Monday, 9 May 2016

upadek wartosci i zanik bialej t(rasy)

Londek ma nowego burmistrza. Zostal nim syn kierowcy autobusu i matki szwaczki. Posel lajburzystow i ciapaty, paki, brazowy i sprzedawca. Uklada sie z zydami, bogatymi i nawet pedalami. Sodoma. Wyspa zanika. Honor brytyjski zostal w cholere zniszczony. Upadek wartosci bialych na rzecz okutanych. Londynskie baby juz zakladaja burki a chlopy nie strzyga brod. Koran jest wykladany w kosciolach tylko z nazwy. Juz dobudowuja minarety a Polacy wstaja za pomoca nawolywania do modlitwy. Piec razy dziennie w fabrykach i piekarniach rozkadaja dywaniki i wala czolem. Polskie sklepy wycofaly sprzedowoczki. Kielbasy czosnkowe zastapiono baranina a Lech zimny zastapiony kefirem. Ratujmy sie polscy ludzie bo zgnily wschod juz jest. U bram naszych puka juz Prorok. 
Nie filozuje to tylko wycinek tego o czym mysla biali o tym co juz sie zaczelo.
Bialy nigdy nie da szansy innemu. Nie zaczal a juz jest zly.
Nowy burmistrz Londynu Sadiq Khan skrytykował brytyjskiego premiera Davida Camerona i swojego konserwatywnego rywala w czwartkowych wyborach, Zaca Goldsmitha, oskarżając ich na łamach prasy o "stosowanie strategii z podręcznika Donalda Trumpa". Khan jest pierwszym w historii burmistrzem europejskiej stolicy, który jest muzułmaninem. W toku kampanii polityk dostał szerokie poparcie wszystkich społeczności mieszkających w Londynie, jednym z najbardziej różnorodnych etnicznie i religijnie miast Europy.
Wielu ekspertów i lokalnych polityków największych partii oskarżało Goldsmitha, głównego rywala Khana, o prowadzenie agresywnej kampanii, która skupiła się na próbach łączenia islamskiego terroryzmu z wyznaniem polityka Partii Pracy i sugestiach, że wybór muzułmanina na burmistrza Londynu wiązałby się z zagrożeniem dla miasta.
W dzisiejszym artykule dla tygodnika "The Observer" polityk Partii Pracy, który w czwartek uzyskał ponad 1,3 mln głosów, zdobywając najmocniejszy mandat dla jednego polityka w historii kraju, po raz pierwszy publicznie odniósł się do przebiegu kampanii wyborczej, oskarżając rywali o próbę "zwracania przeciwko sobie społeczności etnicznych Londynu".
Khan ocenił, że retoryka należących do jednej partii Camerona i Goldsmitha przypominała "taktykę prosto z podręcznika Donalda Trumpa". Odniósł się w ten sposób do antymuzułmańskiego wydźwięku kampanii republikańskiego kandydata na prezydenta USA. - Londyńczycy zasługują na coś więcej i mam nadzieję, że Partia Konserwatywna nigdy nie będzie próbowała tego powtórzyć - dodał Khan.
Odwołując się do głównego sloganu swojej kampanii - "burmistrz wszystkich londyńczyków" - i jednoznacznie odrzucając oskarżenia politycznych rywali, Khan poprosił w sobotę o przeniesienie ceremonii zaprzysiężenia, zwyczajowo odbywającej się w świeckim otoczeniu, do XIX-wiecznej chrześcijańskiej katedry w Southwark. Uroczystość odbyła się w obecności przedstawicieli wszystkich najważniejszych wyznań w brytyjskiejstolicy.
- Chcę zacząć sprawowanie urzędu tak, jak widzę je w przyszłości. Jestem zdeterminowany, aby prowadzić najbardziej przejrzystą, zaangażowaną i dostępną dla obywateli administrację w historii tego miasta, reprezentując przy tym każdą społeczność i każdą część naszego miasta - podkreślił Khan podczas krótkiego przemówienia, które rozpoczął od zdania: "Dzień dobry, nazywam się Sadiq Khan i jestem burmistrzem Londynu", co zaproszeni goście przyjęli owacją na stojąco.
Dziś Khan będzie uczestniczył wraz z głównym rabinem Londynu i ambasadorem Izraela w Wielkiej Brytanii w uroczystościach Dnia Pamięci o Holokauście (Jom ha-Szoa). Będzie to jego pierwsze oficjalne wystąpienie jako burmistrza.
Kiedy tuż przed czwartkowymi wyborami lokalnymi Partią Pracy wstrząsnął skandal związany z antysemickimi wypowiedziami byłego burmistrza Londynu, Kena Livingstone'a, Khan był jednym z pierwszych labourzystowskich posłów nawołujących do usunięcia go z partii.
- Sam bywałem ofiarą mowy nienawiści i jako człowiek, londyńczyk, uważam, że to nie jest w porządku, kiedy ludzie są atakowani ze względu na swoją religię lub pochodzenie. (...) W Londynie wspaniałe jest to, że chrześcijanie, żydzi, muzułmanie, hindusi, sikhowie, buddyści i ludzie niewyznający żadnej wiary nie tylko tolerują, ale też szanują siebie nawzajem i cieszą się ze swojej wzajemnej obecności - podkreślił w niedzielę rano w wywiadzie dla BBC.
W "Observerze" Khan skrytykował także obecne przywództwo Partii Pracy, sugerując, że ugrupowanie powinno wyciągnąć wnioski z jego udanej kampanii w Londynie. - Wybory nigdy nie powinny polegać na "wybieraniu właściwej strony". (...) Powinniśmy rozmawiać ze wszystkimi i słuchać wszystkich, także wyborców innych partii - podkreślił, dodając, że chciałby, aby Partia Pracy stała się "dużym namiotem, który mieści różne poglądy".
Zanim został burmistrzem, 45-letni Khan był od 2005 roku posłem Partii Pracy z imigranckiej dzielnicy Tooting na południu Londynu. Urodzony w rodzinie pakistańskich imigrantów - ojciec był kierowcą autobusu, a matka krawcową - polityk podkreślał w kampanii, że wychował się na londyńskich osiedlach Londynu. W latach 1996-2005 był lokalnym radnym.
Po objęciu stanowiska burmistrza Londynu Khan zapowiedział złożenie mandatu poselskiego, co spowoduje rozpisanie przedterminowych wyborów uzupełniających w jego okręgu wyborczym. Głosowanie najprawdopodobniej odbędzie się 9 czerwca, na dwa tygodnie przed referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.

