Tuesday, 9 February 2016

w naszych trumnach wyglasz ja zywa

W Wielkiej Brytfannie zaczyna sie tydzien zdrowia psychicznego. Z tego tytulu ksiezna Katarzyna zwana ksiezna Kate wizytuje szkoly. 
Od siebie ciocia doda, ze tutejszy sad nakazuje przymusowe leczenie w tutejszym zozie  czyli nhesie. To w ramach ciekawostek, zeby ino nie podskakiwac.
a tymczasem w spoko koko kraju.
Oprocz seksizmu az razacego wartosci poznawcze. Chocby takie jak zlozyc sobie trumne. Przedtem mozna takze poczytac z biblioteczki trumiennej. Mowi sie, ze po smierci odpoczne sie naleze  itp. Do tego dochodzi poczytam do woli albo posluchac muzyki alo wypic kaw ze smiercia albo na laczke tak polezec. Chore i smiertelnie zatrwazajace.


Kalendarz Lindner
 „Lindner”, która wypuściła pierwsze partie swojego nowego produktu - to trumny do samodzielnego... składania. 
- Pierwsze partie trafiły do Szwecji i Niemiec - zdradza Zbigniew Lindner, założyciel mieszczącej się w Wągrowcu firmy, która jest potentatem na skalę europejską jeśli chodzi o produkcję trumien. 
- Do każdej trumny dołączana jest instrukcja do składania. Klepki i wszystko potrzebne do montażu tak jak w IKEI - zdradza Lindner. 

- To między innymi działanie proekologiczne. Poza tym znacznie można zniwelować koszty związane z transportem. Przykładowo mówiąc, jeśli wcześniej do transportu wchodziło 300 trumien, to teraz może być to 600. Dodatkowo ułatwia to kwestię magazynowania trumien w hurtowniach. Te nie potrzebują takiej powierzchni jak przy złożonych trumnach. Należy podkreślić, że odbiorcą naszych trumien nie są małe zakłady pogrzebowe, a tym bardziej osoby prywatne, ale właśnie hurtownie i to do nich trafiają nasze trumny, w tym teraz również te do samodzielnego montażu - wyjaśnia Lindner. 
Jak tłumaczy nam szef trumniarskiego imperium z Wągrowca, jakość trumien do samodzielnego montażu jest równie wysoka jak tych już gotowych i zmontowanych. 
Jak wyjaśnia pan Zbigniew, zgodnie z założeniem, trumny mają być składane w hurtowniach przez tamtejszych pracowników. Czy jednak zawsze tak będzie? Czy znajdzie się hurtownia, która wypuści trumny do samodzielnego montażu do sprzedaży detalicznej? Tego jeszcze nie wiadomo. 

Pewne jest, że o firmie z Wągrowca znów jest bardzo głośno. Jak wyjaśnia szef firmy, ta planuje zwiększenie produkcji, która w tym roku może wynosić nawet 30 tysięcy egzemplarzy miesięcznie. Trumny produkowane w Wągrowcu aktualnie trafiają już do wielu państw w całej Europie. 
O firmie głośno było jednak także za sprawą ich akcji promocyjnych. Pierwszą było hasło, jakie pojawiło się na ciężarówkach należących do firmy i głosiło: 
„Lindner trumny, w których wyglądasz jak żywy”. 

Następnym krokiem marketingowców firmy było wypuszczenie specjalnego kalendarza, na którym półnagie modelki pozują na... trumnach. Od edycji pierwszej wersji kalendarza minęło już kilka lat. Firma dotąd nie zaprzestała wydawania go. 
Dziś już nie wywołuje on takich emocji jak początkowo. Za to stał się... ciekawym gadżetem dla kolekcjonerów. Zainteresowanie kalendarzem jak i trumnami firmy z Wągrowca cały czas nie maleje...http://wagrowiec.naszemiasto.pl/artykul/lindner-jak-ikea-trumny-do-skladania,3627442,art,t,id,tm.html

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.