Tuesday, 26 June 2012

i po Lali

Poniedzialkowy wieczor nalezal do bardzo udanych. Zebralo sie znakomite grono kolezanek i kolegow by obejrzec, posluchac i podziwiac szalenie inteligentnego i przystojnego Jacka Dehnela. O czarze wywieranym na sluchaczach juz nie wspomne. Wieczor autorski rozpoczal sie o 19. Zakonczyl ok godziny 23.00 ale kochani co to byl za czas!!! Moglby tak trwac i trwac bo sluchac i gaworzyc w tak wysmienitymtowarzystwie mozna dlugo;_)
 Poeta czytal fragmenty swych dziel, odpowiadal na pytania a po zalaczonych  zdjeciach widac luzna atmosfere i serdecznosc autora. Piekne zdjecia ze spotkania wystepuja tu obok http://inna-para-kaloszy.blogspot.co.uk/ i sam moment uwieczniania niepokomnego tekstu o czym ponizej.
Tutaj na zdjeciu juz w kuluarach Jacek Dehnel wraz z organizatorka spotkania - Kierowniczka, ktora zapewnie ukrywa zarozowienie na twarzy;-)
 Tutaj jest cioci trofeum. Po poproszeniu o autograf (siara ze nie ksiazka sic!) Pisarz spytal -Dla kogo ma byc podpis? Ciocia beztroslo rzucila- Dla mnie! czyli Cioci samo Zlo;-)
Reakcji mozna bylo sie spodziewac.