Wczoraj wspominalam o Demolition w rezyserii Jana Marca Vallee. W rolach glownych wystepuja Jake Gyllenhaal, Naomi Watts i Chris Cooper.
Bohaterem jest Davis Mitchell. Perfekcjonista, mlody bog finansjery. Ozeniony z piekna kobieta, corka tycoona dolarowego. Film zaczyna sie z przytupem. Podczas wypadku ginie zona Daviesa. Akcja od razu rusza do szpitala. Tam Davies czeka na werdykt lekarzy. On glodny. Szuka jedzenia. Szpital ofiaruje jedynie automaty ze slodyczami. Na nieszczescie, paczka drazy nie wylatuje. Mitchell pisze list do kampanii zajmujacej sie naprawami maszyn. List, to wazne i takie niezwykle. Kto w dzisiejszych czasach pisze list odrecznie?
Korespondencja trafia do biura obslugi, gdzie pracuje Karen Moreno. Kobieta oddzwania do Daviesa. Zaczynaja do siebie dzwonic. Wreszcie sie spotykaja. Nie ida do lozka, tylko razem z soba a to cpaja a to pija. Karen ma syna, nastoletniego rozbrykanego chlopaka. Ten, chyba jest gejem. Tlumaczy sie sie ze swoich obaw Daviesovi. Mezczyzna o ile moze, tlumaczy chlopakowi, ze prawdopodobnie sie myli. Zawiazuje sie miedzy nimi przyjazn. Mimo, ze chlopak jest queer po sposobie ubierania sie, idzie do klubu gejowskiego. Tu wyprzedzam troche fabule ale chce dokonczyc watek. Po drodze zostaje brutalnie pobity. Nie mamy jasnosci, czy zaczepial czy byl sprowokowany i za co pobity?
W szpitalu spotykaja sie wszyscy. Przerobili juz swoje urazy.
Dalej Davies kilkakrotnie dostaje w twarz od tescia, ze to on powinien umrzec zamiast jego corki.
Davies nie nosi dlugo zalu po smierci zony. Nie przerabia zaloby. Zlosc odreagowuje zaciagajac sie do pracy przy rozwalaniu domow. Sam swoj zaczal rozbierac na kawalki.
Davies sie nie roztkliwia nad soba. Wstaje tak samo od lat, goli sie caly (caly z depilacja brwi), biega, potem jedzie z tym samymi ludzmi kolejka do pracy. Wraca. Dzien jak co dzien.
Te same tory, gdyby nie jeden szczegol. Zona byla w ciazy. Plod wykazywal zespol Dawna dziecka. Kobieta usunela ciaze. Pytajac sie na przyjeciu tesciow dlaczego tak zrobila. Tesciowa powiedziala prawde. To nei bylo dziecko Mitchella. I co, co sie stalo dalej. Niby kochasz a niby nie. O zdradzie nie wiedziales, o ciazy tez nie i chyba zone nie kochasz przyznasz szczerze. Wszysto leglo, demolka.
I wiecie co, firma tescia co roku fundowala stypendia. Davies zasugerowal pewien pomysl. W koncowce filmu widzimy karuzele, a na niej tescia opiekujacego sie z dziecmi z zespolem Downa. Lzawe? Absolutnie nie! W obrazie pada jedno wazne zdanie. By cos zrozumiec i nadac temu sens trzeba wszystko porozbierac na kawalki a potem zlozyc.
Znow stereotyp. Mlodzi, kochajac sie geje. Cudowne zycie, przepracowane relacje z rodzina. Po drodze HIV, AIDS i smierc. Gdzies tam softporno, zaliczanie kogo sie da i puk wszystko leci. Lzawe, wkladanie do jednego worka tak jak lesbijki majace klopoty z facetami a geje z HIV. Wszystko powielane. jakby nie bylo filmow dziejacych sie z chocby optymistyczniejszym zakonczeniem. Jak moga nas oceniac wszyscy,gdy dostaja takie obrazy? Owszem ciocia sobie radzi, bo odrznia ckliwosc od realu.
Holding the Man to film bardzo swiezy. Bazujacy na sztuce i ksiazce pod tym samym tytulem. Historia opowiada 15-sto letniego zwiazku Tima i Johna. Rzecz dzieje sie w Melbourne w latach 80 i 90- tych.
Holding the Man to film bardzo swiezy. Bazujacy na sztuce i ksiazce pod tym samym tytulem. Historia opowiada 15-sto letniego zwiazku Tima i Johna. Rzecz dzieje sie w Melbourne w latach 80 i 90- tych.
Holding The Man to wspomnienia pisarza, aktora i gejowskiego aktywisty Timothego Conigravea. Bohaterowie poznaja sie w jezuickiej szkole. Szkola i ksieza przymykaja oko na ich romans?. Tim jest z powolania aktorem, zas John to mache. Gra w szkolnej druzynie footbolu.Od regul tej gry wzielo sie powiedzenie *holding the man*, zabezpieczac innego gracza. Po szkole John, kontynuuje nauke jako fizjoterapeuta i pracuje w zawodzie zas Tim zostaje aktorem. Lata 80 to goraczka HIV. Wyniki sa dodatnie. Razem mieszkaja. Rodzina niby nie ale zgadza sie na zwiazek. Siostra Tima wychodzi za maz. Podczas wesela nastepuje cudowna chwila, gdy ojciec prosi do tanca swojego syna Tima. Potem patrnerzy odbijaja i Tim wraz z Johnem bryluja na parkiecie. Przed tym Tim wyznaje rodzicom, ze oboje sa nosicielami wirusa HIV. Matka juz wiedziala wczesniej. Otrzymala wyniki badan. Jednak nie zareagowala. Tim w rozczulajacy sposob przyznaje, ze zabija osobe, ktora kocha. Ten moment jest chyba najbardziej wzruszajacy.
