William Shakespeare najbardziej plodny pisarz jaki bytowal na Ziemi. W tym roku przypada 400- setna rocznica smierci geniusza piora. 400- set lecie takze jego urodzin. Urodzil sie i zmarl w tym samym dniu w swoje 52- urodziny. Zrzadzenie losu. Nie bede rozpisywac sie, ile to Shakespeare dal potomnosci i ile powiedzen uzywamy na codzien. Nie bede takze przechwalac sie ilez to dziel pisarza znam ani widzialam. Zle sie dzieje w panstwie dunskim i mili moi, reszta jest milczeniem. Wszystko to slowa, slowa, slowa.
Tak czekalam i sie modle o dobre spektakle, filmy i muzyki i mialam jeden.
Jakiez bylo zaskoczenie wszystkich widzow, ktorzy przyszli by przedstawienie ku czcie Williama Shakespeara. Jak juz wspominalam tym roku obchodzimy 400- lecie urodzin i smierci wieszcza. Z tej tez okazji Royal Shakesperare Company w Stratford - Upon - Avon wystawil kompilacje znanych sztuk pisarza. Przypomniano, Romea i Julie, Burze, Wiele halasu o nic, Wieczor Trzech Kroli, Krola Leara. Nie zabraklo Hamleta i znanego wszystkim kwestii - Byc albo nie byc oto jest pytanie. Zdanie to padalo ze sceny kilka razy. Tylu bylo i Hamletow pojawiajacych sie na scenie. Ostatnim byl Ksiaze Karol. Publika szalala. Ja tez. Wszystko pieknie zgrane. Goscie przedni bo i Helen Mirren jako ostatnia. Dame Judi Dench. Ian Mckellen, David Tennant i wielu wielu innych.
Zapraszam na wspolne ogladanie.
Reszta przedstawia sie dosyc ubogo.Owszem sensacja i jeden western.
Eye in the Sky. Hellen Mirren jako zla porucznik. Gania za terrorystka po calym globie ziemskim. Dopada grupe, ktora szykuje sie do atakow samobojczych. Pilot, ktory kieruje dronem nie chce zniszczyc celu. Zapadaja decyzje na najwyzszym szczeblu. Od ministra obrony, sekretarza stanu. Ameryka tez sie zbroi ale to osobny rozdzial. Prime Minister niby sie zgadza ale potrzebuje zgody ministra spraw zagranicznych. Ten ma sraczke w Tajlandii i rozmowe przeprowadza w kiblu hotelowym? Wojskowi w Londku chca jak najszybciej zgody na zniszczenie, bo terrorysci zaraz wyjda z domu. Ubrani w pas bombowy. Sekundy sie przedluzaja. Zla Mirren nakazuje oszacowac potencjalne straty. Dron ustawic tak by wszystkiego nie pierdolnac. Wreszcie sie udaje. Porucznik klamie. Cel osiagniety. Wyszlo jak zwykle.
Jane got a gun. Western z Ewan`em Mcgregor`em i Natalie Portman. Biedna dziewucha, sponiewierana przez zycie walczy z bandami oprychow. Kobita walczy. Jest sama. Prosi bylego narzeczonego o ochrone. Ten z poczatku sie ociaga. Potem razem bronia sie przed napadami, zasadzkami. W rezultacie Natalie wygrywa. Mala, wielka kobieta. Portman siega po niebezpieczne tematy. Feminizm, tam gdzie kobiet wogole nie bylo w czasach Dzikiego Zachodu.
Chociaz czy teraz jest feminizm? I czy kobiety sa bezpieczne?
No comments:
Post a Comment
Note: only a member of this blog may post a comment.