Wednesday, 11 March 2015

demis i lato, utesknione, wyczekane przyjdz!

Cos w cioci umarlo, cos zginelo. Mowa o prawdziwej muzyce. Strzepie jezor nie raz i sline przeciskam przez zeby. Tlumacze co sie stalo. 25 stycznia tego roku umarl Artemios  Ventouris- Roussos, zwany Demisem Roussosem. Ile to wspomnien miala ciocia ze spiewakiem w roli glownej. Jako naczelna gwiazda Lata z Radiem, radia po radiu, calych tych dwojek, jedynek. Pojedynkow na piosenki i podwieczorkow przy mikrofonie. Morda opasla cala, zarost zmierzwiony i klaki w nieladzie. 
Ciocia pytala - a czemu On nosi sutanny - On ksiadz jaki? odpowiadano mi, ze ubran nie ma i musi w przescieradlach chodzic? 
Tym faktem tlumaczyla mi rodzina braki w sklepach towarow wszelakich.
-  A czemu On taki glos ma falujacy? pytala ciocia. 
-  Chodz poklepie cie w plecy, to tez taki glos dostaniesz. 
Zgodnie bliscy ciocie klepali, ja beczlam ale poglos mi nie byl dany. Rozglos tez nie!
Pocil sie Demis  po scenach Europy. Na koncerty wszelakie zapraszano. Podobno bab mial na peczki i co gorsza, kazda Go kochala? Kazdy Sopot mial uspokajajacy ton a piesn o Moim przyjacielu wietrze niosl sie daleko hen az do brzegow Szwecji. Zawsze i wszedzie nasz Demis ukochany bedzie. 
Lata na wspominki okazaly sie najgorsze i w latach 90 lub juz pozniej przyszla na wyciaganie tych Sandr, Sabrin biusciarskich, tych All Pugaczowych i Modern Tlokowych, tych Drupich co to zap...li mu gitarre, Demisa tez przywolywano. Tylo, ze juz po liftingu uzbrojonego i bez beczenia takowego. 
Mimo, ze to kicz starszny ale jakos tak i bliski taki. Taki co to sie teskni. Za wrzeszczacym radiem w wakacje i za tym powietrzem cieplym. Takim poludniowym, greckim takim.




Sprawa oczywista - Szatan jest sadysta czyli Steak & BJ Day

To dzisiejsze motto normalnie wypalilo mi dzisiejszy dzien. Takie jak to sie mowi mejd maj dej! Cytat pochodzi z Gazety Wybiorczej a jest to zapis rozmowy Tomasza Kwasniewskiego z ekonomista Stanislawem Kluza. Rocznik 1972. Bankowiec, wiceminister i finansista. Rzecz tyczy sie: 

Brakuje nam 200 tysięcy Polaków rocznie! Kluza uświadamia Kwaśniewskiego

i poczatek: 
Najgorzej będzie miało pokolenie osób urodzonych w końcówce lat 60., w latach 70. i na początku 80. Bo dziś to pokolenie dużo łoży na system, który został stworzony kiedyś, a jednocześnie jest duże prawdopodobieństwo, że samo zostanie pozbawione pewnych praw.
A co z emigrantami. Tymi urodzonymi w tych latach i wyjezdnymi. To juz podwojnie przechlapane chyba?
Ale nie placzmy nad rozlanym mlekiem i pomimo, ze jest zle dzis obchodzimy Dzien Soltysa polaczonego z dniem tu szczegolnie obchodzonym czyli Steak and Blow J. Day. J odnosi sie do roboty oczywiscie.
BJ to nie jest srodek na poprawienie dzietnosci spoleczenstwa a mieso czerwone jak wiadomo prowadzi do skrocenia zycia w ogole. Po co pisze o tym. Ano o tym, bo mezczyzni na apel o Dniu Kobiet wymyslili napredce efemeryde sluzaca za podziekowanie za rzekome kwiatki i ogolnie wydawane pieniadze na utrzymanki, narzeczone, kochanki, matki, zony ogolnie mowiac.
Dziewczyny troja sie i dwoja bo nie dosc, ze Dzien Chlopaka tez obchodza to wieciej domagaja sie swieta tutejszego. Czyli wychodzi na to, ze Soltysi korzystaja dwa razy.
Czy to moze i wazne? Troska o dzietnosc czy tez o istnienie wogole. Chodzi o zniesienie traktatu o zbrojeniach konwencjonalnych w Europie przez Rosje. Ta wraca do wyscigu zbrojen. To taki potwor dzender, ktorym straszono pokolenia dla najmlodszych proste uzasadnienie dla cioci to wieczne przemarsze wojskowych defilad ze strony ruskich. Ze stony Hameryki to wieczny obrazek z Przyladka Canaveral i wystrzeliwania co raz to nowszych rakiet w kosmos. Do tego testy bomb atomowych na atolu Muroroa. Znika mi gdzies ten usmiech gdy spoko koko kraj podpisywal wejscie do NATO. Teraz wracamy do punktu wyjscia i albo tych Soltysow beda brac do wojska bo inaczej sprawa sie sama nie rozwiaze. 




