Owszem,
jestem narzędziem zemsty
Wracając
w nocy z koncertu można spotkać podobne dusze. Dodatkowo, jeśli
pada deszcz a kawałek daszku przystanku autubusowego jest niczym
ambrozja na przemoczone glowy, można z niektorymi zagaić o godzinę,
panującą pogodę lub czasem wspólnie zapalić papierosa. Jeśli
pojazd długo nie nadjeżdza rozmowa się przedłuża. A to o plany
wakacyjne a to o pracę czy imprezy. W ruch idą iphony z albumami
rodzinnymi i fejsbookowymi. Moja nowa znajoma szczerze przedstawiała
nam swoją pieciopokoleniową rodzinę. Tak właśnie pięć
generacji. Ze zdjęcia patrzyło na mnie pięć uśmiechniętych
kobiet. Sama niewiasta posiada i wnuczkę i babcię. Portrety
samych kobiet szczerze mnie rozczulily. Nie wiem czy moja facjata
okazała się na tyle normalna by stać się powierczynią historii
rodziny. Z pewnością moja rozmówczyni obdarzyła mnie zaufaniem.
Po pierwsze mogłam wyrwać cenny telefon czy też włamać się do
danych kobiety. Gdy autobus podjechał rozstałyśmy się z
uśmiechem. Teraz zdając sobie z tego sprawę myślę o
bezpieczeństwie moim i tej kobiety. Do refleksji nad wieczorem
skłoniła mnie najnowsza medialna sprawa- Mścicielki z Juarez. Od
jakiegoś czasu w mieście pojawiła się kobieta, która zabija
kierowców autobusów strzałami w tył głowy. Potem rozsyła
informację do mediów - To ja mścicielka- z podpisem Diana. Przez
dwadzieścia lat w Ciudad Juarez trwał proceder porywania i
zabijania kobiet. Nikt nie pomagał, dopóki kierowcy nie zaczeli
ginąć. Schemat się powtarza. Ta sama godzina, ta sama trasa,
zawsze dwa strzały w głowe. Karta się odwróciła. Mężczyżni
poczuli się zagrożeni. Przez dwadzieścia lat policja ani
organizacje rzadowe nie kiwneły palcem. Teraz pojawili się i
przedstawiciele prokuratur z Meksyku i tajniacy policyjni w
autobusach. Świat o sprawie dowiedział się za pośrednictwem
dziennikarki
Judith Torrea, która
na swoim blogu prowadzi spis wszystkich przypadków zniknięć i
zabójstw kobiet. Kobiety są w brutalny sposób gwałcone,
zakopywane żywcem a czasem nawet podpalane. Ciała są zakopywane na
pustyni lub porzucane w mieście. Dodajmy, ze Ciudad Juarez miasto
w Meksyku, rozpalające wyobrażnie wszelkiej maści kapitalistów.
Gigantyczne fabryki i korporacje zatrudniające tysiące
pracowników. Bliskość USA gwarantuje i prace i tanie źródło mas
pracowniczych. To miasto ma jeszcze drugie oblicze. Tutaj krzyżują
się szlaki handlu narkotykami i kobietami. Dziesięć zabójstw
dziennie to doprawdy imponujący wynik. Trwa tak od dziesięcioleci.
Pomimo nagłaśniania sprawy za pomocą dokumentów, licznych filmów
min. Bordertown z Jennifer Lopez w roli głównej
świat
nic nie robi. Las krzyży się powiększa. A nam pozostaje tylko
mniejsze lub większe szczęście, że obok spotkania kogoś
przyjaznego na przystanku dojedziemy bezpieczne do domu.
No comments:
Post a Comment
Note: only a member of this blog may post a comment.