Thursday, 31 December 2015

Brand New Year 2016



o tak sie ciesze na Nowy Rok 2016. Brand New Year. New Era. New Age i tym podobne szjety.
Wszystkiego tego co zle, niedobre niech zostanie w 2015 a ten co za pare godzin nadejdzie niech sie jasne, blyszczace stanie.
Zdrowia zycze i z towarzyskim usciskiem poklepie po pleckach.
Niech sie swieci!

z kulturka, ksiazkowo


Tess Gerritsen, Cialo. To moja pierwsza randka z autorka. Owszem, przyznaje, ze Rizzoli and Isles rozpala moja wyobraznie i moge skromnie ad nader erotycznie wspomniec o tym kiedy to bohaterki pojda do lozka. Dosyt w temacie powyzej;-). Bohaterka Kat Novak ma romans z Adamem. Thriller medyczny jakis taki nijaki. Zagadka latwa do przewidzenia. Historia ckliwa. Akcja niby jest ale troche zrazona jestem Cialem. Mam nadzieje, ze reszta ksiazek Gerritsen bedzie bardziej zjawiskowa.

http://www.empik.com/cialo-gerritsen-tess,prod59953484,ksiazka-p

Robert Maklowicz, Cafe Museum. Przechwalki autora. Wtrety historyczne ni calkiem powazne. naciagane anegdotki ale coz tam. maklowicza i tak kocham. I nie wazne, ze czasem akcja nie toczy sie glownym torem. Za duzo napuszenia i tej kontrabandy spirytusowej ale Maklowiczowi to wybaczamy. Az chce sie jesc, jechac i ciamkac. Polecam bardzo.

Cafe museum - Makłowicz Robert

http://www.empik.com/cafe-museum-maklowicz-robert,prod58904890,ksiazka-p

Ewa Winnicka, Londynczycy. Po wspanialych Angolach przyszla pora na te lekture. I tak jak za pierwszym razem czytalam o sobie to Londynczycy nie odbiegaly forma. Zjadliwoscia, zrzedliwoscia i pogmatwana historia pomiedzy Polakami, nami.
W Angolach bylam ja co nawet do piet nie dorastam emigracji wojennej. To znaczy wygnancow, bohaterow, ktorych Europa nie chciala. Mnie to tylko Polska nie chciala a tu swiat mial Polakow jak wrzod na tylku. Londynczycy wywolali kontrowersje ze wzg na wiesznia psow na sobie. Pranie brudow powinno sie odbywac sie miedzy soba. Mowiono o klamstwach. Oczywiscie ta londynska emigracja i rzad na uchodztwie byl dla mnie swietoscia. Owszem pragnelam na poczatku zblizyc sie do swiadectw Polakow ale z czasem mi to przeszlo. Kazda emigracja nie pala do siebie miloscia. XIX wieczna emigracja wieszla psy na emigracji z roku 1940. Ta nie kochala ludzi z lat 80- tych XX wieku. Ta z kolei nie lubi tej naszej z 2004 roku juz XXI wieku.
Odbrazowienie generala Sikorskiego walczacego z sanacja. Antysemityzm, Robienie dzieci tym brzydkim Angielkom, pieniactwo i klotnie. Wybieranie krola dla Polski? Pretensje i getto pospolite. Kazdy sobie i w swoim srodowisku.
Ewa Winnicka to osoba niepozadana przez nasze srodowisko. Ale czy to prawda. Oczywiscie, ze nie. Autorka nie poszukuje tanich opowiesci. To jest zycie tamtych i nas. Trudnych w pozyciu z wyjatkowo trudnym charakterem.


