http://www.vice.com/pl/read/klitki-do-wynajecia
Klitki do wynajęcia
June 29, 2015
Autor w swoim salonie
Zanim wprowadziłem się do Paryża, za wynajem sześciopokojowego domu na środku kalifornijskiej pustyni płaciłem 200 euro miesięcznie. Jeszcze wcześniej żyłem na wyspie Reunion. Tam pojęcie mieszkania do wynajęcia praktycznie nie istnieje. Teraz już od ponad dwóch lat przebywam w stolicy Francji i wynajmuję mieszkanko, które kosztuje mnie fortunę. Staram się spędzać poza nim jak najwięcej czasu, ale w momencie przekroczenia progu czuję, jakby moje ciało przyklejało się do ścian. Pomysł na serię zdjęć, której tematem są mieszkania powstałe z dawnych pokoi dla służby, zrodził się, gdy myślałem o swojej własnej przestrzeni życiowej.
Pokoje dla służby powstały w efekcie podzielenia ostatnich pięter budynków na wiele małych pomieszczeń. Pojawiły się w Paryżu w 1830 roku, reprezentując nowy społeczny podział miasta: bogaci mieszkali w apartamentach na niższych piętrach, a służba żyła nad nimi, kilka kroków od miejsca pracy. Dzisiaj pokoje służby wynajmowane są głównie przez młodych ludzi, biednych studentów i czasami przez robotników fizycznych.
Francuskie prawo pozwala na mieszkania o minimalnej powierzchni 9 mkw. i/lub objętości 20 m sześc. Byłem ciekawy, jak w dzisiejszych czasach mieszka się w takim pokoju. Skontaktowałem się więc z kilkoma znajomymi, a także z zupełnie obcymi mi osobami, aby zobaczyć ich cztery kąty i porozmawiać o niesamowicie wielkiej kwocie, jaką przeznaczają, by w nich pozostać.
Cathé, studentka, w swoich 9 mkw., parter, 480 euro za wynajem + opłaty.
Cathé pochodzi z Urugwaju. Od czterech lat żyje w Paryżu, w tym roku zrobiła licencjat na kierunku sztuki plastyczne. W przyszłym roku ma w planach wyjazd do południowej Azji. Jak sama twierdzi: „W Paryżu ludzie biegną szybciej niż czas, wszystko jest za szybkie, muszę w końcu wykręcić się z tej trąby powietrznej". Byliśmy znajomymi przez rok, ale dopiero wtedy pierwszy raz zobaczyłem, jak mieszka. Psychodeliczne rysunki na jej ścianach wysyłały do mnie jasny przekaz: jestem zbyt wyluzowana, żeby mieszkać w mieście takim jak Paryż.
Arnaud, student, w swoich 10 mkw. na siódmym piętrze w budynku bez windy. 350 euro za wynajem + opłaty.
Zacząłem wkręcać się w temat. Chciałem zobaczyć, jak wyglądają wszystkie dawne pokoje służby w moim budynku, dowiedzieć się, kim są ludzie zajmujący taką przestrzeń i jak wyremontowali swoje mieszkania.
Arnaud był trzecim lokatorem, z którym spotkałem się tamtego dnia. Koleś miał w życiu dwie pasje: melanżowanie i wspinaczkę. Dostęp do dachu był w jego przypadku czynnikiem decydującym o wynajmie – paryskie dachy są równie dobre do wspinaczki, jak i do picia piwa ze znajomymi. Tego dnia nie miał niestety w lodówce żadnego piwa, byliśmy także zbyt leniwi, żeby zejść do sklepu znajdującego się na parterze, a potem znów wejść na siódme piętro, więc nałożyliśmy buty do wspinaczki i po prostu wybraliśmy się na spacer po dachach.
Johanna, szwedzka studentka, w swoich 12 mkw., dziewiąte piętro, budynek z windą do ósmego piętra. 470 euro za wynajem + opłaty.
Ze wszystkich osób, które spotkałem, Johanna miała najlepsze mieszkanie – było dobrze urządzone, miało wysoki sufit i wielkie okno rozjaśniające całe wnętrze. Ostatecznie wyglądało na o wiele większe niż 12 mkw. Świetną opcją jest też lunch na dachu z widokiem na Paryż. Oczywiście, że skorzystałem z tego przywileju.
