http://www.youtube.com/rockinrio?feature=inp-lt-rou na zywo!!!!!!!!!!!!!
http://www.youtube.com/watch?v=Z0U3KTepBmE
90 na 100 ludzi opetanych to kobiety zdaniem dokumentalisty hiszpanskiego a zdaniem wszystkich to FEMEM to prawdziwe diablice. http://www.mirror.co.uk/sport/football/topless-womens-rights-campaigners-seize-843567
Półnagie, długonogie dziewczyny odziane w narodową flagę, przepasane szalikiem polskiej reprezentacji, zapraszają do strzelenia gola. Ulotki warszawskich agencji towarzyskich są już wielojęzyczne i nawiązują do Euro 2012
Centrum Warszawy jest zasypane "zaszybkami", ulotkami wkładanymi za wycieraczki samochodów, reklamującymi agencje towarzyskie, nocne kluby i burdele w wynajętych mieszkaniach.
Zadzwoniłem do kilkunastu, podając się za klienta oczekującego na przyjazd gromady kolegów z zagranicy w czasie Euro 2012. Numery znalazłem na ulotkach i w sieci. Pytałem, czy po meczu będziemy mogli z kolegami "zabawić się" z dziewczynami. Słyszałem, że dziewczyny są młode, piękne jak modelki i już się uczą obcych języków, bo "w naszym salonie nie czekamy na ostatni gwizdek". I żebym się nie bał, że dziewczyn zabraknie, bo przyjadą koleżanki z Ukrainy.
Przyjadę z kolegami, czy wystarczy dziewczyn?
Pani Marzenka (to chyba była jedna rodowita Polka, reszta moich rozmówczyń miała wschodni akcent) z pierwszej agencji zrozumiała, że chcę przyjechać na rekonesans, żeby sprawdzić, czy dziewczyny spodobają się kolegom.
- Nasze dziewczyny z Ukrainy mają problemy wizowe, ale na Euro 2012 na pewno wrócą - zapewnia. Zainspirowany wyglądem ulotek, pytam o specjalne, "kibicowskie" przebrania dziewcząt. - W stroje piłkarskie przebierać się nie będziemy, ale biało-czerwone stringi czemu nie - odpowiada pani Marzenka. I zachwala: dziewczyny mówią po rosyjsku, w międzynarodowym angielskim, a jedna dogada się nawet po niemiecku (choć przede wszystkim "liczy się język ciała"). Cena: 150 zł godzina "klasycznej miłości" z zabezpieczeniem, ale za "odpowiednią" dopłatą "wszystko jest możliwe".
Podobne ceny były w drugiej w agencji, w której "w razie potrzeby zrobi się zbiórkę i przyjadą dziewczyny z innych salonów". W trzeciej agencji (ceny o 50 zł niższe) słyszę: - Mamy 50 dziewczyn w wieku od 20 do 40 lat. Klienci już rezerwują na Euro dziewczyny - mówi kobiecy głos ze wschodnim akcentem.
W agencji we Wrocławiu szykuje się poważna podwyżka (dziś 250 zł za godzinę, podczas Euro od 300 do 350 zł). - Początkowo myślałyśmy o strojach ludowych, ale chyba zrezygnujemy na rzecz bielizny w narodowych barwach - słyszę.
- Ukrainki już się zjeżdżają albo dzwonią i zapewniają, że będą na Euro - zapewnia pani z kolejnej wrocławskiej agencji.
Agencje z Krakowa i Gdańska cen nie podnoszą, ale i tak jest drożej niż w Warszawie. - Nie trzeba nic rezerwować, można przyjść z ulicy - mówi pani z Krakowa. - Większość to Ukrainki, znają nawet język włoski, niemiecki i biegle angielski.
Ile jest agencji? A kto by to wiedział?
Pojawiają się opinie, że walka z przestępstwami związanymi z prostytucją nie jest priorytetem. Dlaczego? Często słychać argument, że przed Mundialem w 2006 r. w Niemczech tamtejsza prasa ostrzegała przed kataklizmem związanym z najazdem z prostytutek ze Wschodu i z Południa. A nic takiego się nie wydarzyło - zgłoszono niewiele przestępstw.
Oponenci zwracają uwagę, że do Niemiec kibice mieli przyjechać z żonami, nie w głowie były rozrywki na boku. A czy do Polski też przyjadą z rodzinami? Może tu spodziewają się całkowicie innych, zgoła mało rodzinnych wrażeń?
- Seksbiznes jest częścią nieoficjalnej, ale nośnej promocji Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie. Zwracały na to uwagę feministki z ukraińskiego Femenu, że Polska puszcza oczko Europie: "Przyjeżdżajcie, u nas się zabawicie" - mówi Kazimiera Szczuka, feministka.
Policja ogólnie orientuje się, co słychać w branży. W Warszawie wie o ponad stu agencjach. - Nie mamy bladego pojęcia, ile jest "mieszkaniówek" [burdeli w mieszkaniach prywatnych - red.]. Wiemy tylko, że wciąż powstają nowe - mówi anonimowo oficer KSP w Warszawie.
