London has fallen ciocia byla w kinie. Przy wejsciu dwie panie zazadaly biletow na London has burning. No w sumie to samo.
Drodzy moi idzie to tak. Premier Wielkiej Brytfanny umiera niespodziewanie w nocy. Na pogrzeb udaja sie glowy panstw swiatowych. Z Italii widzimy wloskiego goscia, obmacujacego mloda kobiete na dachu Westminster Abby. Francuski lider, plynie lodzia i kaze na siebie czekac. Japonski premier stoi w korku na mosie nad Tamiza. Prezydent Hameryki, ktory jest podobny do mlodego Jeba Busha laduje na Stansted. Niestyty nie widzimy ryjanera z Modlina.
Prezydenta USA chroni wierny ochroniarz. ratuje swiat i swiatowego lidera. Niestyty pozostali gina na miejscu. Kobieta kanclerz niemiec jako pierwsza przed katedra sw. Piotra.
Ogien otwieraja terrorysci przebrani za policjantow, lekarzy, sanitariuszy. Uroda bliskowschodnia mordercow. Glowa zamachu jest pakistanski potentat w sprzedazy broni i terrorysta, odpowiedzialny za wczesniejsze ataki w Europe.
To w skrocie. Moje przemyslenia sa takie.
Gdyby atak z filmu byl prawda chocby w 10 -ciu %, Wielka Brytfanna bylalby zszokowana i nieprzygotowana na taka sytuacje. Mam przyklad z niedawnego We Dworze przypadku zainicjowania pozaru.
Ludzie nie sa przygotowani ani na pozar ani na terroryzm. Zapomnijcie.
Dodatkowym aspektem jest to- ze nie zaproszono Prezydenta RP? Jest to skandal, i spece na pewno zwolaja komisje d/s London has Fallen. Jesli pierdolnieta opona zyskuje miano zamachu?
Ostatnia sprawa po wyjsciu z kina mamy dwa ale juz rzeczywiste ataki terroru w swiecie. Pierwszy na Wybrzezu Kosci Sloniowej drugi w Ankarze. Dzis w Berlinie. Swiat wrze i trudno juz dziwic sie przypadkowi albo terrorysci biora przyklad z filmowcow?
No comments:
Post a Comment
Note: only a member of this blog may post a comment.