Londyńczycy - Winnicka Ewa
http://www.empik.com/londynczycy-winnicka-ewa,p1062687569,ksiazka-p


Bernard Miner, Paskudna historia. Kraina drapieznych orek, mgly i niejasnosci. San Juan, wyspy archipelagu pomiedzyKanada a USA. Dziura zabita dechami na ktorej dochodzi do zabojstwa. Mlody chlopak pada ofiara nagonki. Wszyscy sie znaja i tepia morderce. Wynik tego taki i ostrzezenie, ze nie tylko hejt wystepuje w Europie ale zdawaloby sie takze tam gdzie diabel mowi dobranoc. 
Szpiegowanie, szantazowanie to problem wspolczesnosci. Klimat Paskudnej historii wciaga, szasta biczem po glowie. Wylewa ostry deszcz na glowe i ma niedopowiedzenia jak osoba widoczna przez mgle.

Paskudna historia - Minier Bernard
http://www.empik.com/paskudna-historia-minier-bernard,p1117671981,ebooki-i-mp3-p

Wednesday, 30 December 2015

matko jedyna ma racje

Matko Jedyna ma racje. Chodzi o antyreklame cudownego srodka na wszystko. Moze zapisac ja lekarz. Mozesz samej sobie ja aplikowac. Dostepny zawsze i wszedzie. Na niestrawnosci. Na zgage. Na bole zeba, podagre, reumatyzm, nadcisnienie, nerki, zlamania, ciala i ducha. Na wszystko nazywa sie Niepierdol.
Gdy tak juz poddzwignela sie ciocia po wigilii i ustapil mega kac. Nadszedl wielki Dol. Kanion kurwa.
Wtedy z spoko koko kraju odezwal sie telefon. Dzwonila krewna Instytucji Zony. 
Kobieta lat zawwansowana z bagazem doswiadczen, po przejsciach z zawodu lekarka.
Jako pierwsza uslyszala o cudownym leku i zapisuje pacjentom trafiajacym do jej gabinetu.
Oczywiscie tym odkryciem medycznym dzieli sie takze z innymi chorymi ale juz w rodzinie.
Podstepem uzyskala nasz numer telefonu wciskajac kit nastepnej ciotce, ze ta uratuje od przykrych bolow serca. Ciocia (ze spoko koko kraju) testuje nowy lek na serce. Zle go znosi, a ze ciocia wiekowa i zapomnina to rozmowe przerwala i biegla po papier i dlugopis by owa nazwe cudownego leku zapisac.
lekarka nazwe podala. Ciocia zapisala i tak jak ja zaczela sie soczyscie smiac.
Oj czasem nie spodziewamy sie w kanionie takiej szczerej rozmowy z czlowiekiem z innej planety. W tym przypadku z kobieta, ktora widzialam raz w zyciu a wypowiadajaca sie o mnie bardzo dobrze i vice versa. Nie znamy sie a rozmowa byla szczera i do bolu taka nie pierdolaca o niczym.


