Wednesday, 30 September 2015

Newhailes, Musselburgh- tak blisko a tak daleko



http://www.undiscoveredscotland.co.uk/musselburgh/newhailes/

Tak blisko a tak nieznanie. Newhailes to rezydencja polozona w Musselburghu kilka mil od Edynburga. Calosc kilkuarowa. ogrody, zajazdy, palac i zabudowania palacow. Sliczna okolica i dosyc tajemnicza.
Po prawej stronie widzimy tunel przed ktory sluzba wchodzila i wychodzila z budynku.

Myslisz sobie, ze to kolejna posiadlosc w stylu rokoko. A gdzie tam. Sam palac zaskakuje mnogoscia pomieszczen, przejsc. Pelno zdobien, sztukaterii. Brazowych okuc, klamek. Posrod tego wszystkiego a raczej pokoi znajdujemy biblioteke ale bez ksiazek. Za to posrodku skora z niedzwiedzia polarnego? Oprocz tego salony chinskie. Salon towarzyski z kolumnada i korytarz dla sluzby.
Meble inkrustowane i bogate lozka z baldachimami. Szafy kryjace jedwabne surduty. Obrazy dosyc mroczne za to tapeta z arszenikiem. kredensy intarsja. kominki londynskie z society londkowej. Pianina, slepe przejscia. krete i niewygodne schody dla sluzby. Alkowy tajne i przejscia miedzy skrzydlami drzwi. 





Brama wjazdowa do budynkow gospodarczychm sluzbowki, stajni i obor przypalacowych.
Wszystko to nalezalo niegdys do rodziny Dalrymple, ktora to przez trzysta lat wkladala serca w posiadlosc. W 1997 roku Newhailes przejal National Trust of Scotland. Od tegoz czasu palac i okolice podlegaja nalezytej rewitalizacji i opiece.


Jesienna atmosfera wplatuje sie do calego kompleksu zielonego. Tu obok palacu teren bedzie oczyszczony i przywrocony dawnej swietnosci. Znajda tam sie labirynty, ogrody kwiatowe.


Przy bramie wjazdowej usytuowany jest takze cmentarza dla psow.


W lasku znajdziemy kilka ruin min. grota muszlana. Muszla to jeden z najbardziej charakterystycznych znakow kompleksu zamkowego w Newhailes.


Grotto Shell broni ozdobna brama z dedykacjami
Wracamy sie na lewo od sieni. Tam jadalnia z kolumnada. Potem pokoje gdzie wizytowala krolowa Wiktoria. Byla ona bardzo niezadowolona z faktu, ze sie zatrzasnela i nie mogla znalezc klucza. Ostatnia pierdola wie, ze klucza nie ma a w zamku tkwi maly skobelek. 
Ziemie w 1686 roku zakupil James Smith i nazwal Whitehill. On to pojechal do Rzymu i  mial zostac ksiedzem. Zainspirowany wloskim architektem Andrea Palladio przerwal studia wrocil do szkocji i dokonczyl dziela. Palladio to styl, ktory obecnie znamy. Smith mial tez 32 dzieci z dwoch malzenstw.
Smith to takze tworca Canongate Kirk w Edynburgu i Dalkeith House.
W 1702 roku Palladio Villa zostala sprzedana przez Smitha,  (dlugi) i tak trafila w rece Lorda  Sir Davida Dalrymple, pierwszego baroneta Hailes, prokuratora generalnego Szkocji. (Solicitor General for Scotland, Lord Advocate, and Auditor General of the Exchequer). 
Kwota sprzedazy opiewala na 40.000 Merks, to czynilo 27.000 £ lub mowiac prosciej przeliczajac na czasy wspolczesnie wynosi 2.5 mln £.


