Tuesday, 25 August 2015

7 rocznica slubu- welniana lub miedziana


To byl weekend. 7 podobno szczesliwy? Choc ta liczba w zdrapkach loteryjnych nigdy szczescia nie przynosi. 7 to takze liczba, za ktora w malzenstwie uchodzi za przelomowa. Czy tak jest to nie wiem?
Lodowke dalej dzieli sie na pol, sprzatanie tez, zakupy jak i zycie tez. Dzieci i zwierzeta - brak!


Czlowiek odslania wiele twarzy. Byle do przodu i byle dobrze bylo.

Lozko rowniez nie dzieli a laczy. To dla niedowiarkow, uzupelniam wiedze.
W sobote przypadala cioci i Instytucji Zony siodma rocznica zawarcia zwiazku partnerskiego. Teraz juz slubu po przekonwertowaniu. Jako pierwsza zyczenia zlozyla nasza mama. Kochana mama!


Obchody zaczely sie juz w piatek. Liczne muzea a tak z golymi babami tez! Sobota uczuciowo wystawy, domy religijne (zeby i diablu ogarek i swieczke cos tam cos tam) No i Juliette Binoche oczy mnie sie snily. Antygona obejrzana i pod wrazeniem wielkiej aktorki nadal jestem. 


Oj tak wedrowka zaulkami Ediego. Mala knajpka. Piwo bagienne po wrazeniach festiwalowych itp.


Perly przed wieprzki i swietne zakonczenie soboty.


Na zakonczenie calego weekendu i podsumowanie szczesliwej 7. Haslo, ktore przyswieca galerii Modern of Art- Everything is going to be alright.


i piosenka na koniec


Stoooo lat, stooo lat

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.