http://matkojedyna.blogspot.co.uk/


Tuesday, 29 December 2015

glengoyne distillery


Destylarnia Glengoyne (czyt. „glen’gojn”) została założona w 1833 roku na północ od Glasgow, w malowniczej dolinie, nieopodal wodospadu Campsie i jeziora Loch Lomond. Jeszcze wtedy destylarnia nazywała się Glen Guin czyli „Dolina Dzikich Gęsi”. Dopiero w 1905 roku za „rządów” braci Lang destylarnia przyjęła obecną nazwę – Glengoyne.
W 1876 roku destylarnia została przejęta przez wspomnianych wcześniej braci – Gavina, Alexandra i Williama. Byli oni właścicielami spółki Lang Brothers Limited będącej obecnie częścią Edrington Group, która jest jednym z niewielu prywatnych i niezależnych przedsiębiorstw produkujących whisky. Spółka miała swój magazyn celny w Glasgow przy ulicy Oswald Street. Budynek ten początkowo należał do Wolnego Kościoła Argyle. Niedługo potem bracia Langs wykupili część budynku przez co na parterze znajdowała się siedziba spółki i magazyn celny, a na piętrze prowadzono nabożeństwa Wolnego Kościoła Argyle. Tak więc śmiało można stwierdzić że na górze i na dole panował iście spirytualny nastrój, tylko o nieco odmiennym charakterze : ) W roku 1893 roku spółka przejęła całość budynku i wszędzie zapanowały spirytualia tylko jednego rodzaju.
W swoim procesie produkcji whisky Glengoyne nie używa torfu! Słód jęczmienny suszony jest nad naturalnym ogniem, a nie nad żarzącym się torfem. Przez co whisky ma bardziej łagodny, owocowy charakter, który według niektórych znawców ma bliżej do Lowlands niż do Highlands. Żeby było śmiesznie linia dzieląca te regiony przebiega dokładnie przez tereny destylarni.
Ciekawostką jest fakt że w owych czasach każda destylarnia miała swojego poborce, który pilnował aby nawet kropla whisky nie opuściła destylarni bez uprzedniej opłaty akcyzy. Pod koniec XIX wieku z destylarnią Glengoyne związany był Tedder – poborca podatkowy, który określił jeden z podstawowych warunków, które musi spełnić whisky, żeby można ją było nazwać „szkocką”. Zasada ta, nakazująca co najmniej trzyletni okres leżakowania szkockiej whisky, została potem usankcjonowana prawnie. Prawo to obowiązuje do dziś. Warto wspomnieć, że Tedderowi chodziło właściwie, o „co najmniej trzy lata i jeden dzień”.
W kwietniu 2003roku, Ian Macleod Distillers Ltd. wykupiła destylarnie Glengoyne i jest jej właścicielem po dziś dzień.

http://magazynwhisky.pl/destylarnia-glengoyne/






















The Devils Pulpit, diabelski pulpit, ambona diabla i ciocia co sie zua boi niby

Finnich Glen (The Devils Pulpit)nieopodal Killearn jakies 30 minut jazdy od Glasgow. Stirling mowi wam to cos. 
Diabelski pulpit to odnoga Finnich Glen, gorge czyli wawoz w dol jakies 50 metrow. Uff i bardzo niebezpiecznie. Do wawozu prowadza strome, sliskie jak diabli schodki. Pionowe a jakze. 19 schodkow. Potem juz nie schodki a zjezdzanie na tylku. Przejscie i waski przesmyk. tam tez znajduje sie ambona diabla. Diabelski pulpit to miejsce szczegolne czczone przez druidow. Tam tez zjezdzaja takie ciocie zlo i wacpany, czyli chca miec kiedys towarzystko w piekle. 
W Finnich Glen to krecono film Eagle. Tam rozgrywala sie scena bitewna pomiedzy piktami a legionem rzymskim. Film filmem i urzekajaco jest az strach pomyslec, ze to odnoga Loch Lommond. Czy jest slicznie? Owszem pieknie i bardzo niepokojaco gdy mamy zejsc w dol. Maly mostek nie zapowiada az takich roznic wysokosci. Trach i jar dlugi i szeroki. wody pelno. Po ulewie to zapomnijcie o jakimkolwiek zchodzeniu w dol. Zlo czai sie wszedzie. 







The Devil's Pulpit
NS4984 : Finnich Glen was carved through the red sandstone by NS4985 : The Carnock Burn, and features steep walls and dramatic overhangs. Before the name Finnich Glen came into use, the gorge had been known by the name Ashdow, perhaps for the Gaelic "uisge dubh" – [ɯʃɡʲɘ du] – "black water"; modern large-scale OS mapping gives Ashdhu as an alternative name for Finnich Glen.

Nowadays, people often refer to the glen itself as the Devil's Pulpit. However, that name, in its original usage, did not refer to the glen, but to a feature within it: more specifically, it was the name of a particular rock:

"Deil's Pulpit: this name is applied to a rock, situated in a very deep chasm on Carnock Burn. The origin of the name is not known. The rock cannot be seen unless when the waters of the stream are very low" [OS Name Book].

For those who know the glen itself as the Devil's Pulpit, it would be natural to think that the name was inspired by one of the prominent rocky overhangs. However, the original "pulpit" is a rock located in the Carnock Burn itself, as noted above.