Coraz szersze kręgi zatacza afera antysemicka w brytyjskiej Partii Pracy. Po zawieszeniu jednej z laburzystowskich posłanek i byłego burmistrza Londynu, który powiedział, że Hitler był syjonistą, w kolejce do dymisji stają kolejni politycy brytyjskiej lewicy.Dziś ujawniono antysemickie wpisy na Facebooku dwóch muzułmańskich radnych z Partii Pracy, którzy powielają propozycję zawieszonej posłanki Naz Shah, aby dokonać "relokacji" Izraela do USA. Publikowana przez nich mapka ukazuje maleńki Izrael gdzieś w Kansas, czy Nebrasce. Prasa cytuje też inne ich wpisy na Facebooku - że, Izrael to nielegalny twór powstały z łaski Wielkiej Brytanii, że Izraelczycy piją palestyńską krew, butelkowaną jak coca-cola oraz że Państwo Islamskie to agentura Izraela. Bo - jak dowodzą - kiedy Japonia zadeklarowała pomoc w odbudowie Strefy Gazy, ścięto dwóch japońskich zakładników w Syrii, a kiedy Francja uznała państwowość Palestyny doszło do masakry w Paryżu.
Lider Partii Pracy Jeremy Corbyn zapewnił na wiecu pierwszomajowym, że jest wrogiem wszelkiego rasizmu. Ale wątpliwości dosięgły i samego Corbyna. Niedawno występował przeciwko zamalowaniu w Londynie graffiti z żydowskimi kapitalistami grającymi w Monopol na plecach cierpiących robotników. A w latach 80., w gazecie organizacji, której patronował, ukazała się karykatura premiera Izraela w mundurze SS.

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.