W Poznaniu w styczniu policja zamknęła Klub Mana, podobno ostatnią dużą agencję towarzyską w mieście. - Zostały tylko "mieszkaniówki". Ale przed Euro na pewno powstaną nowe - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik KW w Poznaniu.
- Zrobimy kilka nalotów na agencje tuż przed mistrzostwami, ale będzie to miało raczej wymiar propagandowy. Ten biznes nie znosi próżni. W miejsce wydalonych z powodu nieważnej wizy dziewczyn przyjadą następne - mówi Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. Zapewnia jednak, że policja współpracuje z policją z innych krajów, głównie ze wschodu, z Bułgarii i Rumunii, nie może jednak zdradzać szczegółów.
Przedstawicielka Fundacji La Strada
Fundacja zajmuje się m.in. przeciwdziałaniem handlowi ludźmi (prosi o anonimowość ):
- Trudno przewidzieć, kto przyjedzie, czy kibice będą chodzić do burdeli. Najnowsze badanie Global Alliance Against Traffic in Women pokazały, że na mundialu w Niemczech czy Euro w Austrii i Szwajcarii nie było jakiegoś znacznego wzrostu usług seksualnych. Jednocześnie wiemy, że polscy alfonsi nie znają wyników tych badań i szykują burdele do przyjęcia jak największej liczby klientów. Doświadczenie pokazuje, że będzie więcej kobiet siłą sprowadzonych z Ukrainy, Bułgarii czy Mołdawii. Odwołałyśmy nasze urlopy, będzie dużo pracy. Organizujemy więcej bezpiecznych miejsc, gdzie będziemy przechowywać takie kobiety. Nasza infolinia działa całą dobę, tel. 22 628 99 99.
ks. Marek Poryzała
duszpasterz tirówek, internetowy pasterz, administrator serwisu grzechy.com
- Od lat ewangelizuję tirówki na trasach. 95 proc. dziewczyn, które się prostytuują, robi to z biedy, aby pomóc dzieciom, reszta jest do tego przymuszana. Państwo daje 60 zł dodatku rodzinnego, one mają piątkę, szóstkę maluchów. Z czego żyć? Państwo, nie zapewniając pomocy socjalnej, jest winne temu procederowi. Nie wolno legalizować prostytucji, zła nie wolno legalizować. Gdyby tak się stało Polska, stałaby się prostytutką, a minister finansów - alfonsem.
Oficjalnie o prostytucji
Prostytucja w Polsce nie jest karana, ale czerpanie z niej korzyści tak. Z oficjalnych statystyk wynika, że problem stręczycielstwa jest w Polsce szczątkowy. W 2011 roku wszczęto jedynie 16 postępowań dotyczących przymuszania do prostytucji. W 2010 - 22 (kara do 10 lat więzienia). Za czerpanie zysku z cudzego nierządu grozi 3 lata - takich spraw w 2011 r. było 85, w 2010 - 104.
Zadzwoniłem do kilkunastu, podając się za klienta oczekującego na przyjazd gromady kolegów z zagranicy w czasie Euro 2012. Numery znalazłem na ulotkach i w sieci. Pytałem, czy po meczu będziemy mogli z kolegami "zabawić się" z dziewczynami. Słyszałem, że dziewczyny są młode, piękne jak modelki i już się uczą obcych języków, bo "w naszym salonie nie czekamy na ostatni gwizdek". I żebym się nie bał, że dziewczyn zabraknie, bo przyjadą koleżanki z Ukrainy.
Przyjadę z kolegami, czy wystarczy dziewczyn?
Pani Marzenka (to chyba była jedna rodowita Polka, reszta moich rozmówczyń miała wschodni akcent) z pierwszej agencji zrozumiała, że chcę przyjechać na rekonesans, żeby sprawdzić, czy dziewczyny spodobają się kolegom.
- Nasze dziewczyny z Ukrainy mają problemy wizowe, ale na Euro 2012 na pewno wrócą - zapewnia. Zainspirowany wyglądem ulotek, pytam o specjalne, "kibicowskie" przebrania dziewcząt. - W stroje piłkarskie przebierać się nie będziemy, ale biało-czerwone stringi czemu nie - odpowiada pani Marzenka. I zachwala: dziewczyny mówią po rosyjsku, w międzynarodowym angielskim, a jedna dogada się nawet po niemiecku (choć przede wszystkim "liczy się język ciała"). Cena: 150 zł godzina "klasycznej miłości" z zabezpieczeniem, ale za "odpowiednią" dopłatą "wszystko jest możliwe".
Podobne ceny były w drugiej w agencji, w której "w razie potrzeby zrobi się zbiórkę i przyjadą dziewczyny z innych salonów". W trzeciej agencji (ceny o 50 zł niższe) słyszę: - Mamy 50 dziewczyn w wieku od 20 do 40 lat. Klienci już rezerwują na Euro dziewczyny - mówi kobiecy głos ze wschodnim akcentem.
