Narodowcy chca sprowadzic do Polski bohatera wykletego. Chodzi o Janusza Walusia, zabojce poludniowoafrykanskiego dzialacza komunistycznego Chrisa Haniego. Hani byl zastepca Nelsona Mandeli. Walis byl dzialaczem Partii Konserwatywnej. Przeciwnikiem wolnosci dla czarnych. Byl za utrzymaniem apartheidu. Chcial supremacji bialej ludnosci W RPA. Na polecenie swojego pryncypala Clive`a Derrby - Lewisa zabil Haniego. Ten byl nie tylko zastepca Mandeli ale takze cenionym politykiem. Walis, morderca, byl po pierwsze imigrantem, bialym i niestety Polakiem. Tak sie zasluzyl, ze siedzi 23 lata za zabojstwo a inni supremaci w spoko koko kraju domagaja sie Walisia deportacji do kraju. Proponuje jeszcze deportacji Andersa Breivika. Bedzie po rowno!!!
W The Washington Post ukazal sie artykul Anne Applebaum. Czytala ciocia go w Wybiorczej. Laureatka Nagrody Pulitzera i genialna kobieta, opisala co kryje sie za tasmami z kokpitu tragicznego lotu do Smolenska. Za te rewelacje wyrzucono Appelbaum z Center For European Polic Analysis. Z zarzadu tej organizacji nic o takim zdarzeniu nie mieli pojecia. CEPA nie tylko zapewnila opinie publiczna, ze Anne Applebaum pracuje, ale i wspolkieruje programem nt. rosyjskiej propagandy.
Znam Anne Applebaum i dam sobie glowe uciac, ze nie pozostanie to nie naglosnione.
Panie ministry polskie, wy do piet Applebaum nie dorastacie. Gulag sam sie nie napisal. Pulitzer sam nie nadal a Washington Post to ministry ma was wiadomo gdzie. Tak samo jak maz pani Applebaum, Radek Sikorski.
Polonia KOD- owska w hameryce wreszcie dala pozytywny przekaz. Wygwizdala pare prezydencka. Prezydent dlugopis sie smial, prezydentowa w swej niemoznosci rozdawala buziaki??? Nie nic nie mowila. Nie mowila tez nic, jak dostawala dzieci do przytulenia. No co ma mowic? Czy Pierwsza Dama ma wogole glos? Nie ma. Ma wstyd.
Prezydent dlugopis spotkal sie w Nju Jorku z przedstawicielami Swiatowego Kongresu Zydow. Z liderami Ligi Przeciw Znieslawieniu. Podczas spotkania Prezydent wykazal sie wiedza i kompetencja w sprawach zydowskich. Wykazal wrazliwosc w zdarzajacych sie incydentow antysemickich??? Czlowiek, ktory jest ugladzony na cacy i noszacy brunatne, ze to czerwone to zle, czy chuj wie jak po angielsku to brzmi, koszulki jest wrazliwy???
Kongres Zydow to rozmawia ale z normalnymi a nie z oszolomami. To po pierwsze. Po drugie to dyplomacja nakazuje niemadrym dac glos. Niech sie wygada. Przynajmniej buziakow nie posyla.
Bydlo kiedys zaklocalo wyklady profesora Zygmunta Baumana. Teraz Prezydent Lech Walesa ma zaklocane wystapienia. Dzicz i swolocz wprowadza na polki ksiazke esesmana Leona Degrelle1a, Wiek Hitlera. Wyborcza sprawe naglosnila, ze ksiazka nie jest opatrzona wstepem historyka. Nie wiem co jest w ksiazce. Nikt nie pisze. Co wywolalo burze, ze przy ksiazce Wiek Hitlera znalazla sie ksiazka Lukasza Warzechy, Lech Kaczynski - ostatni wywiad.
