwoscia ciocia czeka. Jak nie to jak spiewa Kasa - Kasowski Zlame ci serce....
Ponizej prezentuje fragment biografii Zbigniew Religa autorstwa Judyty Watoly i Dariusza Korytko.

                                     
                                                       Religa

"Religa uwielbia słuchać jazzu. Gdy operuje, też musi być muzyka, koniecznie Louis Armstrong. Pielęgniarki pamiętają, bo gdy zapominają włączyć, docent śpiewa sam, najczęściej „Serce w plecaku”. Fałszuje okropnie!

Zawsze walczy do końca. – Mówił, że nie ma rzeczy, których nie
da się zrobić, jeśli chodzi o życie i zdrowie pacjenta – wspomina Hanna Miller. Pamięta operację tętniaka: – Trudny i bardzo długi zabieg. Z małymi przerwami stałam przy stole 36 godzin! Ale adrenalina jest taka, że czas jakby się zatrzymał, człowiek jest wtedy jak w zawieszeniu. Operacja trwała tak długo nie dlatego, że Religa nie mógł sobie poradzić. Protezy zakładane na naczynia krwionośne były podłej jakości. Ciągle przesączały. Dzisiaj taki zabieg trwa cztery godziny, a wtedy to była walka.

Po 12 godzinach zajrzała do nas koleżanka z oddziału i mówi: Żona pacjenta, którego operujecie, zabrała wszystkie jego rzeczy. Stwierdziła, że po tak długim czasie w narkozie jej mąż pewnie i tak nie żyje. Religa się wkurzył. – To ja jej, k**wa, udowodnię, że ten facet będzie żył.
I pacjenta uratował."


a to juz wspomniana piosenka Serce w plecaku 


Z piersi młodej się wyrwało,
W wielkim bólu i rozterce
I za wojskiem poleciało,
Zakochane czyjeś serce.
Żołnierz drogą maszerował,
Nad serduszkiem się użalił,
Więc je do plecaka schował
I pomaszerował dalej.
Tę piosenkę, tę jedyną,
Śpiewam dla ciebie dziewczyno,
Może także jest w rozterce
Zakochane twoje serce.
Może beznadziejnie kochasz
I po nocach tęsknisz, szlochasz?
Tę piosenkę, tę jedyną,
Śpiewam dla ciebie dziewczyno.