John za jakis czas, lezy na lozu smierci. przy nim siedza matka, ojciec a nad nimi Tim. To przypomina obrazy sedniowieczne. Walke aniola z diablem o dusze czlowieka.
Jest i w tym komizm. Bowiem wydajacy juz ostatnie dzwieki John nie pozwala spac pozostalym. Do tego ojciec Johna, Bob spisuje testament. Tim pragnie pozbyc sie kaset video z pornosami na rzecz rodziny, lodowki, samochodu. To niedorzecznosc ale prawdziwa. Tak jak przekonywanie w kosciele, ze mimo zwiazku Tim byl przyjacielem i zasiada daleko za rodzina.
To najzalosniejsza scena i chyba najbardziej realna ze wszystkich. Nie mowie, ze film jest zly. Wkurzaja mnie stereotypy choc moze i jestem bezsilna na spoleczenstwo?
High Rise to wariacja na temat ksiazki WiezowiecJ. G. Ballarda.
Pomylenie Alternatyw 4 z horrorem. Troche Lokatora- Polanskiego. Genialny architekt buduje w srodku Londka wiezowiec z betonu i stali. Monidlo wielkie na 40- sci pieter. W nim zawiera wszystko to, co mieszkancom trzeba. Tam pracuja, maja sklepy, sale gimnastyczne i rozrywki. Duzo dzikich rozrywek. Imprez szalonych. Korytarzowek tylko, ze tam nie wystepuja studenci ale dorosli. A dzieci gdzies tam miedzy pietrami biegaja ale nie uroczo. Im wyzej to lepiej. Doly zarezerwowane sa dla biedoty. Pomiedzy pietrami mieszkanie kupuje doktor Robert Laing.(Tom Hiddleston). Niby w polowie smietanki towarzyskiej ale za biedny by nia byc. Lekarz zaproszony jets na sama gore. Tam, na dachu urzadzony jest domek wiejski, sad, ogrod z koniem i owca. To mi sie podoba, rzecze ciocia ale reszta zabawy juz nie. Architektem jest Anthony Royal (Jeremy Irons), kto do niego przybywa nabywa specjalnych mocy. Surrealistycznych mozna tak nazwac. Groza, horror, terror. Dla wytrwalych piekne zdjecia budynku. Tylko dla innych muzyka. Tak jak wiezowiec. Kazdy moze tam mieszkac. Tylko, ze w domach z betonu, nie ma wolnej milosci.
Wariacja S.O.S ABBY w wykonaniu kwartetu smyczkowego
a tu genialny Portishead
John za jakis czas, lezy na lozu smierci. przy nim siedza matka, ojciec a nad nimi Tim. To przypomina obrazy sedniowieczne. Walke aniola z diablem o dusze czlowieka.
Jest i w tym komizm. Bowiem wydajacy juz ostatnie dzwieki John nie pozwala spac pozostalym. Do tego ojciec Johna, Bob spisuje testament. Tim pragnie pozbyc sie kaset video z pornosami na rzecz rodziny, lodowki, samochodu. To niedorzecznosc ale prawdziwa. Tak jak przekonywanie w kosciele, ze mimo zwiazku Tim byl przyjacielem i zasiada daleko za rodzina.
To najzalosniejsza scena i chyba najbardziej realna ze wszystkich. Nie mowie, ze film jest zly. Wkurzaja mnie stereotypy choc moze i jestem bezsilna na spoleczenstwo?
High Rise to wariacja na temat ksiazki WiezowiecJ. G. Ballarda.
Pomylenie Alternatyw 4 z horrorem. Troche Lokatora- Polanskiego. Genialny architekt buduje w srodku Londka wiezowiec z betonu i stali. Monidlo wielkie na 40- sci pieter. W nim zawiera wszystko to, co mieszkancom trzeba. Tam pracuja, maja sklepy, sale gimnastyczne i rozrywki. Duzo dzikich rozrywek. Imprez szalonych. Korytarzowek tylko, ze tam nie wystepuja studenci ale dorosli. A dzieci gdzies tam miedzy pietrami biegaja ale nie uroczo. Im wyzej to lepiej. Doly zarezerwowane sa dla biedoty. Pomiedzy pietrami mieszkanie kupuje doktor Robert Laing.(Tom Hiddleston). Niby w polowie smietanki towarzyskiej ale za biedny by nia byc. Lekarz zaproszony jets na sama gore. Tam, na dachu urzadzony jest domek wiejski, sad, ogrod z koniem i owca. To mi sie podoba, rzecze ciocia ale reszta zabawy juz nie. Architektem jest Anthony Royal (Jeremy Irons), kto do niego przybywa nabywa specjalnych mocy. Surrealistycznych mozna tak nazwac. Groza, horror, terror. Dla wytrwalych piekne zdjecia budynku. Tylko dla innych muzyka. Tak jak wiezowiec. Kazdy moze tam mieszkac. Tylko, ze w domach z betonu, nie ma wolnej milosci.
Wariacja S.O.S ABBY w wykonaniu kwartetu smyczkowego
a tu genialny Portishead
No comments:
Post a Comment
Note: only a member of this blog may post a comment.