Dzis nie moglysmy sie powstrzymac. Zyc sie chce gdy nie trzeba isc do Dwora. Slonce swieci. Jest cieplo a ciocia jest wypoczeta. Bo nad ranem wziela pigulke i przez dwie godziny wyspala sie za cala noc i za jeszcze inna. Slowem energia na calego. A jak tak slonce swieci to az do glowy przychodza glupoty i chce sie a to jakis tam figli a to piwska w plenerze. Nic z tego. Nic! Wstrzemiezliwosc obowiazuje bowiem to poniedzialek. W dodatku Blue Monday. Najgorszy dzien w roku- podobno! Dla ciocia to swietny bo do przejscia w te i we wte nie potrzebne byly ani pigulki ani przystanki. Slowem jak mloda bogini. No moze juz nie mloda ani bogini ale za to humor mam! To powinno wszystkich mych poddanych cieszyc tez!
Palac tuz obok rezydencji ciocinej Hopetoun House & estate
Brama wjazdowa
juz wiosna na horyzoncie w house of the Binns
Tower of the Binns
Ja, Instytucja Zony w cieniu wiezy
House of the binns z boku
Tower of the Binns
wariacja na temat wiezy
sasiad Blackness castle
wejscie glowne zamurowane przez Marie Stuart- nie wiem sama tak z kielnia latala?
lochy i loszki
binns w binns palacu)
memorial ku pamieci dowodcy MNS Nelson
No comments:
Post a Comment
Note: only a member of this blog may post a comment.