Od Al- Jazzery poprzez BBC, France Presse, Q-tass az do Wprost, Tygodnika Powszechnego, Newsweeka i wszystkich portali internetowych. Bohater Swietej Inkwizycji. Meczennik, migdolacy sie do narzeczonego Eduardo- ksiadz, ktory juz nie mogl i musial sie posypac, ksiadz pralat Krzysztof Charamza albo Charyzma jak go nazwal Jan Hartman.
Kazdy ma swoja d i kazdy swoje zdanie. Ja jestem i za zdaniem, ze dobrze sobie chlop przygotowal grunt na skandal i pisanie ksiazek ale i jestem za wolnoscia i za czystym sumieniem. Tylko co Charamza powie, za to co czynil przy oltarzu? Co powie swoim studentom? Co powie spowiednikom? Jak wytlumaczy swoje przewody w Swietej Kongregacji? Przeciez tez ocenial. Tez badal i wyroki wystawial!
(i dlaczego ksiadz pralat tak piszczy i skacze na filmikach?)
(i czy Eduardo pozycza tweedowe marynarki Jackowi Dehnelowi? lub na odwrot?)
Ponizej daje najlepsze chyba zdanie Jacka Dehnela.
I tu, niestety, zaczyna się polityka. Ksiądz prałat dokonał aktu politycznego właśnie: wystąpił publicznie w obronie grupy, której, obawiam się, ostatecznie zrobił więcej krzywdy, niż dobrego. Jego comingout z punktu widzenia polityki bowiem, jak mówił Fouche, „to gorzej niż zbrodnia, to błąd”. Przyjmijmy za dobrą monetę wyjaśnienia księdza, że nie planował się ujawnić, że była to kwestia chwili, nieplanowany impuls – najpierw tekst, potem, na fali przemyśleń, przeżyć, interakcji – comingout. Ale nagle Charamsa pojawia się wszędzie. Wygłasza dla ekipy filmu „Artykuł 18” coś pomiędzy kazaniem, monodramem a śpiewogrą, z całym arsenałem środków trzeciorzędnego aktora opery mydlanej, z teatralnymi pauzami, łzami w oczach, drżeniem głosu i gestami diwy ze spalonej ambony. Zaraz potem wyskakuje zajawka „szczerego wywiadu” do „Wprostu” (jak się właśnie okazuje, jednego z wielu), Gazeta Wyborcza publikuje manifest Charamsy. Chwilę później kolejny odcinek, w którym ksiądz prałat z pomocą wynajętej agencji organizuje konferencję prasową w ulubionej knajpce Felliniego, gdzie przedstawia „narzeczonego” Eduardo i, wciąż w koloratce, czule się z nim myzia. Wieczorem dowiaduję się, że będzie również „mówił o swoich grzechach”, ale dopiero w książce, którą przygotowuje na temat wiadomy. A w zasadzie przygotował. Reklama dźwignią handlu
http://mediumpubliczne.pl/2015/10/kazdy-ksiadz-ma-jakas-orientacje-seksualna-sprawa-sie-komplikuje-kiedy-ma-narzeczonego/
Treść oświadczenia przesłanego redakcji "Gazety Wyborczej", które ks. Krzysztof Charamsa ma wygłosić w sobotę 3 października w Watykanie.
Nazywam się Krzysztof Charamsa. Jeszcze teraz ksiądz prałat Krzysztof Charamsa.
Od paru lat jestem drugim sekretarzem Międzynarodowej Komisji Teologicznej, a od ponad 12 lat urzędnikiem Kongregacji Nauki Wiary, byłego Świętego Oficjum, Świętej Inkwizycji.
Jestem wykładowcą Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego i Papieskiego Ateneum Regina Apostolorum w Rzymie.
Jestem księdzem od ponad 18 lat..
.Żądam, by Kościół przestał nas stygmatyzować, zohydzać w oczach świata i poniewierać nami - napisał w liście do "Gazety Wyborczej" ks. Krzysztof Charamsa, watykański teolog , który wyjawia, że jest gejem i zapowiada, że będzie walczył, by Kościół nie poniżał osób homoseksualnych.
"Dyskusja wywołana moim artykułem "Teologia i przemoc: Przypadek księdza Oko" ("Tygodnik Powszechny", 4 października 2015 r.) była znakiem tego, jak głęboko zakorzeniony jest problem przemocy i nienawiści w języku polskiej wspólnoty katolickiej. W znacznej mierze to problem homofobii polskiego katolicyzmu.
W tych dniach dotarła do mnie prawdziwa rzeka wyrazów wdzięczności od ludzi. Pisali, że mój tekst pozwolił im odetchnąć, bo czują się poniżeni, wyśmiani i zohydzeni przez język Kościoła, jego przedstawicieli i przedstawicielek.
