Dosyc marudzenia i narzekactwa. Mysl przywieca jedna. Na horyzoncie szykuje sie wyjazd wiec nic psuc nie trzeba i tylko sie szykowac. Spacery sobotnio - niedzielne utwierdzily smutny widok po zimie.
Lasy okoliczne we wsi juz wyciete. Zostaly zagajniki. Angole sie ciesza, ze tanie drzewo maja. Szkociury to samo, ze pieniadze. Ciocia zdruzgotana bo gdyby nie te stare owocowki to ruiny swiecily by jak ciocia tylkiem po kapieli!
Zostala tylko martwa natura i ziemia ale ta w doniczkach.
Pola okoliczne juz zgnojone. Poorane i czekaja na swolny plon. Miejmy nadzieje na przekropna wiosne i lato. Bo strasza podrozeniem wody! Wody- w Szkocji! i whisky jesli nie bedzie dostatecznych opadow atmosferycznych.
Ponarzekalam i Marzanny nie topilam. Smutkow tez nie.
No comments:
Post a Comment
Note: only a member of this blog may post a comment.