Saturday, 30 August 2014

dozynki i dorzynanie sie

 podczas i ciocinego turnee po spoko koko kraju ciocia natrafila na dozynki gminne! Liczono na darmowe jedzenie, bimber i nalewki. Jednak bylo wszystko tylko, ze za kupony. Te trzeba bylo kupic i koniec koncow- a zreszta niewazne)
KGW czyli Kola Gospodyn Wiejskich wystawily stoiska z drinkami w ksztalcie cukini nabitej kukurydza? i reszta przysmakow blizej nie okreslonych. 


komisja w skladzie trzyosobowym zarla i oceniala dania! Pytania byly procentowe i blizej nieokreslone tak jak np; wyglad i smakowitosc? Ciocia nie czekala juz wyniki gdyz komisja zaczela od pierwszego stoiska z wielka pompa, kluskami kladzionymi, bigosem, ciastem,  winem, nalewka i bimbrem. Obawiam sie, ze przy ostatnim szanowne jury nie dotrwalo)
na stoly zaczely wjezdzac...

knedle i nadziewane pyzy
az sie chce dlubac
shadow szadek
waga rzucala na kolana
w tyl zwrot
z Wyganek pochodzi najwiecej Cyganek?
czym chata bogata tym...
nie wszystko bylo Lip(n)e!
 obok stoiska z ciezkim rolniczym sprzetem krolowaly lawki do srania

w plasach i organizatorach przewazal wiek 60 +
Ostatnie zdanie- wies jak zwykle zmeczona i spracowana. Mlodosc niby tanczyla i cos tam przygotowala ale checi to w tym nie bylo. Zreszta i tak wszystkie gospodarstwa juz sa w spoldzielniach a rolnicy to juz wielkohektarowi. Ci co ostali sie przy kilku hektarach stanowia juz znikomy procent lub wcale nie prosperuja.

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.