Hala ludu pracownikow to atrakcja jak cholera. Mowa o Marcado de Lavradores, czyli taka nasza hala ludowa z przeznaczeniem na kupno, sprzedaz plodow rolnych, targ rybny i pchli targ w jednym. Mercado polozone jest w samym centrum Funchal. Kochani czego tam ni ma? A czego tam nie bylo?
Hala jest dwupietrowa. Na pierwszym dziedziniec i hala rybna. Na pietrze drugim miesci sie restauracja, stragany z kwiatami, pchli targ i najwazniejszy targ owocowy. Znajdziemy tam mnostwo zaczepiajacych przekupow, ktorzy sa nachalni. Zaciekawieni ale jednoczesnie odpychani przez widok cioci - pisanki na ciele, nie chceieli juz nic cioci wciskac.
Maderskie specjaly to ryby. Kawaly tunczyka i ryba o glowie psa czyli epsada, palasz atlantycki. Drapieznik bytujacy na 800 metrach w wodzie. Daje sie zlapac tylko w nocy na poziomie 200 metrow. Glowa psa odstrecza i ten kolor czarny jak smola. Cos takiego jadla ciocia ale czy to bylo to? Rybacy lowia espade w dlugie sieci z duza iloscia haczykow. Chlopy wyplywaja z Camary de Lobos. Espada pojawia sie tylko w dwoch miejscach na swiecie. Na Maderze i wokol Japonii. Ryba ta nie ma lusek i tylka ja sie skrobie.
Stoiska owocowe gwarantuja niezly kociokwik w glowie. Owoce anona czyli polaczenie banana z ananasem, agawy, granaty, figi, banany i co najfajniejsze zielone owoce filodendrona w ksztalcie przypominajacym szyszke. Calkiem niejadalna i straszna wyglada jak dildo zielone.
Najlepsze sa rozne odmiany marakui; bananowa, cytrynowa, pomaranczowa i ...pomidorowa. Nie zjadlam bo i nie podchodzilam. ja czulam i bylam w krolestwie zapachow kwiatow a nie zarcia.
Rosliny sa przerozne m.in. drzewiastymi pomidorami (tomarillos), niesplikami japonskimi i gozdzikowcami jednokwiatowymi. Do tego kwiaciarki ubrane w campuche czyli czapeczki z antenkami i piekne ludowe gorsety z sukniami az do samych kostek.
No comments:
Post a Comment
Note: only a member of this blog may post a comment.