No udala sie niespodzianka. Ciocia calkiem juz konfjuz byla w niedziele rano i skonczylo sie wczoraj wieczorem. Komitet Londynski wystosowal Wojewodztwo Londynskie by przyjechalo i wystapilo w roli prezentu na zblizajaca sie rocznice ciocinego i Instytucji Zony pozycia.
Pochodzilysmy po miescie i odkrylysmy na nowo takie perelki?
Dobrze bylo sie spotkac zwlaszcza duuzzzo tematow jakos wyszo a obgadac je przez telefon nie daje rady. Dwa dni minely uroczo. Festiwal zaliczony. Muzeum z wystawa o Katarzynie Wielkiej zaliczona. Z perelek moge polecic sanie? Zdjecie ukradkiem robione)
Dodatkowo czekalysmy na pelna godzine odganiajac dzieciarnie i przygladajac sie nowemu zegarowi szerszeniowi.
Pare knajp zwiedzilysmy. Przemoklysmy w niedziele i poniedzialek to trzeba bylo sie rozgrzac? Miasto :zawalone: turystami. Puby, restauracje wszystko kwitnie. Na skwerach namioty porozkladane a tam dziwy, wynalazki i szoly! W niedzielny wieczor spedzilysmy w wybornym towarzystwie Kolezanki Od Kieliszka wraz z Zona. Smiechom, zartom i dysputom nie bylo konca. Zas w poniedzialkowy wieczor nastapil czas pozegnan. Nasze szlochy uciszyl tylko przelot mysliwca co to na zamku wojskowa parade (mylna nazwe Tattoo) otwieral.
Glupio tak cioci, ze Wojewodztwo sie wystaralo. Czas poswiecilo niewygody podrozy znioslo a tu ciocia narzeka juz jak sie raz przejedzie busem!!! No i ze sie tak czesto nie widzimy(( No i ze pogody tez ciocia odpowiedniej nie zamowila! Trudno tak razem byc nam ze soba bez siebie jeszcze zle. Glosi nam piosenka, czas wrocic do szarosci zycia i pozostaja tylko mile biesiad wspomnienia!
No comments:
Post a Comment
Note: only a member of this blog may post a comment.