Thursday, 7 January 2016

tesknoty male powroty

6926 74fe 390
male tesknoty, krotkie tesknoty
znaczace tyle co nic,
nagle i szybkie serca lopoty,
kto by nie znal ich

nie wiadomo skad, zjawiaja sie, zakatarzone,
wyprosza lze i zalu lut,
posiedza, podumaja i jak gosc nieproszony,
nim sie rozwidni, znikna juz

Zaczynam cytatem pochodzacym z piosenki Male tesknoty autorstwa Krystyny Pronko. Artystka uznana i wspaniala jak jej dokonania. Piosenka ta nasunela sie cioci na mysl po obejrzeniu filmu Brooklyn.
Bronilam sie przed tym filmem jakis czas. Ciekawosc wziela gore. (nju Jork no wiadomo).
 Zaluje, ze wczesniej nie moglam sie tym z Wami pochwalic. Mea pulpa. Moja pulpa. Film opowiada o emigracji. Glos dziewczyny zmuszonej do wyjazdu z kraju do wielkiego swiata.
Nie nie jest to Polka. To Irlandka, zmierzajaca do USA. Lata 50 XX wieku. Dengrengolada irlandzkiego wsiorstwa. Zycie bez perspektyw. Zalatwianie katolickiej vizy. Sama przeprawa statkiem. Segregacja na Long Island. Nerwy towarzyszace kontroli granicznej. Rozmowa z celnikami. Zalatwianie pracy. Mieszkanie z pannami katolickimi z dewotami. Do tego dochodza konflikty rasowe i mentalne z tubylcami.
Czyli bohaterka ma przesrane. Ratuje ja tylko angielski ale wiadomo wiejski bo z nalecialosciami innymi niz hamerykanski.
Tesknota niewyobrazalna, bo sie mlodym jest i samotnym. Po chwili zaczyna sie dziewczynie ukladac. Konczy college. Szykuje sie do zmiany pracy. Juz prawie ja ma. Znajduje na potancowce innego emigranta- Wlocha. Ten nie jest zadnym lowelasem, raczej ogarnietym hydraulikiem. Daleko mu i do macho i do nudziarza. Nie chce podrozowac ale i polotu mu nie brak. Nie wariuje na meczach basebolla anie mamrze wiecznie o mamma i jest strasznie zakochany.
Para w sekrecie bierze slub cywilny. Tam spotyka (o ironio Irlandczyka ze wsi naszej bohaterki).
Jak to w zyciu emigranta. Ktos umiera w ojczyznie. Trzeba jechac. Kobieta pragnie zaopiekowac sie matka. Zoorganizowac jej zycie. Poodwiedzac. Zamknac kilka swoich spraw. Pojsc na wesele swojej przyjaciolki. W miedzyczasie idzie na zastepstwo swojej siostry do pracy, dosyc spokojnej i intratnej. Pracy ma w brod bo znajduje sie mezczyzna, ktory ma swoj bar w ktorym tez potrzeba pracownikow. Chlopak ma tez i pewne intencje w stosunku do pannicy. Proponuje zostanie, prace i swoj wielki dom do zamieszkania. No i matka nie bylaby sama.
Mezczyzna Irlandczyk- wsiok po naszemu. Brakuje mu polotu. Ugladzony, chce podrozowac ale wiadomo, ze to tylko sa deklaracje. Ma w zanadrzu opiekunczosc, sile i determinacje ale kuzwa nude. No, nude pospolita.
Gdy znajduje sie w swoim miasteczku nagle dokonuje sie cos niesamowitego. Jak sama mowi:
 Przed wyjazdem nie mialam nic.
Teraz  mam prace, dom no i ...
tu spoziera na drugiego mezczyzne jej zycia.
Czyli wszystko, czego potrzeba do zycia.
No i jest problem. Co kobieta zrobi?
Ha jest w tej swojej wsi nagle podbiega  kolezanka z dawnej pracy i zmusza ja do odwiedzin swojej pracodawczyni.
Paskuda dowiaduje sie z listu tego spotkanego Irlandczyka ze wsi obok, ze wie, ze bohaterka wyszla za maz i jak w ogole smiala!
Ploty rozchodza sie szybko, nawet te zza oceanu.
Dziewczyna WYJASNIA cholerze co mysli. Wybiega i jak najszybciej bookuje bilet na statek.
Moral z tego taki. Nie bede pisac, bo kazdy zna go dobrze.



Koncze cytatem z filmu Brooklyn,
Tesknota jest jak choroba.
Trzeba ja przejsc.
Potem przechodzi na kogos innego.

Dziewczyna nazywa sie Ellis Lancey i jest moja bohaterka.
Eilis: I wish that I could stop feeling that I want to be an Irish girl in Ireland. 
Father Flood: Homesickness is like most sicknesses. It will pass. 


0498 6215 390


i wytkniety jezyk, zeby tak placzliwie nie zakonczyc)

8389 079b 390

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.