.- Żądam od Kościoła, by zaczął nas traktować poważnie, by spojrzał nam w oczy, jak czynił z każdym człowiekiem Pan Jezus. Żądam, by przestał nas stygmatyzować, zohydzać w oczach świata, poniewierać nami. Dziś czuję, że jestem księdzem, po to by upomnieć się o prawa tej, wciąż jeszcze u nas upokarzanej,
W restauracji przy Piazza del Popolo w Rzymie zaczęła się w południe konferencja prasowa ks. Krzysztofa Charamsy, teologa z Watykanu. Ksiądz przedstawił swojego narzeczonego - Eduarda. Kilka minut wcześniej Watykan ogłosił: "Decyzja, by zorganizować takie wydarzenie w sposób tak sensacyjny w przededniu rozpoczęcia Synodu, wygląda na bardzo poważną i nieodpowiedzialną". A biskup pelpliński zaapelował o "powrót na drogę chrystusowego kapłaństwa".
Ks. Krzysztof Charamsa, który pierwotnie miał wystąpić przed bramą Watykanu, ostatecznie zorganizował konferencję w jednej z rzymskich restauracji. I w samo południe zaczął przemawiać. Na miejscu zebrało się około dwudziestu dziennikarzy, w tym z Polski. Były też kamery telewizyjne.
Jak informowali nas obecni w restauracji twórcy filmu "Artykuł osiemnasty",
Właśnie rozpoczęła się konferencja prasowa księdza Krzysztofa Charamsy w Rzymie.
"Nazywam się Krzysztof Charamsa, jeszcze teraz ksiądz prałat Krzysztof Charamsa, jestem drugim sekretarzem Międzynarodowej Komisji Teologicznej od paru lat, a od ponad dwunastu lat jestem urzędnikiem Kongregacji Nauki Wiary, byłego Świętego Oficjum, byłej Świętej Inkwizycji.
Jestem wykładowcą Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego i Papieskiego Ateneum Regina Apostolorum w Rzymie.
Jestem kapłanem, księdzem od ponad 18 lat.
Jestem człowiekiem, mężczyzną, dziś mogę dodać – jestem wolnym człowiekiem
Radością tej wolności chciałbym się podzielić z innymi, także przy waszej pomocy. To prosta, zwykła radość wyzwolenia.
Po długiej refleksji, po wielu walkach wewnętrznych i modlitwie, po wielu cierpieniach, po licznych rozmowach z kapłanami homoseksualistami i nie tylko, i w końcu po znalezieniu osoby, którą kocham, rosnąc każdego dnia w relacji miłości, podjąłem decyzję o publicznym ogłoszeniu mojej naturalnej orientacji osoby homoseksualnej, dumnej i szczęśliwej z bycia tym kim jest.
Dziś dziękuję za dobre rzeczy, jakie otrzymałem od mojego kościoła, ale i wyzwalam się od tego zaślepionego kościoła, od kościoła opresyjnego i prześladującego osoby ludzkie, które mają odwagę albo tylko pragnienie by być sobą. Wyzwalam się od kościoła na oślep homofobicznego, przerażonego faktem, że wśród jego najlepszych funkcjonariuszy są geje. Kościoła, który nienawidzi osób homoseksualnych, lesbijek, transeksualistów, osób biseksualnych, i tak podsycając nienawiść do tych mniejszości, pozwala sobie na nienawiść do ludzkości, do człowieka, bezwstydnie prezentując siebie jako „eksperta tego co ludzkie”.
Dziś w końcu dziękuję Bogu za odwagę wyzwolenia się od tego parszywego koszmaru, za odwagę ucieczki z tej klatki nieracjonalności, z tego totalitarnego systemu kontroli sumień i sypialni.
Pracując w Kongregacji Nauki Wiary, dawnej Inkwizycji, wierzyłem w moje ideały wiary, ale z czasem odkrywałem jej sprzeczności, niesprawiedliwości i niekompetencję, krzywdzące milczenia, decyzje wyłącznie polityczne. Ale przede wszystkim odkrywałem wszechobecną i ślepą homofobię, prawdziwą obsesję na punkcie osób homoseksualnych, jak kiedyś obsesja była na punkcie Żydów (w Polsce nie kiedyś, ale wciąż jeszcze żywa obsesja na punkcie naszych braci Żydów).
Chciałbym dzielić się doświadczeniem ciemiężycielskiego Świętego Oficjum, nienawiści i homofobii tego „świętego” urzędu, jego niewybrednego deprecjonowania osób homoseksualnych, pełnego wzgardy i pogardy, ciemnoty. Chciałbym dzielić się doświadczeniem zaślepionych i pełnych nienawiści ludzi Świętego Oficjum walczących z Papieżem Franciszkiem, który pozwolił sobie tylko racjonalnie zastanowić się nad skandalem kościelnego dyskryminowania osób rozwiedzionych i żyjących w nowych związkach małżeńskich. Ale to wszystko jeszcze nie dziś…
Dziś chciałbym tylko podzielić się radością wolności, wyzwolenia, głębokim szczęściem, jakie płynie z możliwości – bez niekończącego się strachu, bez paraliżujących kompleksów, nie poddając się obłędnemu faryzeizmowi kościoła – powiedzenia publicznie: Mój Boże, jestem gejem. Jestem szczęśliwym gejem, jestem szczęśliwy i dumny, że jestem tym kim jestem, osobą homoseksualną i że już nie boję się tego powiedzieć otwarcie. Dziś jestem szczęśliwy jakby po obudzeniu się po koszmarnym śnie, po nocy przeżytej w celi fundamentalistów, co nie lubią używać rozumu, lubujących się w bezmyślnym powtarzaniu swoich rygoryzmów, bo lepiej, bezpieczniej jest nie myśleć.