The area from which this picture was taken can be reached by means of a flight of steps which has been nicknamed NS4984 : Jacob's Ladder or, by association with the rock, the Devil's Staircase. That flight of steps was made between 150 and 200 years ago(*) at the behest of Mr Blackburn, then proprietor of the Killearn estate.

Iain C Lees, in his 1933 book "The Campsies and the Land of Lennox", gives the following explanation for the name of the stone (note that I have emended the word "moor" to "moon"; "moor" makes no sense in this context, and must simply have been a typographical error):

"Down in the channel is the Devil's Pulpit, whither he was wont to go when he had anything of importance to say to those of his minions who lived in this area. A long flight of stairs leads to the channel, and when you are there you feel remote from the world. Only the moon is required to produce the most weird and awesome effect."



(*) For anyone who might like some authority, other than my own say-so, for the age of the stairs, the following quotation is from the 1861 volume of "The Geologist; A Popular Illustrated Monthly Magazine of Geology" (edited by Samuel Joseph Mackie). Specifically, the extract is from page 303; it is part of an article describing an outing by the Glasgow Geological Society:

"... the excursionists ... proceeded to Finnich Glen. ... The walls of the glen are nearly vertical, and it would have been next to impossible to descend safely to the bed of the stream, had not the proprietor, Mr Blackburn, of Killearn, considerately made a stair of about ninety steps through a rift in the rock ...".

We thus have notice that the stairs existed in 1861. Also, the Blackburn family first came into possession of the Killearn estate in (according to most sources) about 1814: J.G.Smith's 1896 work "Strathendrick and Its Inhabitants from Early Times" gives the year as 1812, but the entry for Killearn in the "Ordnance Gazetteer of Scotland" (1884) gives 1814, as does the New Statistical Account (1845).
This glen, which used to be called Ashdow, is a chasm up to 70 feet deep, and, in places, no more than 15 or 20 feet wide at any height. It was carved through the Old Red Sandstone by the Carnock Burn. The burn flows around a prominent stone called the Devil's Pulpit, whose name is now often applied to the glen as a whole. Near that stone, a steep stairway, built long ago in a crevice, descends into the gorge: LinkExternal link
http://www.geograph.org.uk/photo/3709071

z kulturka, filmowo

Star Wars. Wreszcie powrot do oryginalu. Bez komputerow. Bez upiekszen. Fabula nawiazuje. Statki powietrze sa. Muzyka okropnie dobra. Oczywisie wysyp aktorow starej daty tez. Mlodziez (sic i to szkocka wystepuje???  John Boyega nie wiadomo po co. Mloda kobieta dala by sobie rade sama. Nie czepiam sie. The Force sie przebudzila. Potomek Lorda Vadera tez jest mlody i zadny krwi. Bardzo polecam. Bardzo. 


Sicario. Angielka Emily Blunt pasuje jako agenta FBI jak piesc do nosa. Benicio del Toro ratuje sytuyacje. Juarez w Mexico. Gangi, koka, przezut, tunel i akcje hameryjkanskich komandosow. Dno, powiadam, dno.


Legend. Tom Hardy jako blizniacy londynscy i gangsterowie jednoczesnie. Reggie i Ronny Krey. Niezrozumialy cockey. Akcja nie wciaga. Do dupy to wszystko. Nawet smaczku nie daje Ronnie jako gej, ktory lomocze pupe chlopaczkowi trzepaczka do dywanow. No sorry.


The Hateful Eight. Nienawistna Osemka. Quentin Tarantino. Niezrozumiala fabula. Sniezyca. Na srodku niczego gospoda. Tam snieg przeczekuja renegaci, lowcy glow i zloczyncy. Wymeczyc sie idzie. Szkoda, ze mozna tak spier. robote. Po jako takim Django, drugi western sie totalnie nie udal. Jak to dobrze, ze do kina nie poszlam na ten film. Wielki zawod dla kinomanow. Utrata widzow i nieporozumienie wielkie.
Kupa dobrych aktorow. Plener tez mozliwy ale swiat oczekiwal kina w stylu Tarrantino. Owszem dostaje ale pod koniec jest jako taka jatka. Buuu zawod!