Miś wtrącony między wrony,
U tronu Babilonu.
Echo wyje UUU!,
A miś na to buuu!,
Eco wyje uuu i straszy:

Wilkami, wojnami, kryzysami,
Kredytami, szaleńcami za sterami,
Ruskami, żydami,
Gejami, brudasami,
Rękawami z asami,
Forami ze specami,
Nocami z babami z wąsami.

Może nazajutrz, może już dziś,
Wybije godzina i stanie Super Miś,
Miś, a z nim istna misia buta,
Miś który nie jest misiem typu D.U.P.A.

Tym misiem raczej nie będę ja...

 Teraz cos lekkiego- Mózg nie ma mięśni, ale też potrzebuje ćwiczeń i troski. Badania dowodzą, że spadek intelektualnej formy to wynik nie tyle starzenia, ile zaniedbania. Tak donosza badania i Gazeta Wybiorcza.
Dalej czytamy, ze aby to zrobic nalezy; Cwiczyc pamiec, miec dobry sex, jesc ryby i pic- jak wiadomo rybka lubi plywac! Do tego kontrolowac cukier a najlepiej go unikac tak jak miesa, tluszczu, teleiwzji za to grac w gry. Mamy sie ruszac i zwalczac wszystkie zapalenia w swoim ciele. Grac, spiewac, plywac, uczyc sie nowych rzeczy. Pic duzo wody i duzo spac
Rzucic palenie, pic kawe od rana??? Najgorsze do spelnienia sa trzy punkty czyli:
14. Pracuj sam. Masz trudny problem do rozwiązania? Zmierz się z nim, zamiast - jak to modne dziś w korporacjach - zwoływać zespół. I liczyć na efekty burzy mózgów. Jak twierdzi dr Read Montague z Virginia Tech Carilion Research Institute, w towarzystwie innych drastycznie spada nam wydajność umysłowa, a wyniki wypracowane przez grupę są na ogół na poziomie takich, jakie opracowałby najsłabszy z jej członków.
17. Uwierz w siebie. Tu nie chodzi o zaklinanie rzeczywistości, tylko o motywację. Badania na Stanfordzie i Uniwersytecie Columbia pokazały, że nastolatki, które zostały umocnione w przekonaniu (niezależnie od ich realnych umiejętności i możliwości), iż mają duże zdolności matematyczne, najlepiej wypadają w rozwiązywaniu zadań. Zresztą znamy ten mechanizm wszyscy z własnych obserwacji: największym wrogiem naszego sukcesu bywa obawa, że sobie nie poradzimy.
21. Bądź towarzyski. Interakcja z ludźmi poprawia pamięć i zmusza mózg do zachowania plastyczności. Psychologowie z University College London przeanalizowali skany mózgów 125 studentów i zauważyli, że ci z nich, którzy mogli się poszczycić największą liczbą znajomych, mają najlepiej rozwinięte obszary mózgu odpowiedzialne za pamięć i reakcje emocjonalne.
Logika