Ciul z tym, co zawiera ta pierwsza pozycja. Wazne, ze w kadrze znalazly sie obie lektury? Oburzenie swiete trwa. Zdjecie, niestosowne, zwalnianie ludzi, a jednak nie zwalnianie, domysly, kredki na chodniku ukladajace sie w LGBT- tak, takiej organizacji gospodyn wiejskich. Pierdolololo trwa.
Aby buziaki poslac!
Cos na zgorzknienie.
Taco Hemingway. Mlody wykonawca muzyki mlodziezowej. Kiedys hip hop dla mnie jak zaraza. Do tamtego roku. Uwiodla mnie Nastepna Stacja. Awizo, Bialko, 6 zer. Dzis uwodzi mnie Szczerze. Tak szczerze mowie. Namietne Deszcz na betonie. Objawienie. Po prostu kocham tego chlopaka. Bez przeklenstw z przeslaniem. Z jakims sensowym keke i resztoma. Nie znam sie. Ja sie znam na pierdolololo. Tylko, ze ta gadanina taka szczera i prawdziwa.
Jadę autem mojej mamy po Brukseli, słucham Starszych Panów
Przyszłość jest niepewna, na wszelki wypadek nie mam żadnych planów
Jadę autem mojej mamy po Brukseli, słucham Republiki
Przyszłość jest niepewna, ja mam znowu pełne strasznych przeczuć myśli
Dobry wieczór, dobry wieczór wszystkim
Jadę autem nocą, myślę ustawicznie co robisz
Jeśli to ma ostatnia podróż muszę pilnie pozdrowić
Tych wszystkich co mi chcieli gębę dać jak Witek Gombrowicz
Tymczasem włączam "Gejszę nocy" od Maryli Rodowicz
I sam już nie wiem
Może kiedyś ktoś usłyszy mą spowiedź
I sam już nie wiem
Może muszę znowu rymy pchnąć w obieg
I sam już nie wiem
Znów flirtują się te płyny w wątrobie
Bo mam wrażenie, że świat znów chce wszystkie sny mi zdjąć z powiek
I ma marzenia
Me marzenia ciągle takie jak przedtem
Skromne lokum, używany wóz o małym przebiegu
To me marzenia
Już nie prawdą jest, że chciałbym mieć 6 zer
Chyba lepiej było zanim świętowałem ćwierć wieku
Takie marzenia
Chciałbym mieć naiwną wiarę, jak Wenger
I pokładać swą nadzieję w byle Dannym Welbecku
Kiedyś po Brukseli jeździłem metrem
I co się stało?
Aż rozległy się te strzały w Maelbeeku
Świat się zmienia
Jadę autem mojej mamy po Brukseli, słucham Starszych Panów
Przyszłość jest niepewna, na wszelki wypadek nie mam żadnych planów
Jadę autem mojej mamy po Brukseli, słucham Republiki
Przyszłość jest niepewna, ja mam znowu pełne strasznych przeczuć myśli
Dobry wieczór, dobry wieczór wszystkim
Zmiana pasa, nocne światła robią w głowie stroboskop
Myślę o decyzjach, tych podjętych poprzednią wiosną
Czy słać Epkę do Asfaltu, alko może do Prosto
Dziś jak Kękę myślę "Nieźle, kurwa, dokąd to poszło"
Nie chcę być nowym Tupakiem, chcę być nową Nosowską
Przyszłość leży w mojej krtani, składam mowohoroskop
Jadę autem tocząc pianę, tęskniąc mocno za Polską
Chciałbym miewać chłodną banię, lecz gorączkę mam non-stop
To przez marzenia
Me marzenia wszystkie stale te same
Chcę stałości, a nachodzą mnie te zmiany natrętne
Wszystko się zmienia
Coś mi podpowiada "Napisz testament"
Z drugiej strony myślę czasem, że przesadzam namiętnie
Tragikomedia
Jeszcze bardziej to się martwię o mamę
Ale dziś niestety lęki nie są miałkie jak przedtem
Kiedyś do Brukseli mogłem latać aeroplanem
I co się stało?
