Ksiazka pod redakcja National Geografic zawladnal ciocia calkowicie. To praca zbiorowa ukazujaca 20 niesamowitych postaci. Podroznikow, odkrywcow, zapalencow, czasem oszustow i awanturnikow. Wszystko w pigulce, skondensowane. Bohaterowie to poczawszy od wieszcza Juliusza Slowackiego i jego fascynacja gejostwem. Poprzez narkotyki (wozil z soba szisze) az do fascynacja Bliskim Wschodem. Do bohaterow znanych takich jak Amelia Earkhart, Karen Blixen, Steve Fosset. Duzo jest ludzi gor. Wielkim zaskoczeniem bylo opisanie historii Fernando Parrado, ocalalego z katastrofy lotniczej w Andach, ktory przeszedl te gory zywiac sie miesem ludzkim. Nie tylko on. Reszta ocalalych tez.
Kilka historii pamieta sie dobrze. Przedstawiam te, ktore najbardziej mnie urzekly.
Audrey Mestre, nurkowanie glebokosciowe, przez chora amibicje meza, zginela tragicznie.
Jan Zumbach - Polak, oszust, przemytnik i nie wiadomo co jeszcze?
Aziz Binebine- Maroko, 18 lat w wiezieniu, cela 3 m na 1,5 na 1,6 wys.
Christopher Mccandless- USrA przez pomykle zjadl cos z gluszy Alaski i zmarl. Uprzednio oddal wszystkie pieniadze na OXFAM a sam zmarl z glodu.
Kinga Choszcz- a tej Pani to juz zupelnie nie rozumiem, i dziw bierze, ze ja nie zgwalcono w afrykanskich podrozach.
Slawomir Rawicz, oszust wykorzystujacy cudze wspomnienia.
Tylko szkoda, ze obok Polakow wielkich jak Kukuczka byly i kanalie takie jak Zumbach!
Szczescie i niespokojny duch przygody prawie zawsze konczy sie smiercia podroznika. Czyta sie jednym tchem. Czasem nie rozumie takiego powolania w sumie do glupiej przygody. ale kto zrozumie niespokojna krew?
Uwielbienie pracy Martyny Wojciechowskiej zaszczepila mi Instytucja Zony. Oczywiscie po slynnym zdjeciu autorki nie calkiem ubranej, umazanej smarem. Kobieta na krancu swiata 3 tak jak dwie poprzedniczki ukazuja kobiety niezwykle. To bohaterki z calego swiata. Gospodynie domowe, kaplanki, kochanki, wyksztalcone feministki a czasem zupelnie poddane tradycji kobiety. Indie i kaplanka szczurow, Nepal i kobieta majaca trzech mezow. Podobno gdy reszta wyjedzie jeden zostaje i sie opiekuje. Mozna przypuszczac, ze sama nie wie z kim ma dziecko? Australia i kangurza matka. Afryka i kobieta wygnana z wioski za czary. Samoa- nie do konca kobitki ale facei szczesliwi i piekni. No i na koniec moja ulubiona bohaterka Hilda- matadorka, ktora w wieku 14 lat zabila byka. Matadorka wyglada jak nastolatka i balabym sie to dziecko wypuscic na ulice a co dopiero na arene.
Martyna przyznaje, ze dziekuje Bookowi, ze urodzila sie w Polsce. Ja tez!
No i tu przyznam, ze dostalam po dupie, za dupkowatosc a konkretnie lizanie po tej czesci ciala. Wypomina gesto i czesto w swojej pracy Dehnel. A to przez dodawanie sbie przychylnych komentarzy pod swymi pracami. A to naganianie swoich znajomych do chwalenia siebie. Okej, okej ale sam autor i napomyka. U kogo byl polecany! Oczywiscie istnieje tez ironia ze spotkan z czytelnikami Jacka Dehnela.
Dla cioci przytyki sa dobre bo sprowadza na ziemie.
Poradnik o czytaniu i pisaniu, to lepiej brzmi. A cytat wybralam tez calkiem niezgorszy; Nie jestem krytykiem literackim i nigdy nim, jak sądzę, nie będę; uważam jednak, że jedną z czytelniczych frajd jest dzielenie się z innymi tym, co nas zachwyciło wzbudza zaufanie czytelnika, a w parze z zaufaniem spaceruje sympatia. Ów młody pisarz zstępuje z piedestału, rezygnuje z bycia samozwańczym krytykiem, jego zamierzeniem jest wyłącznie dzielenie się z rzeszą czytelników swym elitarnym hobby, czymś w rodzaju niegroźnej fiksacji, stojącej w jednym rzędzie z filatelistyką i kręglami.
Na koniec hit;
Polska produkcja; Dzien Kobiet. Rezyseria i muzyka Maria Sadowska. Historia polskiej Erin Brokovich. Na kanwie wydarzez z ciocina Agencyja, postanowilysmy obraz obejrzec. Film ujal prostota, dobitnoscia, tematyka, nierownoscia. Aktorzy nie sa ograni. Eryk Lubos, Agarta Kulesza i glowna rola Haliny grana przez Katarzyne Kwiatkowska. Halina kobieta samotnie wychowujaca corke Miske dostala posade kierowniczki w sklepie o dumnej nazwie Motylek. Tak! tak! nie ma zbiegu okolicznosci. Historia dziewczyn pracujacych w Biedrze. No to samo.
Korporacja. Spokania, zjazdy, mieszania we lbach glupimi spotkaniami, targetami. Bzdurnymi wymyslami nieistniejacych guru. Pyta sie ciocia - kto tego nie przerabial? I czy nie bedzie przerabiac!