z kulturka, ksiazkowo, wschod, Jakub i Hokitika


Andrzej Stasiuk, Wschod. Rosja to stan umyslu. To stwierdzenie odnosi sie do calego wschodu. Andrzej Stasiuk jeden z najwybitniejszych polskich prozaikow zmierza sie z tym stanem umyslu. Podroz poprzez Ukraine, Rosje, Mongolie i Chiny. Przez podroz mierzy sie ze spojrzeniem na to co bylo. Wraca pamiecia do lat mlodosci i z sentynemtem kresli wizje swojej matki. 
Wschod to swiat prymitywnego komunizmu pomieszanego z jarmarcznym folklorem na wiejskich odpustach. Slyszymy tez, ze ruskie znaczy gorsze. Pisarz rozprawia sie z tym powiedzeniem. Moze to nagromadzenie pustych frazesow? Ale bez tego wschodu ludzie wychowani po wojnie nie byli by tacy jacy sa. Andrzej Stasiuk mowi, ze im wiecej w nas tego wschodu, tym bardziej ciagniemy do zachodu. Moze to i racja, kazdy przeciez chce czegos lepszego Dla mnie uerzylo chilijskie wina na Syberii, zaklopotany chinski milicjant, wreczajacy tandetna pamiatke. W ramach przeprosin i bajanie o ludziach jedzacyh glinke i z tego tez powodu nie mogacych sie wyproznic.
Andrzej Stasiuk kreuje siebie na ostatniego bunownika, ktory rzuca wszystko i gna przed siebie. Moze to i racja. Chec pisania jest i zarabiania jeszcze bardziej. Jedno pociaga drugie. Dobrze, ze pogodzenie sentymentow z zyciem idzie w parze i nie staje sie nachalne ani przereklamowane. 

 Olga Tokarczuk, Ksiegi Jakubowe albo wielka podroz poprzez siedem granic, piec jezykow i trzy duze religie nie liczac tych malych. Wydawniczy sznyt. Opracowanie graficzne no i wielkosc czytelnika przejmuja. Do czytania zmuszone sa nie tylko oczy i glowa ale i rece by wytrzymaly spory ciezar Ksiag. 
Wyobraznia Olgi Tokarczuk przeszla sama siebie. Wyczucie ducha czasow do tego mnogosc faktow i wydarzen. Porazaja opisy od topografii az do opisow nieprzejezdnych drog. Ksiegi Jakubowe to nie tylko opis zycia Jakuba Franka, charyzatycznego mlodzienca z Podola az do przywodcy Rewolucji Francuskiej. 
Pogromy chlopskie, trudny los kobiet, ktory widzimy jako nieustajace pasmo gwaltow i porodow to takze Ksiegi Jakubowe. Obok mysli Oswiecenia nadajacego nowe spojrzenie na polityke, zycie spoleczne i naukowe mamy u Tokarczuk jednego bohatera przy ktorym kilka innych dostaje skrzydel. One to medrkuja i z czasem staja sie godni niesienia dalszej narracji, ktora zazebia sie i krzyzuje z losami Franka.
Praca Olgi Tokarczuk powala czytelnika, forma, trescia i wyobraznia. Jesli Nobla nie bedzie to strzele focha.


Eleanor Catton, Wszystko, co lsni. Kolumbryna wydawnicza piora najmlodszej laureatki nagrody Bookera. Dzielo Eleanor Catton to pachnaca opium i blyszczaca zlotem powiesc kryminalna dziejaca sie w rytm gwiazdozbioru. Walter Moody to mlody czlowiek urodzonyw  Edynburgu, ktorego los rzucil az na koniec swiata bo do malego miasteczka w Nowej Zelandii - Hokitika. Rzecz dzieje sie w XIX wieku gdzie szalenstwo zlota osiagnelo apogeum na calej planecie Ziemi. Do tego nieszczesliwa milosc, slawa, pieniadze i zabojstwo. Wszystko zapisane w horoskopie bohaterow pomieszanych z przygodami bohaterow na Dzikim Zachodzie. Wszystko, co lsni dla mocnej glowy i dla mocnych rak.