Grota tez ulegnie kiedys rewitalizacji. Najpierw poczekajmy na ogrod.
Dlaczego biblioteka nie ma ksiazek? Otoz wszystkie dziela przekazano national Library of Scotland w Edim. To znaczy te dziela, ktore dalo sie odratowac sprzed zalaniem domu przez opady atmosferyczne. Reszta domu nie cierpi na brak sprzetow choc te sa pomieszane. i tak komoda pasuje do stolowego a znajdziemy ja w sypialni na gorze.


Stajnie przerobione sa na kantyne i kawiarnie. Sluzbowka na bileternie i sklep z pamiatkami.

Whitehill zostalo przemianowane na Newhailes, a to za sprawa tego, ze nieopodal znajdziemy Hailes ale zamek, rowniez rodziny Dalrymple.
Sir David od razu przystapil do realizacji powiekszenia rezydencji, kolekcji ksiazek i rodzinnych pamiatek. Wszystko takze mialo zachowac symetrie i smak.
Rezydencja newhailes przez szesc pokolen nadawala ton europejskim przyjeciom i etykiecie az do czasu gdy lady Antonia w 1997 roku przekazala posiadlosc National Trust for Scotland.
Dla zwiedzania dom otwarto w 2002 roku. Do tegoz czasu zabezpieczano pomieszczenia w systemy przeciwpozarowe i bezpieczenstwa.


Wejscie na pietro oddzielajace kawiarnie od stajni
Budynki, stajnie jak wspomnialam przerobiono na kawiarnie i sklep.
Dziedziniec jest fantastyczny. Tam mozna przysiasc na chwile i podziwiac ladna zabudowe i bramy wjazdowe. Szykujac sie do zwiedzania, czekamy na przewodnika, ktory dokladnie opowie o calym komplekcie. 


Jesienna impresja z kasztanem w przodzie. Widok z polnocy zamku. Tu znajdowaly sie zajazdy na karete i klomb przed calym kompleksem palacowym.



Imponujaca i symetryczna zabudowa. Glowne wejscie zdobia schody po obu stronach. Dwa skrzydla- lewe i prawe pozbawione sa okien. To tzw. slepe okna. Front to portyk do gory i maly na dole. tzw sien. Balustrada mocno skorodowana, tak jak i metal i drewniana porecz nadaje sie do renowacji. Drzwi drewniane kryja skarby. Sien zielona z sztukateria, kuframi i kredensami chinskim. Na tym postawiony barograf, kapelusz mandaryna i kilka krzesel dla gosci. Dla nich w calym budynku sa czerone dywany. jaki splendor. to samo w czesci pierwszej. Pokoj czytelnia. Tu kominek. Dalej biblioteka. Coz za wspanialosc. Mozna sobie wyobrazic ile zbiorow bylo tu zgromadzonych. Okna wychodza na taras po czesci polnocnej Newhailes. Zaluzje pionowe i przesadziste wrazenie, ze slonce rankiem uniemozliwioalo leniwe czytanie. Nie wspominajac o nauce.


O czym warto pamietac. Kolor zielony jest barwa charakterystyczna dla pokoi w Newhailes tak jak i element muszli. Spotykamy ja wszedzie. Do tego arszenikowe tapety, niezwykle portrety. krete schody, przejscia, alkowy, osobliwe meble i inne artefakty. Niestety nie wolno fotografowac, Wielka to szkoda i zalosc. Ale wymog jest wymogiem.
To co zastanawia to osobna kuchnia, dosc skromna bo maly zle i male piece. Mala piwnica i brak spizarki. Spizarnia jest tez obok ale deszcz zrujnowal wejscie i cale pomieszczenie. Wyjscie z kuchni na zewnatrz jest najciekawsze. Prowadzi do lasu, dlugi korytarz z luftami w scianie bocznej. Przejscie nim zostawia niesamowite wrazenie. I trudno domyslic sie, ogladajac z zewnatrz do czego on sluzy.
Tajemnic Newhailes jest sporo. Proponuje kazdemu, kto zyw by jak najszybciej pojawil sie w Musselburgh.

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.