Dominique, w swoich 9 mkw., czwarte piętro. Właściciel.
W zależności od naszego wieku zmienia się też wielkość naszej przestrzeni życiowej. Mamy coraz więcej rzeczy, które nie mieszczą się w ciasnych pokoikach. Dominique jest najstarszą osobą w całej serii, więc gdy zaprosił mnie do siebie, strasznie się ucieszyłem. Choć z zawodu jest ilustratorem, wykonuje wiele innych zleceń, żeby sobie dorobić. Opowiedział mi całą historię o tym, jak kupił tę garsonierę kilka lat temu. Wynajmowanie mieszkania jest w jego odczuciu wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Wyremontował swoje 9 mkw. tak, że udało mu się nawet wstawić wannę. Przyznał, że jest całkiem dumny z tego, że podczas kąpieli ogląda telewizję...
Clara, opiekunka, w swoich 10 mkw., trzecie piętro w budynku z windą.
Clara jest opiekunką z zamiłowaniem do mody. Jej sytuacja to prawie kopia sytuacji społecznej z 1830 roku, ponieważ zatrudnia się u pracodawcy, bogatego właściciela kamienicy, który mieszka na pierwszym piętrze. Clara nie płaci za wynajem, ale zajmuje się dziećmi pary, która daje jej małe kieszonkowe i pozwala mieszkać w tych czterech kątach.
Ghislain, student graphic designu, w swoich 10 mkw., piąte piętro w budynku z windą. 450 euro za wynajem + opłaty.
Ghislain nie miał nic przeciwko, bym fotografował jego mieszkanie, ale zdziwił się, gdy poprosiłem, by on również mi pozował. Nie był szczególnie zadowolony z pokazania swojej twarzy. Wytłumaczyłem mu, że chciałem zrobić zdjęcia mieszkań z ich lokatorami. Zastanawiając się nad tym dłużej, uświadomiłem sobie, że gdybym sfotografował samą przestrzeń, seria nie miałaby sensu. Bez lokatora zdjęcie przedstawiałoby jedynie coś na wzór nędznego motelu.
Roksana, recepcjonistka, w swoich 8 mkw., szóste piętro w budynku z windą. 490 euro za wynajem.
Nie można wynająć lokalu, który ma mniej niż 9 mkw., chyba że jego objętość wynosi 20 m sześc. Jednak to raczej klatka dla ludzi niż mieszkanie. W takiej sytuacji wykorzystanie każdego centymetra jest na wagę złota.
Roksana przyjechała z Polski, kocha gotować i nawet jej się udaje zaprosić znajomych do swoich czterech kątów. Niestety kuchenka gazowa to za mało, by Roksana rozwinęła kulinarne skrzydła.
Anca, dziennikarka, w swoich 17 mkw., piąte piętro w budynku z windą. 600 euro za wynajem + opłaty.
Anca jest Amerykanką. Przyjechała do Paryża, by znaleźć pracę, a na to mieszkanko trafiła przez przypadek. Spotkałem się z nią o 9.30, zanim poszła do pracy. Ze wszystkich pokoi, które fotografowałem, jej jest największy. W pewnym momencie wyszedłem pewnie na dziwaka, bo powiedziałem coś w stylu: „Cholera, 17 mkw.! Niezła z ciebie szczęściara!".
Victorienne, modelka, w swoich 14 mkw., czwarte piętro w budynku z windą. 600 euro za wynajem.
Gdy tylko wszedłem do mieszkania Victorienne, moją uwagę od razu zwrócił idealny układ przedmiotów. Siadając na krześle, starałem się niczego nie naruszyć. Wypiliśmy razem herbatę. Wszystko było ułożone tam bardzo symetrycznie, sam chciałbym zrobić coś w tym stylu. Gdy opowiedziałem jej trochę więcej o swoim projekcie, od razu zrozumiała, o co mi chodzi, i usiadła na łóżku z kubkiem herbaty.
No comments:
Post a Comment
Note: only a member of this blog may post a comment.