                                      
Judi Dench, and Futhermore. Ktoz nie uwielbia wielkiej Dame Judi Dench. To krolowa sceny szekspirowskiej. Ulubienica Bonda.  Skruszona matrona i zazdrosna lesbijka. Biografia autorstwa Judy jest o tyle wysublimowana bo tylko kojarzy sie ze scena teatralna i filmowa. Zycie osobiste jest schowane i cieszmy sie tylko z tego co aktorka nam powie. Dzielimy bol po smierci meza Judy- Michaela i z narodzin najukochanszego wnuka Dench- Sammiego. Wspomnienia i genialne role. Wszystko to podane punkt po punkcie bez zadnych dopiskow, skandali i przedmow. Dench nie tylko charakteryzuje ozieblosc. To calkiem smieszna osoba. Chlodno anigielska? - w zadnym razie. Perfekcjonistka pod kazdym wzgledem nawet kiedy grala w Czekoladzie, kryjac zalobe. 9 nagrod BAFTA. Order Imperium Brytyjskiego i tutul szlachecki w 1988 roku, kilka nominacji do Oscara. Zloty Glob. Wysublimowana kobieta i smakowita biografia. Polecam kazdemu kto widzial lub slyszal o tej genialnej divie sceny filmowej jaka jest Judi Dench.
 J. Randy Taraborrelli, Madonna. 
La Isla Bonita byla napisana dla Michaela Jacksona. Bardzo rzetelna biografia naczelnego biografa 
celebrytow. W przeciwienstwie do pracy Madonny brata, Christophera. Ksiazka Taraborrelliego to prawdziwa dobra robota. Autor nie naciaga faktow ani z zycia gwiazdy ani tez nie stara sie zaslaniac wystepkow krolowej popu. Do tego mnostwo faktow z pracy Madonny i zycia jej tras koncertowych. Kazda plyta i trasa jest szczegolowo opisana. Do tego zycie rodzinne i zdjecia. Amerykanski dziennikarz Taraborrelli po raz pierwszy spotkal Madonne w 1883 roku i mozna powiedziec, ze razem dorastali. W 1996 roku zaczal pisac jej biografie. Jak sam mowi, skupil sie na prywtnym zyciu Madonny by wreszcie dowiedziec sie kim ona tak na prawde jest. Dla fanow Madonny pozycja numer jeden. Dla innych ciekawosc. Dla mnie chec dowiedzenia sie czegos wiecej niz tylko narzekania jej brata Christophera w Life with my sister Madonna.

Christopher Ciccione, Life with my sister Madonna. Bestseller, ktory na dlugo przed ksiazki wydaniem. Bowiem ksiazka to raczej zal za uraconym majatkiem Christophera i za jego dawnym,  dobrym zyciem. 
Madonna obdarzyla zaufaniem brata ale ten obrazony jest  na Guya Ritchiego. Zerwal wspolprace z siostra. No chyba to nie jeden powod do zerwania pracy. Drugi to narkotyki i wystawne zycie Christophera. Jak to wiemy od milosci do nienawisci bardzo krotka droga i slynne rodzenstwo musialo sie rozstac. Ksiazka byla pisana na zamowienie i oprocz skandali i czczych gadek brak dowodow. Zycie Madonny znamy z telewizji, muzyki i biografii Taraborreliego. Ksiazka tylko dla fanatykow Madonny. Prawdziwi fani oddzielaja ziarno od plew. Nie ruszaja tu ani opisy cietego jezyka gwiazdy ani rozkoszne imprezy badz kokainowe wyczyny bogow sceny muzycznej XX wieku. Life with my sister Madonna miala byc historia opowiadajaca o kobiecie o wielu maskach. Pelnej sprzecznosci kobiety, ktora raz to prowokuje a raz jest matka pelna geba. Neurotyczki pozbawionej pogody ducha. Ksiazka to raczej uwagi dotyczace zycia Madonny a nie rzetelne fakty. Mam przeczucie, ze Christopher troche sie grozi paluszkiem siostrze zamiast ja wspierac i ze bedzie to pana Ciccione jednorazowa przygoda z pisaniem.