W agencji we Wrocławiu szykuje się poważna podwyżka (dziś 250 zł za godzinę, podczas Euro od 300 do 350 zł). - Początkowo myślałyśmy o strojach ludowych, ale chyba zrezygnujemy na rzecz bielizny w narodowych barwach - słyszę.
- Ukrainki już się zjeżdżają albo dzwonią i zapewniają, że będą na Euro - zapewnia pani z kolejnej wrocławskiej agencji.
Agencje z Krakowa i Gdańska cen nie podnoszą, ale i tak jest drożej niż w Warszawie. - Nie trzeba nic rezerwować, można przyjść z ulicy - mówi pani z Krakowa. - Większość to Ukrainki, znają nawet język włoski, niemiecki i biegle angielski.
Ile jest agencji? A kto by to wiedział?
Pojawiają się opinie, że walka z przestępstwami związanymi z prostytucją nie jest priorytetem. Dlaczego? Często słychać argument, że przed Mundialem w 2006 r. w Niemczech tamtejsza prasa ostrzegała przed kataklizmem związanym z najazdem z prostytutek ze Wschodu i z Południa. A nic takiego się nie wydarzyło - zgłoszono niewiele przestępstw.
Oponenci zwracają uwagę, że do Niemiec kibice mieli przyjechać z żonami, nie w głowie były rozrywki na boku. A czy do Polski też przyjadą z rodzinami? Może tu spodziewają się całkowicie innych, zgoła mało rodzinnych wrażeń?
- Seksbiznes jest częścią nieoficjalnej, ale nośnej promocji Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie. Zwracały na to uwagę feministki z ukraińskiego Femenu, że Polska puszcza oczko Europie: "Przyjeżdżajcie, u nas się zabawicie" - mówi Kazimiera Szczuka, feministka.
Policja ogólnie orientuje się, co słychać w branży. W Warszawie wie o ponad stu agencjach. - Nie mamy bladego pojęcia, ile jest "mieszkaniówek" [burdeli w mieszkaniach prywatnych - red.]. Wiemy tylko, że wciąż powstają nowe - mówi anonimowo oficer KSP w Warszawie.
W Poznaniu w styczniu policja zamknęła Klub Mana, podobno ostatnią dużą agencję towarzyską w mieście. - Zostały tylko "mieszkaniówki". Ale przed Euro na pewno powstaną nowe - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik KW w Poznaniu.
- Zrobimy kilka nalotów na agencje tuż przed mistrzostwami, ale będzie to miało raczej wymiar propagandowy. Ten biznes nie znosi próżni. W miejsce wydalonych z powodu nieważnej wizy dziewczyn przyjadą następne - mówi Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. Zapewnia jednak, że policja współpracuje z policją z innych krajów, głównie ze wschodu, z Bułgarii i Rumunii, nie może jednak zdradzać szczegółów.
Przedstawicielka Fundacji La Strada
Fundacja zajmuje się m.in. przeciwdziałaniem handlowi ludźmi (prosi o anonimowość ):
- Trudno przewidzieć, kto przyjedzie, czy kibice będą chodzić do burdeli. Najnowsze badanie Global Alliance Against Traffic in Women pokazały, że na mundialu w Niemczech czy Euro w Austrii i Szwajcarii nie było jakiegoś znacznego wzrostu usług seksualnych. Jednocześnie wiemy, że polscy alfonsi nie znają wyników tych badań i szykują burdele do przyjęcia jak największej liczby klientów. Doświadczenie pokazuje, że będzie więcej kobiet siłą sprowadzonych z Ukrainy, Bułgarii czy Mołdawii. Odwołałyśmy nasze urlopy, będzie dużo pracy. Organizujemy więcej bezpiecznych miejsc, gdzie będziemy przechowywać takie kobiety. Nasza infolinia działa całą dobę, tel. 22 628 99 99.
ks. Marek Poryzała
duszpasterz tirówek, internetowy pasterz, administrator serwisu grzechy.com
- Od lat ewangelizuję tirówki na trasach. 95 proc. dziewczyn, które się prostytuują, robi to z biedy, aby pomóc dzieciom, reszta jest do tego przymuszana. Państwo daje 60 zł dodatku rodzinnego, one mają piątkę, szóstkę maluchów. Z czego żyć? Państwo, nie zapewniając pomocy socjalnej, jest winne temu procederowi. Nie wolno legalizować prostytucji, zła nie wolno legalizować. Gdyby tak się stało Polska, stałaby się prostytutką, a minister finansów - alfonsem.
Oficjalnie o prostytucji
Prostytucja w Polsce nie jest karana, ale czerpanie z niej korzyści tak. Z oficjalnych statystyk wynika, że problem stręczycielstwa jest w Polsce szczątkowy. W 2011 roku wszczęto jedynie 16 postępowań dotyczących przymuszania do prostytucji. W 2010 - 22 (kara do 10 lat więzienia). Za czerpanie zysku z cudzego nierządu grozi 3 lata - takich spraw w 2011 r. było 85, w 2010 - 104.
No comments:
Post a Comment
Note: only a member of this blog may post a comment.