To juz 4 tygodnie jak slapiemy nosami. Ciagniemy sie plecami i obzeramy specyfikami (czasem). Nie daje to nam rezultatow i w poprzednim tygodniu siagnela ciocia po specifiki ponizej. Tak sie pic chcialo (ile mozna juz pic ciepla herbate- bo to tylko wchodzi w gre. I tak z ledwoscia wypilysmy na raz az dwie butelki! Natomiast specifik drugi zamieszczony na obrazku ponizej opowiada o slynnym astronomie, ktory wynalazl wodke korzenna. Ta w chorobie nie pomogla. Aczkolwiek zaleczyla rany gardla. Kolezanka od kieliszka wpadla tzn przybyla i chciala dobrze. Chciala pomoc rumem. Wiadomo cieple, geste jak syrop. Ale i ten specyfik okazal sie pocieszeniem dla gardla i zoladka jednak na pluca rady nie daje. To wszystko w tym temacie. A ze wiadomo, ze nie wyleczone, nie wylezane bez odpornosci i silnych plecow nie wiadomo jak sie ta nierowna walka z plucami skonczy. Dziekuje za uwage i ide kaszlec dalej.
Mikolaj kopernik to byl stary piernik mieszkal w Toruniu mial kuku na muniu. Oprocz Sfer Niebieskich, gorszych pieniedzy to jeszcze niezla vodke wynalazl taki to skubany madry.
No comments:
Post a Comment
Note: only a member of this blog may post a comment.