Ten mój dzisiejszy coming out dedykuję zastępom księży homoseksualistów, których szanuję, jako ludzi i księży, a którzy z różnych powodów nie mogą dokonać wyzwolenia. Życzę im by byli szczęśliwi, na tyle na ile to możliwe w nieludzkim opresywnym Kościele.
Moje wyzwolenie dedykuję wszystkim fantastycznym osobom LGBTI, jako mój pokorny hołd dla obrony naszej godności, dla naszej woli normalnego życia, dla odwagi tych wszystkich z nas, co przeciwstawili się oprawcom naszej godności, w różnych częściach świata, także tam, gdzie ślepa nienawiść wydaje się paradoksalnie wciąż coraz silniejsza, jak w mojej ojczyźnie Polsce.
Dziś muszę prosić osoby homoseksualne o przebaczenie dla mojego homofobicznego kościoła, o przebaczenie za każdy raz gdy współpracowałem, moim cierpiącym milczeniem, gdy godność osoby ludzkiej, tylko dlatego że homoseksualna, była deptana za murami tej instytucji, którą dziś mam już za sobą, za moimi plecami.
To wyzwolenie dedykuję mojej rodzinie, mojej mamie, bratu, siostrze, których kocham – powiedzmy – kocham sercem geja, który chciałby dać im wszystko by byli szczęśliwi, ale też by mnie akceptowali.
A przede wszystkim, moją radość i moją wolność dedykuję człowiekowi, którego kocham, Eduardowi, mojemu narzeczonemu, który potrafił wydobyć moje najlepsze energie i przerobić także ostatki strachu na siłę miłości.
Watykan – Rzym, sobota 3 października 2015.
Vatican fires senior priest after he comes out as gay
Flanked by his boyfriend, Polish priest Krzysztof Charamsa says he wanted to speak out against church "hypocrisy".
The Vatican has fired a senior priest who publicly came out as gay on the eve of a major meeting of church leaders to discuss the Church's stance on social issues such as divorce and homosexuality.
In a statement on Saturday, a spokesman for Pope Francis said Polish priest Krzysztof Charamsa's action had been "very serious and irresponsible", and that he would be automatically kicked out of his post as a theologian in the Vatican.
Charamsa, a theologian, is a mid-level official in the Vatican bureaucracy's dealing with church doctrine.
Flanked by his Spanish boyfriend and sporting his priest's collar, Charamsa told a news conference in Rome he had been compelled to speak out against the hypocrisy and paranoia that he says shapes the Church's attitude to sexual minorities.
While appearing resigned to the fact that his life as a priest is over, he said: "I'm out of the closet, and I'm very happy about that."
Visibly moved at times but always smiling, the 43-year-old added in Italian: "I want to be an advocate for all sexual minorities and their families who have suffered in silence."
In an indication that Charamsa had planned the move for some time, he presented a 10-point "liberation manifesto" against "institutionalised homophobia in the Church", which he said particularly oppressed the gay men who, according to him, make up the majority of priests.
He also revealed plans for a book about his 12 years at the heart of a Vatican bureaucracy, only just recovering from a scandal under previous Pope Benedict XVI over the influence of a "gay lobby" among senior clergy.
Atmosphere of homophobia
"I dedicate my coming out to all gay priests," Charamsa said. "I wish them happiness even if I know that most of them will not have the courage to make the gesture I have made today."
"To my Church, I want to say that I reject and I denounce the current atmosphere of exasperating homophobia. Open your eyes to the suffering of gay people, to their desire for love."
Charamsa, 43, timed his announcement for maximum media impact, coming as it did on the eve of a synod that is the second and final round of a review of Catholic teaching on the family.
Although the issue of homosexuality forms only a tiny part of the synod's agenda, it has dominated the run-up to the three-week meeting and become a lightning rod for a broader debate between reformists and conservatives in the Church.
It was the timing of Charamsa's action rather than the substance of what he said that infuriated his superiors.
In its statement, the Vatican said, "The decision to make such a pointed statement on the eve of the opening of the synod appears very serious and irresponsible, since it aims to subject the synod assembly to undue media pressure."
Catholic attitudes to sexuality were already making headlines this weekend after the Vatican confirmed that Francis had hugged an old gay friend and met his partner during his recent visit to the United States.
The highly symbolic gesture, indicative of Francis's personally tolerant attitude towards gays, came a day before he met prominent gay marriage opponent, Kim Davis - another private encounter that the Vatican said did not indicate support for her stance.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/magazyn/1,148433,18956070,oswiadczenie-ks-charamsy.html#ixzz3nfdClINu
a se puszcze piosenke Eduardo, Eduardo na modle- Alejandro Lejdi Zgagi
No comments:
Post a Comment
Note: only a member of this blog may post a comment.