Monday, 5 January 2015

takie krotkie zycie

Od chwil zachwytu, ze warto do chwil zwatpienia, ze wszystko jest do dupy. Po szalenstwach sylwestrowej nocy i polozenia sie spac ok 1 nastapil Nowy Rok. Ten przyniosl radosc z nic nierobienia az do smutku, jakim jest smierc mlodej osoby. Rowiesnik, bez nalogow z raczej ustabilizowanym trybem zycia. Do tego majacy prace z tzw. misja. Praca w hospicjum. Czyzby na gorze, ktos pomyslal, ze warto zabierac opiekunow. Majacych niespozyte energie do pomagania  lub przynajmniej starania sie o godziwe odchodzenie z tego swiata.
Nie wsposob okreslic tragedie zdarzenia. jej dramatyzm kazdego porusza. kazdy zadaje pytanie; Ale jako to umarl? jak to?
Ano tak to. Szkoda, ze kiedy przychodzi jakis moment prawdziwej radosci to zawsze pod powierzchnia czaszki slysze glos. Hej, hej okielznaj swe konie, hola, hola ciociu. I tak bedziesz sie smucic.
Tylko czy zawsze musza isc na odstrzal dobrzy ludzie?
Kiedys znalazlam taki napis, podobno widnial on wydrapany na jednej ze scian obozu w Oswiecimiu. Zacytuje-Jesli Bog istnieje, bedzie musial blagac mnie o wybaczenie.