Aż rozległy się te strzały w Zaventem
Świat się zmienia
Jadę tym autem po ulicach, które nie chcą mnie znać
Jadę tym autem wraz z myślami, które męczą mnie w snach
Jadę tym autem, słyszę wieści, znowu jest coś nie tak
Jadę tym autem po ulicach, które nie chcą mnie znać
Jadę autem mojej mamy po Brukseli, słucham Starszych Panów
Przyszłość jest niepewna, na wszelki wypadek nie mam żadnych planów
Jadę autem mojej mamy po Brukseli, słucham Republiki
Przyszłość jest niepewna, ja mam znowu pełne strasznych przeczuć myśli
Dobry wieczór, dobry wieczór wszystkim
Jadę autem nocą, myślę ustawicznie co robisz
Jeśli to ma ostatnia podróż muszę pilnie pozdrowić
Tych wszystkich co mi chcieli gębę dać jak Witek Gombrowicz
Tymczasem włączam "Gejszę nocy" od Maryli Rodowicz
I sam już nie wiem
Może kiedyś ktoś usłyszy mą spowiedź
I sam już nie wiem
Może muszę znowu rymy pchnąć w obieg
I sam już nie wiem
Znów flirtują się te płyny w wątrobie
Bo mam wrażenie, że świat znów chce wszystkie sny mi zdjąć z powiek
I ma marzenia
Me marzenia ciągle takie jak przedtem
Skromne lokum, używany wóz o małym przebiegu
To me marzenia
Już nie prawdą jest, że chciałbym mieć 6 zer
Chyba lepiej było zanim świętowałem ćwierć wieku
Takie marzenia
Chciałbym mieć naiwną wiarę, jak Wenger
I pokładać swą nadzieję w byle Dannym Welbecku
Kiedyś po Brukseli jeździłem metrem
I co się stało?
Aż rozległy się te strzały w Maelbeeku
Świat się zmienia
Jadę autem mojej mamy po Brukseli, słucham Starszych Panów
Przyszłość jest niepewna, na wszelki wypadek nie mam żadnych planów
Jadę autem mojej mamy po Brukseli, słucham Republiki
Przyszłość jest niepewna, ja mam znowu pełne strasznych przeczuć myśli
Dobry wieczór, dobry wieczór wszystkim
Zmiana pasa, nocne światła robią w głowie stroboskop
Myślę o decyzjach, tych podjętych poprzednią wiosną
Czy słać Epkę do Asfaltu, alko może do Prosto
Dziś jak Kękę myślę "Nieźle, kurwa, dokąd to poszło"
Nie chcę być nowym Tupakiem, chcę być nową Nosowską
Przyszłość leży w mojej krtani, składam mowohoroskop
Jadę autem tocząc pianę, tęskniąc mocno za Polską
Chciałbym miewać chłodną banię, lecz gorączkę mam non-stop
To przez marzenia
Me marzenia wszystkie stale te same
Chcę stałości, a nachodzą mnie te zmiany natrętne
Wszystko się zmienia
Coś mi podpowiada "Napisz testament"
Z drugiej strony myślę czasem, że przesadzam namiętnie
Tragikomedia
Jeszcze bardziej to się martwię o mamę
Ale dziś niestety lęki nie są miałkie jak przedtem
Kiedyś do Brukseli mogłem latać aeroplanem
I co się stało?
Aż rozległy się te strzały w Zaventem
Świat się zmienia
Jadę tym autem po ulicach, które nie chcą mnie znać
Jadę tym autem wraz z myślami, które męczą mnie w snach
Jadę tym autem, słyszę wieści, znowu jest coś nie tak
Jadę tym autem po ulicach, które nie chcą mnie znać
Jadę autem mojej mamy po Brukseli, słucham Starszych Panów