Mandarynka. Transeksualna Dee- See szuka swojego alfonsa, ktory ja zdradzial. straszne toto. Pomimo, ze srodowiska LGBTiQ sie zakochaly to niestety niewypal dla cioci. Nuda, straszne to i okropne.  Film caly nakrecono Iphonem ale to nic nie zmienia filmu cienizny.

 Szmiry i rozczarowanie. klops. Czekam na cos fajnego. Moze sie doczekam

Rozczarowalam sie Transparentem, druga seria. No hamerykanskie podejscie do sprawy daje do myslenia.  Bohaterowie na sile stwarzaja sobie klopoty. I nie wiem z czego zyja. Kolacje, imprezy skad na to wszystko maja czas i kase?
I te na sile rozwodzenie sie nad porywami serca? I samemu nie wiedza czego chca. Do tego wszystkiego mieszaja judaizm? Serai pierwsza do strawienia, serie druga zmeczylam bo wypadalo wiedziec jak sie skonczy. Nie tesknie za kontynuacja.


Thursday, 24 December 2015

pomimo chujozy wszystkiego najlepszego



Wojna w necie. Zapowiedziala dzis cioci Wojewodztwo Londynskie. Czy to nie dziwne, ze II wojna swiatowa o ktorej tak kazdy mawia juz od jakiegos roku, moze sie spelnic.
Swiatowi experci juz mowia o III wojnie, ktora powybuchala juz w roznych miejscach na Ziemi.
Przecia rzady musza sie utrzymac, to zagarniaja kolejne terytoria. Przeciez gospodarka musi jakos funkcjonowac. Wojna to przedluzenie polityki a ta jak wiadomo musi sie krecic dalej. Tak jak zycie.
Panuje poglad i pytanie czy wspolczesnego wedrowca przyjelibysmy do swiatecznego stolu.  Oto zagwozdka XXI wieku? 
Sama ciocia nie wie, wie natomiast, zeby obcych do domu nie zapraszac, z nieznajomymi nie rozmawiac, nie przyjmowac nic od ludzi. Nie byc przesadnie uprzejmym, nie napraszac sie ani byc dobrym.
Byc gruboskurnym, miec twarda dupe, mieksze serce ale empatie to miec jak gora lodowa, wszystko pierniczyc i byc bogiem dla siebie.
Na wszystko patrzec z gory i miec wszystko w nosie. Pracowac na siebie i na swoje zycie. Byc najlepszym w tym co sie robie i swiatu swoimi problemami nie nastreczac. Miec swojego kogos u boku, miec dobre konto, auto, sex, prace co to dupy nie zawraca i dobre zycie.
Jakies wakacje, pasje, slonce, dobra muzyke, film, obraz.
Teraz najwazniejsze. Powybieraj sobie najlepsze teksty i zloz samem(ej) u sobie. Kochaj siebie. 

2364 1d8f 390



Teraz jak co roku. Najpiekniejsza piosenka o milosci ever z roku 1984. Co roku nia Ciebie katuje i moze wydawac sie to zbedne ale wokalista Franky Goes to Hollywood, Holly Johnson jest gejem. Parchatym gejem co to religijny motyw wzial na tapete. Tematem przewodnim to wedrowka imigrantow, przesiedlonych z Jerozolimy na prowincje Betlejem. Dwojka to Zydzi. Na dodatek juz sie rozmnazaja. Dziecko to przyszly jak sie sam okreslil mesjasz, ktory podburzal imperium, spokojne i uczciwe. Podburzal tez arabusow. Ten Syn Bozy jak sam siebie okreslal zrobil przewrot w calym impreium. Gadal cos o milosci blizniego, o pokoju, o nowym wspanialym swiecie. Naopowiadal o raju, ktory czeka na Ciebie. Otoczyl siebie mezczyznami (sic) to gej jakis znowu. Faceci poszli za nim. Jak do wojska to nie pacyfisci. Zostawili bliskich i poszli. Malo tego pomagali temu panu- feudal, ciemiezca, wyrzucac ze swiatyni kupcow. Moze socjalista. Nie wierzyl w gospodarke wolnorynkowa. Psul kapital to - komunista! Rozmnozyl wino! No to juz przesada- pijus i wiecznie lazacy po imprezach. Imprezowicz- party animal. Utracjusz- hedonista bo wolal by dac mu po twarzy. zbiczowac- sado maso i najgorsze w chwili katorgii ubierac sie w czerwien.
Na koniec powiedzial swojej matce zaplakanej, zeby sobie adoptowala innego dojrzalego mezczyzne.
Za duzo tego wszystkiego. Za duzo jak na jedna opowiesc.

Tuesday, 22 December 2015

prawdziwy bohater


Ciocia znana jest z tego, ze nie wklejam filmikow z YT. Ani cbd, cba, dvd ani innych slajdow no chyba, ze gify i animacja.
Odrazaja mnie sensacje, ze kot nasral do buta a pewna gimnastyczna skaczac rozdarla sobie rajtki.
Ten film opowiadala mi Tequila, kolezanka po prawicy. Jak to polski czlowiek ratuje kobiete. Ta, siedzi na srodku drogi i sie dusi. Sama.
Odbywalo to sie wszystko na Wyspach w Greenford.  Na drodze moze czesto nie uczeszczanej. Na mostku. Byl sloneczny dzien a pora letna, bo swiadcza i ubranie motocyklisty i kierowcow i zebranych wokol. Otoz co tam ciocia widzi. Motocyklista zwalnia, bo jest korek. Widzi z daleka, ze na srodku drogi cos lub ktos jest. Podchodzi, traca, mowi co jest i rozplatuje pasek zawiazany na szyi kobiety. Podchodzi potem inny i uklada kobiete na bok. Ta szepcza a raczej charcze, zeby ja zostawic i daj jej umrzec. Widzimy juz wiecej odwaznych. Podchodza, nasz bajker krzyczy by ktos zawolal ambulans. Prosi o pomoc. Jak odchodzi, zostawia wszystko, inna niewiasta okresla pozycje gdzie znajduje sie wypadek do ambulansu.
Dalej widzimy jak mezczyzna wsiada, odjezdza bokiem, kieruje ruchem by kierowcy zawracali.
Koniec filmu nastepuje w sklepie. Mezczyzna kupuje piwo.
Nie dziwota, bo odwiazac sznur wisielczyni to wymaga napicia sie.
Strzelenia kielichem lub strzelenia kazdego, kto bezlitoscie stal i czekla, az To sie ruszy, odejdzie.
Nie wiem czy myslano, ze to jakies zwierze, gora lachman, a moze zamachowiec z bomba?
Czy moze nasza wyobraznia tak juz atakowana informacjami o zagrozeniu by sie nie zblizac. A moze to ten sam YT, ktory bombarduje roznego rodzaju zartami, prankami, glupimi wkretami. Moze juz ludzie sa tak bojacy sie obsmiania, ze nie podchodza. Moze i te serale, te chodzace trupy, te wszystkie wampiry i psy  - pajaki tak zagoscily na ekranach, ze nie umiemy odroznic zla od ludzkiego podejscia.


Kobiete ulozono na boczna pozycje a sama poszkodowana po chwili zamroczenia dochodzi do siebie.



a to juz nastepny krok czlowieka, ktory nie tylko zasluzyl na wielkie piwo ale na medal dla bohatera.
 Mysle, ze kapitula bohatera na Wyspach dostane sie temu czlowiekowi, mezczyznie, Polakowi i motocykliscie.

Monday, 21 December 2015